Biznes w spódnicy. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Biznes w spódnicy.

Cztery na dziesięć zarejestrowanych w Polsce działalności gospodarczych, to firmy prowadzone przez kobiety. 

Dużo? Prawie połowa! Ciekawe tylko, dlaczego mówiąc „przedsiębiorca” albo „biznesmen”, od razu myślimy o bezwzględnym i męskim facecie w garniturze, pijącym whisky i palącym cygaro? Przecież ta statystyka dowodzi, że prowadzenie biznesu już dawno przestało być domeną facetów. Halo! Powoli to my, kobiety, zaczynamy rządzić!

Jakiś czas temu napisałam tekst (TUTAJ) o tym, jak ważna, moim zdaniem, jest niezależność finansowa. U każdego!

Oczywiście, każdy etap życia rządzi się własnymi prawami, czasami bywa tak, że to facet utrzymuje swoją partnerkę, a czasami to ona musi zapewnić jemu byt. Tak działają związki, zwłaszcza te partnerskie. Tyle że to, moim zdaniem, powinny być etapy, a nie docelowa jakość. No chyba, że dwóm osobom taki układ pasuje, wtedy „hulaj dusza, piekła nie ma”.

Przysłowiowy własny portfel, to nie tylko brak tłumaczenia się, ile to już w tym miesiącu wydałaś kasy u kosmetyczki, ale przede wszystkim spokój psychiczny. Bo ok, dzisiaj jest super, ale nikt, ale to NIKT nie wie, co będzie za 5 lat, za rok, za miesiąc. I sama o tym doskonale wiesz.

Własny biznes, to nie są pączki z kremem polane najsłodszym lukrem w powiecie. To ciężka praca, która na szczęście ma w sobie coś, co tak pociąga: niezależność i OGROMNĄ satysfakcję.

W poprzednim artykule pisałam Ci o Ani Mentek-Dziubińskiej, kobiecie która w wieku 21 lat założyła (z pomocą PZU SA) swoją firmę, a teraz, czyli dokładnie 14 lat później, zarządza 2 biurami i mówi  „nie mogłam lepiej wybrać”.

Dzisiaj poprosiłam Anię, żeby odpowiedziała mi na kilka pytań, odnośnie swojej działalności i współpracy z PZU, żebyś mogła zobaczyć, że można, że warto, że to nie jest takie trudne, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.

Świetnie prosperujący biznes, macierzyństwo, zadowolenie z życia. Jak to osiągnąć?!

Przede wszystkim trzeba lubić to, co się robi. Ja kocham swoją pracę, uwielbiam kontakt z ludźmi i jestem dobrym słuchaczem. Staram się wsłuchać się w potrzeby klientów, a w mojej branży to podstawa. Moim zdaniem, najlepszym wyznacznikiem tego, czy ktoś się sprawdza w roli agenta ubezpieczeniowego, jest to, czy klienci do niego wracają. Do mnie wracają, co więcej… polecają mnie innym, i to jest chyba miarą sukcesu. A reszta? Dla kogoś kto, tak jak ja, ma dzieci i rodzinę ważny jest elastyczny czas pracy. Muszę przyznać, że dla mnie to chyba największa wartość, że sama mogę wyznaczyć sobie godziny pracy. 

Od 14 lat jesteś agentką ubezpieczeniową. Pamiętasz swoje początki?

Oczywiście! Moja mama zajmowała się doradztwem ubezpieczeniowym, więc ten zawód towarzyszył mi od zawsze. To miała być praca na chwilę do czasu ukończenia studiów. Jednak po rozpoczęciu współpracy okazało się, że jestem dobra w tym co robię! Otworzyłam swoje pierwsze biuro, później kolejne. Mam swój zespół i klientów, którymi osobiście się zajmuję. Oczywiście, ogromna w tym zasługa firmy PZU, która bardzo pomaga agentom w rozwijaniu własnego biznesu. Dużą pomocą jest wewnętrzny program wspierający agentów przy zakładaniu biur, który oferuje m.in. szkolenia produktowe, sprzedażowe i motywacyjne. Ponadto PZU pomaga w wyposażeniu biura, prowadzeniu fanpage’a w mediach społecznościowych, strony internetowej – co naprawdę jest nie do przecenienia, bo agent ma poczucie, że ktoś za nim stoi i pomaga mu w codziennych wyzwaniach.

Tak szczerze, czy to jest opłacalny biznes? Agentów ubezpieczeniowych jest na rynku od groma.

Gdyby nie był to nie robiłabym tego od 14 lat :). Oczywiście, że agentów jest sporo. Jednak PZU jest tak rozpoznawalną marką, że już to sprawia, że jesteś na czele konkurencji. Są jeszcze dwie ważne kwestie: pierwsza to taka, że mimo ogromnego wsparcia firmy, pracujesz na własny rachunek – ile czasu i zaangażowania poświęcisz, tyle zarobisz. Druga, to system motywacyjny. Bądźmy szczerzy, nic tak nie motywuje, jak superosiągnięcia i idące za nimi dodatkowe korzyści finansowe.

Ile włożysz, tyle zarobisz”. To hasło znają chyba wszyscy właściciele firm. Moim zdaniem, a mówię to z własnego doświadczenia, czasami łatwo przekroczyć granicę i np. pracy poświęcać cały swój czas. Miałaś kiedyś z tym problem?

Oczywiście, że na początku byłam superzdeterminowana. Tyle, że wtedy miałam 21 lat. Teraz jestem mamą i nie wyobrażam sobie spędzać w pracy całych dni kosztem rodziny. Pracuję 40 godzin tygodniowo, jak każda osoba na etacie. Z tą różnicą, że to ja sobie ustalam, które to będą godziny, czy poniedziałek będzie dniem wolnym, a może środa albo piątek? Elastyczność godzin pracy to niebywały atut tego zawodu. Oczywiście, często muszę dostosować się do godzin, kiedy to klient ma czas, ale później to sobie odbijam.

Gdybyś miała w skrócie określić, jakie cechy zadecydowały o tym, że tak rozwinęłaś swój biznes? … Bo nie mam zamiaru używać tutaj stwierdzenia „udało ci się”.

Przede wszystkim uwielbiam to, co robię. Obecnie jestem na urlopie macierzyńskim, a i tak mam kontakt z klientami. I nie dlatego, że muszę, tylko po prostu chcę. Nic mi nie sprawia takiej satysfakcji, jak klient, który poleca moje usługi innym. Oczywiście niemałą rolę odegrało tutaj wsparcie PZU. Gdyby nie ich program wspierający, to nie wiem czy zdecydowałabym się na otwarcie pierwszego biura, bo z tym się wiążą koszty, na które wtedy nie byłam przygotowana. Gdyby nie pierwsze biuro, to nie byłoby drugiego… W dzisiejszych czasach we własną działalność gospodarczą człowiek musi zainwestować sporo pieniędzy już na starcie. A tutaj? Kursy i wyposażenie biura zapewnia ci firma. Jedyne, co trzeba zrobić, to założyć działalność, zdać egzamin KNF (bezpłatny) i zaangażować się w pracę. Tutaj nie liczy się wkład własny, tylko właśnie zaangażowanie. A tego nigdy mi nie brakowało.

Jakie cechy Twoim zdaniem, powinien mieć dobry agent ubezpieczeniowy?

Musi kochać ludzi i mieć w sobie entuzjazm, to podstawa. Nikt nie zaufa komuś, kto jest znudzony, po kim widać, że nie chce mu się pomagać innym. No i trzeba być zaangażowanym, ale to chyba cecha, która się przydaje w każdej pracy. Sprzedaję ludziom najlepsze produkty ubezpieczeniowe i pomagam im się poczuć bezpiecznie. To jest dla mnie naprawdę olbrzymia wartość i nie zamieniłabym jej na nic innego. 

Nic mnie tak nie cieszy, jak fakt, że ludzie coraz rzadziej mówią „udało ci się”. Bo nic mi się nie udało, tylko ciężko na to zapracowałam. Jasne, że są osoby, dla których kariera nie jest ważna, i to jest OK! Nie wszyscy muszą prowadzić biznes, nie wszyscy muszą mieć dzieci – tak działa świat. Problem zaczyna się wtedy, kiedy CHCEMY coś zrobić, tylko się boimy, nie wierzymy w siebie albo nam się nie chce. To jest najgorsze.

Nic mnie tak nie jara, jak kobiety… w ogóle ludzie, walczący o swoje. Prowadzenie własnej działalności gospodarczej to nie jest bułka z masłem. Jest wiele problemów, pokus, ale jeżeli ktoś jest zdeterminowany, jeżeli ktoś chce pracować na własny rachunek, to czy jest lepsza droga?

O programie wspierającym założenia własnego biura poczytasz więcej TUTAJ (ej poważnie to jest mega pomoc!).

TUTAJ znajdziesz informacje, jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej o współpracy z PZU SA

A TUTAJ znajdziesz formularz aplikacyjny 

   Send article as PDF   

Leave a Comment