Tata lepszy od mamy? - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Tata lepszy od mamy?

Ciężko się do tego przyznać, przecież nie od dziś wiadomo, że KAŻDA MAMA jest najlepsza. Jak to było? “Mama to mama”. Są jednak sytuacje w których tata bije mamę na głowę. 

Kobiety są wielozadaniowe, udowodniono to już nie raz i nie dwa. Potrafią wszystko: w tym samym czasie opiekują się piątką dzieci, gotują obiad, szykują deser, prasują, wieszają pranie, pomagają w lekcjach. Dopiero wieczorem, po wypastowaniu podłóg, umyciu okien i wypolerowaniu kryształów, siadają i odpoczywają. Albo biegną pod szybki prysznic i jak najszybciej lecą do łóżka (na sex? zdarza się i tak!)- w końcu jutro też na nie czeka maraton.

Tak, mamy są wspaniałe. Nie miejmy co do tego wątpliwości, ale… No właśnie. Są sytuacje kiedy to ojcowie radzą sobie o niebo lepiej.

1. Tata się nie boi. To z nim można się powygłupiać w ten najbardziej hardcorowy sposób. Kiedy mama dostaje zawału i ma mroczki przed oczami, tata panuje nad sytuacją i dostarcza ekstremalnych emocji.

2. Potrafi się bawić. Wiecie o co mi chodzi? Ja zazwyczaj gdy siadam z dzieciakami się pobawić po 10 minutach przypominam sobie o zupie, po kolejnych 5 o posoleniu ziemniaków, a po następnych 7 czekającej na mnie stercie prania. My – kobiety, zawsze mamy coś do zrobienia w domu. Nie twierdzę, że nie potrafimy poświęcić swojemu synkowi czy córce czasu, po prostu co chwilę coś nas rozprasza. Facet? On nie pamięta o obiedzie czy poodkurzaniu dywanu, on daje z siebie 100%. Pewnie dlatego, że te zabawy jego też tak bardzo bawią 🙂

3. “Dasz radę!” Czy tylko ja, w momencie kiedy dziecko upada, podnoszę w geście przerażenia ręce do góry i wydaję z siebie ten charakterystyczny odgłos “ooo” (wiecie o który mi chodzi? ten połączony ze wstrzymanym oddechem)? Mam na myśli ten mini zawał, podczas którego tracisz panowanie nad sobą. Co robi tata? Podchodzi do dziecka, pomaga mu wstać, nie panikuje! Dzieci upadają i będą upadać – matki jakoś w ogóle nie potrafią się z tym pogodzić. W naszym idealnym świecie nie ma miejsca nawet na kroplę krwi czy lekkie zadrapanie. W świecie ojców to się po prostu dzieje, więc trzeba nauczyć dziecko sobie z tym radzić.

4. Kąpiel. Wiecie, że na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy wykąpałam swoje 8 miesięczne dziecko? Nie umiem i koniec! Po pierwsze dlatego, że jest ciężki, po drugie – wije mi się jak oszalałe, po trzecie – mam lęk, że je podtopię (wiem, trochę to kripi). Mój mąż? – zajmuje mu to 5 min, łącznie z rozebraniem, wytarciem i nasmarowaniem balsamem.

5. Wola walki. Niestety dużo kobiet odpuszcza większość spraw, gdy tylko pojawią się jakieś trudności (nie? czyli rozumiem, że jesteś już gotowa na sezon bikini? 🙂  no właśnie, to tak jak ja :)) ). Faceci? Najczęściej idą dalej, mimo trudności, niepowodzeń. Prą do przodu! I właśnie tego uczą nasze dzieci, że przeszkody są od tego by je pokonywać, a nie po to by nas zniechęcić i złamać. Ojcowie uczą działania!

Wiecie co w tym wszystkim jest wspaniałe? Że rodzice się uzupełniają. Dziecko potrzebuje tego wszystkiego, ale potrzebuje też delikatności i empatii mamy. Jak upadnie, chce wiedzieć, że oprócz postawy “poradzisz sobie”, ktoś podejdzie i je przytuli. Że jak mu coś nie wyjdzie to oprócz “spróbuj jeszcze raz”, od mamy usłyszy “zrób sobie przerwę, odpocznij”. To dlatego tak świetnie, jako rodzice, się uzupełniamy.

   Send article as PDF   

9 komentarzy

  • Jesteś super extra wystrzałową Mamuśką, mają szczęście te Twoje chłopaki:-) Mądrze prawisz, fajny wpis!!!!
    P.S. Pod punktem 4 podpisuję się obiema rękami – moje dzieci (jedno 21 miesięcy drugi miesiąc) kąpie mąż i muszę przyznać że one chyba wolą jak on to robi… :-p

  • U nas tata jest też od prasowania synusiowych ubranek! Ja jakoś nie mam cierpliwości. Ja je piorę 😉 A więc doskonale się uzupełniamy! 😉
    Żeby nie było… prasuję mężowi koszule, bo on nie lubi 🙂

  • Czytam, czytam, czytam… Jeszcze 3 miesiące do zostania mamą, pewnie wiele rzeczy znowu się zmieni o 180st., ale na razie… to ja chyba jestem tatą w tym związku. 😉 Pozdrawiam!

  • To u mnie jest na odwrót, to ja mniej panikuję kiedy upadnie czy zrani się. Zdarza się i będzie, byle nic poważnego. Pozwalam na wspinanie po różnych rzeczach i doświadczanie nowych rzeczy, mój mąż z kolei zawsze tzw.”kracze”.

  • U nas z kolei niezawodny jest tata do oglądania magazynów z samochodami i generalnie ekspert od samochodów… ale do reszty rzeczy jestem ja mama… tata kąpał tak do około roku, no może do 10 miesiąca tak jakoś, później syn zaczął się bać i ja musiałam go z powrotem oswajać z wodą… za to mysie głowy zdecydowanie lepiej mu wychodzi w zabawie :). Masz rację rodzice się uzupełniają i to jest super 🙂 ja bym poszła dalej jak partnerzy też się uzupełniają w związku i to gwarantuje, że miłość trwa i trwa i trwa i może przetrwać największe burze.

  • Też czasami mam myśli, że tata jest lepszy od mamy. Jak nie ma mojego męża to synek może i jest spokojniejszy cichy ale też mu sie nuuudzi widze to! [niestety:(] mowie mu chodz sie pobawimy to 10 gora 15 minut i juz mu sie nudzi zabawa z mamą, a jak wraca mąż w weekend z zagranicy to od razu slychac, że wrócił bo śmiech Kuby slysza chyba wszyscy w bloku od 5 rano 😀 Wystarczy, że tata zrobi głupią mine i juz synek cały uchachany 😀 Z wywrotkami to samo ja lece tule glaszcze a mąż ‘nie pierwszy i nie ostatni raz upadl’ albo przezywam ze kolanko sobie rozwalil ten sam tekst haha 😀 I tak racja dobrze, ze rodzice sie uzupelniaja, bo ja bym wychowala malego na takiego mięczaka a tata na twardziela bez serca hehe a tak bedzie mam nadzieje cos pomiedzy 🙂 No i jeszcze cora w drodze to bede miala Ja pole do popisu..chyba, że tym razem to brat zajmie miejsce taty i bedzie jej góru 😀

  • a to u nas punkty 1-4 to mama!!! mama pozwala na wiecej szalenstw, bawi sie na 200 % pomimo obiadu i prania 😉 , kapanie tyko z mama (bo pozwala robic sztormy, powodzie itp), i nie panikuje!!! ale punkt 5ty -to oddajemy paleczke tacie.

Leave a Comment