Lód, makaron i inne duperele czyli jak przetrwać upał z dzieckiem. - Flow Mummmy
Uncategorized

Lód, makaron i inne duperele czyli jak przetrwać upał z dzieckiem.

Ostatnie dni to, cytując moją mamę: “powiedzmy sobie to szczerze, nie bójmy się tych słów”, istny hardcore. Rozpisywać się na ten temat nie zamierzam, wystarczy że spojrzysz na swoją tablicę na Facebooku i już wiesz, że na dworze jest piekło. Serio. Najchętniej wróciłabym do Irlandii i marzła w deszczu. Upały w Polsce to zdecydowanie nie mój klimat i każdy kto mnie choć odrobinę zna, wie jak cierpię w tym czasie.

Wiesz co jest największym minusem upałów? Pocenie się? Nie. Niemożność złapania oddechu? Pff, też nie. Ogólne wkurwienie i rozdrażnienie? Blisko, choć wciąż nie to. Największą masakrą w  czasie ostatnich dni były moje dzieci. Biedne, cierpiące, rozdrażnione, załamane, spocone, nie mogące znaleźć sobie miejsca. Tak, to one zdecydowanie były moich największym koszmarem ostatnich upalnych, letnich dni.

Na szczęście nawet egzorcyści wiedzą, że diabła wypędzić można, więc co dopiero my – matki? Co to dla nas?!

Kiedy temperatura sięga 40 st. C to nawet najwięksi twardziele wymiękają i siedzą w domach. Ostatnie kilka dni właśnie tak spędziliśmy: bez spacerów, towarzystwa, basenu, bez niczego. Serio. Jedyną opcją była sala zabaw Papaja w moim mieście, gdzie dzieci w końcu mogły się wyżyć, a ja pływałam w luksusach zwanych klimatyzacją. Najlepsze, że właścicielka Gosia sprzedała mi kilka patentów na zabawę z dziećmi. Wróć. Na zabawę dla dzieci w którą my, zmęczone, spocone matki, nie musimy się aż nadto angażować. Bez nas dzieci i tak się fantastycznie bawią. Ideał?

IMG_8288

Kolorowa masa solna.

Każdy lubi, każdy zna, mało kto regularnie ją w domu robi. A szkoda, bo zamiast wydawać kupę kasy na play doh czy inne ciastoliny, za psie pieniądze mamy coś co dziecko może w najgorszym wypadku zjeść (spokojnie, i tak po sekundzie wypluje). I co, że będziesz sprzątać 20 minut? Pomyśl o tej godzinie ciszy która Cię czeka!

Jeżeli jest na tym świecie jeszcze jakaś osoba która nie wie jak taką masę zrobić to bardzo proszę, oto przepis (spoko, pół roku temu sama byłam taką mamą)

– szklanka mąki

– szklanka soli

– ok. pół szklanki wody (wymieszaj wodę z barwnikiem spożywczym, niech mają 😛 )

Ciasto ma mieć konsystencję ciasta na pierogi. Do tego wałek, foremki, i masz chwilę by wziąć zimny prysznic 🙂

Ocean w butelce.

Do butelki po wodzie wlej mix wody i oleju (w proporcji 1:1). Dodaj parę kropli atramentu lub barwnika spożywczego i ciesz się jak z dziecko z oglądania tej mieszanki. (no dobra, przesadziłam, ale dzieciom się na bank spodoba!). Pamiętaj, żeby połowa butelki została pusta!

Meduza w butelce.

Jako, że wiem że wody mineralnej nigdy nie piłaś tyle co teraz, to pozwalam Ci wykorzystać zalegające śmieci.

Potrzebujesz:

butelki plastikowej

woreczka śniadaniowego

kawałeczek sznurka

cekiny, brokat… jak masz córkę to na bank znajdziesz takie rzeczy w domu, u mnie obyło się bez.

Do jednego z rogów woreczka wlej łyżkę wody. Zwiąż sznurkiem, ale zostaw tam dosłownie odrobinę powietrza. “Dół” natnij nożyczkami (imitacja parzydełek 😛 ). Gotową meduzę “wciśnij” do butelki wypełnionej wodą i brokatem, a następnie włącz ulubiony serial (np. któryś z moich ulubionych z TEGO wpisu) i się relaksuj 🙂 ha!

Korale.

Jestem pewna, że tą zabawę pochwaliłaby Ania z Nebule.pl więc tym bardziej napawa mnie dumą, że moje dziecko się nią jara (i zabawą i Anią of kors). Do miseczki wrzucam makaron który da się nawlec na sznurówkę (np. penne, nie jestem aż tak bezczelna, żeby wrzucać mu tam “makaron gwiazdki” 😛 ) i np. płatki Cheerios (żeby po 4 minutach nie słyszeć “mama ama ama”), do ręki daję długą sznurówkę i mówię “synu nawlekaj!”! Po czym odchodzę i obserwuję jak moje dziecku w skupieniu wystawia język 🙂

Skarby w lodzie.

To jest nasz totalny hicior. Bruśka zajmuje na minimum 40 minimum a i Edek się przy tym super bawi (chociaż na niego to trzeba przy tej zabawie uważać).

W plastikowej foremce do lodu umieszczamy małe “skarby” : owoce jagodowe, koraliki (to dla starszych dzieciaków), małe zabawki (najlepsze te z kinder niespodzianek). Zalewam wodą (mineralną lub przegotowaną – jeżeli chcemy uzyskać przezroczyste kostki), zamrażam i gotowe! Dziecko się ochładza i do tego świetnie bawi – dla mnie mega sprawa!

IMG_8264

IMG_8266

IMG_8268

Która zauważyła NOWĄ JAKOŚĆ ZDJĘĆ? To efekt pracy cudownej, przemiłej i mega profesjonalnej Marty Poczykowskiej z Oławy (sprawdź jej prace TUTAJTUTAJ ). Jej zdjęcia jeszcze nie raz zobaczycie u mnie na blogu. No jaram się jak dziecko lodem z kinderkiem!  😀

Jak Ty sobie radzisz z upałami? Jak sprawiasz, że twoje dziecko nie leży, nie jęczy, nie wchodzi Ci na głowę? Dziel się szybko!

IMG_8260

IMG_8302

IMG_8257

IMG_8269

   Send article as PDF   

14 komentarzy

  • U nas niestety, bardzo niestety, bo dumna z tego nie jestem, zbawieniem przynajmniej na trochę jest tablet 🙁 ale koniecznie musze wypróbować patentu z koralami, tylko musze nabyć jakies płatki z dziurką w stylu cheerios 😉

  • Fajny patent z butelka ale mój dwulatek opanowal otwieranie butelek 😀 a jezeli bedzie zakrecona zbyt mocno to i tak nie odpusci i bedzie tyle jeczal nad glowa az mu odkrece 😉 ja w te upaly wlewalam wode do miski i stawialam w brodziku i dawalam mala konewke. Wlasciwie to konewke sam sobie wypatrzyl synio a ja wymyslilam reszte. A ze bylo zbyt nudno to maly sam sobie wymyślil reszte, wlewal wode do konewki w umywalce i wylewal do miski. Stwierdzil tez ze warto do niej wejsc w ubraniu 😉 oczywiscie po calej zabawie mialam cala pralke recznikow do prania bo na podłodze mialam male jezioro 😉 a i powierzchnie trzeba bylo jakos zabezpieczyc bo mokra to doslownie lodowisko.

    • Wystarczy ze do zakretki dasz troche kleju w stylu super glue i odczekasz troche aż zalapie i dzieć nie odtworzy 🙂

  • U nas – miednica z wodą na podwórku. Można do niej wejść, można wsypać piasek i robić “zupę “, można prać majtki, można myć zabawki. A na koniec wylać wodę do piaskownicy i mieć mokry piasek – najlepszy do budowania. No i super oblepia nogi.

  • Super! Koniecznie muszę wypróbować skarby w lodzie” i “ocean w butelce” 🙂 Ciekawe czy moim młodym się spodoba 😉

  • 1.Gdy woda w baseniku za zimna to robimy błotko – frajda gwarantowana, ja moglam odpoczac na 30 min.
    2. Nalałam do małego basenu wode i wystawiłam na balkon – efekt gwarantowany i ja się przy okazji trochę schłodziłam 🙂
    Patent z kostkami lodu przechwyce no i makaron na sznureczku też 🙂 z butelką sobie odpuszczę.. ostatnio odkryłam, że mój synek nauczył odkrecac sie butelki, a ostatnio był cały wymalowany moim lakierem do paznokci…także ten.. 😀
    Pozdrawiam!

  • My uruchamiamy ruchomy zraszacz na działce i córcia aż piszczy z radości. Tym bardziej że biega na golaska.
    Inny sposób na chwile spokoju nie tylko w upały – daje jej kredki do malowania twarzy, lusterko i zabawa gotowa. Czasem i mnie i męża wymaluje 🙂

  • Zwierzaki w lodzie są super! U nas generalnie basen non stop + (zważywszy na suszę – trochę nieekologicznie) zraszacz, który wytwarza mgiełkę, pod którą ferajna uwielbia z piskiem przebiegać… 🙂

  • Zajeb….e piszesz! Twoj blog jest moim ulubionym. Oby tak dalej! Powodzenia??????

  • A ja z lodem znam trochę inną wersję ale to dla starszaków: w jednej dużej misce zamrażam masę malutkich zabawek, a otem daję dziecku tą miskę, drugą z gorącą wodą, a trzecią na odlewanie namiaru wody i jakąś łyżkę do przelewania. Zabawa polega na tym że gorącą wodą trzeba polewać lód z zabawkami tak aby “dokopać” się do zamrożonych skarbów 🙂

Leave a Comment