Zabawa w normalność. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Zabawa w normalność.

Jak co rano, zaraz po przebudzeniu, sięgnęłam po telefon. W zasadzie nie wiem po co to robię, pewnie powinnam słuchać mądrzejszych od siebie, którzy sugerują, żeby w te pierwsze chwile poranka zająć się swoim życiem, a nie cudzym. Ale kawa i telefon to chwila, w której nastrajam się na cały dzień, bo przecież co może nastroić lepiej niż widok piesków i kotków?

Dzisiaj ich nie ma. Dzisiaj są zdjęcia zniszczonych miast. Rozpieprzonych doszczętnie domów, w których jeszcze dwa tygodnie temu, ludzie mówili sobie “kocham cię”.

Od prawie dwóch tygodniu jedyne o czym myślę, to ile dzieci zostało zabitych, ile ich matek i ojców ma teraz wyrwane serca, ile nastolatków zamiast biegać po imprezach, biega uciekając i próbując ratować swoje życie.

Wstałam, zrobiłam kawę i znowu poczułam wyrzuty sumienia.

“Jak możesz w spokoju pić kawę, kiedy obok zabijani są ludzie.”

Wyrzuty sumienia, to moja specjalność. Wiem jaką mają siłę, może nawet Ci kiedyś o tym opowiem.

Wzięłam 10 głębokich wdechów (biorąc wdech liczę do 5ciu, zatrzymuję licząc do 5ciu i spokojnie wydycham, pamiętając o jednoczesnym rozluźnieniu całej obręczy barkowej, licząc do 10ciu).

Obudziłam się dzisiaj w bezpiecznym miejscu. Moje dzieci są bezpieczne. Cała moja rodzina także. Jak co rano wyszłam na spacer z psem, kupiłam dzieciom jeszcze ciepłe bułki. Później pokłóciłam się z nimi o śniadanie, bo one chciały płatki, a ja ich przekonywałam, że może jednak owsianka. I dobrze. Kłóćmy się. Nie wszystkim są takie kłótnie dane.

Później wstawiłam pranie, żeby było czyste i pachnące. Wieczorem upiekę pizzę. Domową, z ogromną ilością kukurydzy. I dalej będę bawiła się w normalność. Bo prawdziwe życie za bardzo przeraża.

 

Przez cały dzień będę sobie obiecywać, żeby bardziej doceniać to co mam. Bo nic nam nie jest dane na zawsze.

   Send article as PDF   

Leave a Comment