"Czy oni są dwujęzyczni?" czyli o mieszkaniu z dziećmi za granicą. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

“Czy oni są dwujęzyczni?” czyli o mieszkaniu z dziećmi za granicą.

To jedno z najczęściej zadawanych przez Was pytań. Zastanawiacie się czy moje dzieci są dwujęzyczne, jak sobie radzą w szkole, przedszkolu, w sklepie. Czy zmiana otoczenia była dla nich aż tak stresująca jak mogłoby się wydawać? Okazuje się, że zazwyczaj dzieci są w takich sytuacjach mistrzami zen, a to my rodzice panikujemy jak ostatnie sieroty.

20-1

Kiedy 2 lata temu przeprowadzaliśmy się do Irlandii, moim głównym zmartwieniem była szkoła Filipka. Nie spałam po nocach z nerwów czy sobie poradzi, czy znajdzie kolegów, czy nie zacznie drugiego dnia płakać, że już nigdy tam nie pójdzie. Warto zaznaczyć, że Filip chodzi do zwyczajnej irlandzkiej szkoły, gdzie mówi się w języku angielskim. Oczywiście jeszcze w Polsce, jako mega ambitna mama, do tego zdająca sobie sprawę z zalet uczenia się drugiego języka, posyłałam Fifcia na lekcje angielskiego – te które były organizowane w przedszkolu w ramach zajęć dodatkowych. Moje dziecko zatem znało słowa blue, green, zwrot “My name is …” i tyle. Aaa znał jeszcze hello i good morning. Wszystko! Pamiętam, że gdy odprowadzałam go w pierwszy dzień do szkoły, to zaraz za bramą się poryczałam myśląc co ja mu zrobiłam. Że biedny sobie nie poradzi, że się zamknie w sobie, popadnie w depresję, ucieknie z domu. Po 4 godzinach i 45 minutach odebrałam uśmiechniętego chłopca, zachwyconego klasą, tym że ma w sali piaskownicę, że kolega Polak mu wszystko tłumaczył, że było super. Tak. Ja ryczałam, przeżywałam i oskarżałam siebie o “znęcanie się” nad swoim dzieckiem, a ono było zachwycone!

Ile zajęła Filipowi nauka języka? Jeżeli zastanawiacie się jak on sobie radzi teraz z językiem to muszę nieskromnie napisać, że kiedy zaczyna mówić po angielsku to mi szczęka opada do samej podłogi. Oczywiście to się nie wydarzyło z dnia na dzień. Najpierw Fifek chłonął to co do niego, czy też obok niego, mówiono. Później zaczął rozumieć o co chodzi rozmówcy, a po pół roku zaczął języka używać. Przez pierwsze pół roku nie mówił po angielsku praktycznie nic, same pojedyncze słowa, te których się nauczył na dodatkowych lekcjach dla dzieci obcokrajowców (zorganizowanych przez szkołę). Najlepsze jest to, że on nie wprowadził sobie angielskiego stopniowo. On pewnego dnia po prostu zaczął gadać! Nie mówić, GADAĆ! Jak najęty! Puściła jakaś blokada w głowie i teraz moje dziecko zaciąga jak prawdziwy Irlandczyk (niestety “irlandzki angielski” do najpiękniejszych nie należy, oprócz tego że jest to pomieszany brytyjski z amerykańskim, to jeszcze akcent pomimo tego, że ciut podobny do brytyjskiego to jednak nic z jego uroku nie posiada).  Oczywiście ma jeszcze braki, to nie jest tak, że zna już wszystkie słowa, ale sobie radzi. Pomimo moich lęków i obaw. I tak, zdarza mu się stosować zamiennie wyrazy polskie i angielskie niczym Dżoana Krupa – mi samej się to zdarza chociaż tak naprawdę po angielsku rozmawiam tyle co w banku/sklepie/szkole. Wiem też, że brzmi to tragicznie i prostacko, ale na to trudno cokolwiek poradzić. Najczęściej takie “zjawisko” można spotkać w rodzinach gdzie np. mama jest Polką, a tata Irlandczykiem. Wtedy dzieci po prostu mówią w dwóch językach na raz 🙂 Dżoana pełną parą 🙂

A Brusio? Brusio chodzi do przedszkola w którym jego ukochane Panie są Polkami 🙂 Na szczęście wiem, że nie mówią do niego tylko po polsku, ale to samo zdanie wypowiadają w dwóch językach. Dzięki temu Brusiek już zaczyna rozumieć proste komendy, chociaż tak naprawdę jeszcze po angielsku nic nie mówi (oprócz pojedynczych słów) – TUTAJ sprawdźcie jakich czasami używa 🙂

Tym jak moje dzieci radzą sobie w tutejszych placówkach jestem szczerze zachwycona. Oczywiście płacę za to nieprzespanymi nocami, obgryzionymi paznokciami i rundami w nocy do lodówki, ale warto… Ja wiem, że to wszystko zaprocentuje, że oni już nigdy nie zapomną tych podstaw których się tutaj nauczyli. Nawet jeżeli za miesiąc stąd wyjedziemy… A to jak zaczynali dało mi tylko pewność, że sobie w życiu poradzą. Zawsze. I z tego jestem cholernie dumna 🙂


Koniecznie wpadaj do nas TUTAJ – czekam na Ciebie! <3

16-1

   Send article as PDF   

28 komentarzy

  • Sama mowię na Dżoanę;) trudno … Mąż jest Portugalczykiem, zna trochę słów po polsku wiec sobie uroczo mieszamy 😉 w ogóle nie wpływa to na angielski mojego syna… Z nim raczej muszę pracować nad polskim, bo im dłużej jest w szkole a mniej ze mną w domu, tym jego polski jest słabszy … A irlandzki angielski ? Ja po kilku latach w Walii byłam zachwycona ! W koncu wszystko rozumiałam ! Jak w amerykańskim filmie 😉 dopóki nie spotkałam tych z Irlandii północnej 😉

  • Mnie tez pytają czy o dwujezycznosc corki. Ma 3 lata, po angielsku mowi pojedyncze slowa, ale woli sluchac. A no i do perfekcji ma opanowane zdanie ‘Sit down on your bottom’ bo to najczęściej slyszy na Przeróżnych zajeciach ?

  • I nadejdzie niedługo taki dzień, że chłopcy będą między sobą rozmawiać po angielsku żeby mama nie rozumiała ?

  • U nas to samo. Dużo osób pytało czy rozmawiam z moimi córeczkami po angielsku. Ja wychodziłam z założenia(nauczona doświadczeniem znajomych dłużej mieszkających w UK, posiadajacych dzieci) , że pójdą do przedszkola/szkoły to się nauczą – i nie myliłam się. Do perfekcyjnosci dużo jeszcze brakuje, ale z każdym tyg mówią coraz lepiej. Starsza(5,5roku) jest w 1klasie (ma za soba przedszkole i tutejszą zerówkę) i mimo iż w domu nie mówi po angielsku to wiem, że w szkole dogaduje się z koleżankami i nauczycielami. Młodsza 4-latka jest w przedszkolu i mimo iż nie mówi zdaniami to zna dużo słów i bardzo dużo rozumie. W domu rozmawiamy tylko po polsku, ale postanowiliśmy, że bajki od stycznia oglądają tylko po angielsku. A najmłodsza ma 6miesięcy i myślę, że sporo nauczy się od sióstr nim pójdzie do przedszkola. Średnia-dzięki starszej siostrze umiała liczyć do 15 i kolory jak zaczynała przedszkole. Wniosek taki, że najstarsze mają najtrudniej(pozornie) i przecierają szlak młodszym- chociaż nasza najstarsza płakała w weekendy, że nie może iść do przedszkola/szkoły a nie miała tam polskich dzieci. Sumując- nie boję się już jak moje dzieci poradzą sobie w szkole.

  • Moje dzieci urodziły się już w “świecie wielojęzycznym” i też widzę, że przyswajanie języków idzie im lepiej niż myślałam. Mój mąż też wychowywał się w środowisku dwujęzycznym, więc widziałam na jego przykładzie, że tylko im to wyjdzie na dobre. Teraz tylko muszę walczyć każdego dnia o podtrzymanie języka polskiego, bo jestem dla nich jedynym źródłem.

    • Gdzieś czytałam o ‘śniadaniach na skypie’ np. z dziadkami czy rodziną z Polski, właśnie po to, by dzieci wiedziały, że nie tylko jedna osoba mówi po polsku i warto tego języka używać właśnie choćby dla dziadków.

  • Moj syn powinien byc dwujezyczny z racji urodzenia sie 8 lat temu w UK i od 2ego roku zycia chodzacy do angielskiego przedszkola na kilkanascie godzin tygodniowo, a od 4ego roku zycia uczeszczajacy do szkoly. Powinien byc dwujezyczny, ale nie jest. Moj syn mowi tylko po angielsku, polski rozumie, ale nie chce go uzywac poza sporadycznym wypowiadaniem niektorych slow.
    I zanim mnie ktos ukamieniuje, ze nie ucze dziecka polskiego, spiesze wyjasnic, ze syn do 4tych urodzin nie wyrazal checi uzywania zadnego jezyka – wymyslil sobie swoj wlasny, ktorego uzywal i nikt ani nic nie bylo w stanie go przekonac, zeby mowil po polsku lub angielsku. Przez 1,5 roku terapii jezykowej syn nie zrobil zadnych postepow, terapeutka rozkladala rece, ze jest za maly zeby jednoznacznie stwierdzic czy faktycznie jest jakis problem logopedyczny. Pozniej bylo diagnozowanie autyzmu i zespolu aspergera – na szczescie niczego niepokojacego nie stwierdzono. Potem syn w wieku 4,5 lat poszedl do szkoly i do 5tych urodzin bez wiekszych problemow porozumiewal sie po angielsku. Wszyscy sie dziwia, bo najczesciej dzieci dwujezyczne wybieraja jako swoj pierwszy jezyk ten, ktorym posluguja sie ich rodzice. Moj syn wybral angielski. Nadal nadrabia braki z pierwszych lat, jest objety specjalnym programem nauczania, ktory w mlodszych klasach polegal na ciaglej dodatkowej pomocy drugiego nauczyciela i latwiejszym programie, ale teraz w 3ej klasie polega poprostu na mozliwosci dodatkowej pomocy i daje nauczycielowi wiecej mozliwosci indywidualnego podejscia.
    Czasem jest mi smutno, ze moje dziecko bedzie mowilo wylacznie po angielsku, ale najwazniejsze dla mnie jest zeby on byl szczesliwy i nie mial problemow w szkole i pozniejszym zyciu. Mowie do niego po polsku, prosze zeby on postaral sie mowic po polsku, ale nie widzi takiej potrzeby, czasem irytuje sie, bo uwaza ze zmuszam go do czegos co nie jest mu potrzebne.

  • Mogę napisać z własnego doświadczenia jak to wyglądało u mnie.
    W wieku 6 lat przeprowadziliśmy się do Niemiec. Poszłam jeszcze na rok do przedszkola żeby się nauczyć języka. Żadnego stresu nie przeżyłam, byłam wręcz zachwycona bo po naszej szarej prl-owskiej rzeczywistości tam wszystko było piękne. Po pół roku mówiłam bezbłędnie po niemiecku, nawet Niemcy byli w szoku dowiadując się że jestem obcokrajowcem.

  • Przylecieliśmy do Kanady pół roku temu, mój syn po 1,5 miesiąca musiał iść tutaj do szkoły (dobrze wiesz co czułam ).
    Byłam pewna że wróci po pierwszym dniu i mi wykrzyczy w twarz, że mnie nienawidzi i że mam go zabrać natychmiast do Polski… ale nie, wrócił zadowolony. Pierwsze co powiedział ” Wiesz,że tutaj Panie nie krzyczą ?! ”
    W tym momencie po 4 miesiącach szkoły rozumie co się do niego mówi, nie zawsze jeszcze odpowie, ale z tego co mówią nauczycielki to dogaduje się wspaniale. W domu za to jest całkowity zakaz angielskiego, nie pozwala do siebie tak mówić, nie chce żebyśmy go czegoś nauczyli ( wyjątkiem jest czytanie książek na dobranoc bo przynosi ze szkolnej biblioteki )
    I już się nie martwię, da sobie chłopak radę.
    A o 2,5 letnią córkę w ogóle się nie martwię, ona już do mnie mówi ” Mami look” “Mami come one”
    Jedyne co mnie teraz martwi to nauka polskiego, czytania i pisania po polsku ? Jak Ty rozwiązujesz ten problem ?

    • ja czytam z Filipkiem (ma codziennie przez 10 minut czytać na głos po angielsku – zadanie ze szkoły, więc czytamy kolejne 10 minut po polsku). Na dniach wprowadzamy pisanie ze słuchu po polsku 🙂

  • To bardzo fajnie, że Twoi chłopcy tak sobie dobrze tutaj radzą. Ciekawe jak moja córcia będzie sobie radzić z angielskim? Na razie jedyne słowa po angielsku w naszym domu płyną z zabawek 🙂 Moja koleżanka swojego synka posłała jeszcze dodatkowo do polskiej szkoły, żeby się tam uczył historii, no i polskiego, bo angielski dobrze łapał, a za to po polsku nie zna wszystkich słów. Mimo że oboje rodzice są Polakami, to najwyraźniej wynosi więcej języka ze szkoły i od kolegów Irlandczyków niż z domu 🙂 A masz rację, że ten typowy irlandzki język nie jest zbyt piękny! A uczą się Twoi chłopcy w szkole jeszcze irlandzkiego oprócz angielskiego? Bo wtedy są aż 3 języki do nauki dla takiego malucha, a to już moim zdaniem za dużo. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • W związku z tym, że sama miałam wieczne problemy z językami (a uczyłam się angielskiego i niemieckiego tylko) to moim celem jest oswoić własne dzieci z brzmieniem słów języków obcych. To dobry początek… Teraz mamy wiele możliwości by dzieciom pomóc i ułatwić im start 🙂

    • różnie 🙂 zależy czy bardzo się stresuję hehe mój problem polega na tym, że uczyłam się angielskiego w PL bardzo długo i niestety zamiast mówić to się zastanawiam i kombinuję :/ wszystko rozumiem, czytam, piszę po angielsku, ale w z rozmową wychodzi tak, że załatwić załatwię wszystko, irlandczycy komplementy mi sadzą jak się dowiadują ile mieszkam tutaj, ale niestety z językiem nie mam aż takiej styczności jakby się mogło wydawać. Jest dobrze, ale byłam pewna, że będzie lepiej…

      • No tak, rozmowa jest zawsze najtrudniejsza 🙂 A macie jakis irlandzkich znajomych tam czy glownie Polacy? Pytam, bo ja mieszkalam 1,5 r w Uk i zrobilam duzy postep w glownym stopniu dzieki temu, ze mieszkalismy najpierw z Kanadyjszykiem, potem z Byrtyjka i na koniec z Irlandczykiem 🙂 Lepiej byc nie moglo 🙂

        • no właśnie w tym problem, że nie! sami Polacy! Więc wiesz dokładnie z czym się zmagam… :/ Wkurza mnie to strasznie.

  • Ja byłam z rocznym dzieckiem pół roku w UK i się stresowałam jak chodziłyśmy na zajęcia dla todlersów i śpiewałyśmy pioseneczki, a co dopiero mówić jak bym wysyłała dziecko do szkoły. 😛

  • Aleś w nutę uderzyła! Właśnie mam przyszykowanego posta o tym, dlaczego nie uczę Antka języka :D. Można powiedzieć, że wypowiedzią o Filipie odpowiedziałaś na to pytanie <3.

  • U nas taka sytuacja -> ja i mąż rodowici Polacy. Mąż studiował i pracował w Norwegii, ja przeprowadziłam się do niego po ślubie. Tam urodził się nasz synek. Gdy miał 3,5 roku przeprowadziliśmy się do USA. W momencie wyjazdu z Norwegii nie mówił po norwesku, był jedynie “osłuchany” (uczęszczał do przedszkola, ale jedynie 3 godziny dziennie). W Stanach mieszkamy rok, synek od razu poszedł do amerykańskiego przedszkola. Mówił tylko po polsku, kontakt z angielskim dopiero w przedszkolu, teraz radzi sobie bardzo dobrze. Po pół roku zaczął cokolwiek mówić do dzieci i nauczycielek, teraz po roku już bardzo dużo rozumie i komunikuje się prostymi zdaniami.
    Teraz stoimy przed poważnym dylematem.. wrócić do Norwegii czy zostać w USA..
    Pomijam już aspekty, gdzie lepsza praca, życie, edukacja dla dzieci itd.
    Ale bardzo martwię się o synka 🙁 Wracając do Norwegii, po raz kolejny będzie musiał uczyć się nowego języka. Po raz drugi będzie skazany na bycie w środowisku, gdzie nie rozumie co się do niego mówi. Obawiam się o jego psychikę.. Nie chcę, aby wyrósł na zagubionego, nieśmiałego chłopca. Teraz ma 4,5 roku.
    Mąż uważa, że poprzez wyjazd do Stanów, stworzyliśmy mu wspaniałe warunki do nauki angielskiego, które podtrzymywane w Norwegii, zostaną mu już do końca życia i że w dorosłym życiu będzie nam wdzięczny, że sprawnie posługuje się trzema językami.
    Ja natomiast, pewna nie jestem, czy powinniśmy przeprowadzać się z powrotem do Norwegii, zwłaszcza ze względu na synka. Czy ponowny stres związany z nauką nowego języka nie będzie odbijał się na jego psychikę?!
    Jestem bardzo zagubiona.
    Czy ktoś z Was może mi cokolwiek podpowiedzieć? Może któraś z mamuś była w podobnej sytuacji?
    Co Ty myślisz droga Flow? Jakieś rady? Bardzo szanuję twoje zdania i poglądy, więc z chęcią posłucham 🙂

    Pozdrawiam,
    Aga

    • ja myślę, że dzieci są o wiele mądrzejsze, wytrwalsze, bardziej elastyczne, odporne i w ogóle wszystko “bardziej” niż my dorośli. 🙂 On da radę! Tylko czy Wy nie osiwiejecie od tego zamartwiania się? 🙂 :* trzymam kciuki!

  • Ciekawy temat! Mysle, ze kazde dziecko jest inne. Ja mieszkam w Irlandii, maz jest Irlandczykiem. Moj najstarszy, prawie 8-letni syn, od poczatku mowil swietnie po polsku i zawsze swietnie przestawial sie miedzy dwoma jezykami i nigdy nie ich mieszal. W wieku 4,5 lat poszedl do irlandzkojezycznej szkoly (bez wczesniejszego irlandzkiego), wiec teraz mowi plynnie w tych trzech jezykach, choc najbardziej bogate slownictwo ma po angielsku. Czyli ze przy jednym polskim rodzicu nauczyl sie swietnie polskiego. Znam Polakow, ktorzy bali sie, ze ich dziecko nie bedzie mowilo po angielsku, nie poradzi sobie w przedszkolu i teraz w polskich domach dzieci nie potrafia mowic po polsku. Rozumieja, ale nie mowia nic.
    Najwieksza radosc sprawilo mi to, ze moj synek ostatnio przeczytal 600-stronicowy tom drobnego tekstu ksiazki dla dzieci/mlodziezy w jeden tydzien – po polsku (do tej pory czytal sam tylko po angielsku). Niestety, moja 4-letnia corka miesza oba jezyki bardzo i duzo slow z polskiego zapomina – glownie przez to ze w domu jej brat mowi po angielsku, a on jako najstarszy tego nie mial, gdy spedzal czas tylko ze mna. Przy obojgu pracowalam, wiec spedzali duzo czas w zlobku, przedszkolu i z irlandzkimi dziadkami.

  • Dzięki Ci za ten wpis, niebawem nas czeka podobne przeżycie, córka pojdzie do szkoły w Anglii. Już obgryzam paznokcie, jak sobie siedmiolatka poradzi…

  • też to zauwazyłam, że jako mama panikuje, oczami wyobrazni widze najczarniejsze scenariusze, a tymczasem nic złego absolutnie się nie dzieje…dziecko szczesliwe, a ja z zepsutymi nerwami

  • FlowMum a możesz poradzić coś kobiecie, która jest Polką i ma męża-Polaka, a chciałaby gadać z dzieckiem w obcym języku? Może jakieś książki? Pomoce naukowe? Orientujesz się w temacie?

  • Ja jestem z wykształcenia filologiem, więc temat znam od strony bardziej naukowej – dzieci mają tak niesamowitą zdolność chłonięcia języków, że dech zapiera. Mimo, że mieszkamy w Polsce i nigdzie się stąd nie planujemy ruszać, to już teraz czytam Młodemu bajki raz po polsku, raz po francusku, pewnie niedługo dodam włoski, żeby nasiąkał.
    Dzięki temu, nawet jak teraz się nie nauczymy języków, a nie mamy takiego ciśnienia, to potem będzie dużo łatwiej.
    Z resztą to doskonale widać na przykładzie mojego pokolenia – jaka była przepaść w łatwości nauki angielskiego między dziećmi, które miały kablówke i CN (które było wyłącznie po angielsku), a tymi które nie miały takiej rozrywki 🙂

  • a u nas to juz wogole pomieszanie z poplataniem. Hela (6.5 lat) prawie biegle mowi po angielsku (tata), prawie biegle mowi po niemiecku (mieszkamy w DE) I prawie dobrze mowi po polsku ;o) Zadnego jezyka jakos specjalnie sie nie “uczyla”, samo przyszlo, angielski I polski w domu, niemiecki w przedszkolu a teraz w szkole I jakos to leci. Dzieci maja niesamowita umiejetnosc wchlaniania jezyka, nie uczenia sie go a jakiegos takiego naturalnego sposobu wchlaniania tej wiedzy. U 3 jezycznego dziecko to czasami wychodza prawdziwe ufoludki slowne: mummy aber pani mowila, ze musze less kwatching ;o)))

  • Moje dzieci sa zdecydowanie dwujęzyczne , chodzą do szkoły brytyjskiej w Abu Dhabi od początku swojej edukacji wiec drugi język sam jakiś przyszedł bez problemu. Zdecydowanie więcej mówią po angielsku niz po polsku ale w miarę dobrze czytają po polsku choc czasem śmiesznie przekręcając wyrazy 🙂 mówią tez na poziomie komunikacyjnym po arabsku i piszą (!) obowiązek nauki arabskiego w szkole :).

  • Mam znajomych z małymi dziećmi, którzy przeprowadzając się do innego kraju martwili się o dzieci… Tymczasem okazuje się, że często to oni gorzej radzą sobie z obcym językiem. Jeśli interesuje cię arabski nauka skype to polecam Preply. Więcej można poczytać na https://preply.com/pl/arabski-przez-skype , miłej lektury!

Leave a Comment