Chcesz mieć wolny wieczór? - Flow Mummmy
Uncategorized

Chcesz mieć wolny wieczór?

Jasne, że chcesz. Która z nas tego nie pragnie? Codziennie rano wstajemy, ogarniamy wszystko w koło, dbamy o mężów, dzieci. Pod koniec dnia jesteśmy wypompowane jak po Biegu Rzeźnika. Mało tego! W czasie gorszych dni, wstajemy z myślą “niech już będzie wieczór”. Znam to 🙂

Na szczęście ja, matka trójki facetów, sprzedam Ci swoje mądrości. Oczywiście nie musisz ich konsultować z lekarzem, wiedz jednak że każde dziecko jest inne i to co działa na moich chłopców, niekoniecznie musi działać na Twoje dziecko. Ja jednak wierzę, że ogarniesz temat szybko i jeżeli jeszcze nie spędzasz wieczorów na chillowaniu, relaksowaniu i osiąganiu stanu zen, to już niedługo się to zmieni. Mordor też się gdzieś kończył!

1 (1 of 1)-2

1. Drzemki w ciągu dnia. O ile większe dzieci już ich nie potrzebują, tak te mniejsze koniecznie! Nie pozbawiaj dziecka na siłę drzemek, no chyba że samo się przestawia. Dzieciaki nie lubią iść spać padnięte. Może dziwnie brzmi, ale co z tego że taki malec zaśnie w pół minuty, jak po godzinie zacznie się budzić? I tak przez pół nocy?! Nawet Bruśkowi, który nie drzemie od pół roku, raz na jakiś czas pozwalam kimnąć się przez 15-30 minut. Gdybym tego nie robiła to miałabym nockę z głowy.

2. Ostatnia drzemka max o 16. A nawet 15! O 16 drzemka trwa maksymalnie 45 minut. Oczywiście mówię tu o Teodorze. Kiedy był malusi, wtedy co prawda nie była to 16 a 17, ale wciąż! Nie ma co kłaść malucha na pół godziny bo dwa razy ziewnął. Lepiej położyć go spać pół godziny wcześniej.

3. Lekka kolacja. To co prawda info dla rodziców starszych dzieci, ale jeżeli Twoja latorośl budzi się co chwilę i jęczy bo ma koszmary, to może przemyśl czy nie za dużo je na noc? Tak obżarstwo działa na mojego Fifka. Scooby Doo jeszcze ma taką moc.

4. Aktywność. Jak najwięcej! Lato w pełni (oczywiście nie u mnie :/) więc nie ma co kisić się w chałupach tylko zabierać maluchy na place zabaw, rowerki, gierki, szmerki. Taki malec zaśnie i będzie spał kamiennym snem aż do rana. Jak masz ogródek to pewnie wiesz o czym mówię. Nic nie usypia szybciej i lepiej niż świeże powietrze. (Oczywiście miej na uwadze ilość spalanych przez siebie kalorii. – tu nie ma przegranych! 😀 )

5. Rytuały. Moje dzieci chodzą codziennie spać o tej samej godzinie +/- 30 minut. Wszystko zależy od małego Tedka – kiedy wstał z ostatniej drzemki. Ale to wciąż ta sama godzina, w tym samym łóżku, po tych samych czynnościach. Rytuały są tu naprawdę kluczowe. Nie bez przyczyny w każdej gazecie dla przyszłych mam tak o nich trąbią. Rytuały to złoto! Zresztą sama pomyśl – czy oby nie zasypiasz zawsze w tej samej pozycji, czy przed snem nie robisz zawsze tych samych rzeczy? No ba, że tak! Dziecko samo pewnych rzeczy nie zrobi, od tego ma Ciebie, dlatego to Ty musisz mu te rytuały wprowadzić.

6. Ogarnięcie chaty. Dom sprzątam zawsze zanim dzieci pójdą spać – jakoś średnio mi się widzi odkurzanie i wycieranie w “godzinach wolnych od pracy”. Why? Bo wolę wtedy odpoczywać! Angażuję dzieci w odkurzanie, zamiatanie, wycieranie, układanie. We wszystko co mogę! One dobrze się bawią, a ja mam o połowę roboty mniej. Edek w tym czasie patrzy na nas z krzesełka, a jak bardzo jęczy to wkładam go do Tuli i tyle… Kolację też im przygotowuję zanim pójdą się myć.

7. Angażowanie. Nie ma opcji oczywiście, żebym to wszystko sama robiła. To znaczy co innego jeśli muszę, bo M nie ma w domu, ale jeżeli jest to sorry Winnetou – to nasz wspólny obowiązek. Poza tym, jeżeli Twój mąż całe dnie pracuje to umówmy się, to naprawdę jest jedyny czas kiedy może z dzieckiem porozmawiać, poprzytulać się, po prostu spędzić czas. Nie odbieraj mu tego (hehe if You know what I mean 😛 ).

Mam wolne wieczory “od zawsze”. Oczywiście, że zdarzają się takie kryzysowe, kiedy dzieci ząbkują lub są po prostu chore. Nawet parę dni temu lataliśmy z M na górę, w tą i z powrotem, bo dwójce naraz “coś” się działo. Zazwyczaj jednak o godzinie 20 mam już czas dla siebie. Totalny. To czas dla mnie i nie ma opcji, żebym go zmieniła. Inaczej było przed erą Bruśka i Tedka – wtedy raz na tydzień robiliśmy z Fifciem “kino” i oglądaliśmy bajki do późnej nocy. Teraz jestem zbyt wypompowana na takie ekscesy i powiem szczerze, że sama ledwo do tej 23 wytrzymuję (tak, to dla mnie późna noc! hahaha).

Aaaa i ze swojego doświadczenia wiem, że można dziecko zaadaptować do nowej godziny spania. Robiłam to z trójką dzieci, gdzie każde jest inne, w innym wieku. Trzeba przesuwać drzemki, wcześniej zaczynać wieczorne rytuały. To oczywiście nie zacznie działać po 2 dniach, ale po tygodniu widać efekty. Serio. Sprawdziłam.

Wiem, jednak że są dzieci na które NIC NIE DZIAŁA! I tu wkraczasz TY: szybko dawaj mi tu swoje rady dla innych mam. Niech też się cieszą wieczorem ulubionym serialem! i lodami, herbatką, ciastkami, pringelsikami, książką, czymkolwiek! Byle strefa zen była blisko 🙂

4 (1 of 1)-2

   Send article as PDF   

27 komentarzy

  • Nakazanie drzemki i śnu o danej porze wydaje mi się nierealne w przypadku mojego dziecka. Co do aktywności – żyjemy bardzo aktywnie, mały spędza całe godziny biegając po lesie albo mieście, w dodatku ciągle jakieś wrażenia – tu basen, tam metro, tam wystawa aut w galerii… I nic go nie jest w stanie położyć do snu przed 22 😉 Trafił mi się chyba wyjątkowo oporny egzemplarz. Ale wieczory wolne mam. Wymieniamy się odpowiedzialnością 😉

    • raczej nie chodziło mi o nakazywanie drzemek, ale dostosowany plan dnia. Skoro wiadomo, że dziecko idzie spać po trzech godzinach o wstania to wystarczy go wcześniej obudzić. Żadne dziecko ot tak nie pójdzie spać bo mu rodzice każą – to logiczne, ale to rodzice mogą dostosować plan do potrzeb dziecka i swoich.

      • Sluszne z tym budzeniem! Tylko zalezy od egzemplarza: jedna z moich pociech jesli zostala obudzona z drzemki to i tak do conajmniej czasu kiedy ona miala trwac wyla. Ale drzemki to juz u niej na szczescie przeszlosc. W ogole mega skomplikowany przypadek jesli chodzi o zasypianie. Za to egzemplarz nr 2 moze spac kiedy zechce chocby i o 18 rozpoczac drzemke i tak jak nie o 19.30 to o 20.30 bezproblemowo zasnie! Tak, tak-kompletnie rozne dzieci mi sie trafily, ale w koncu z kazdym mozna dojsc do porozumienia.
        PS. Sa obie odpowiednio po misiacu starsze od twoich mlodszych chlopakow;).

  • Tak rytuały to podstawa!!!! My od urodzenia mamy z synkiem jeden schemat i teraz jak ma dwa lata ciągle działa. Teraz z naszą Kruszynką (córcia ma miesiąc) robimy tak samo i oby jej też tak pasowało:-) Pozdrawiam Mamuśki!!!

  • Oj ja też nie oddałabym za nic wolnych wieczorów. Nasz synek (14miesiecy) o 19 jest kapany, następnie pielegnacja na przewijaku, mleczko, i o 19:40 jest w łóżeczku i zasypia sam. W ciagu dnia ma zwykle jeszcze dwie drzemki. Rzadko zdarza sie jedna, ale to nad ranem musialaby pospac do 7-8. A to na prawdę swieto;) sąsiedzi z naszego pietra klada syna spac ok 22:30. Bujajac go na rękach, a ma juz 16miesiecy. Lzejszy nie będzie 😉 nasz syn tez kiedys zasypial tylko przy piersi, budzil soe w nocy nawet po 10razy bo chcial piers. Zawzielam sie i oduczylam. Nie bylo latwo,bo byly placzki, ale się udało. Warto poświęcić kilka nocy, zeby nauczyć dziecko samozasypiania. To bardzo ważne!
    Ale sie uzewnetrznilam, heh. Przepraszam 🙂

    • a powiedz proszę ile miało maleństwo jak oduczylas go od piersi??? I czy przeszłaś na mleko modyfikowane ? Moja mała ma 9 miesiecy i tez praktycznie co noc spi z nami bo budzi w nocy do cycka …

    • Jak nauczyłaś dziecko samozasypiania i oduczyłaś jedzenia w nocy? mój syn ma 10 miesięcy i muszę się za to zabrac ale nie wiem jak 😉

  • Mój syn ma 13 miesięcy i do tej pory zasypiał sam w łóżeczku ok 19.30 teraz częściej jest to 20, 21 zastanawiam się czy nie jest to związane z tym ze jak go kładę do łóżeczka to jest jeszcze jasno i trudniej jest mu usunąć. Macie jakieś doświadczenia? Czy u Was też dziecko gorzej zasypia w takim letni okresie?

    • u mnie przesunęła się trochę godzina. zdarzało się, ze w zimie kładłam małego spać już o 18:30 (tzn. wtedy zaczynaliśmy kąpiel), teraz jest to bardziej 19-19:30.

  • Ja u mojej córki (14 m-cy) też wypracowałam taki schemat, że już wiem kiedy mam ją położyć spać i kiedy powinna sie skończyć druga drzemka żebym nie miała problemu z położeniem jej spać wieczorem. I czasami ją sama budzę 🙂 I zazwyczaj o 20:00 mamy juz z meżem czas dla siebie. Nie wyobrażam sobie żebym miała czekać aż dziecko “padnie” bo musiałabym chyba czekac tak do 24:00. Zazwyczaj jest tak, że ona nie wykazuje żadnych oznak senności (zero ziewania, tarcia oczek itp.) a jednak zasypia i to szybko.
    Mam tylko jeden problem – jak nauczyc ją samodzielnego zasypiania lub chociaz zasypiania przy mojej obecności ale już w łóżeczku? Bo to usypianie u nas to jest ciągle bujanie na rękach… 🙁

  • Za wiele nowego nie dodam. Ale starsza lepiej śpi, jest spokojniejsza wieczorem, gdy nie ogląda za długo popołudniem bajek., Ostatnio tylko smerfy o 19 (TVP ABC) i jest ok. Czasem zdarzały się a to wiadomosci z nami, albo wymusiła dodatkowe bajki i było kiepsko.
    Napiszę tylko, że czasem jednak trzeba zaakceptować, że dziecko zmienia sobie porę snu. Ostatnio przechodziliśmy taką zmianę. Ponad rok dziecko o 20 już spało. Odkąd jest młodsza córka wieczory nam się trochę rozjechały – bo młodą wcześniej się niż starsza kąpie, potem jeszcze trochę wrzasków na początku było, więc starsza jeszcze troszkę pobudzona, zasypiała o 21. Gdy z młodszą się uspokoiło trochę chcieliśmy ze starszą wrócić do wcześniejszego usypiania, ale zwyczajnie się nie dało. Były histerie, płacze, że nie zmęczona, to tamto owamto, koniec końców i tak zasypiała o 21 mimo stopniowego przesuwania w czasie całego rytuału. Stwierdziliśmy, ze nie ma co męczyć i siebie i jej. Teraz zasypianie jest o wiele spokojniejsze. I chyba nic z tym robić nie będziemy, chyba że sprzedasz mi jakiś patent, by choć o te pól godziny przyspieszyć 😉

  • Fajnie ci 😉 moj(2miesiące młodszy od Bruśka) zasnął właśnie 15 min temu 😀 . To chyba kara za to,ze rok temu twardo uważałam ze dziecko po 20 powinno już spać. No i los mnie pokarał 😉 rano super. W weekendy i jak pracuję na popołudnie bo się wysypiam a zawsze spać lubiłam. Ale jak przychodzi wieczór to żałuję że mały nie śpi od dawna. Ponieważ już byłam wyczerpana wiec sie zaparlam i od razu po wprowadzaniu do nowo wyremontowanego mieszkania ustaliłam rytm dnia tak,ze pobudka o 6 i chcąc czy nie chcąc mały padał o 20 🙂 przez równo tydzień cieszyłam się wolnymi wieczorami (musiałam synka rano zawozić do babci z którą tymczasowo pomieszkiwalismy).a dziś coś nie wyszło. Drzemka za późno,za długa i taki efekt. Jutro znów będzie odsypiać,po weekendzie tydzień zmiany popołudniowej wiec dłuższe spanie na rękę, potem 2 tyg urlopu wiec kto by wstawał o 6 rano;) i bye bye wolne wieczory;) dodam że synek trochę sam sobie tak uregulowal rytm dnia bo czekał aż wrócę z pracy. Nie mógł zasnąć,a że wracam kilka dni w miesiącu po 21 to tak wyszło.

  • A ja z innej beczki… Drugie zdjęcie. Robiłaś je telefonem? Jak to jest, ze ma takie piękne kolory? Mi zawsze wychodzą czerwone twarze. To jakiś filtr, czy po prostu tak ładnie ci aparat zdjęcia trzaska?

  • Mam do Was mamuski pytanie. Jak nauczyc dziecko zasypiania samemu? Moj 10 miesieczny synek nadal zasypia tylko przy piersi. W dzien, bujanie na rekach i jak jedna z Was zauwazyla, lzejszy nie bedzie. Bede wdzieczna za rade.

    • Ja zaczęłam od omówienia wspólnego frontu z mężem , ustaliliśmy ze oboje chcemy miec duzo dzieci ale tez czas dla siebie, wiec trzeba by potrafił zasypiać sam, uczyliśmy go tego trochę na czuja, tak intuicyjnie. Jak był wykąpany najedzony przewinięty dawałam całusa odkładałam spać i wychodziłam z pokoju, jesli zaczynał płakać wchodziłam podawałam smoczka mówiłam: jest noc a w nocy się śpi ( wiem wiem brzmi śmiesznie, można powiedzieć że to było moje magiczne zaklęcie) początkowo musiałam tak wchodzić nawet kilkanaście razy zanim zasnął, z kazdym dniem coraz mniej i mniej , trwało to osiem dni . Trzeba być tylko mega konsekwentnym i wytrwałym. Powodzenia

  • Yeah! Czekałam na ten post już w ciąży, a teraz synek ma prawie 3 miesiące. Karmie piersią i maluszek zasypia tylko przy piersi. Śpi z nami, bo przy karmieniu tak mi wygodniej. Dziecko jest nieodkładalne. Kiedy tylko próbuję odłożyć go do łóżeczka wybudza się. Na 100 razy może 2 mi się uda, że spi. Poza tym gdy czuje ze mnei nie ma wybudza się i płacze. Nie mam wolnych wieczorów. Kładę się w łóżku o 20, mały je i zasypia co zajmuje ok godziny. Gdy wstanę to budzi się w ciągu 20-30 min. WTF? I co ja mam zrobić? Nie mogę narzekać na nasze noce, bo mały jak już uśnie to śpi do 8 z przebudzeniami na karmienie, ale króciutkie. W ciągu dnia 3 drzemki przy piersi lub w chuście. Za nic nie chce spać beze mnie. Także mam przerąbane, nie ma co 🙂 Jakieś rady??? Któraś z Was też miała takiego pieszczocha, które bez mamy ani rusz?? Napiszcie, że tak 😀 Czy może ja coś robię nie tak?

    • Domino, u mnie z 2gim bylo tak samo przez 5 miesiecy! pierwsze 3 tygodnie -dziecko modelowe- jedzenie i spanie w kolysce, po tym czasie cos mu sie “ubzduralo”, ze tylko mama i w nocy i w dzien (spal tylko na rekach, i czesto przy cycku) . U nas ten okres (potrzeby bycia z mama) sam minal – junior ma teraz 7,5 mc. Zdazaja nam sie noce,ze zasypia przy cycku,poludniowe drzemki takze. Wedlug mnie jedyna rada, to cierpliwosc … i wsparcie (zrozumienie) 2giej polowki. Jak jestes padnieta, oddaj dziecko mezowi/partnerowi i po prostu idz sama sie przespac (nawet jak dziecko mialoby wyc)

  • Mam trójkę (6,5roku 5 lat i 2,5) cała trójka wędruje do spania około 19.30 . Rytuał wygląda tak że od 18.30 zaczyna się mycie, kolacja potem czytam bajkę , buziaki i wychodzę z pokoju. Dzieci usypiają same. Bardzo ciesze się że maja tą umiejętność , nie przyszła ona jednak sama, takie ” uczenie ” zaczynałam juz od malucha i około 8 miesiąca każde przesypiać zaczynało całe noce, ale od niemowlaka był rytułal i samo zasypiało ( każde z trójki) proces nauczenia trwał około tygodnia , był trudny, ale po pierwszym dziecku wiedziałam jak bardzo “opłacalny” . Pozdrawiam

  • U nas najgorzej wyeliminować południowe drzemki, teraz dużo czasu spędzamy na dworze, zwłaszcza jak jest gorąco to wychodzimy rano i późnym popołudniem jak jest chłodniej i wtedy Mati zasypia (ma 2 mce)
    Wieczorem dopiero ok 22 zasypia 🙁 nie wiem czy da się coś z tym zrobić

  • U nas córcię budziliśmy dość wcześnie – ok 8 i popołudniowa drzemka była ok 1h w okolicach południa. Wieczorem nie było problemów z położeniem się. Dopóki taki rytuał dnia był zachowany było wszystko ok. Gdy zdarzało się, że mała zostawała z teściową i ta niestety nie trzymała godziny snu – wieczorem była tragedia. Oczywiście nikt dziecka na siłę spać nie kładł, ale przy zachowaniu rytuałów, godzin organizm sam się dostosuje z czasem.

  • Ja tez poproszę o rady dotyczące tego jak usypianie malucha – odkładacie i wychodzicie ? Ja chyba nie mam za duzo cierpliwośći niestety i po kilku takich próbach biorę synka na ręce no i kołysze kołysze i kołysze i bujam i bujam az łaskawie zaśnie …. Meczy mnie to na maxa – bo trwa to czasami nawet godzinę 🙁 plisssss dajcie jakies rady
    No i podłączam sie pod prośbę o rady na odstawienie smoczka.
    Flow- Tedek jeszcze ze smokiem widze – koedy planujesz odstawienie ? Jak to było ze straszakami???

  • Moje dziecko jest dzieckiem nieśpiącym … położenie jej na drzemkę w ciągu dnia to sporo wyzwanie – chyba, że jest to spacer wtedy łaskawie się kimnie. W innym przypadku cała drzemka trwa 20 min, pół godziny to już szaleństwo i radość niezmierna! Dodam, że ma pół roku!
    A że ma pół roku to nocne spanie zakłócają nam ząbki, które wychodzą jej w ilościach hurtowych!

    Kiedyś na pewno dotrę do krainy ZEN ale na razie to jestem tak daleko od niej, że nawet nie wiem, w którą stronę mam iść 😉

  • wszystko tak robie z moją Zuzą, a i tak wieczorami nie mam czasu dla siebie, kładę ją a ona po 10 minutach budzi się i wyje… Nawet po poltoragodzinnym usypianiu. W nocy też porażka, potrafi budzić się co 10 minut albo nie spac od 23 do 4… Kręci się wierci itp. Śpi ze mną bo inaczej bym nie spała ani minuty..

  • Dokładnie! Ja mam dwóch synów (roczek i trzy latka), przestrzegamy tych samych “zasad” i codziennie (hmmm, z małymi wyjątkami) ok. 20.15 mamy wolne! Często słyszę ze zdziwieniem “ooo Ty to masz dobrze, my jak po 22 jesteśmy wolni to jest święto!” – tak! bo wolę poświęcić 100 % mojej uwagi marudzącemu synowi ok 18 kiedy ma kilkunasto minutowy kryzys, niż kłaść Go spać… Nic nie dzieje się samo, też potrzebowałam czasu by dzieciaki przyzwyczaić do “takiego” dnia i czasem łatwo nie było, ale wszystko jest kwestią wyboru i konsekwencji 😉

Leave a Comment