Siła tkwi w rodzeństwie. - Flow Mummmy
Uncategorized

Siła tkwi w rodzeństwie.

Kochają się tak samo mocno jak się nienawidzą. Od rana słychać kłótnie, piski, krzyki, po których następuje eskalacja uczuć, bo przecież bez siebie żyć nie potrafią. Ze sobą zresztą też im to średnio wychodzi.

Rodzeństwo – to chyba najpiękniejsza rzecz jaką mogłam dać swoim dzieciom. Poważnie tak myślę. Dałam im coś co już na zawsze będą mieć, kogoś kto już zawsze będzie najbliższą im osobą. Jest coś fajniejszego? Nawet Play Station się z tym nie równa!

Każda z nas się zgodzi z tym, że posiadanie rodzeństwa to największy skarb. To też jednak o wiele większe umiejętności rodziców w kwestii organizacji czasu, przestrzeni i kasy. Nie jest łatwo zaspokoić potrzeby jednego dziecka, a co dopiero dwójki czy trójki w różnym wieku. Mission Impossible? Trochę tak, ale przecież doskonale wiemy, że wszystko jest do zrobienia. Wystarczy odrobinę się postarać i wprowadzić parę zasad, dla siebie. Żeby nie zwariować.

1. Przede wszystkim nic na siłę. Często rodzice “każą” bawić się starszemu dziecku z młodszym. Po co? Zabawa to zabawa, a nie zmuszanie do frajdy. Jej nie można nikomu nakazać. Po jakimś czasie dzieci w ogóle przestaną spędzać ze sobą fajny czas bo najzwyczajniej w świecie będzie im się kojarzył z obowiązkiem. Rodzeństwo prędzej czy później zacznie nadawać na tych samych falach. Trzeba im tylko na to pozwolić.

2. Po równo. Wszystkiego. Nie mam na myśli tutaj tylko słodyczy czy ogólnie pojętych miłych rzeczy. Mam na myśli wszystko! Moje dzieci nawet zupę jedzą w takich samych miskach. Wszystkiego dostają po równo: tyle samo ziemniaków, pierogów, kotletów, klocków, wody, ciastek, minut na oglądanie ulubionej bajki. W przeciwnym razie czekałaby mnie jedna wielka masakra. Rozumiecie, że oni nawet to sprawdzają? Ma być po równo! Bez wyjątku. Wolę o tym pamiętać – dla własnego bezpieczeństwa.

3. Dzielenie się. Powiem szczerze, że różnie z tym bywa. Nie zawsze namawiam ich do tego. Dlaczego? Bo jak widzę, że Filip specjalnie szybko je lody tylko po to, żeby zaraz jęczeć do Bruśka “daj mi trochę”, to jakoś niespecjalnie widzę sens takiego dzielenia się. Ale umówmy się, u dzieci mających rodzeństwo faza “to moje!” trwa o wiele krócej. O wieeeeele krócej. W końcu wszystkich prędzej czy później będzie musiał się podzielić – nie ma wyjścia. Zazwyczaj wkraczam kiedy któreś naprawdę zaczyna bardzo głośno jęczeć lub (co częstsze) płakać. No tak, bo oni non stop ryczą, taki ich urok…

4. Bijatyki. I tu mam problem. Poważnie! Oni non stop się tłuką! Jak nie Filip zaczyna, to Brusiek tak o, niby przypadkiem podejdzie i go walnie. Zresztą co ja gadam? Oni nawet nie udają, że coś się dzieje przez przypadek. Na legalu tłuką się czym popadnie. Do tego sama nie wiem czy pozwalać im sobie oddawać (no bo z jednej strony nie można się bić i koniec, ale z drugiej…). I siadam, rozmawiam, tłumaczę… a oni nic. CO TY W TAKIEJ SYTUACJI ROBISZ? JAK TŁUMACZYSZ? Bo mi już pomysłów brakuje, a nie zamierzam udawać, że moje argumenty do nich trafiają. Nie trafiają! Żadne!

O ile posiadanie dzieci, a nie dziecka w liczbie pojedynczej, bywa męczące i cholernie angażujące, tak (musisz mi uwierzyć) nie ma nic piękniejszego niż Twoje dzieci okazujące sobie miłość i troskę. Pamiętasz jak się rozpływałaś gdy zaraz po urodzeniu widziałaś swojego ukochanego faceta, który opiekuje się Waszym nowiusieńkim dzieckiem? Na bank ryczałaś ze wzruszenia! To teraz pomnóż sobie to uczucie raz 10. Albo 20. Albo razy 1745 jak jesteś bardzo wrażliwa. Nic tylko siedzieć i ryczeć z tej miłości. Bo oni nawet jak się tłuką to zaraz potem się przytulają i sprawdzają czy nie bili za mocno :))

   Send article as PDF   

22 komentarze

  • Oj z tym “po równo” zgadzam się w 100% ! Ja mam dwie siostry, pamiętam jak dziś jak mama zawsze wszystko dzieliła równo na trzy. Ja mam tylko jedno dziecko, ale mam siostrzeńca i gdy nasz dzieci, moja córka i syn siostry bawią się razem, zawsze wszystko jest “po równo”.

    Co do bijatyk nie pomogę:( nie znam rozwiązania..

  • Właśnie jak ktoś ma sprawdzony sposób na to żeby się nie tłukli to chętnie skorzystam. Z każdego jakie macie 😀
    Mam co prawda jednego syna ale notorycznie tłucze wszystkie dzieci :/ Ręce mi opadają już. Gadam, tłumaczę, proszę a ten dalej swoje…
    Także proszę / błagam dajcie jakieś porady na to…

  • Tekst prosto w moje serce bo właśnie borykam się z myślami czy chcę dać mojej córce rodzeństwo i czy jest to właściwy moment (ma 3 lata). Przeraża mnie organizacja po pogodzie. A raczej brak organizacji. Moj szybki (bo konieczny) powrót do pracy, żłobek (czy będzie miejsce?), choroby (bo ciągłe zwolnienia odpadają, brak kogokolwiek do opieki w razie “w”), szkoła córci (jej siedzenie na świetlicy od rana do nocy), bałagan (tym najmniej się przejmuje), kwestie finansowe (kredyt do spłaty, marzenia o własnym domu – jakie marzenia?), sąsiedzi (juz teraz narzekają że moje dzieckiem biega – sorry, czy ktoś widział dziecko które nie biega???) Itd.
    boję się że przez moje rozgoryczenie i poczucie że nie dałam swoim dzieciom wszystkiego będę ciągle zrzedliwa i nie będę potrafiła cieszyć się podwójnym macierzyństwem 🙁
    Z drugiej strony córcia marzy o rodzeństwie a ja chciałbym by miała bratnią duszę….

    • no błagam! sąsiedzi narzekają? czym Ty się w ogóle przejmujesz? Powiem tak – jacyś ludzi nie mogą stać na przeszkodzie Twojego szczęścia! no błagam! ja jestem zwolenniczką myśli “ułoży się” – jak się dowiedziałam o ciąży z B byłam załamana. ZA-ŁA-MA-NA! dopiero co awansowałam w pracy (2 miesiące wcześniej!), mieszkaliśmy w kawalerce, no dramat. Zawsze wszystko się układa, jakby źle nie było, to w końcu następuje “jest dobrze” 🙂 ciąża to często najlepszy motywator zmian 🙂

  • U nas jeszcze się nie biją – ale pewnie wszystko przed Nami – bo Młody ma 4miesiące, a Królewna 19m-cy.
    Za to rozpływam się za każdym razem, kiedy widzę jak Ona się do Niego przytula, jak daje mu buziaki – często śliniąc go niemiłosiernie 🙂 , jak go po główce mizia i brzuszek pomasuje..

  • Jest dokładnie tak jak piszesz! Choćby nie wiem jak bardzo moje dzieciaki się tłukły i “kłóciły”, doprowadzając mnie tym na skraj wytrzymałości psychicznej, to widok ich razem, kiedy bawią się i przytulają rekompensuje cały ten trud, jaki wkładam w ich wychowanie. I to z nawiązką! 🙂

  • a co jak się po prostu nie chce mieć drugiego dziecka??? nie chcę mieć drugiego dziecka tylko dlatego, że “tak lepiej”

    • no i ok! wtedy się szuka super kolegów dla dziecka, albo kuzynostwa 🙂 tyle 😀

  • A mój synek nie będzie miał rodzeństwa i jest to dla mnie osobista tragedia 🙁
    Sama mam dwoje rodzeństwa, a mąż troje i wiem jakie to mega ważne. Jest z kim się pobić, popłakałać, pośmiać, potrzymać za rękę jak rodzice chorują…
    Ech, do dupy.

  • Moje dzieciaki (córka i syn) też się tłuką (na razie dwójka starszych, bo najmłodsze jeszcze za małe). Najlepsze jest to, że chyba sprawia im to frajdę. Więc dopóki nie przekracza to granic bezpieczeństwa – ja się na to zgadzam. Najpierw miałam wątpliwości, bo jak syn trzepną córkę (bo to dziewczynka, mniejsza itp.). Ale potem okazało się, że większym zadziorem jest córa. A ja uświadomiłam sobie, że moje dzieci w ten sposób uczą się życia. Myślę, że jak córkę ktoś by w szkole zaczepił, to sobie poradzi. Nie da sobie zrobić krzywdy. To chyba ważna umiejętność.

  • Witam oczywiście, że rodzina jest najważniejsza. Powinni tego uczyć w szkole, że trzeba mieć normalną przynajmniej czteroosobową rodzinę, ponieważ wówczas wiadomo, że dzieciom we dwoje będzie łatwiej. Jednak brak dobrej pracy weryfikuje takie plany bardzo szybko. No, ale cóż w końcu to Polska.

  • to Nishka chyba napisała kiedyś, że jak jej Dziewczyny się biją wchodzi i mówi tylko “proszę natychmiast przestać bić moja córkę!”. Bardzo mi się to spodobało:)
    Moja Teściowa z kolei mówi, że nie wtrącała się na serio, dopóki nie lała się krew (między Chłopakami 2lata różnicy). Tzn jej interwencje mogły objąć – “przestańcie się tłuc” ale z rzadka, bo poza tymi sekundami dogadywali się super.

    • super tekst! ale raczej do takich starszych dzieci. mój F słucha się, ale B mam głęboko gdzieś co ja mowię (zazwyczaj to mi się nawet wydaje, że on nie słyszy że ja w ogóle coś mówię!)

  • Chcialem Ci podziękowac za to, ze mogę radowac oko i duszę Twoimi swietnymi wpisami 🙂 Naprawde masz wielki talent, rzadko kto, kto ma taki talent chce dzielic się nim za darmo z innymi :p Oczywiscie mowa tu o talencie do pisania, niezaprzeczalnie wielkim talencie jaki to posiadasz 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • U mnie tez…im bardziej sie kochaja tym bardziej tluka. Ja tez prosilam, tlumaczylam, ale jakby grochem o sciane. raz starszy 7 lat zaczol bitke i mlody (4 lata) ryczy i jeczyl I jeden przez drugiego, mamo a ten mi to ,a tamten tamto. Rece mi jak zwykle opadly, w duchu klne jak zwykle i palnelam z nerwa mlodszemu: to nie wiesz co zrobic jak cie zaczepia? Oddaj mu tak zeby popamietal i nigdy juz nie zaczynal. Starszy zbaranial. Jego mina…bezcenne. I nie moge powiedziec, ale z tydzien to byl spokoj od bijatyk:)

  • Moj synalek czeka na siostre, tzn nie nie czeka bo jeszcze nie dociera do niego ze mama nosi w brzuszku dzidzie za mały jest 🙂 Ale ciesze sie ze bedzie mial rodzenstwo, że nie będzie jedynakiem i ze jak kiedyś umre i ja i mąż nie zostanie sam 🙂 takie malo optymistyczne ale prawdziwe bo kto wie czy kiedys tam bedzie kogos mial czy nie a rodzenstwo jest zawsze 🙂 co do bicia pamietam jak ja ze starszym o dwa lata bratem sie bilam i rodzice nie ingerowali [chyba ze brat polecial na skarge bo zawsze obrywal haha on delikatny a ja go lalam :D] no ale śliwe nad nie pod :d okiem mialam ze w szkole sie pytaly nauczycielki co mi sie stalo noo i kiedys tak go w palucha ugryzlam ze myslalam ze mu odgryze, aa za lataniem za nim z nozem nie wspomne haha i nie nie bylo u mnie w domu patologii prowokowal mnie 😀 ale tutaj juz wkraczala mama zeby nie bylo 🙂 to wydaje mi sie wlasnie ze trzeba wiedziec kiedy wkroczyc, żeby sie dzieciaki nie pozabijaly ale tez zeby same rozwiazaly swoje problemy bo matka wkroczy i bedzie ta najgorsza a oni za chwile beda sie kochać 😀

  • Jak tylko dojdę do siebie po urodzeniu Hanuszki (we wrześniu) to biorę się za kolejne, namówiłaś mnie 😛

  • Ja czekam. Raczej my czekamy . Córka blagala o rodzeństwo, w akcie desperacji jako niespełna 3 latka chciała zostać kidnaperem i porwać jedni z dzieci ze żłobka po to by mieszkało z nami. 😀 od 20 miesiąca pracowałam w żłobku razem. Razem ze mną przyjmowała kolejne dzieci i od początku twierdziła ze są jej a rodzice tych bakow nam je oddają na zawsze 😀
    Jak powiedziałam jej ze będziemy mieli dzidziusia (udało się po roku) – skakała jam piłeczka kauczukowa! Codziennie całuje brzuch, pyta kiedy w końcu mały będzie z nami. 2 dni wyła kiedy dowiedziała się ze nie będzie z nią w pokoju tylko naszej sypialni. No i mała terrorystka stwierdziła że jeśli łóżeczku i iwus nie będą w jej pokoju…to wyprowadza się do babci 😀 a dopiero za 2 tygodnie skończy 4 lata :p

Leave a Comment