9 rzeczy do których nigdy się nie przyznam (cholera, jednak 10). - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

9 rzeczy do których nigdy się nie przyznam (cholera, jednak 10).

Bo wstyd, siara i w ogóle “co ludzie powiedzą”.

Tak, są takie rzeczy do których mi, wstrętnej bezwstydnicy, trudno się przyznać. Fajnie myśleć, że “świetnie daję sobie radę” nawet wtedy gdy wiem, że to jeden wielki bullshit. No ale cóż, jakoś radzić sobie trzeba 🙂

1. Nienawidzę “kar”. – Takie to oczywiste? Błagam! Nie mówię o tym, że mi delikwent wtedy płacze a mi jako matce jest przykro. “Przez tydzień nie ma bajek”. Dla mnie jest to taka sama kara jak dla niego. Czyli, że co ja mam z nim przez ten tydzień robić?

SONY DSC

2. Nie lubię dzieci. – Poważnie. Swoje lubię i parę innych, znajomych. Dzieci nie są za fajne. Ślinią się, brudzą, piszczą, puszczają bąki i w ogóle ciężko się z nimi dogadać.

3. Śmieję się z swoich dzieci. – obgaduję je wręcz. Czy to normalne, że matka zamiast opowiadać swoim  koleżankom jakie ma cudowne potomstwo, po prostu się z niego naśmiewa? Tak bezczelnie nawet: że dzisiaj dziad wstał za wcześnie, że jakoś dziwnie gada, i w ogóle “śjakiś taki”.

4. 30 minut. – Dokładnie tyle czasu cieszę się, kiedy wracam po dłuższej nieobecności do domu. Po tym czasie, znowu marzę, żeby gdzieś wyjechać. Samej!

5. Kłamię. – Notorycznie. Okłamuję dzieci, kiedy mówię, że w domu nie ma nic słodkiego, że jest już noc (pomimo tego, że jest dopiero 19 – ale na dworze jest ciemno! w zimie to mam lajty, o 16 jest środek nocy), że dopóki nie zjedzą obiadu, nic innego nie dostaną do jedzenia (ja pierdziele jak to brzmi).

6. Nie wierzę im. Poważnie. Jak mówią/pokazują, że ich coś np. boli to jestem prawie pewna, że symulują! To jest moja pierwsza myśl! To dopiero dramat! (no ale ok, chyba widać, kiedy dziecko coś boli tak naprawdę?). To mali symulanci, mówię Wam! (co się dziwić jak mama w młodości mistrzem była tej dyscypliny).

7. Kocham spacery – ale tylko dlatego, że mogę wtedy odpocząć. Tedek śpi, Brunek ogląda świat a Filip (jeżeli nie jest akurat w szkole) non stop gada – na szczęście już nauczyłam się bezmyślnie potakiwać “yhyym”.

SONY DSC

8. Nie znoszę kolorować, wycinać, wyklejać… – poważnie. Nie znoszę! o ile granie w gry planszowe jest spoko, tak tych zabaw po prostu nie cierpię! Co mam poradzić, że mi to nie wychodzi?!

9. Bajki dla dzieci to zbawienie. Marzyłam o chwili kiedy moje dziecko zainteresuje się bajkami. Poważnie. Chociaż 15 minut! Cokolwiek! Wiesz ile rzeczy można zrobić w ciągu 15 min? Skorzystać z toalety, zjeść, napić się, odpocząć, umyć ręce, ubrać się, pomalować i najważniejsze – odpocząć! Poważnie.

10. Braterskie kłótnie są ok. -zdarza mi się nie reagować kiedy moje dzieci się kłócą. Nie, nie dlatego że chcę ich nauczyć jak mają rozwiązywać swoje problemy. Po prostu przez tą krótką chwilę są zajęci czymś innym niż rozwalanie chaty czy doprowadzanie mnie do szału.

Aż tak ze mną źle? Powiedz, że też masz takie straszne rzeczy do ukrycia.

   Send article as PDF   

65 komentarzy

  • Mam te same grzeszki na sumieniu…a może jeszcze parę by się znalazło…Tylko u mnie z punktem 7 zupełnie odwrotnie, nienawidzę spacerów…Młody juz do wózka nie chce,bo za duży, a iść jak człowiek tez nie ma zamiaru :/ i jak sobie pomyślę, że znów mam go gonić, dźwigać dziada na rękach albo szarpać się z nim bo ZAWSZE chcę iść w odwrotną stronę niż ja,to już mi się tego spaceru odechciewa :/ Jak Ty to robisz ze dajesz rade iść z Tedkiem w wózku i Bruskiem obok?! Mój to też dwulatek, a za diabła nie umiem go ogarnąć :/ Masz jakieś cudowne metody??

    • właśnie dlatego mamy donkey’a! inaczej bym padła, ale… już szykujemy się do sprzedaży – Brunek chodzi za rękę! najwyraźniej przyszła jego pora! 🙂

      • Ja specjalnie dla mojej dwulatki, mimo że starszej od Brunka (2,4) kupiłam wozek rok po roku. Na szczescie jest mała i drobna to jeszcze sie mieści;) no chodzić za ręce nie chce a i w dzien spi tylko w wózku. Wiec tak, kocham spacery, ale dopiero jak grzecznie siedzi w wózku i w nim zasypia… Inaczej to dramat siakiś jest 😀 a i punkt nr 6 rulezzz: moja symuluje 10 rożnych bóli w ciągu doby, tylko po to, zeby pójść do pani doktor i dostać naklejke, wierzycie? 😉

        • hahahahaha hahaha Brunek symuluje ból brzycha bo jeść chce haha (ej poważnie, je non stop!)

  • Jak mówiłam jest nas dwie albo i więcej. A jak mówiłam ze chodzę na plac zabaw dla relaksu tak dzieci biegają i nie wołają co minutę mamo to się ze mnie śmiali. Że jak to relaks. Gazetke można poczytać teraz jeszcze kawkę będę zabierać.

  • Of kors, że wszystkie myślimy dokładnie tak samo, tylko niektóre z nas po prostu się do tego nie przyznają 😀 . Ja w 100% podpisuję się pod ” nienawidzę kar”. Za każdym razem kiedy muszę “wychować” dziecko myślę “shit, znowu godzina ryków i wrzasków” 😉 . Ale wiadomo – konsekwencja, rzecz święta 🙂

  • Ja mówię, że jeszcze jest noc i , że trzeba jeszcze spać jak starsza wstaje o 6 rano 🙂

  • AMEN! podpisuję się pod wszystkim! dodam jeszcze tylko do punktu 8, że tak samo jak kleić, wycinać itd nie lubię po prostu się bawić :/ yyy czytanie bajek też tak sobie, no 10 minut max i wolę iść gotować lub nawet sprzątać, strasznie mnie to nudzi, ale ciężko mi się do tego przyznać, bo widzę, że ludzie jakoś tego ode mnie wymagają i jeszcze chcieliby żebym się zachwycała! jedyne co kocham to wygłupy na dywanie 😀

    • no właśnie! jakby to, że posiadasz dziecko wymuszało na Tobie fakt, ze masz nagle pokochać milion innych rzeczy. jasne, że tak nie jest..

  • Mam te same na sumieniu i gdybym się zastanowiła to pewnie znalazłabym więcej….pewnie ze dwa razy więcej 😉 :-P. I nie widzę w tym nic złego!

  • Wole wycinać niż grać w gry 😉 spełniam sie artystycznie ;)moje dziecko stanowczo za dużo gra na tablecie i ogłada bajki, tłumacze sobie, ze takie ma usposobienie ;)karmie go dla świetego spokoju …. I rano wciskam mu telefon w garść zeby dłużej pospać ;)!

    • Boże a już myślałam że tylko ja takie błędy robię. Też tak robię z telefonem, rano dostaje na nim bajkę i spokój ??daje mi to ok 1,5 godziny snu extra, a teraz pod koniec ciąży z bliźniakami opanować 3,5 latka który tylko biega i demoluje jest naprawdę ciężko, więc tłumacze sobie ze to dla mojego zdrowia psychicznego, ?

  • Nienawidzę bawić się lalkami i kucykami. Po prostu nie umiem odgrywać scenek, ale kolorować, grać w gry i układać puzzle uwielbiam

  • haha z życia wzięte a jak się która nie zgadza to ciemnia 😛 pokój z Tobą Flow Mum ! :* :*

  • Genialne, po prostu genialne. Mój mały wariat ma dopiero 4,5 m-ca ale juz widze ze bedzie małym rozrabiaką i juz mam czyste sumienie ze czegos nie bede lubila robic :**

  • Ja zawsze wkręcam, że nie ma w domu żelek, bo chcę wszystkie dla siebie. My precious! I żeby nie było histerii, że zabraniam za długo bajek to mówię, że się “mały komputerek: znaczy smartfon rozładował. Na razie się nabiera 😉 I nie cierpię usypiać dzieci.

  • Cała prawda ! Ja juz tak przewrażliwiona jestem ze nawet jak G.mowi ze coś go boli to uważam ze kłamie. Ostatnio serio mega złe sie czuł i omdlal no i rzecz jasna zbladł cały. Dobra żona widząc go pomyślała “jaki jeb…moim pudrem sie wysmarował”

  • Kar-nieawidzę, ze słodyczami nie mam problemu, bo ja jem tylko wafle kukurydziane, spacery uwielbiam ( starszy chodzi sam w końcu ma 5 lat a młodszy jest zafascynowany światem) w gry jeszcze dam radę zagrać ale wszystkie duperele z wycinaniem nie lubię, najgorsze jest rysowanie-u mnie nawet żyrafa wychodzi jak miś tylko z długą szyją (serio, nawet mój syn się ze mnie śmieje :-/ )

  • Hahaha, no to ja się też dołączam do tej listy popełnianych grzeszków 🙂 Moje siedmioletnie dziecię to jest mistrzem w gadaniu – ciągle, bez najmniejszej przerwy i o wszystkim. O ile rozumiem, że dziecku nie wolno “zakazywać” tego, o tyle odpowiadanie co minutę – jest męczące. No i też mam opanowane do perfekcji “yhym” 😛 Słodycze, sprawa obiadu, bajek – też znam 😉

  • Zanim urodziłam swoje, kochałam wszystkie dzieci…teraz mi przeszło, bo wiem, że dzieci to diabły 😀 a bajki wielbię miłością wielką 😀 bo mam wtedy czas dla siebie 🙂

  • Wszystko z Tobą w porządku – zdziwiłabym się żebyś napisała, że tak nie masz 🙂

  • Yhyy bajki.. A do tego karmić dziecię w trakcie.. A to takie nie-po-praw-ne.

  • juz myslalam,ze jestem jedyna wyrodna matka na świecie 🙂 witam w klubie !!!!

    • Taaaaaaak. Dokladnie tez czasem mysle ze jestem zla matka;) ale skoro wszystkie tak mamy to przeciez nie mozemy byc wszystkie takie zle:P

  • Ja karmię małego przy bajkach, bo tylko tak zje wszystko i w miarę spokojnie.Jestem be.

  • Myślałam, że jestem jakaś dziwna.:-D jednak chyba wszystko ze mna wporzadku 😀 w moim otoczeniu są same matki idealne i idealne dzieciaki 🙂 Świetnie piszesz, poprawiłaś mi nastrój, pozdro 🙂

  • Jakie negatywne, są prawdziwe. Nie oszukujmy się, dziecko daje w kość. Każde. Płacze, krzyczy, wymusza, Szczypie. Są słodkie chwile typu kocham Cie Mamusiu/Tatusiu. A sa i takie ze człowieka krew nagła 🙂 nie nie zjem, nie ubiore sie. Raz jeszcze napiszę świetny blog, normalna babka, Ja tu.zostaje 🙂

  • Gulity ! Oj ja to mam jeszcze kilka takich “grzeszków” Nigdy nie zrozumię matek pijących ody do swych dzieci, codziennie umieszczających zdjęcia na FB “Mój mały królewicz” “Moje życie” czy liżących ziemię po których ich dzieci stąpają. 🙂

  • 4 i 7 w 100% popieram. Mam tak samo !! 😀 Co do innych “grzeszków” jak Mała Zet podrośnie to pewnie też będę je nagminnie popełniać 😛

  • No i dorzuce jeszcze zabawy lalkami i konikami, zawsze marzylam ze z corcia sie bede znowu mogla pobawic a teraz jak tylko slysze “mamo pobawisz sie ze mna” to mnie szlag trafia i nagle dziwnym trafem przypomina mi sie ze nie wyprasowalam,nie sprzatnelam itp ehhh

  • Witaj Flow 🙂
    U mnie hitem jest ,,bo nie wytrzymie!” albo ,, nie ma szans” 🙂
    Jestem mamą 9-cio latka Kuby, 6-cio latki Dominiki, i roczniaczki Olki. Kocham moje dzieciaki na zabój ale doprowadzają mnie często do białej gorączki- zwłaszcza starszaki. Co prawda mam wyrzuty sumienia że czasem wkurzam się na nich o wszystko ale szybko mi przechodzi kiedy widzę że mają w nosie moją czczą gadaninę. 😉
    Chciałabym jeszcze tylko dodać że uwielbiam Twój blog i strasznie mi smutno że czasem nie mam ani pół sekundy żeby wejść i. poczytać Twoje cudowne, mądre i wesołe teksty.
    Serdecznie pozdrawiam :*

  • ad. 4. Ja mam tak, że jak go nie ma dłużej niż godzinę, to zaczynam tęsknić, a jak wróci, to po godzinie mam ochotę “wyjąć baterie”.
    Muszę się zapoznać z pozostałymi wpisami. 🙂

  • od 1 do…. 9…. pod tym się podpisuję. Pod 10 nie, bo…. mam jedną sztukę w domu 🙂

  • Punkty 1-9: checked.
    Ps. Ja też lubię tylko swoje dzieci, te znajomych toleruję, a obce ledwo ledwo, ale o tym cicho sza. I jak mój syn daje mi karę “jak mi tego czy tamtego nie pozwolisz, to nie będziesz się ze mną mogła bawić” jestem przeszczęśliwa 🙂

  • Panie Boże jak ja Ci dziękuję za bajki 😉 mam dwe dziewczyny rok po roku. Jak byłam z pierwszą w ciąży to mówiłam że moje dzieci bajeczki to tylko o 19 będą oglądać po pół godziny i lulu ha ha ha 😉

  • Ja nie lubię dwóch rzeczy: wstawania rano – zostawiam małej przy łóżeczku zabawki i książeczki, zeby mogła Łatwo po nie sięgnąć i zanim zacznie wrzeszczeć, że chce wyjść, trochę się zajmie. Nie lubię też powtarzać w kółko wyrazów i zdań – moja córka uczy się mówić i powtarza jeden wyraz w kółko dopóki też go nie powiem. Najgorsze, że potrafi tak mówić bez przerwy, a ja czasem chciałabym pomilczec 🙂 Też jej wlaczam bajki, żeby cokolwiek zrobić albo odpocząć. Cieszę się, że nie tylko ja tak robię, bo czułam się trochę wyrodną matką 😛

  • Spacery xD nie to, że ich nie lubię, tyle że mnie stresują. Młody ma dopiero 6 miesięcy, a już potrafi focha odstawić (krzyk przy ubieraniu, zwłaszcza czapki)-czasem da się go ogarnąć i zająć, ale czasem to za cholerę nie da rady-krzyczy tak, jakbym go ze skóry obdzierała. A gdy wrócimy do domu, to nagle spokój i chill, nawet już ta wstrętna i niedobra czapka mu nie przeszkadza 😀

  • ja nienawidzę spacerów. jeden wielki płacz i wymuszanie bycia na rękach. do 7 miesiąca Ida jeździła bez problemu-nawet biegałam z wózkiem bo wtedy miałam czas na trening, a teraz ech..szkoda słów.

  • Ojej,uwielbiam Twoje teksty,bo zawsze trafiasz w dziesiatke.Przynajmniej mam mniejsze wyrzuty sumienia,bo robie to wszystko o czym piszesz:) Mam dwie coreczki 4 i 2 latka i codziennie doprowadzaja mnie do szalu…..

  • Również się pod tym podpisuje. U Nas awantura zaczyna się już rano, że po co mnie babo budzisz, ale ta myśl, że moja córeczka idzie do żłobka jest zbawienna. Tak wiem powinnam być smutna, że mniej czasu spędzam z córką- taki mój grzech. Później awantura i płacz jak ją odbieram. Nie wiadomo czy cieszy się, że przyszłam, czy płacze że wychodzi. Później awantura o kapcie które mam na nogach, że ona też chcę. Na szczęście mam sposób na to. U Nas w żłobku chodzi się w kapciach ochronnych i ona je odkłada na miejsce, więc jest szczęśliwa. Niestety jak pomyślę o spacerze to mnie aż telepie. Z chodzeniem raz lepiej raz gorzej. Przeważnie siedzi w wózku, ale jak wracamy awantura, że ona nie chce i jedyne przekupstwo to jajko z niespodzianka lub kąpiel, a najlepiej jedno i drugie. Ona mogła by z wody nie wychodzić, więc wiecie jak to się kończy ? to mój następny grzech. Po zabawie. Ten punkt lubię najbardziej. Serio. Tylko moja córka mniej. Lubi wszystko robic sama marzę o 5 minutach i gdy pomyślę, że mam jej dać karę na bajki to zdecydowanie wolę na wyjścia. Taki mój grzech. Mała niestety wiecznie podróżuje, więc z jej spaniem jest tragedia i gdyby nie bajki to był chyba zwariowala. Słodycze mogła by jeść kilogramami zwłaszcza dla zabawki, więc zdarza mi się naciągnąć prawdę ?

  • Uważaj z tym potakiwaniem “yhym”. Do dzis pamiętam z dzieciństwa jak moja mama mi tak odpowiadala i jak strasznie mnie to wtedy bolalo ze mnie nie słucha. Mam do dzis traume a podbijam juz do 30stki 😛 Chociaż wiem czasami po prostu nie można już dłużej 😛

  • Oj prawda… tez należę do mam, które pozwalają na bajki, żeby chociaż chwile odpoczac.. a spacery są coraz trudniejsze i będą jeszcze trudniejsze.. mala różnica wieku,wiec wózek podwójny, niestety coraz cięższy. .. 🙁 synek prawie 20 m-cy późno zaczął chodzic,ale już zaczyna się buntować w wozku.. niedługo ruszy córcia (9,5m-ca).. i jeszcze 3 piętro… wtedy to chyba zginę 🙁

Leave a Comment