"Musisz być konsekwentna!" - Flow Mummmy
Uncategorized

“Musisz być konsekwentna!”

“Uda się! Musisz tylko być konsekwentna!” – ile razy słyszałaś to hasło? Ja je słyszę/czytam jakieś 5 razy dziennie, mój mąż je słyszy (ode mnie oczywiście) jakieś 15 razy na dobę, a sama sobie je powtarzam około pierdyliona razy. Bo przecież ona taka ważna, a ja taka do dupy, że sobie z nią nie radzę.

12218144_1040903899263430_574355653_o

Chcę być konsekwentna! Chcę bo wierzę, że dzięki temu będę w końcu szczupła, piękna, a dzieci grzeczne i cudowne. Chcę bo tak wszędzie piszą, bo o tym wszyscy mówią, ale… No właśnie, zawsze jest jakieś “ale”.

W rzeczywistości jest tak, że się staram, i to bardzo! Staram się nie mówić głupot w stylu “już nigdy ci nic nie kupię” (i innych o których pisałam TUTAJ), “już nigdy nie wydam tyle na buty”, “już nigdy nie zjem słodyczy” (pochłaniając właśnie kolejnego cukierka z halloweenowych, dziecięcych paczek*). No staram się jak diabli! Staram się tak, że sama często sobie niedowierzam. No bo jak tak? Bez butów? Tych co je ostatnio sobie upatrzyłam?! I na które oszczędzałam nie wydając kasy na ulubiony serniczek? No way! Więc kończy się zazwyczaj tak, że mimo obietnic, starań i zapewnień, kończę przy kasie z rachunkiem, z płaczącym mężem obok, bo o to znowu wydałam kasę na coś czego tak na prawdę nie potrzebuję.

Staram się być konsekwentna. W końcu tyle się mówi o  tym, że dzieci tego potrzebują. Że dzięki tej cesze u rodziców, będą czuły się bezpiecznie, będą znały granice. Oczywiście, że wiem, że to zaprocentuje! Że pozbędę się wymuszania, pisków i krzyków, bo przecież jak za 10tym razem powiem “nie!” to on w końcu zrozumie. Staram się! Ale zdarza się, że ulegam. I nie, nie krzykom. Tylko tym oczętom boskim, smutnym, załamanym… No bo jak nie ulec się pytam? No jak?!

Wiem, że konsekwencja jest ważna, że to dzięki niej możemy osiągnąć wszystko o czym marzymy, ale czy to coś złego, że czasami odpuszczam? Że jestem tylko człowiekiem, do tego z typu bardzo niezdecydowanych? I że są noce, kiedy pragnienie tego serniczka (kiedy aktualnie na buty nie zbieram) jest tak duże, że potrafię wstać w środku nocy i pędzić niczym w amoku, po ciemku do lodówki? Skoro ja naprawdę wierzę, że on nie tylko cudnie smakuje, ale też ma działanie terapeutyczne. Wierzę w to. Nie zmyślam!

Konsekwencja jest ważna. To pewne. Ale nie wierzę, że moim dzieciom stanie się krzywda, jak raz w miesiącu pozwolę im zjeść lody na kolacje. Bo one wiedzą, że na następny dzień już nie mają co na nie liczyć, że ten “raz na jakiś czas” nie zdarza się często, a sprawia, że czują się jak królowie życia.

Skoro sobie czasami odpuszczam, to dlaczego nie miałabym odpuścić im? Może oni faktycznie nie zauważyli gdzie kończy się kartka i zaczyna stół? Że wcale nie chcieli popisać całego blatu, że ta rozsypana mąka to nie efekt złego zachowania, tylko chęci pomocy mamie?

Chciałabym być zawsze konsekwentna, ale nie potrafię. I wcale nie zamierzam nad tym faktem płakać. I nie chcę, żeby moje dzieci w przyszłości płakały, że zdarza im się odpuścić. Chcę za to, żeby wiedziały kiedy odpuszczać nie mogą, kiedy będą tego żałować i jak szybko wrócić na właściwe tory. Niezależnie czy chodzi o nowe buty, serniczek, czy lody w środku nocy. Bo życie to nie tylko konsekwencja, to także przyjemności. I fajnie im się czasami (!) poddać.

A Ty jak myślisz? Trzeba być w 100% konsekwentnym? Zawsze i wszędzie? Tylko tak można osiągnąć sukces?

*tak na serio to słodyczy nie jem 😛 od paru dni 🙂

_________________

Zdjęcie MARTA POCZYKOWSKA

   Send article as PDF   

9 komentarzy

  • A tam, 100% konsekwencja jest nudna! Ma sie jedno zycie, dzieci maja jedno dziecinstwo 😛 tak sobie to tlumacze.. Co nie znaczy, ze czasem nie dobija mnie swiadomosc, ze znowu uleglam, ale nagroda czyt. kolejna kawka na miescie (z ciasteczkiem of kors), usmiech i radosc dziecka pozwalaja szybko zapomniec o wyrzutach sumienia 🙂 ps lapie sie nawet na tym, ze jak widze osobe taka mega mega konsekwenta, taka ktora nie odpusci sobie/innym nawet gdyby nie wiem co.. czuje irytacje i zlosc, bo przeciez nie mozna tak ciagle dupki spinac 😀

    • Zgadzam się!!! Ręcyma i nogami się podpisuję, pod tym co Pani napisała. Konsekwencja konsekwencją, ale bądźmy ludźmi, a nie robotami. Konsekwentnie do celu, po trupach i bez ustępstw, aż tu nagle u celu się okazuje, że całe zdrowie i nerwy poszły na drogę, a na miejscu brak sił i chęci. Trzeba sobie dawać czasem na luz i dzieciakom też, zwłaszcza że później życie im już tak łatwo nie odpuści.

  • Życie jest chyba za krótkie i warto sobie czasem pofolgować 🙂 mi też się nierzadko zdarza ulec wyjcom mojego 20-to miesięcznego syna dla świętego spokoju. 🙂 ciągle sobie powtarzam, że będę bardziej konsekwentna i będę odkładała wszystko na miejsce żeby nie robić bałaganu i co… i tak ciągle walczę z moim “artystycznym nieładem” 😉 konsekwentna w 100procentach natomiast jestem co do bezpieczeństwa mojego dziecka: np. nie pozwalam mu skakać po łóżku, wiem psuję mu całą frajdę ale na tym etapie rozwoju jest za mało świadomy zagrożeń. Łóżko jest wysokie a on już nie raz mało co nie spadł na głowę bo próbował swoich skocznych umiejętności. A tak w ogóle to witam 🙂 nowa tu jestem. Masz super teksty 🙂

  • Nie wiem czy trzeba zawsze i wszędzie. Ja ogólnie jestem bardziej liberalna niż konserwatywna więc i z byciem konsekwentną różnie u mnie bywa, chociaż muszę przyznać, że tam gdzie się postarałam i pilnowałam, to sukces był (o wychowawczym mówię). Rzecz chyba jednak w tym że nie da się tak. Takie bycie konsekwentnym na każdym kroku w stosunku do dzieci kojarzy mi się z zimnym chowem, a my nie tresujemy, my wychowujemy. Trzeba też przecież dzieci uczyć, że różne sytuacje wymagają różnych reakcji i nie wszystko da się zaplanować, czasem trzeba pójść na skróty i świat się od tego nie zawali. Z drugiej strony jak popuścimy, to włażą na głowę i kaplica.
    No nie wiem, nie wiem…chętnie poczytam co na ten temat powiedzą inne mamy.

  • Ahh jak dobrze czytac taki tekst na dobranoc ? czasem trzeba odpuscic…czy to dzieciakom czy mezowi czy sobie…czy tej kupce prania ktora czeka by ja poukladac do szafy ?

  • dziwny wpis. nikt nie wymaga żołnierskiej konsekwencji, twardego stawiania na swoim wbrew wszelkim okolicznościom. chodzi tylko o to, by pokazać pewne granice. są sytuacje kiedy możemy odpuścić, są sytuacje kiedy odpuszczać nie wolno i tyle. jeśli dziecko zje serniczek mimo, że była umowa, że ma go nie jeść – to nie jest koniec świata. ale jeśli zaczyna szaleć w supermarkecie, a my mu mówimy, że jeśli się nie uspokoi to będzie miał tego konsekwencje, to mamy dotrzymać słowa i nie ma zmiłuj. trzeba wiedzieć kiedy być zwyczajnie ludzkim, a kiedy nasza litość będzie miała bardzo negatywne konsekwencje.

  • nie mylmy konsekwencji z brakiem uczuc. konsekwencje ponosimy – czy tez komuś je ‘serwujemy’ – dla dobra! widzimy dzis, a nie myślimy o jutrze. dzis pomarudzi, jutro doceni.
    złoty srodek!
    nie musztra, ale tez nie wolna wola.
    gdzies po srodku jest szczescie..

Leave a Comment