W końcu! Oj długo zajęło mi stworzenie postu zawierającego kolejną propozycję zabawy zajmującej dziecko dłużej niż 2 sekundy. Myślisz, że to z powodu braku pomysłów? Zdradzę Ci, że trochę tak. Akurat w tej kwestii, mamy więcej niż jednego dziecka, są uprzywilejowane: nie muszą kombinować jak ugotować obiad, bo dzieci i tak bawią się najczęściej wspólnie. Ewentualnie wspólnie się kłócą – tak czy siak, są sobą zajęte 🙂
Czy są na tym świecie dzieci które nie lubią zwierzaków? Wątpię. Dzikie lub domowe, najczęściej są w TOP 3 ulubionych “rzeczy” na świecie każdego malucha. A czy jest jakiś dom w którym są dzieci, a w którym nie znajdziemy kolorowego papieru (lub nawet zwykłej gazety!), kleju/zszywek/taśmy klejącej i kawałka gumki (nawet takiej ze spodni?). Nie sądzę. A nawet jeżeli, to takie materiały kosztują tyle co paczka chipsów, a chyba jest logiczne co się bardziej opłaca kupić. Nie, nie chipsy 🙂
Z dziećmi jest tak, że rozrabiają zazwyczaj wtedy kiedy się najzwyczajniej w świecie nudzą. Jak w takim razie zapewnić maluchowi radochę? Nic prostszego! Zamień swojego dzieciaka w Króla Lwa! Już Ci wszystko tłumaczę…
Po pierwsze…
Posadź swoje dziecko w odpowiednim czasie przed telewizorem. Już się oburzyłaś? Spokojnie, czytaj dalej. Włącz mu program Disney Junior, najlepiej 18 kwietnia o godzinie 18:30 (zapamiętaj!).
Po drugie…
Usiądź obok niego. Poważnie. Zmywanie zaczeka. Odkurzanie tym bardziej. Usiądź obok malucha i przypomnij sobie swoją młodość 🙂 “Lwia Straż”. Wiesz co to? Kontynuacja “Króla Lwa”! Czy są piękniejsze filmy animowane od tych disney’owskich?! No jasne, że nie!
Po trzecie…
Obejrzyjcie wspólnie cały serial animowany, najlepiej rodzinnie. Zróbcie z tego rytuał. Wiesz co jest jedną z najlepiej zapamiętanych przeze mnie momentów z dzieciństwa? Właśnie oglądanie bajek z rodzicami! Wszystkie dzieci to kochają.
Po czwarte…
Opowiedz dziecku bajkę na dobranoc. Może zwyczajnie przybliżysz mu losy Simby i Mufasy? Zrób to! A najlepiej obiecaj, że w weekend razem obejrzycie cały film! CAŁY!
Po piąte…
Na następny dzień zrób maluchowi niespodziankę: maski Króla Lwa! Przygotuj wcześniej wszystkie potrzebne rzeczy: papierowy talerz (albo koło wycięte z tektury), pomarańczowy i żółty papier (pocięty w paski), zszywacz (ewentualnie klej lub taśmę), czarny flamaster i gumkę pasmanteryjną (od biedy może być zwykły sznurek :)).
W talerzu wytnij dziury które będą oczami, narysuj nos, maluch niech przyczepi lwią grzywę (u nas w ruch poszedł zszywacz co po pierwsze skróciło czas tworzenia, a po drugie samo w sobie było atrakcją). Na samym końcu zamocujcie gumkę. Tyle! 3 minuty roboty a zabawa na cały dzień!
U nas fascynajca bajką trwa od 26 marca, kiedy to został wyemitowany pierwszy, premierowy odcinek “Lwiej Straży”. Dzieciaki obejrzały go już 10 razy, do tego “Króla Lwa” z płaczącym tatusiem obok, no i oczywiście “Czas Simby”. Mało tego! Z “domowego kina” uczyniliśmy rytuał! Co tydzień włączamy dzieciakom jakiś film z naszej przeszłości – my się wzruszamy, a oni patrzą jak zaczarowani. W CISZY! (u nas deficyt totalny jeżeli o spokój chodzi). A teraz uwaga, hicior! Brusiek ostatnio podszedł i powiedział : “mama, ja będę jak Kion”. I niech mi ktoś powie, że bajki nie mogą być edukacyjne! <3
U nas tez jest ostatnio faza na bajki disneya. Kino dla calej rodziny, super sprawa.
Bardzo podoba mi się ten pomysł 🙂 jest twórczy i fajnie angażuje dziecko w odgrywanie scenek. Tylko zastanawiam się na ile TV pozwolić 16miesiecznemu synkowi. Różne są podejścia. Napisała byś jak to wyglądało u Was? Od kiedy i na jak długo? Dzięki za post! Pozdrawiam
Super pomysł,nam się podoba. Pozdrawiamy.