7 okropnych rzeczy które robię swoim dzieciom. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

7 okropnych rzeczy które robię swoim dzieciom.

I przez które nie odczuwam poczucia winy. No może czasami…

6-1

1.W Irlandii kupujemy, jak 90% tutejszego społeczeństwa, chleb tostowy (pełnoziarnisty! żeby nie było haha). Tutejszy tylko trochę przypomina ten który można kupić w Polsce – kromka jest 2 razy większa. Do tego te wielkie “piętki”. Sorry, ale chleba nie wyrzucę, nawet tego plastikowego. Wmawiam dzieciom, że wylosowały “specjalny, przynoszący szczęście kawałek”. Co prawda Edek nic nie rozumie, ale jemu to i tak wszystko jedno. Franca mała wszystko zje.

2. Z najbardziej hałaśliwych, beznadziejnych zabawek powyciągałam baterie. Dzieciom wytłumaczyłam, że zabawki są zepsute. Bywa…

3. Kiedy mówią wieczorem, przed samym pójściem spać (ale już po kolacji), że są głodne, mówię im, że na noc jeść nie wolno. Zaraz po tym jak zasną wpierdzielam litr lodów (albo chipsy).

4. Zżeram ich urodzinowe (mikołajkowe, halloweenowe, wielkanocne, imieninowe i każde inne) słodycze. A później wmawiam im, że same je zjadły. “No przecież wszystko zjadłeś! Masz szczęście, że nie rozbolał cię brzuszek!”.

5. Kiedy czytam im bajki przed snem, zdarza mi się (w zależności od ich stanów “świadomości”), omijać niektóre fragmenty opowieści. Wierzę, że im szybciej skończę, tym szybciej zasną.

6. To samo z bajkami w TV. Czasami kiedy włączam im “Powrót króla”, “Sezon na misia”, czy inne mrożące krew  w żyłach bajki, przewijam je troszeczkę kiedy nie patrzą. Ale tylko troszeczkę.

7. Nie slucham ich. Oczywiście nie non stop, ale naprawdę się zdarza, że po prostu zamiast ich monologu słyszę zwyczajne “bla, bla, bla”. Trochę się z tego rozgrzeszam, bo oni gadają non stop. Non stop!

I co? Czujesz się zniesmaczona? Ciekawe co Ty takiego robisz, co z jednej strony niekoniecznie dobrze świadczy o Tobie, a z drugiej napawa wielką dumą?

9-1

 

16b-1

16d-1

16e-1

   Send article as PDF   

31 komentarzy

  • Jako,ze moj pierworodny jest fanem swinki Peppy i moglby katowac baje na okraglo i non stop i nie wazne,ze rodzice po milionowym razie maja zwyczajnie dosyc,bo dla niego to nie wazne. Mowie mlodemu,ze swinka Peppa sie zmeczyla i poszla spac. Wiem,ze to takie male klamstwo,ale wazne,ze skutecznie mlody je lyka.

  • Hahahaha! Genialne! Ja z kolei jak się dowiedziałam, że będą mieć syna, już w 17 tyg ciąży obiecałam mu, że nigdy nie założę mu rajstop! Teraz, po prawie roku, wszystkie dzieciaki w żłobie w rajtuzach, a mój jedyny w dresie. Ale już zbulwersowałam jedną znajomą, ze ‘jak to bez rajstopek w zimę??!?!?’ Hello? Są KOMBINEZONY, i kocyki, i śpiworki itp. Po co chłopakowi trauma rajtuzowa z dzieciństwa? A trik z bateriami też stosuję. Na razie tylko tyle, ale zakładam, że pozostałe również będą chlebem powszednim 😛

    • moje łążą w rajtach! jaka trauma?! hahaha rozumiem, że takiemu Fifkowi 8letniemu to tych rajt już nie założę, ale Edek pociska w rajtach non stop! chociażby z tego względu, że franca ściąga kapce i skarpety a mamy na dole w domu cholernie zimną podłogę. Jak jest w rajtach to chociaż one mu zostają…

      • Rajtki to też mój sposób na to żeby młody miał cokolwiek na stopach..czemu im tak te skarpety przeszkadzają?!

  • Moja jest jeszcze za mała na te patenty…Ale przyznam się, że kiedyś byłam z nią non stop, nie mogła zapłakać…kończyło się tym, że siedziałam bez śniadania, prysznica, potargana aż mąż wrócił z pracy i mógł się nią zająć…cóż teraz po 10 miesiącach, często się zdarza, że nawrzucam jej zabawek do łóżeczka i idę robić swoje…na początku były płacze, ale teraz potrafi i przez GODZINĘ!! bawić się sama, a matka ma chwilę dla siebie bez ciągłego patrzenia czy kable nie są pogryzione, dziecko nie je gałek od szuflady lub liże butów w przedpokoju… 😉 Taka wyrodna jestem

    • prawidłowo! dziecko jest człowiekiem (tylko w wersji mini) i też potrzebuje czasu dla siebie 🙂

  • Jaki śliczny kombinezon ma Edek 🙂 Gdzie takie cudeńka można dostać?

    Mój Mikołaj też pochłania wszystko, jest jak odkurzacz 😛 Nawet potrafi suszony dla zwierzątek leśnych chleb ukraść i wszamać.
    Ja poza 2,3 I 7 robię dokładnie to samo ( mój jeszcze nie mówi, a zabawek grających ma tylko dwie i da się z nimi żyć :P)

  • Ja tez jestem “okropna ” matka często mówię corce: idź do taty on się z toba pobawi. Albo : zaraz. Już kończę. – A ta chwila trwa w nieskonczonosc. I szczerze… można by wymienić jeszcze kilka ale oszczedze żeby nie było ze jestem gorsza od Ciebie 😉

  • Robię to samo tylko niestety nie umiem wyłączyć odbioru nadawanych treści:) dodatkowo przy technicznych zabawkach mówię synkowi, że “tylko tata umie to poskładać” 😉

  • Ja te bardzo glosne i upierdliwe zabawki rozbieram i obcinam kabelek od glosnika. Swiatelka sa, jezdzi, ale glosnik nie dziala… “zepsulo sie” 🙂

  • skąd ja to znam 😉 no poza chlebem tostowym. tu w Polsce mamy lepszy chleb 🙂

    • to prawda 🙂 dlatego za każdym razem jak jesteśmy w PL to tak tyjemy hahaha

  • Flow, czy Ty czasem u mnie nie mieszkasz? Robię dokładnie tak samo. No może z wyjątkiem chleba.? padlam po prostu. ????

  • Ostatnio zjadłam synowi jego ostatnią Kinder czekoladke a potem wmawialam mu że sam ją zjadł. Miałam straszne wyrzuty sumienia, ale widzę że niepotrzebnie 😉

  • Oprócz tego tostowego pieczywa (bo jako nieustająca mieszkanka naszej polskiej ziemi mam ciągły dostęp do pyszniutkich chrupiących brązowych bochenków różnej maści) to robię całą resztę i nawet więcej, ale wcześniej nie myślałam o nich, że to okropne… No w sumie podkradanie dziecku słodyczy, a potem zwalanie na tatę, wrzucanie do skarbonki mnóstwa groszówek i wmawianie dziecku, że mama dała mu dużo pieniążków, okłamywanie zimą, że już jest późno i trzeba spać, bo jest ciemno (nawet o 18:30 :D) – tak, to okropne. Matki bywają straszne 🙂 Dobrze, że dziecko i tak się nie kapnie (do pewnego wieku) i dalej kocha 🙂

  • Nr 4 i 7!!! Ja też! Ze słodyczami robię jeszcze gorzej: albo zżeram, gdy nie widzą, albo wywalam do śmieci te, których nie lubię i uważam za wyjątkowo niezdrowe. Bo ja rozróżniam słodycze na takie, które jestem w stanie tolerować w rozsądnych ilościach i takie, które doprowadzają mnie do furii (a raczej osoby, które wręczają je moim dzieciom), typu najtańsze żelki, galaretki obtoczone w cukrze, landrynki i pastylki pudrowe z kropelką barwnika. Fuj!!
    A jaki jeszcze grzech popełniam? Potrafię po kryjomu wyrzucić do śmieci okropną zabawkę ze sklepu typu “wszystko po 5 zł” gdy w moim mniemaniu jest niebezpieczna, złazi niej farba i śmierdzi chemią, a dzieciom wmówić, że “gdzieś jest, ale nie możecie jej znaleźć bo macie taki bałagan w pokoju” 🙂
    Ostatnio zapowiedziałam też, że będę pobierać 3 zł od każdych podartych skarpetek. Podartych nie przez wyrośnięcie z nich, ale przez beztroskie bieganie na boso bez kapci (po naszej podłodze, która jest stara i pełna nierówności, choć tak na prawdę zależy mi na tych kapciach ze względu na zdrowie dzieci – u nas bardzo ciągnie od podłogi)
    Taka jędza ze mnie 🙂

  • z jedzeniem mamy tak samo..maly cwaniak chce wykrasc jeszcze troche czasu i sciemnia ze jest glodny.
    Czasami jak nie chce mi sie isc na dwor(albo zle sie czuje 😉 ) sciemniam ze pada deszczyk..a przeciez nie chcemy byc chorzy 😀

  • Wyłączam bajkę i mówię że świnka Peppa poszła spać…Lili ładnie robi papa i idzie się bawić dalej. Haha

  • he he he – super tekst :))
    u nas:
    – świnka Peppa i reszta bohaterów chodzi spać,
    – czekoladki itp. znikają z miejsca gdzie były – “nie ma”,
    – przewijam bajkę,
    – “tata czeka żeby się z tobą pobawić”,
    – itp itp itp :))))))))))))

  • czy w Twoim środowisku naturalnym te kombinezony są sensowniejsze cenowo? Bo ja się w pandzie zakochałam, potem zobaczyłam cenę i się odkochałam 😛

    • są w takiej samej cenie, ale inaczej brzmi 200 eur a inaczej 800 zł :/ Mój Edek kombinezon dostał na szczęście!

      • nie no, ja spotkałam się z nim za 689zł, więc widzę, że niewygórowana cena 😛 no i żyjąc w euro zdecydowanie to 200 nie brzmi przeraźliwie. a jako prezent brzmi wyśmienicie (babciu! dziadku! takie prezenty są fajne! ;P )

        • prezent od koleżanki która sklep miała! haha ma się te znajomości 😛

  • Na 3-latka co spać nie chciał chodzić ” Wieczorem chodzi Pan i sprawdza rodziców czy dzieci już śpią” Pan nie jest zły, straszny, nic złego nie robi, to raczej szaf, który sprawdza rodziców, a że mój syn przepisowy jak amen w pacierzu leci do łóżka w mig 🙂

    Na nieumytych rano i wieczorem zębach rosną w nocy robaki. 🙂

    Gdy chcę żeby coś zjadły np nowego siadam z miską w salonie i mówię, żeby poszły do swojego pokoju bo będę jadła coś nie dla dzieci/ na co są jeszcze za mali. Natychmiast stoją koło mnie z rozdziawionymi dzióbkami 🙂

  • Wszystko rozumiem, tylko po co przewijać bajkę,której dziecko nie ogląda?

    • żeby szybciej się skończyła 🙂 nie wytłumaczysz dziecku, że przełączyłeś bajkę której i tak nie oglądało 😀 dla mnie to też bezsensu, ale cóż zrobić 😛

Leave a Comment