Czujesz, że zawodzisz jako matka? Nie martw się, ja też... - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Czujesz, że zawodzisz jako matka? Nie martw się, ja też…

Masz czasami wrażenie, że wszystko co robisz jest beznadziejne? Że kompletnie nie radzisz sobie jako mama? Jako kobieta? Że wszystkie Twoje decyzje są złe, każda myśl paskudna, każdy czyn tylko potwierdza Twój brak kompetencji we wszystkim co robisz? Witaj w moim świecie. A właściwie w świecie każdej z nas…

Bycie mamą nie jest łatwe. Codziennie musimy zmagać się z pierdylionem obowiązków, humorami naszych dzieci, oczekiwaniami świata wobec nas. Bo przecież wszystkie powinnyśmy non stop być uśmiechnięte, przeszczęśliwe, a zmęczenie może nas dopadać tylko w czasie połogu. Wszyscy wiedzą, że ciężko być rodzicem, więc dlaczego wszyscy udają, że to jest takie proste? Nie jest proste. Odpowiedzialność za czyjeś życie nie może być prosta. Czyjeś uzależnienie od nas też nie. No i ta miłość. Największa na świecie. Logiczne, że nie może być łatwo kiedy kogoś kocha się bardziej od siebie…

10

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że same sobie często podcinamy skrzydła. Zapominamy, że codziennie odwalamy kawał dobrej roboty. Nie doceniamy tego jak wspaniale się codziennie spisujemy jako mamy. Wynajdujemy różne powody by się martwić i obwiniać.  Nie chcemy myśleć jak cudownymi mamami jesteśmy naprawdę.

Każda z nas to przechodzi. I każda z nas powinna wtedy pamiętać o paru rzeczach.

1. Jeden zły dzień nie definiuje całego macierzyństwa.

Różne złe rzeczy non stop nam się przydarzają. Komuś przykro, ktoś inny płacze. Czasami zdarzają się wypadki: małe paluszki się poparzą, ktoś upadnie i rozdrapie kolano. Nie obwiniaj się, nigdy. Wiem, że nie da się czasami inaczej. Sama to przeżyłam (mało kto z Was wie, że ponad rok temu Brusio uległ rozległemu poparzeniu, ślad po nim został tylko we mnie…). Złe rzeczy się zdarzają, nawet tym którzy robią wszystko by im zapobiec.

2. Jedna “zła decyzja” nie definiuje Ciebie jako matki.

Krzyknęłaś głośniej niż zwykle. Bez powodu, a dokładniej – bez racjonalnego powodu. Miałaś zły dzień. Wyładowałaś na dziecku swoje zmęczenie i frustracje, nie chciałaś się pobawić, chciałaś być tylko sama. Znasz to? Ja niestety tak. Wstyd mi cholernie, ale tak czasami bywało. Wiem, że robiłam źle, moja wina, ale to nie znaczy że jestem złą mamą. Jestem człowiekiem i popełniam błędy. To były moje błędy i staram się z całych sił ich już nie powtórzyć.

3. Martwisz się, że nie dajesz rady jako mama? To bzdura!

Czasami musimy sobie przypominać oczywiste rzeczy: jesteś świetną mamą. Zależy Ci. Twoje dzieci są dla Ciebie całym światem, a Ty jestem całym ich światem. Nie zapominaj o tym. Gdybyś była beznadziejna to na pewno byś nie miała wyrzutów sumienia, a masz je pewnie non stop, jak każda z nas, o wszystko. Bo dwa razy kaszlnął. Dzisiaj kicha częściej niż zwykle, upadł na rowerze, uderzył się w głowę, po prostu mu smutno bo ma gorszy dzień. Obwiniasz się bo kochasz, bo za zadanie postawiłaś sobie chronienie go przed całym złem tego świata. Przecież doskonale wiesz, że to niewykonalne…

4. Pamiętaj, że to minie!

Twoje dziecko nie będzie zawsze takie małe. Nie będzie potrzebować Twojej stuprocentowej uwagi. Już niedługo zacznie żyć swoim życiem, dalekim od Twojego. Ciesz się tym, że jest teraz malutki i wszystko czego pragnie to miłość swoich rodziców. I zabawek. No i cukierków 🙂

PS.

Idę się poprzytulać do swoich chłopaków 🙂

8

9

   Send article as PDF   

16 komentarzy

  • Wielkie dzięki za ten tekst 🙂 Czasami jest ciężko, szczególnie podczas ząbkowania… Też zdarza mi się podnieść głos na małego marudę. Wtedy powtarzam sobie, że obie z córką jesteśmy bardzo emocjonalne, ale ja, z racji wieku, muszę być mądrzejsza 😉

    • hehehe dokładnie tak… 🙂 to samo sobie powtarzam : “jesteś starsza, bądź mądrzejsza” 😛

  • Dziękuję Ci bardzo za ten wpis, poprawiłaś mi nastrój po beznadziejnym dniu :*

  • Moja 16miesieczna córka cały dzień woli słuchać disco polo niż jak ‘normalne’ dziecko bawić się zabawkami… Przeraża mnie to. Czasem na siłę wyłączam tv i chowam pilot, ale wtedy non stop chodzi za mną i płacze ‘tany tany’. Jeśli chodzi o tą kwestię to czuję się beznadziejną mamą…

    • eeee tam! serio?! to tańcz z nią! ja uwielbiam tańczyć z moimi chłopakami! dajesz! <3

  • Mój mąż po gorszym dniu zawsze mnie pociesza w ten niezawodny dla mnie sposób “Nie martw się, za 18 lat się wyprowadzą” 😉 Wtedy dopiero się zaczynam bać, że jak to, że JUŻ za 18 lat, ale ja nie chcę!!! Niech będą jednak takie małe! Matki są jakieś inne 🙂

    • no co Ty?! My byśmy się w życiu jakimś “za 18 lat…” nie pocieszyli. My sobie mówimy “za parę lat będą nas mieć gdzieś” i od razu nam lepiej hahaha

  • Żadna z nas nie jest idealna, choć bardzo chciałbyśmy, aby tak było.
    Ale każda z nas przecież nawet kiedy zawodzi jako mama to kocha swoje dziecko najbardziej na świecie.

    • Żadna z nas nie jest idealna, choć bardzo chciałbyśmy, aby tak było.
      Ale każda z nas przecież nawet kiedy zawodzi jako mama to kocha swoje dziecko najbardziej na świecie.

  • W czwartek miałam prawie wydrapane oczy przez mojego P. i jego rodziców jak po “zabawie” na placu zabaw pędziliśmy z synem na szycie brody bo zasunął brodą w zjeżdżalnię. Oczywiście słyszałam, że przecież po przedszkolu to mogliśmy wracać od razu do doku, że dlaczego nieprzypilnowałam syna (5 lat) żeby nie wchodził na zjeżdżalnię po ślizgu tylko pownien po drabince itp. Ale czytając Tojego bloga już jakiś czas, właśnie w czwartek słuchając wywodów ( szczególnie tej “starszej” części rodziny) stwierdziłam że mam to w nosie co oni mówią 🙂 Co prawda był mały wypadek, ale nie czuje się przez to gorszą matką, która nie dopilnowała dziecka, nie trzymała go za rączkę. Syn w końcu zrobił się odważniejszy i dopiero od niedawna w pełni sam korzysta z uroków placów zabaw ( wcześniej zawsze na jego prośbę musiałam być blisko), więc teraz staram się nie ingerować ( w granicach rozsądku) w jego zabawy z rówieśnikami.

  • Trafiłaś w sedno… Mój mały gnomek właśnie prawie po 3 h usypiania, udaje się do krainy snów. Ja czytając Twój tekst poplakalam się jak dziecko. Bo często sama sobie wrzucam co robię źle, bo jestem zmęczona, sfrustrowana. A kiedy mój osobisty wszechświat zasypia, siadam przy jego kolysce i przepraszam go za wszystko, co poszło nie tak tego dnia;bo nie miałam siły,cierpliwości. Ale tak jak piszesz jest tak dlatego bo mi zależy i KOCHAM GO najbardziej pod słońcem. Dziękuję,że jesteś ze mną w każdej ciężkiej czy wolnej chwili. Całuję

  • To normalne , ze czasem mimo tak bezgranicznej milosci do dzieciaczkow – wymiękamy, trud codzienności wykańcza, skąd brać energię ? Wlasnie z takich postów – Love You flowmummy. Jak cudownie ze są takie kobiety , prawdziwie “normalne”:) ściskam

Leave a Comment