Co zrobisz gdy obok Ciebie zamieszka pedofil? - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Co zrobisz gdy obok Ciebie zamieszka pedofil?

Prawdopodobnie nie myślisz o tym na co dzień. Prawdopodobnie nie dopuszczasz do siebie w ogóle takiej myśli. To dobrze. Ja też tak robiłam.. do czasu, do momentu kiedy w moim mieście zamieszkał pedofil.

Myślisz, że to żart? Ani trochę. Jakiś czas temu z irlandzkiego więzienia wyszedł pedofil. Wyszedł za dobre sprawowanie, po prostu. Odbył swoją karę, według prawa jest wolny. No tak, tyle że los chciał że zamieszkał w moim mieście, więc od tego czasu po głowie chodzą mi najgorsze scenariusze…

Mój najstarszy syn wychodzi sam na dwór. Oczywiście jest w towarzystwie kolegów, ale… No właśnie. Nie wiem jak sobie z tą sytuacją poradzić. Mam go zamknąć? Nie pozwalać przez najbliższy czas ruszać się z domu? Oczywiście, że rozmawiam z nim teraz częściej niż wcześniej, powiedziałam mu dlaczego tak panikuję, pokazałam zdjęcia mężczyzny (od momentu kiedy ten pedofil jest na wolności, cała społeczność irlandzka przesyła sobie wiadomości na FB i daje znać, gdzie facet się znajduje), ale może to za mało? Może nie powinien w ogóle wychodzić beze mnie z domu?

Z drugiej strony – nie wiem, czy któryś z moich sąsiadów nie jest groźny. Nie wiem, czy w okolicy nie mieszka inny gwałciciel. Nie wiem czy przechodząc przez ulicę nie pieprznie mnie samochód, czy jadąc gdzieś autem, ktoś nie spowoduje wypadku w którym zginę z całą rodziną.

Rozmawiam ze swoim dzieckiem, tłumaczę mu zagrożenia. Czasami mam wręcz wrażenie, że go trochę straszę otaczającą rzeczywistością, zagrożeniami jakie na nas wszystkich czyhają. Może niepotrzebnie panikuję, ale patrząc na to co się dzieje na świecie jak można postąpić inaczej?

Nie chcę by moje dziecko było życiową sierotą, uczepioną całe życie mojej spódnicy.  Chcę, żeby umiał sam o siebie zadbać, by był samodzielny, ale jak to zrobić wiedząc, że ktoś może go skrzywdzić?

Policja, psycholodzy każą rozmawiać z dziećmi, radzą odgrywać scenki w których dziecko będzie mogło powiedzieć zwyczajne “nie” (udajemy, że jesteśmy nieznajomym i np. proponujemy cukierka). Jestem pewna, że większość z Was (i to zdecydowana większość!) już dawno odbyła z dziećmi taką rozmowę, ale jeżeli to za mało?

Uczymy nasze dzieci być grzecznymi, posłusznymi (niestety to prawda!), więc jak mogą w tej jednej sytuacji powiedzieć “nie”? Skąd mają wiedzieć, że to właśnie w tym momencie “nie” będzie odpowiednie, skoro zazwyczaj oczekujemy od nich wszystkiego na “tak” – “tak, posprzątam swój pokój”, “tak, zjem ten obiad”, “tak, wyrzucę śmieci”. Dzieci uczą się dopiero co je dobre a co złe, z natury są ufne, więc skoro jakiś dorosły mówi “chodź, pójdziemy do mamy”, to dlaczego miałoby mu nie ufać? “Jeszcze mama nakrzyczy, że nie przyszedłem  jak mnie woła”. Może pozwolenie dzieciom na mówienie “nie” na rzeczy na które nie mają ochoty jest jakimś wyjściem? (w końcu później można usiąść i porozmawiać dlaczego “jednak tak”).

Na tą chwilę Filipek wciąż może wychodzić “sam” na dwór. Mam ten luksus, że koledzy zawsze wychodzą z kimś dorosłym, do tego mieszkają parę domów od nas.  Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż ze wstrzymanym oddechem czekam na jego powrót, na każde “meldowanie się” w domu.

Jak Ty sobie radzisz ze swoimi obawami? 

Jak uczysz swoje dziecko reagowania na sytuacje zagrożenia?

Co Ty byś zrobiła na moim miejscu? Jak wyglądałaby wtedy Twoja codzienność? Twoje środki ostrożności?

   Send article as PDF   

20 komentarzy

  • Witam, zagladam do Ciebie juz od jakiegos czasu, poukladama sobie dzieki Twoim wpisom duzo w glowie bo wiele razy czytajac cos u Ciebie powiedzialam sobie … Ona na prawde ma racje… Dzieki wielkie!!! A teraz chetnie podziele sie swoim pomyslem 😉 Jestem mama 2 chlopcow Brunio 4,5 i Igorek 2,5, z tym starszym czesto rozmawiamy na ten temat i wymyslilam ze ustalimy nasze wspolne tajemnicze haslo, i jesli ktos go zaczepi np na placu zabaw i powie ,, chodz zaprowadze cie do mamy i nie użyje naszego hasla to bedzie wiadomo ze to nie mama go przyslala, na razie Brunio nie wychozdi sam z domu ale wole juz teraz ustalac z nim pewne zasady. Nasze haslo to imie naszego pieska na razie tylko takie bo jest latwe dla niego do zapamietania. Pozdrawiam serdecznie p.s masz boskie dzieciaki, a Twoj Brusio jest mega podobny do mojego Igo zwygladu i chyba z charakteru tez…

  • Ja jeszcze nie mam tego problemu, bo dziewczynki są na tyle małe (18 i 6 miesięcy), że są zawsze z nami. Chociaż to wcale tak nie jest, że też już się nie martwię, bo na przykład pójdę na plac zabaw, starsza rzuci się w wir zabawy, ja zapatrzę się na małą, albo będę ją karmić i nagle nie widzę swojego starszego dziecka… Tylko ciężko z zaledwie półtorarocznym dzieckiem rozmawiać o zagrożeniach… Oglądałam kiedyś taki program i pewna pani psycholog mówiła, że wielu rodziców popełnia błąd, gdyż walczy z naturalnym strachem, czy też nieśmiałością, nieufnością dzieci. Na przykład przychodzi do nas znajomy, którego dobrze znamy, a nasze dziecko wcale tej osoby nie zna i ucieka, czy też chowa się za rodzicem – reakcja prawidłowa, a rodzice najczęściej reagują tekstem – kochanie, nie bój się, przecież to wujek Tomek, Marcin, Andrzej, czy inny… A dziecko ma prawo się bać, dla niego to ktoś obcy. Tym bardziej, że zaczepka na ulicy też tak często wygląda – jestem kolegą mamusi, tatusia i zaprowadzę Cię do rodziców… I jeszcze jedno zapamiętałam, że gdy ktoś usiłuje je zaczepić, dokądś zaprowadzić, żeby dziecko nie tylko krzyczało, wyrywało się (taki obraz często nie wzbudza zainteresowania wśród dorosłych przechodzących obok, bo myślą, że dziecko “szarpie” się z rodzicem, bo coś poszło nie po myśli dziecka i nie reagują). Warto podobno uczyć dziecka tego, co ma krzyczeć w takiej sytuacji, np. “ten pan/pani chce mnie porwać”, “pomocy, to nie jest moja mama/mój tata” itp.

  • Trudny temat…. moja Mała ma dopiero 7 tygodni dlatego nie zaprzatam sobie jeszcze tym glowy ale jestem świadoma problemu. … bardzo uderzył mnie kkrążący ostatnio filmik, na którym mężczyzna udowadnia jak łatwo porwać dziecko. Za zgodą mamy (przekonanej ze dziecko odmówi) podchodził do dziecka z pieskiem, zgadywał i pytał dziecko czy chce pójść z nim zobaczyć więcej piesków. …a dzieci brały pana za rękę i szly, ku przerażeniu mamy….

  • O rany, w jakim miescie zamieszkal??? Napisz tu lub na priv. Mam siostre z rodzina w Ir…

    • na bank wiedzą jeżeli coś się dzieje, wszędzie o tym trąbią – na FB, w szkołach, przedszkolach…

  • To jest straszny wewnętrzny dylemat, czy wisieć nad dzieckiem jak helikopter? Najpierw na placu zabaw, żeby sobie krzywdy nie zrobiło. Potem, żeby mieć pewność, że nikt mu tej krzywdy nie zrobi… Czy pozwolić my na samodzielność i drżeć..?. Ja narazie jestem na etapie placów zabaw i pozwalam na pełną samodzielność (dopóki krew sie nie leje ;)). Chcę później również pozwolić na “kontrolowaną” samodzielność, ale te pedofilskie myśli chodzą i za mną… Niech te dzieci wolniej rosną, bo chyba nie jestem gotowa na takie dylematy…

  • Tez widziałam ten filmik. Przerażające jest jak łatwo dziecko może zaufać. Ja jeszcze nie mam tego problemu. Myślę że świetna rzeczą jest to co napisała Monia jak dziecko ma reagować jak ktoś chce go porwać na siłę. Faktycznie chyba trzeba to z dzieckiem ćwiczyć jak i co ma krzyczeć wołając o pomoc żeby inni ludzie zwrócili na ta sytuacje uwagę.

  • Wyobraz sobie scenariusz ze pedofilem.okazuje sie twoj dobry znajomy, ktos kto przychodzi do twojego domu , bawi sie z Twoimi dziecmi? Ogarniasz to? Ja niestety tak mialam dobry kolega z pracy mojego meza przychodzil do nas bawil sie z nasza corka na szxzescie tylko i wylacznie w naszej obecnosci. Pewnego dnia okazalo sie ze jest pedofilem. Siedzi teraz w wiezieniu zostalo jemu jeszcze troche a potem.deportacja do Polski ale jak widzisz zagrozenie jest wszedzid

  • ciezki temat jak cholera… Kilka lat temu w Lipsku zgineła dziewczynka. Nie pamietam juz dokładnie ale chyba 8 lat miała. Słuch po niej zaginął. I jak juz wszyscy stracili nadzieje odnalazła sie. Porwał ja pedofil i kilka tygodni trzymał zamknięta w swoim domu w skrzyni. Dziewczynce raz udało sie z niej wyjsc i wyrzucić kartkę przez okno. Jakiś sąsiad chcąc wyrzucić śmieci znalazł ta kartkę i tak ja uratowano. Trauma na całe zycie, codziennie kilka razu gwałcona… Nie wyobrażalne ze po czyms takim mozna dalej zyc. Zyje. Ale po tym wypadku oczywiście zaczęły sie testy pokazywane w telewizji jak np. Ten film z pieskiem. I teraz sytuacja taka. Popoludnir, centrum dużego miasta, przystanek tramwajowy. 10 letnie dziecko i podstawiony facet namawiający je namolnie zeby z nim poszło. Dziecko krzyczy “nie, zostaw mnie, nie znam cie, ratunku!!!!” Na przystanku nie zareagował NIKT! Z 12 osób żadna nie zrobiła nic!!! To jests kurwa dramat! I mozesz mowić swoje dziecku co chcesz, uczyć je wszytskiego. Jak bedzie miało pecha to niestety mimo chęci nie poradzi sobie:((((( takie czasy ze znieczulica okropna. Zeby było straszniej to ten test robili zaraz po tym głośnym zaginieciu:(((( całe Niemcy o tym trąbiły przez kilka tygodni. Szok. Teraz tez od kilku tygodni szukają 5 letniej zaginionej dziewczynki…. Skora mi cierpnie…

  • Cześć 🙂 Na wstepie proszę Cię, nie przestawaj pisac 🙂 Dlaczego? Juz spieszę z odpowiedzia, mianowicie dlatego, ze dopiero zaczalem czytac to co piszesz, a piszesz, muszę Ci tu przyznac szczerze, swietnie 🙂 Imponuje mi i bardzo odpowiada Twój styl pisania, dlatego tez będę wracał tu czesciej 🙂 pozdrówka 🙂

  • Witaj ponownie, mam synka w wieku 2,5 roku zawsze przed wyjściem na podwórko tłumacze mu ze moze isc tylko z mama, tata, babcia lub taka pania z przedszkola bo od września idzie do przedszkola. Nigdy nie straszylam go mówiąc ze jakis pan cie weźmie itp chodz nie raz słyszałam takie teksty od niektórych matek. Syn ogólnie jest nieufny, nie raz zaczepiali go starsi sąsiedzi to wtedy traktuje to jako ćwiczenie i tłumacze ze jakby pan chciał dac ci cukierka albo zabrać gdzieś to masz krzyczeć chce do mamy!!! Więcej nie chce mowić bo jest mały i pod stała opieka dorosłych. Chce jednak aby wiedział ze ktos obcy moze cos od niego chcieć!!

  • ja jestem mamą 16 miesiecznej córeczki i małego Bąbla w brzuchu i wszystko przede mną ale już teraz czesto myslę jak wychowac jak uczulić i uświadomić a nie straszyć?

  • Masakra….sama się teraz boję. Ciągle coś piszą o białym vanie, pokazują zdjęcia. Dobrze, że ciągle coś ktoś pisze, ale na litości ile w jednym miesiącu było tego stresu. Kiedyś biegali się z kluczem na szyi do szkoły i do domu , a teraz ?? Przeraża mnie to. Filip narazie jest mały i sam nigdzie nie chodzi, ale już niebawem będzie chciał iść z kolegami…musimy być czujne i przede wszystkim obserwować, rozmawiać…Ale dobre pytanie zadalas, czy to wystarczy? 🙁

  • Zdecydowanie sama nie mam dziecka, jestem na to za młoda i pewnie nie powinnam się wymądrzać… bo jako matka również bym panikowała wiedząc że mojemu dziecku może się coś stać.
    Jednak jako typowego społecznika uderzyło mnie to jacy ludzie są okropni. Owszem ten człowiek nie bez powodu trafił do więzienia, ale przed tym musiał zapewne zaliczyć odwyk bo tak chyba jest przy podobnych sprawach. Nie wypuściliby go gdyby nie mieli dużej pewności, że nie wróci do tego co zrobił. Tak, też bym się go bała. Nawet o samą siebie – 18 lat to w sumie dalej jak dziecko…
    Mimo wszystko to, że wszyscy sąsiedzi do siebie tak piszą i nagabują gdzie był, gdzie można go spotkać… To jest niszczenie życia człowiekowi 🙂 Wychodzi z więzienia, będzie miał strasznie ciężko by jakkolwiek je rozpocząć teraz (jak tu znaleźć pracę po takim wyroku?), a jeszcze wszyscy dookoła szykanują go tak, że nie będzie miał czego szukać w tym mieście. Pedofil – rozumiem, to straszne. Ma się dziecko – można oszaleć. Mimo wszystko sami w tym sposób niszczycie człowieka, który kto wie, może się zmienił? Nikt nie każe dopuszczać do niego dzieci. A tym bardziej jeśli dobrze swoje dzieci nauczyliście by nie dali się zabrać żadnym nieznajomym i by uciekały od takich osobników.
    Nie pochwalam jednak “wspólnego sąsiedzkiego” niszczenia życia ludziom.

  • To sa dylematy każdej matki- jak nie przelewając na dzieci własnych lęków uchronić je przed wszystkim. Tez spędza mi to sen z powiek. Ostatnio przyjechali do nas znajomi, których syn chodzi do szkoły w mieście. Zrozumiałam ile problemów nas omija tu ma wsi, gdzie dzieci nie maja xboxa i nie umawiają sie na 21 na gry w sieci, nie marzą o nowym iPhonie tylko o tym, zeby dostać starą Nokię po mamie! Oczywiście nie oznacza to, ze nie ma tu zagrożeń! Rozmawiamy, czytamy bajki terapeutyczne, tłumaczymy,, karzemy czasem za nierozsądne zachowania – np. Podejście do kuriera przy bramie, chłopcy trenują sport walki, najstarszy ma juz niezły cios 😉 ech matka spokoju nie zazna…

  • Wow! niezła sytuacja! Trudno mi to sobie nawet wyobrazić…

    Tak czy inaczej… Mimo, że pedofil obok mnie nie mieszka (przynajmniej nic o tym nie wiem) to staram się moim dziewczynom powoli tłumaczyć różne kwestie dotyczące intymności, szacunku do swojego ciała itp.. I zawsze powtarzam, że ze wszystkim mogą do mnie przyjść i o wszystkim powiedzieć. Bo pamiętajmy, że molestowanie wiąże się zawsze z wielką manipulacją psychiką dziecka…!

  • Wow,trzeba byc uczulonym na wszystko i wszystkich wedlug mnie,zobaczyc gdy nasze dzieci sie bawia nie ma kogos podejrzanego kto patrzy na nie bardzo dziwnie itp.W tych czasach trzeba bardzo uwazac

Leave a Comment