Oj lubisz to. Lubisz jak Ci ktoś współczuje, ktoś inny podziwia. Uwielbiasz to uczucie, kiedy przez 5 minut ktoś ma Cię za drugą Matkę Teresę. Spoko, też to lubię 🙂
Pamiętasz tekst o kłamstwach które wciąż powtarzamy dzieciom? (TUTAJ) Otóż są jeszcze kłamstwa które powtarzamy innym: mężowi, mamie, sąsiadce. Wszystkim, którzy pytają: “jak tam?”. W końcu czy jest coś lepszego niż współczujące spojrzenie, albo mąż próbujący wynagrodzić nam trudny dzień?
- “Strasznie jest dzisiaj marudny”. hahaha czyli pewnie przez jakieś 10-15 min. Rozumiem, że były to bardzo ciężkie minuty, ale nie przesadzajmy 😛
chociaż można też tak:
- “Nic prawie nie jadł!” oprócz chrupek do mleka, kanapki, połowy jabłka, 10 cukierków, lizaka, dwóch ciastek, trzech kawałków kotleta i zmieniaka. Nic… od godziny.
- “Było super! Świetnie się dzisiaj bawiliśmy”. Oprócz tego momentu kiedy zamknęłam się w łazience na 5 minut i ryczałam, albo tego kiedy mały na mnie zwymiotował, kiedy mnie ugryzł, opluł i wyrwał garść włosów. Oprócz tych momentów było całkiem zajebiście.
- “Uwielbiam wspólne wypady”. No jasne, że tak! Nic piękniejszego od wstania skoro świt, spakowania 10 toreb “na wszelki wypadek”, zrobienia tony kanapek, których i tak nikt nie zje, parogodzinnej podróży autem, kleszczy i komarów w lesie, ewentualnie innych stworzeń zagrażających życiu (jasne, że tak!)
- “Moje dziecko je słodycze tylko w weekend”. I jeszcze wtedy kiedy się bardzo drze, kiedy muszę posprzątać lub chcę iść do toalety. A i wtedy kiedy po prostu potrzebuję się napić kawy. No i po obiedzie i po śniadaniu (na kolacje?).
- “Nie mam czasu dla siebie!” Nie liczę oczywiście momentu kiedy siadam z kawą, przed Tv, na spacerze, podczas malowania paznokci, plotkowania godzinnego z koleżanką przez telefon, no i fejsbuczka. Nie nie, on się w ogóle nie liczy. Nic a nic. Insta tym bardziej!
- “Wstaje w nocy non stop!” czyli jakieś 2 razy na 10 minut. NON STOP!
ale też
- “Od dawna przesypia całe noce”, nie licząc tych dwóch pobudek, i tego że kładzie się spać o 22-23. Śpi! Nieprzytomny!
- “On wcale nie choruje!” Czyli jestem taka zajebista, jak mag jakiś!
lub
- “Non stop choruje!” Czyli mam przesrane: nie dosypiam, nie dojadam, a do tego wydaję miliony na lekarstwa (zamiast na buty!).
- “Moje dzieci są całym moim życiem”. To jest chyba najczęstsze kłamstwo. Tak KŁAMSTWO! Masz jeszcze męża, mamę, tatę, siostrę lub brata, przyjaciółkę. Masz SIEBIE! Nie zapominaj o tym…
Przyznaj się, jakie Ty kłamstwa mówisz na codzień? A nie! Zapomniałam, że Ty nie. Ale Twoja koleżanka no i sąsiadka to już na bank! Wiem, wiem… To teraz pisz jakie to! 😀
Jezu jakie to prawdziwe 😉 szczegolnie z tym wstawaniem w nocy 😉
Ooooo to ostatnie najbardziej mi się podoba ! Ja z tych wyrodnych matek, co tak nie mówią. Bo tak jak napisałaś, jestem jeszcze ja, rodzice, rodzeństwo. Oni wszyscy razem są moim całym życiem ze mną na czele ofkors 😛
Kocham.Cie czytac!!! To wsz jest takie prawdziwe! ❤
Heheh no jak zwykle w punkt!
Ja najbardziej lubie: moje dziecko zaczęło wołać siku jak miało 6,7,8 miesiecy
Tak, moje też gada w nocy głupoty przez sen 😀
Hehe ale się uśmiałam.. Wszystko to takie prawdziwe:P
Ja nie klamie ja zawsze mowie prawde haha no wtedy jak jest balagan w kuchni, zwalam na malego bo kiedy mialam to ogarnac jak On ciagle mi przeszkadzal i ciagle marudzil 😀 czesciej klamie na swoj temat jak chce zeby mi wspolczuli haha a zle sie czuje,a to sie nie wyspalam, albo jestem zmeczona bo Kubus byl taaaki ‘niegrzeczny’ tutaj klamstewko dotyczy akurat naszej dwojki 😀
O matko, wychodzi na to, ze jestem nalogowa klamczucha:))))
“Sam odrabia lekcje, w ogóle nie pomagam” – taaaa jasne, nie licząc setek godzin na powtarzaniu tabliczki mnożenia.
“Mój nie wybrzydza przy jedzeniu” – yhym mamo tylko nie rób kalafiora/fasolki/grochówki itd bo nie lubię.
“Tak bardzo niszczy ubrania?! Nie żartuj, mój w ogóle” – kochanie dzieciakom spodnie znów trzeba kupić bo te 4 pary z zeszłego tygodnia mają dziury na kolanach
Ot takie moje małe kłamstewka 😉
Haha wszystko sie zgadza a zwlaszcza “ona nic nie je” tylko ze zjadla wszystko oprocz obiadu ale przeciez warzywa takie wazne; no i “marudzi caly dzien” czyli przez chwile a poza tym radosne dziecie 😉 U nas jeszcze “o kurde ciezko bylo ja polozyc spac dzisiaj” czyli jakies 15 min dluzej niz zwykle ale to 15 min zabrane z mojego wieczornego lenistwa na kanapie!!
hahahaha faktycznie! ja dzisiaj o dziwo usypiałam Bruśka – trwało to 15 min a ja już padałam, wkurzałam się i w ogóle miałam wrażenie, że mi cały wieczór to zajęło 😛
A wiesz że często sie zastanawiam co powiedziec jak sie mnie pytają “jak tam?” bo przecież nie jest różowo- więc po co kłamać a z drugiej strony jak powiem jak jest to będzie że sie nad sobą użalam! 😛 ja wiem wyszło na to że mam za dużo czasu na myślenie 😛 skoro myśle o takich pierdołach!
“on nic nie jadł…no nic…od godziny”! xD mega podpunkt, moge sama z siebie sie pośmiać . Wpis w deche 😉
zgadzam się. niestety mam tak i ja i moje kolezanki rowniez. takie chyba nasze matczyne sposoby by choc przez chwile poczuc sie lepiej. ze ktos nas podziwia lub wspolczuje. Ja staram sie jak moge nie narzekac ale i mi sie przytrafi bajki pisać 😉 np ja takie wyolbrzymianie nazywa, zaokrąglaniem. jak mówie do meża ze wstawałam w nocy do Mai chyba z 10 razy to mam na myśli dwa 🙂 ale to i tak o dwa wiecej niz On 🙂
True story!!! U mnie to “prawie nic nie zjadła” 😀 😛
Ja tam nie wyolbrzymiam Panu M., tylko czasem mówię, że miałam ciężki dzień i robię zbolałą minę cierpiętnicy, a On wtedy przejmuje inicjatywę i mówi “Idź odpocznij, ja się wszystkim zajmę”. Współczująca mina i ta troska – bezcenna! 🙂
Uwielbiam Twoje posty 🙂 Bardzo lubie je czytac przy porannej kawie, przed calym dniem, a pozniej, gdy wroce już pracy, tez często siadam 😉 Fajnie byłoby, gdyby pojawialy się czesciej te Twoje wpisy, jednak taka ilosc tez jest dobra 🙂 Dzięki za to co robisz, no i nie przestawaj tego robic jeszcze dlugo, bo naprawdę posiadasz wielki talent 🙂
częściej?! czy jest ktokolwiek kto pisze częściej ode mnie?! przecież ja piszę prawie non stop? hahaha buźka! i dziękuję! 😀
hahahaha uwielbiam Twój blog! 😀
“strasznie jest dzisiaj marudny” rządzi 😀