Chcesz nowe buty? - Flow Mummmy
Uncategorized

Chcesz nowe buty?

Jasne, że chcesz. Która z nas nie ma hopla na tym punkcie? Mój M już nawet nie marudzi kiedy mówię mu, że chcę sobie kupić nową parę. Bardzo ładnie mu zresztą wytłumaczyłam to swoje “uzależnienie” : niezależnie od rozmiaru ciuchów, od figury, od tego czy cycki wiszą czy sterczą, czy brzuch leży na kolanach czy nie: BUTY ZAWSZE DOBRZE WYGLĄDAJĄ.

W życiu jest jednak tak, że żeby coś MIEĆ, trzeba na to zapracować. Ja Ci dzisiaj pokaże, jak zapracować na nową parę butów, lub cokolwiek innego na co masz ochotę (pewnie racjonalniej byłoby stwierdzić, żeby co miesiąc oszczędzać, ale zakładam że jako mama raczej mało wydajesz na siebie, i że ta mała przyjemność naprawdę dużo zmieni w Twoim samopoczuciu).

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Pamiętasz wpis o ogarnianiu codzienności? Dużo pytań pojawiło się wtedy odnośnie planowania posiłków. I teraz uwierz lub nie, ale to właśnie sprawi że w ciągu miesiąca zdobędziesz kasę na buty, poważnie! Ułatwię Ci zresztą to zadanie i powiem jak musisz się do tego zabrać.

1. Zbierz swoją rodzinę i ustalcie 7 obiadów które wszyscy lubicie (lub 4-5, wiem że czasami fajnie jest ugotować coś na dwa dni). To ważne. Po pierwsze to nie tylko Twój obowiązek wymyślać co będziecie jeść (zakładając, że obiady gotowane są w domu). Po drugie raz na zawsze (a przynajmniej w 90%) pozbędziesz się codziennego marudzenia “ja tego nie chcę!” (ja właśnie z tego powodu zaczęłam posiłki planować, miałam dość codziennych nerwów). Po trzecie: pokażesz dzieciom, że one też mają wkład w to jak funkcjonuje dom (mój F był strasznie dumny z tego, że może podsunąć pomysł na obiad, pierdółka a sprawiła, że poczuł się mega ważny). Takie “spotkanie” organizujcie raz w tygodniu (pierwsze pewnie zakończy się kłótnią, ale każde kolejne będzie szło sprawniej i milej).

2. Jak już ustalicie menu, zabierz się za listę zakupów. Ja często do listy dokładam dodatkowe produkty, takie jak passata, makaron, mrożone warzywa. Dosłownie kilka rzeczy. Dzięki temu, kiedy w domu panuje “kryzys” bo np. mam okres, albo przesadziłam z kasą u kosmetyczki, lub dziecko wymusiło na mnie nową zabawkę, mój cotygodniowy budżet nie cierpi aż tak bardzo.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

3. Do listy zakupów dodaj produkty na śniadania, kolacje (u nas zazwyczaj są takie same), napoje, artykuły chemiczne. Często zanim pojadę do sklepu wchodzę na stronę internetową sklepu i sprawdzam promocje – dzięki temu wiem co się opłaca kupić.

4. Nie powiem, że nie zdarza mi się kupić jakiś dodatkowych pierdół. Jasne, że tak. Ale staram się by to była jedna, dwie rzeczy, a nie pół koszyka.

5. W resztę dni kupuję tylko chleb, mleko i owoce/warzywa. Nic więcej. Nie ma opcji.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Wiem, że to średnio brzmi, ale to jest wielkie ułatwienie życia.

Nie wyrzucam jedzenia (to było naszą zmorą), nie marnuję kasy i czasu. Może i nie siedziałam z długopisem przy stole zastanawiając się “co by tu jutro zjeść”, ale głowę zajętą tym miałam przez naprawdę większość czasu. To naprawdę było żałosne, jest tysiąc innych fajniejszych rzeczy o których można myśleć w trakcie spaceru.

Rozumiem, że za takie rzeczy trudno się zabrać, bo nie chce mi się, po co, nie potrzebuję tego. Jasne, że nie potrzebujesz, ale mnie wizja nowych butów bardzo przekonuje 🙂 a żeby było Ci przyjemniej i łatwiej, stworzyłam dla Ciebie mały planer posiłków  (to ten mały gratisik). Możesz go ściągnąć i wydrukować.

To co kupisz sobie za miesiąc? 🙂

Planer do wydrukowania. Koniecznie daj znać czy Ci się podoba! (no i czy się przyda 🙂 )

   Send article as PDF   

29 komentarzy

  • Dawno ten sposób odkryłam, zdarza mi się czasami zbłądzić, ale raczej trzymam się planu 😉
    dawno temu oglądałam program “ekonomia gotowania ” i dzięki niemu ułatwiłam sobie życie.

    • ja się rok zbierałam! takim leniem jestem 😛
      ale strasznie się cieszę, że to w życie wcieliłam bo to naprawdę ma same plusy.

  • Super pomysł, z planerem. Ściągnę na bank, niech tylko sie dorwe do komputera 🙂 mam nadzieje ze ułatwi mi życie, szczególnie teraz kiedy lada dzień dojdzie do naszej trójki Junior. Dość już mam dylematów codziennie rano pod tytułem “co dzis na obiad?” z dramatem w tle: “cholera, znowu nie wyjęłam wieczorem mięsa z zamrażarki….” 😉

    • o taaak! to jest najgorsze!! że człowiek niby wie, a tu koniec.. kurczak w hipotermii 😀

  • Ja to już czasem mam dość…”co na obiad???”…
    spróbuje ogarnąć ze ściągą…szkoda, że nie mam kolorowej drukarki, piękny kolorek 🙂

    • ja już sobie nadrukowałam hahaha!!!
      najgorsza jest pierwsza rozpiska, później to już taka rutyna!

  • Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chcę 😀 planer wydrukowany 🙂 trzymaj kciuki żebym go zapełniła 😛

  • Flow masz 100% racji… Ja mam jednego Malucha, i codziennie byłam zła, bo co na obiad? Do sklepu trzeba iść bo zawsze czegoś brakuje, kupowanie pierdół, codzienne wydawanie 20-30 zł… to 25×7 = to jest 175 zł ;o a teraz idziemy raz w tyg, kupujemy to co potrzebne i wydajemy MAX. 100 zł na jedzenie, a ja nie muszę codziennie latać do sklepu, i też nie kusi mnie wtedy żeby kupić to, tamto, bo akurat na promocji, bo może bym zjadła, itd. Dziewczyny spróbujcie, jeśli chcecie oszczędzić pieniądze, a przede wszystkim CZAS, planer super Flow, pozdrawiam 🙂

    • dzięki!!! dokładnie! Tyle kasy się zaoszczędza, że szok… no i się nie je słodyczy!!! 😀

  • Przekonałaś mnie! Muszę spróbować z tym planowaniem posiłków z dzieckiem, bo temu starszemu wiecznie nic nie smakuje, tego nie lubi itp. Więc jak zaplanuje sam, to nie bedzie wymówek, że coś mu nie pasuje 😉

    • dokładnie to mną kierowało, dość miałam marudzenia (i powaznie, strasznie dużo jedzenia wywalałam)

  • napewno sprobuje 😀 hmm … co do butow .. ostatnio ciagle sie zastanawiam jakie butki kupic .. dosyc juz tych koooozakow 🙂

  • Boże, a ja myślałam, że jestem wariatką tak robiąc ;-))) Mieszkając w UK właśnie tak planowałam zakupy, lista obiadów na cały tydzień (a przynajmniej na 5 dni roboczych ;-)), co prawda nie było negocjacji, a zaakceptowanie planu przez starego 😀 Teraz mieszkamy w PL i już nie jestem tak skrupulatna i widzę jak kasa płynie. Trzeba wrócić do dobrego nawyku, bo butów nigdy za wiele! Planer może się przydać 🙂 Ps. Świetny tekst!

  • Mój maź pyta – co dziś na obiad- mowię łosoś. I on przygotowuje łososia z grilla z orientalnym sosem curry na mleku kokosowym i kuskus z ananasem i kolendra. Jezu jak ja mam dobrze

    • ja pierdziele… weź… mój jak mówi, ze zrobi obiad to ja mam lęki, że obiadu nie bedzie hahaha.. nie no tak na serio to czasami robi, ale ja lubie gotować, wiec luz.

      • Ja tez lubię i potrafię. Jednak moje dania sa proste jak konstrukcja cepa, choć pyszne. A jego to normalnie z gwiazdką Michelin. Ja co drugi dzień robię zupę, zeby dzieci przed treningiem zjadły coś, bo obiad jest dopiero jak my wracamy z pracy. Zdradzę Ci mój przepis pokoleniowy na kurczaka. Jest zajebiscie szybki i pyszny. Moje dzieci go kochają. W wersji na 1 dzień: 1 kg pałek z kurczaka (nie udek, samych pałek) obsmazasz w brytfance na maśle, bez żadnych przypraw, jak beda lekko rumiane zalewasz śmietanką słodką 0,5l do 1l. Musza byc prawie przykryte. Mozna wrzucić do tego związany pęczek kopru. Dusić na małym ogniu niecałą godzinę. Odrobine posolić. Gotowe. Dla odmiany mozna wrzucić pare grzybków suszonych – wtedy sos robi sie grzybowy. Najlepiej smakuje z puree ziemniaczanym i mizerią. Spróbuj! Nie pożałujesz.

        • ja tak podobnie robię piersi z kurczaka! właśnie w takim sosie… kurcze, jutro robię dzieciakom!!!

  • Też planuję obiady już od dawna. Przede wszystkim to jest komfort, że nie muszę codziennie mysleć co zrobić jutro na obiad, czy mam skladniki itp… W okolicy gdzie mieszkam nie ma żadnego marketu a zakupy w okolicznych sklepikach wyniosłyby mnie pewnie ze 2 razy drożej, niż jak raz na tydzien pojade do marketu. A dodatkowa zaleta takiego systemu to taka, że można przeanalizować menu również pod kątem różnorodności 🙂

  • Masz w zupełności rację. Ja jestem freek jeżeli chodzi o palnowanie, zawsze mam kartke i długopis i sobie robie w niedziele spis obiadów na następny tydzień. Jedynie co, to u mnie dwu latek niejadek i pół roczniak na mm. A maż , ah on zje wszystko….więc ja to zawsze robie tylko z samego faktu, że nie lubię marnowac jedzenia. Plan jest super, ja na bank skorzystam 🙂

  • Bardzo fajny pomysł. Ostatnio nie mam weny i przy kryzysie mocy pada na jakieś proste, szybkie i nieszczególnie wartościowe jedzenie.

  • proszę podpowiedz co serwujesz na śniadania i kolacje:) każdy pomysł innej mamy na wagę złota!:)
    pozdrawiam blog super

  • Zapomniałam dodać: robię listy. Bo wszystkiego zapominam 😉 Lista zakupów zawsze wisi na lodówce z długopisem, sukcesywnie zapisuję brakujące produkty, mąż dodaje swoje i dzięki temu nie ma kociokwiku w sklepie. Na zakupy chodzę sama gdy dzieci są w przedszkolu, wychodzi i szybciej i taniej 😉
    Robię listy rzeczy do zrobienia. Np plan dnia. Sklep, zegarmistrz, odebrać rzeczy z pralni , bank itp. Najlepiej ponumerowane według kolejności zeby nie latać po mieście i nie bić kilometrów. Mam też listy długoterminowe np: wymiana sylikonu w brodziku, rozłożyć pawilon ogrodowy, wyniesc zimowe rzeczy na strych…potrafię dojśc do ok 30 pozycji..pewnie to zaburzenie jakoś się nazywa 😉 Faktycznie bardzo pomagają w życiu gdy opanujemy system. Mam męża, dwóch synów, jestem w ciąży i prowadzę działalność gospodarczą, musze ogarniać ZUS, Urząd Skarbowy, rozliczenia, deklaracje itp dom i ogród.

    Moim hitemmjest zamówienie raz na rok Pana Złotej Rączki. Pan robi wszystko na co nie ma czasu/ pojęcia mąż. Obluzowana klamka, wymiana uszczelnienia brodzika, skrócenie karnisza, przyklejenie listew przypodłogowych, wymiana pękniętej płytki na podłodze przykrącenie półek itp. Robi w pół dnia to o co prosiłabym męża rok 😀 Dzięku temu ja mam wszystko zrobione, mąż ma czas na swoje pasje, ja nie mam stresów, a dom nie wygląda jak rozpadajęca się rudera.

    Świetnym pomysłem jest wzięcie raz na jakiś czas pani do sprzątania. Choćby raz w sezonie. Za 10-12zł za godzinę , w 10 godzin czyli za 100-120zł mamy umyte okna, wszystko wyszorowane, posprzątane. Wolę pić kawę z koleżanką w domu i raz na jakiś czas pozwolić sobie na taki luksus bo mimo, że sprzątam prawie non stop zamin skończę ostatnią rzecz, pierwsza znowu jest do zrobienia.

Leave a Comment