Chcesz mieć zawsze czysty dom? Musisz poznać ten sposób! - Flow Mummmy
LIFESTYLE MACIERZYŃSTWO

Chcesz mieć zawsze czysty dom? Musisz poznać ten sposób!

A dokładniej “sposoby”! Pamiętasz wpis “Chujowa czy perfekcyjna?”. Osobiście nie mam problemu z tym, że są dni kiedy w moim domu nie lśni czystością, na ziemi jest milion paprochów, a kurz na telewizorze prawie zasłania ekran (no dobra, tu mnie poniosło). Pedantka ze mnie żadna, na szczęście fleja też nie. Jestem za to cholernie sprytna i w końcu znalazłam sposób jak mieć cudnie wysprzątany dom! Zawsze! Mając dzieci i męża!

1. Nie dawaj dziecku zabawek. Wyznacz jedno miejsce w domu, najlepiej wielkości 1 m2 w którym będzie bałaganić. Bez jaj! Takiemu roczniakowi wystarczy tyle miejsca. W miarę rośnięcia dziecka możesz powierzchnię powiększać, ale wiesz… tak spokojnie. Chyba nie chcesz, żeby smarkacz obstawił swoimi pierdołami połowę  chaty?

2. Kredek też mu nie dawaj. O farbach zapomnij raz na zawsze! Wiadomo, że zawsze tak kredka jakoś dziwnie najedzie na stół/szafkę/taboret/podłogę/ścianę. Nikt przecież nie chce oglądać brudnych mebli! Co by na to powiedziała bezdzietna koleżanka?! Syf, kiła i mogiła!

3. Nie dawaj dziecku żadnych chrupek, bułek, chleba, krakersów. Na cholerę Ci te okruchy na dywanie?

4. Najlepiej w ogóle mu nie dawaj jeść. Zaoszczędzisz nie tylko na sprzątaniu ale i na praniu! Widziałam kiedyś patent miksowania zupy i podawania jej w butelce. Myślisz, że przeszłoby u starszego dziecka? Może warto spróbować?

5. Placom zabaw mówimy “NIE”. Poważnie. Dziecka zawsze wraca stamtąd uwalone po same pachy, później trzeba je szorować, cała łazienka się przy tym brudzi. Nie nie, zdecydowanie wolę obejrzeć “Dzień dobry TV”, albo jakiś serial po raz enty.

6. Mąż musi się przestać golić. Czy tylko mnie wkurzają te wszystkie maleńkie igiełki które zostają na umywalce po goleniu?! No szlag człowieka może trafić. Niech lepiej brodę zapuści. Tylko koniecznie mu powiedz, że takiej brody przycinać nie trzeba! Niech rośnie jak chce!

7. Nie zapraszaj do domu gości. Jeeezu! Ile po takim spotkaniu jest sprzątania!!! Nie nie, naprawdę uwierz mi – wystarczy Ci wieczór przed TV. A jak już bardzo potrzebujesz się socjalizować z ludźmi to polecam Skype’a. Możesz porozmawiać w spokoju, kiedy chcesz, no i nikt nie robi syfu.

A tak na serio: poważnie Ci przeszkadzają te klocki na dywanie? Ta porysowana ściana? Te okna uwalone malutkimi rączkami? Mój dom jest domem moich dzieci i nie zamierzam latać za nimi non stop ze ścierką. Moi synowie mają wracać z podwórka brudni, z podartymi spodniami i uśmiechem większym niż na widok jakiejś elektro-zabawki. Moje dzieci mają wiedzieć, że mój dom to też ich dom: z powieszonymi obrazkami, kolorową od mazaków szafką, bez mamy która wkurza się o każdą plamę. A najlepsza zabawa dla dzieci? Sprzatanie! Daj dziecku ścierkę, odkurzacz, niech samo sprząta to co nabrudziło. Ty, oprócz tych 15 minut na kawę, zyskasz coś bezcennego – dziecko, które wie, że mama nie jest od sprzątania, ale od kochania, i że zabawki po skończonej zabawie należy odłożyć na miejsce.

Nie, nie namawiam Cię żebyś została fleją. Nie namawiam też, żebyś uczyła dzieci że domu sprzątać nie trzeba. Po prostu nie warto robić zadymy o parę chrupek na dywanie. Pamiętam jak kiedyś u kogoś w domu, za każdym razem kiedy moje dziecko jadło, stałam nad nim ze ścierką i co chwilę wycierałam podłogę. Dramat dla mnie, dla dziecka, mega uwłaczająca sprawa.

Dzieci muszę umieć sprzątać (pisałam o tym TUTAJ), ale pogódźmy się w końcu z tym że jak są dzieci to jest i bałagan (nie mylić z syfem). Taka transakcja łączona 🙂 A “nie daj mu! bo się pobudzi!” (cudowny Bakusiowy wpis) to jedno z tych zdań których powinnyśmy w ogóle nie używać 🙂

   Send article as PDF   

26 komentarzy

  • o matko 🙂 normalnie kocham cię kobieto – szczególnie, że może dzięki Tobie inne mamusie usłyszą to, że dziecko się BRUDZI – nawet jak mu nie dasz tego czym ma się ubrudzić i przestaną tak gadać 🙂 jakby w domu pralki nie miały i nie wiedziały, że mydełko i dobry proszek wszystko spiorą, że skrzynia z przykrywką schowa wszystkie wrzucane na szybko zabawki, a mokra chusteczka przetrze nawet i podłogę 🙂

  • Dobrze prawisz 😀 Mój sposób na czysty dom to poluzowana guma w gaciach 😀

  • FLOW ja jestem pedantką i uwierz to był ciężki bój ze sobą, żeby ze ścierką ciągle nie latać. Nie krzyczę na Młodą, gdy bałagani, gdy coś rozleje. Taka natura dziecka. Dziś problem zmalał, Młoda jest w wieku kiedy spokojnie potrafi po sobie posprzątać a ja potrafię przedłożyć miło spędzony dzień nad brudne okna. I nawet te okruszki nauczyłam się olewać. Ale czasem moja natura się odzywa ze zdwojoną siłą. Wtedy Młoda idzie na cały dzień do babci, a ja oddaje się rozkoszy czyszczenia wszelkich zakamarków 😀

  • U mnie jest tylko jedna zasada … Gdy dziecko ma drzemkę , idzie do szkoły, przedszkola czy wreszcie nastaje noc ogarniam przestrzeń wokół siebie …. Nie mowię o myciu okien czy polerowaniu podłogi ale tak zeby przyjemnie było usiąść , inaczej nie odpoczywam … No i nic mi nie psuje humoru jak bałagan od rana !!! Wiec w sumie robię to dla siebie 😉

    • mam to samo!!! kuchnia rano ma być czysta! koniec kropka. plus odkurzanie wieczorem, wiec zabawki dzieci tez muszą byc ogarniete… rano ma być czystko, ale nie ma tez co swirować 🙂

  • Moje sposoby: śliniak z rękawami, chusteczki nawilżane do szybkiego ogarnięcia przestrzeni, pani do sprzątania raz w tygodniu 🙂

  • Gdy moje dziecko co chwila przynosi mi paprochy znalezione na podłodze to znak że trzeba odkurzyć 😉 czyli najrzadziej co drugi dzień 🙂 kuchnię i łazienkę muszę mieć czyste zawsze, ale wiadomo że nie na błysk (ogarnięcie blatów, pusty zlew, czyste lustro i umywalka to podstawa). Wykonanie tych czynności zajmuje parę minut a samopoczucie rzeczywiście lepsze:) Za to trudniej mi się zmobilizować do umycia podłóg ale to pewnie dlatego ze z chodzącym dzieckiem to niewykonalne a wieczorem gdy tatuś wróci z pracy to już mi się nie chce 😛

  • Moze wyjdę na pedantka chodz nie powiem ze bałagan mi nie przeszkadza ale moj synek teraz ponad dwuletni, juz wie co trzeba robic gdy cos jest nieposprzątane. Gdy był maluchem widzial jak mama z mopem co dzien goni tak jak z odkurzaczem w strachu ze maluch znajdzie cos raczkując i przy okazji zje 🙂 a teraz chętnie mi pomaga. Odkurzam to wyrywa mi z ręki i odkurzacz, moze nie na błysk, moze nie tak jakbym tego chciała ale pomaga. Wiadro z woda i mop to kolejna zabawa, co z tego ze grzebie ręka w wodzie rozchlapujac ja wkoło… Dzieki temu lepiej mi sie myje:-) mamy ten rytuał, gdy wychodzimy z domu zabawki musza byc posprzątane bo nigdy nie wiadomo z kim do domu wrocimy. A moze sąsiadka z córka wpadnie albo Tesciowa zawita!!! I tak w pogodne dni spędzamy czas na podwórku wędrując z placu zabaw na kolejny plac zabaw. A o to, ze sie ubrudzi sie nie martwię… Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko!!! Najważniejsze, ze korzystamy z pogody, bawimy sie, cieszymy soba a dom nie ucieknie, bedzie w tym samym miejscu co go zostawię! A czas leci, dni beztroskiej zabawy mijają wiec trzeba korzystać!

  • Czasem mowię o sobie, że miewam zapędy pedantyczne, choć pedantką napewno nie jestem. Do listy dodałabym jeszcze nie otwieraj okien w domu, bo przy otwartych oknach strasznie się kurzy!

  • Wychowa się w brudzie, będą z niego ludzie! Przysłowie ludowe, a te się nigdy nie mylą 😀
    Ja zakupiłam w ikei 4 duże przezroczyste pudła i codziennie wieczorem jak już Mały zaśnie, to zbieram po mieszkaniu zabawki i do nich wrzucam. Segregując. W jednym są pluszaki, w drugim klocki itp. Łatwiej znaleźć jakby co. Oczywiście po 15 minutach od pobudki wszystko jest na podłodze, ale chociaż przez parę godzin jest porządek 😉
    Chusteczki nawilżane rulez!!! 😉

    • 😀 hahahah 🙂 wspaniałe przysłowie 😀 zaraz zapisuje na tablicy 🙂 dzieki ! 🙂

  • Zgadzam się. nie można wpadać w przesadę. mega chlew i syf to jedna skrajnosc, ale muzealna i laboratoryjna czystosc to chore. Jesli komus bałagan okruszki itd przeszkadza to najlepiej od razu uczyc dziecko jedzenia w krzesłku, a nie biegania po całym domu i meblach.

  • Ty Flow, a wiesz, że ja byłam w domu, który jest zawsze, ale kuźwa zawsze czysty!!! Dzieci się bawią (2 – 8 miesięcy i 2 latka) okey jest chwilowy rozgardiasz (nie bałagan), ale potem jak za dotknięciem jakiejś cholernej czarodziejskiej różdżki jest czysto. W mordę tam, obiad zawsze na stole, ba nawet deser, a tak wyglądają jakbyś w restauracji jadła, jakbyś z jakiegoś poradnika kucharskiego prinyscreena zrobiła. Pocieszające byłoby gdyby B. była sama umęczona, uflejona. Ale nie, ona zawsze pięknie wygląda! Normalnie robokop a nie kobieta!
    Czyli gdzieś tam cuda się zdarzają….

    …a u nas …mnie wnerw trafia jak odkrywam kolejne pomalowane ściany i nie, nie jest to dla mnie pamiątka, bo córka ma 3 m2 tablicy do malowania w pokoju. Pozostałe odhaczam już mnie nie ruszają, choć nadal nie mogę wyjść z podziwu, że jak w sobotę wypucuje chatę na blysk, to już w niedziele rano wcale tego nie widać…. 😉

  • Idąc w odwiedziny najlepiej czujemy się u przyjaciół, którzy mają już dzieci 🙂 Nie muszę się tak bardzo denerwować, że Mała np. uleje na podłogę. Oni to znają, ich dzieci robią bądź robiły to samo 😉 Najgorzej kiedy idę do bezdzietnych, których mieszkanie lśni ! trochę jest mi głupio jak Mała ten porządek zburzy 😉

  • Swietny wpis 😉 mnie przerazaja pedanci… znam jedna co to jej corki jak nabrudza to placza, bo co powie mama… a jak juz na sukienke wyleje sie sok… lament nie z tej ziemi :/ brudu nie zniese ale balagan owszem, taka dzieci natura

  • Super artykuł 🙂 u Nas przyjmujemy zasadę : “dziecko brudne podczas zabawy to dziecko szczęśliwe”. A jak się wysmaruje podczas jedzenia? Trudno ma jeszcze czas żeby się nauczyć jedzenia bez brudzenia 😉 przypomnijmy sobie jak to było za “Naszych czasów” nikt z nas nie lubił jak mama z chusteczka za nami biegała co 5 min. Dajmy dzieciaczkom się rozwijać mimo iż oznacza to kolejne pranie 😉

  • Czytam Twojego bloga od kilka dni i powiem Ci ze naprawde dajesz rade. Uwielbiam takie pisanie z dystansem do siebie i swojej rodziny. Zadnego koloryzowania i udawania ze jestescie idealna rodzinka. Napewno pozostane z Toba na dłużej. Pozdrawiam.

  • Ja mam świetny sposób na mobilizacje do sprzątania – zapraszam gości, albo koleżanki na kawę ? głupio mieć brud i bałagan jak ktoś przychodzi?

    • haaa! dobre! ostatnio zresztą powiedziałam do męża “ale się cieszę, że goście byli. w końcu posprzątane :P”

  • Grunt to nie dać się zwariować 😉

    Tak na marginesie, cudowną bluzę ma Brusiek <3

Leave a Comment