Jak żyć lepiej? - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Jak żyć lepiej?

Lubię swoje życie. Lubię wszystkie jego zalety i wady.

Potrafię czerpać przyjemność z najprostszych rzeczy i olewać te złe na które nie mam wpływu.

Nie, nie urodziłam się z takim “darem”. Ja się go nauczyłam. Moje życie nie było usłane różami, zawsze były jakieś problemy – jak u wszystkich. Tyle, że ja potrafiłam nad nimi “zapanować”, a raczej nad wpływem jaki wywierają złe zdarzenia na moje życie.

Tak! Można się tego nauczyć!

Uwaga teraz poleci moralizatorski tekst, ale polecam wziąć te rady do siebie. Działają!

SAMSUNG CAMERA PICTURES

 WYLUZUJ.

To na początek.

Dziecko znów poplamiło dywan? Podarło spodnie? Wylało sok na podłogę? A może nie chce dokończyć obiadu, ubrać się na spacer albo drze się bez powodu? OLEJ TO. Poważnie. To jest aż tak ważne, żeby psuć sobie humor? Ten dywan to Twój posag? Spodnie kosztowały 500 zł? Podłoga to dobro narodowe? Dziecku też zaraz przejdzie! Nic się nie dzieje, a na pewno nic tak istotnego byś się wkurzała tak, że aż tchu brakuje. Wyluzuj, powycieraj, żyj dalej 🙂 A na dziecka piski nie zwracaj uwagi (działa! na Bruśka naprawdę działa. olewam jego ZACHOWANIE kiedy jest zły,  udaję że on nie płacze i się nie drze, że niby zupełnie mnie w tym momencie nie leje, odwracam uwagę “choć Brusiu zobaczymy co autka robią” – działa!).

TAŃCZ I ŚPIEWAJ.

Nie śmiej się! Próbowałaś? Ja tańczę z dziećmi, a nawet dla dzieci. For real! Wstydzisz się? Kogo? Tego dwu/trzy/cztero/pięciolatka obok Ciebie? A może wstydzisz się siebie? No błagam. Kiedy jest naprawdę źle radzę przypomnieć sobie dlaczego (albo dla kogo) warto wziąć się w garść i zaśpiewać:

[embedplusvideo height=”375″ width=”720″ editlink=”http://bit.ly/16r8hE9″ standard=”http://www.youtube.com/v/iIxp-Omr6pw?fs=1&vq=hd720″ vars=”ytid=iIxp-Omr6pw&width=720&height=375&start=&stop=&rs=w&hd=1&autoplay=0&react=1&chapters=&notes=” id=”ep3834″ /]

CZAS DLA SIEBIE.

Tak wiem, banał. Jeden z ważniejszych. I nawet nie próbujcie się usprawiedliwiać “nie mam kiedy!”. Mam trójkę dzieci, męża który z pracy wraca o godzinie 18 i jakoś znajduję czas. Kiedy? Rano. Wstaję godzinę przed wszystkimi. Ta godzina snu naprawdę mnie nie zbawi, a rozpoczęcie dnia od kubka CIEPŁEJ kawy i myślami: “co zrobić, żeby ten dzień był dobry”, jest tym czego potrzebuję. Nie lubię pośpiechu, myśli że mogę się gdzieś spóźnić. Lubię dzień rozpocząć sama ze sobą (oczywiście rozumiem, że zaraz padnie argument “moje dziecko budzi się w nocy co dwie godziny, jestem wykończona!” – mój B też tak się budził mając np. 2 miesiące a ja i tak wstawałam czasami nawet o 4. Fakt, chodzę wcześniej spać, ale taki czas można wygospodarować także wieczorem. Naprawdę można!).

SAMSUNG CAMERA PICTURES

MIEJ WIARĘ.

Nie, nie mam na myśli kościoła (chociaż jeżeli komuś to pomaga to oczywiście też). Mam na myśli pozytywne myślenie. Ależ ja w to wierzę! Książkę bym mogła napisać o tym, że moje życie jest po prostu żywym dowodem na tą “teorię” (póki co, napisze o tym kiedyś post). “Prawo przyciągania” mówi o tym, że dobre myśli przyciągają dobre rzeczy, a złe myśli złe.  Wiesz, że uważam że wszystko na czym mi zależało mi się w życiu udało? Wiem, brzmi tragicznie (coś w stylu “królowa jest tylko jedna”), ale to prawda! Jak tłumaczę swoje porażki? “Najwyraźniej tego aż tak bardzo nie chciałam, bo gdybym chciała to bym się bardziej postarała, lepiej przygotowała. Wygrał ktoś inny bo był lepszy, bardziej tego “czegoś” pragnął i tyle”. Takie myślenie od razu sprawia, że to co się wydarzyło już się porażką nie wydaje! Jeżeli czego w 100% nie jestem pewna to tego nie robię, po co skoro wiem że się nie uda? Polecam poczytać o PRAWIE PRZYCIĄGANIA, bo naprawdę warto – takie myślenie naprawdę poprawia komfort życia.

WYRZUĆ ZE SWOJEGO ŻYCIA TOKSYCZNYCH LUDZI.

Raz na jakiś czas zrób “przegląd” ludzi którymi się otaczasz. Nie są Ci potrzebni ci fałszywi, zdradzający, wredni, leniwi, marudni. Ograniczaj kontakty do minimum. Ktoś Cię obraża? W cholerę z nim! Naprawdę ktoś inny (kogo pewnie nawet nie lubisz!) może mieć władze nad Twoim samopoczuciem? Poważnie na to pozwolisz? Nikt nie ma nad Tobą takiej władzy. Poważnie 🙂 Co innego mąż, rodzice.. Ale ta wredna sąsiadka? Ta koleżanka fałszywa? No błagam. Takich ludzi się z życia najzwyczajniej w świecie usuwa. Dilejcik moja droga i jest ok 🙂

SAMSUNG CAMERA PICTURES

SAMSUNG CAMERA PICTURES

SAMSUNG CAMERA PICTURES

SAMSUNG CAMERA PICTURES

SAMSUNG CAMERA PICTURES

SAMSUNG CAMERA PICTURES

   Send article as PDF   

19 komentarzy

  • Od tygodnia miałam dół totalny , jakby początki depresji. Mąż późno wraca , dwumiesięcznik ciągle na cycku a starszak ciągle pyta kiedy wróci tata. Na obczyźnie ciężko się żyje z dala od rodziny i znajomych 🙁 .a tu nagle dzisiaj z rana taki pozytywny post. Chwila zamyślenia , weź się w garść kobieto i głowa do góry. Dziękuje 🙂

    • kochana kwestia czasu, ja uważam że do wszystkiego się można przyzwyczaić. Przeciez my też na obczyźnie! daleko od wszystkich. Na poczatku codzienny płacz, teraz? jest super. Tęskno ale super 🙂 a u mnie trójka dzieci więc wiem o co chodzi 🙂

    • dzięki! bo ja wróciłam do ich robienia, rozleniwiłam się a jednak fajne zdjęcia fajnie ogląda. O!
      trza z postępem iść!
      a szal zarowy 🙂

  • Masz racje, jak iPad spadł i roztrzaskał sie za pierwszym razem to niezle sie wkurzylam. Za 6 juz mnie to nie wzruszyło. Btw czy w Twoim domu tez najcześciej używanym słowem jest “ciszej”???

    • nie… u mnie najczęśćiej używa się: “uspokójcie się!” hahaha i “ale o co ci chodzi?”

  • zapomniałaś dokończyć tekst. na końcu zabrakło jednego- ” AMEN ” :p

  • Mega pozytywny post. W sam raz na miesiąc przed porodem 🙂 Aleb ja z innej beczki. Jakiś czas temu miałaś dodać tekst o usypianiu dzieci i Twoich metodach. I ja czekam i czekam… 😛

    • o kurcze faktycznie mi gdzieś umknął… pomyślę, w miesiąc się wyrobię! 😀

  • Kochana zgadzam się z tobą w 100%!!!! No prawie w 100… Z Taka różnicą, że ja kocham spać! ! I dla mnie ta godzina więcej snu to właśnie czas dla mnie!!! :)no i ja mam wrażenie, że z takim podejściem do życia to się chyba urodziłam; )

  • Świetny tekst ale ja poproszę więeeeeeeeeeecej zdjęc na blogu!! please:)
    zwykłych,codziennych,niecodziennych,z ulicy i z domu…..uwielbiam oglądać jak żyję się za granicą….uwielbiam właśnie takie rodziny jak Twoja-uśmiech na twarz i optymizm widoczny na zdjęciach:) pozdrawiam i czekam na więcej fotek (wiem wiem przy trójce maluchów coraz mniej czasu na pstrykanie wszystkiego:)

  • Pięknie napisane. Piękne zasady.
    Mi jest ciężko bo ta toksyczna osoba, która musze usunąć jest własna siostra…

    • “see u later aligator” jak to mówi mój F. Trzeba ograniczyc kontakty, choć wiem że trudno. Też mam taką osobę w rodzinie, chociaż nie najbliższej. Wyzywanie na FB było na porządku dziennym (hahaha tak tak wiem, masakra jakaś), bolało jak cholera, teraz zapominam o istnieniu tej osoby 🙂

  • My wstajemy o 5 rano z późniejszą drzemką, którą wlaśnie wykorzystuję na czas dla siebie. Nie ma nic lepszego jak cichy dom, kawa i laptop 🙂 godzinka, a daje kopa. Mimo, że mogłabym spać dalej. Takie chwile są ważne by… cieszyć się życiem.

  • Swietny tekst 🙂 Napisz wiecej o zyciu na obczyznie, w jakich okolicznosciach wyjechaliscie, jak odnalazlas sie w nowej rzeczywistosci? Jak Fifek radzil sobie z jezykiem? ja wrocilam po roku emigracji, ale kibicuje tym ktorzy zostali i sledze ich losy 🙂
    P.s Daleko mieszkacie od Dublina? a moze mieszkacie w Dublinie?w zeszle lato mieszkaja jeszcze w uk i bedac w j ciazy polecielismy na weekend do Dublina- wieczor spedzony w Temple Bar to jeden z najfajniejszych w zyciu 🙂 a fabryka guinnessa to kapitalne miejsce-polecam 🙂

    • pisałam kiedyś, choć tak naprawdę się nie zgłębiałam w powody. nie czuję potrzeby 🙂 ale żyję się nam super, chociaż tęskno.

Leave a Comment