Chandra panie. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Chandra panie.

Potrafi być naprawdę wkurzająca. Nie wiadomo co wtedy robić, jak się ogarnąć. Wszystko jest smutne, niefajne, do dupy, a Ty jedyne czego pragniesz, to schować się przed światem… Chandra. Jeden z największych demotywatorów.

Tak mam właśnie dzisiaj.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Pierwszy raz od dłuższego czasu piję kawę w piżamie. Pierwszy raz wstałam z łóżka jako ostatnia. Nawet nad tym wpisem siedzę już kawał czasu! Zero ogarnięcia, zero chęci zrobienia czegoś fajnego, pożytecznego.

Pralka dudni za głośno, kawa jest jakaś gorzka, a dzieci krzyczą o kilkadziesiąt decybeli głośniej niż zazwyczaj.

Czym dokładnie jest chandra? Jest to obniżenie nastroju, poczucie niemocny i beznadziejności. Nic się nie chce, nic nie cieszy. Oczywiście nie mylmy jej z depresją, ta druga jest poważną chorobą, a chandra? Zdarza się każdemu, trwa dzień, może tydzień. Znika sama, chociaż oczywiście najlepiej jej trochę pomóc.

Nie jestem pesymistką, rzadko narzekam, śmieję się ze swoich wad, wtop i niedociągnięć. Tak jest fajniej, milej, weselej a przede wszystkim łatwiej!  Ale w takie dni… ło matko… płacz, gniew, życiowa masakra.

Co robię, żeby było mi choć ciut lepiej?

W dni kiedy jestem sama z dziećmi, tak naprawdę przez cały dzień udaję, że jest ok. Takie życie matki. Nie możemy pozwolić, żeby nasz gorszy dzień odbijał się na nich (chociaż często tak właśnie jest i naprawdę nie da się tego uniknąć). Dopiero wieczorem nakładam sobie ogromną porcję lodów, chipsów, do tego kakałko i włączam najśmieszniejszy film/serial jaki tylko znam (najczęściej są to kultowi “Przyjaciele”).

Na (moje!) szczęście dzisiaj w domu jest M. Plan się zasadniczo nie zmieni, po prostu rozciągnę go w czasie, na kilkanaście godzin. Raz na jakiś czas można…

Podsuńcie mi swoje sposoby na chandrę. Jestem pewna, że każda z Was ma minimum dwa fantastyczne pomysły jak sobie z takim stanem radzić. <3

   Send article as PDF   

29 komentarzy

  • Tak bardzo nie lubię…no ale każdy co jakiś czas przez to przechodzi. Mi najbardziej pomaga jak się wygadam. Siadamy sobie z lubym spokojnie i zaczynam nawijać. Bo w pracy bla bla bla, a tamta bla bla bla, mam dosyć, jestem zmęczona bla bla bla. W zasadzie to go raczej nie dotyczy, ale cierpliwie słucha aż wyrzucę wszystko z siebie. Po takiej rozmowie następnego dnia jest już ok.
    Drugi sposób, to zrobienie czegoś dla siebie, małe przyjemności. Kąpiel z bąbelkami i muzyką żeby nie słyszeć latorośli, wyjście wieczorem ze znajomymi żeby się zresetować, wieczór z lubym przy winku i fajnym filmie. Zakupy odpadają, bo w czasie chandry nic mi się nie podoba i we wszystkim wyglądam źle 😀

    • mam to samo! i większy dół gwarantowany… 🙁 no chyba, ze buty.. je mogę kupować non stop..

      • Buty przyjacielem kobiety;) nie zmieniają rozmiaru i zawsze wyglądają dobrze;)
        PS ja dzisiaj zrobiłam sobie stopki, wydałem masę kasy na różowy kolor na paznokcie Ale co tam
        😉

  • 1. Przyjaciele
    2. Coś pysznego, przeważnie mega kalorycznego i mega niezdrowego i PRZYJACIELE 😀
    Czyli nic nowego nie wymyśliłam 😀

  • Kurczę, nienawidzę mieć chandry, a występuje ona u mnie średnio raz w tygodniu. Wtedy burczę na wszystkich i nikogo nie lubię….oczywiście najbardziej samej siebie. Dobrze mi wtedy robi wyjście na siłownię albo bieganie, ew. jak nie mam co zrobić z dzieckiem, to pozwalam jej na wszystko, wtedy mam 15 minut dla siebie 😛

  • Jeden ze sposobów jest trochę żałosny, bo wtedy zaczynam sprzątać. A drugi przyjemny, bo czasami sobie coś kupuję, coś na co na co dzień żal mi kasy np. jakiś droższy balsam do ciała czy inny kosmetyk, na zasadzie,że jestem tak biedna i smutna,że aż na to zasługuję 😉

    • hahahah zrobię to! kupię coś sobie!

      (też czasem sprzątam, na zasadzie: ogarnę dom – ogarnę siebie)

  • Moja chandra ostatnio zaczęła się przeciągać niebezpiecznie długo ;( juz lody i chipsy nie wystarczyły az sama zaczęłam się bać. Kg od tych rozweselaczy zaczęły wychodzić bokami. A nastrój jak był tak był, pochmurny od rana. Jeszcze jak przeczytałam artykuł o depresji to wyłam 2 czy 3 dni i wiedziałam że muszę coś zrobić bo skończę z psychotropami. Zaczęłam łykać dziurawca i nie wiem czy to efekt placebo czy coś pomogło bo jest lepiej. Jak tylko wyjdę z tego najgorszego stanu to po odstawieniu zacznę “fototerapię” najpierw na solarium (walić ze nie zdrowe:P) i mam nadzieje ze słońca będzie co raz więcej. Zacznę tez ćwiczyć. Na razie nie mam możliwości technicznych ;( ale mam nadzieje ze to się zmieni a przynajmniej pogoda pozwoli na wadzenie dzięcia w fotelik rowerowy i wycieczki:)

  • Kocyk, popcorn i moje ulubione filmy Szefowie wrogowie, Jeden tydzień bez smyczy i nr.1 Zamiana ciał 😀 Nigdy nie chodzę na zakupy bo kończy się katastrofą i jeszcze gorszym humorem!!!!!!

    • kocham ten film! płakałam ze śmiechu!!!
      to prawda, że zakupy w tym czasie to zło…

      • jezu, ja też kocham ten film! genialny jest, posikać się można 😛
        a u mnie na chandrę? lody, wino i iść spać – myśląc, że jak wstanę, to może już będzie lepiej 😉

  • Ja reguje roznie na moje chandry bardzo podobnie jak kolerzanki pisaly wyzej ale mam jeszcze jeden sposob na chandre poprostu podac sie jej i odlerzec i wysmucic swoje i po pewnym czasie najczesciej pare godzin moja osobowosc ja przezwycieza i mowi ale chandro jestes nudna juz mi sie nie chce byc z toba i ruszam sie do dzialania …..czuje sie wypoczeta mam wiecej ochoty do zycia i milosci do wszystkiego co mnie otacza. Wszystkie potwory znikaja jak troche odpoczne.

  • O mamuniu, to o mnie! Moja chandra trwała ostatnie dwa tygodnie (serio). Nawet już myślałam ze dopadła mnie depresja okołoporodowa (zgooglowalam ze taka istnieje! Nie tylko poporodowa, ale i przed). Cała ta logistyka porodowa, choroby dziecka, moje, aaaaj masakra! Przestałam czytać blogi. Przestałam pisać bloga, zeby nie robić z niego swojej ciążowej psychoterapii z mega dolujacymi wpisami… I przeszło! W końcu, chyba wczoraj 😉 Boże dzieki Ci za rozsądek, bo gdyby nie on przez ostatnie 2 tygodnie żywiłabym się wyłącznie czekoladą, bo tylko ona poprawiała mi humor. Wolę nie myśleć ile ja bym ważyła i ile mój noworodek po takiej diecie 😉 a jeszcze go trzeba urodzić, a mówią, że duży, oj dużyyyy 🙂

  • Też mam dziś ten dzień… Oczywiście oprócz ogarniania 7 miesięcznej córki i zrobienia obiadu nie robię nic – po prostu 😉 Chwilowo nienawidzę siebie i tej pogody i tego dnia i wszystkiego więc mam to w d…. 😀 No dobra, jeszcze koło południa przebieram się z piżamy na strój domowy, żeby nie było jak M wróci z pracy że cały dzień łażę w piżamie. I jem… O jeju to jest zdecydowanie najgorszy z najgorszych sposobów na chandrę! A jutro będzie jeszcze gorzej jak będę musiała ogarnąć syf który powstał dzisiaj 😮

  • O nie. Nie znosze tego stanu. Wspolczuje Bidulko. U mnie zawsze Przyjaciele. Kocham ten serial. Oczywiscie cos slodkiego I mnie humor poprawia piekny manicure.
    Pozdrawiam i zycze aby radosc szybko wrocila.
    Hania ☺

  • A ja włączam sobie swoją ulubioną piosenkę i zaczynam tańczyć, wygłupiać się i oczywiście do tego próbuje śpiewać.
    A film Szefowie Wrogowie-genialna komedia!

  • Przyjaciele, a szczególnie odcinek z kaczką i kurczakiem :-)Jeśli to nie pomoże to Will & Grace ostatni odcinek 🙂

  • W takim stanie próbowałam kupić sobie wczoraj kurtkę/płaszczyk…do połowy sklepów nawet nie weszłam, twierdząc, że tam nic nie znajdę 😉 Ja w takie dni płaczę wieczorem i mi przechodzi 😀

  • Mocny drink albo piwo. Zajebisty makijaż (nawet jeśli nie wychodzę z domu). Szpilki. Jestem Beyonce, żadna chandra mi nie podskoczy.

  • Właśnie przegladam stronki z bielizna damską zeby poprawic sobie humor, godzine temu nawrzeszczalam w domu na wszystkich-z czego dumna nie jestem. Mąż zabrał starszego i pojechali sie przejechac. Tak raz w miesiacu mam wszystkiego dosyc i mam ochote sie spakowac i wyemigrowac gdzie pieprz rosnie!!!

  • Oj z chandrą to my się znamy….niestety.
    Z seriali to wspomniani “Przyjaciele”, “Teoria wielkiego podrywu” i “New girl” 😉 kakałko albo lampka wina i dobry ser a potem wyproszony, wybłagany i wypłakany (oj jak boli, oj jak boli;p) masaż od męża;) część ciała dowolna, byle miętosił;p

  • Nie mogłam dziś chyba trafić na lepszy wpis… Tak chandra dopadła mnie już wczoraj i nie chce puścić! Już wczoraj płakałam mężowi, że od roku siedzę w chacie i nie mam z kim porozmawiać bo najpierw ciąża (rzygała dalej niż widziałam przez większość czasu, a to skutecznie ogranicza życie poza domem) teraz bobas. Oczywiście mąż pocieszał, że akurat wtedy się przeprowadziliśmy w nowe miejsce i ogólnie jesteśmy w obcym kraju itp itd i tak niestety się złożyło, ale będzie lepiej i pocieszeń nie było końca, a końcu wysłał mnie i małego do sąsiadki na kawę (jak przekraczam jej próg to pozbywam się dziecka bo by chyba obok nie wysiedziała tylko na nie patrząc). Dziś go jednak nie było a ja siedziałam w sypialni wtulona w moje 11tygodniowe maleństwo i wyłam jak bóbr! Na szczęście synek był dziś wyjątkowo grzeczny tak więc mogłam się poświęcić mojemu ulubionemu zajęciu – robieniem mydeł, do tego całkiem sporo ich dziś sprzedałam w sieci, a także pomogły mi 2 rzeczy których chyba nie powinnam promować: papieros (z mężem wypalamy 1 paczkę na dobre 2 miesiące więc o nałogu nie ma co mówić) i dobra kawa z odrobiną amaretto do smaku. Karmię butlą więc od wielkiego dzwonu na używki mogę sobie pozwolić.

  • U mnie jest albo mul totalny czyli lezenie i tv albo zakupy jakiekolwiek moge isc chociazby do kwiaciarni lub ikei 🙂 lazenie po sklepach meblowych dziala niezwykle kojaco 🙂 nie gotuje wtedy bo mam focha na wszystko nawet na kuchenke i konczy sie na zarciu z takeaway’a. Na szczescie ten stan trwa jeden dzien…a nastepnego dnia wstaje wczesnie wypoczeta i z nowa wizja na kolejny dzien. 😀

Leave a Comment