Twoje dziecko Cię wkurza? Pomyśl jak Ty wkurzasz swoje dziecko. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Twoje dziecko Cię wkurza? Pomyśl jak Ty wkurzasz swoje dziecko.

Nawet nie myśl, że to jakaś prowokacja. Poważnie myślisz, że Twoje dziecko nie ma Ciebie czasami tak samo dość jak Ty jego? Ja dokładnie wiem kiedy to się dzieje. A dzieje się niestety często.

Kiedy? Zazwyczaj w sytuacjach kiedy chcę być Typową Mamą Typowego Dziecka, czyli “rodziną z reklamy” if ju noł łat aj min. To właśnie w takich sytuacjach widzę jak mój syn (no dobra: wszyscy moi synowie) ma ochotę walnąć mnie w łeb, lub przynajmniej stwierdzić “o boże! dlaczego?!”.

78

Typowe sytuacje typowej rodziny:

1. Typowa Mama śpiewa kołysankę do snu swojemu Typowemu Dziecku. hahaha. Wczorajszy wieczór. Ja: ” lalala lalala,lalalalalla” (śpiewam w sensie), Brunek: “mama! mama! nie łał! nie!!”.

2. Typowa Mama z okazji niedzieli (co by uczcić chwile spędzane razem) przygotowuje swojej Typowej Rodzinie trzydaniowy obiad. hahaha (again) Filip: “Mama! my mamy to zjeść? ja nie mam czasu!”

3. Typowe Dziecko kiedy przychodzi po niego Typowa Mama do szkoły: “mamusiu, jak dobrze że jesteś!”. U mnie? Filip: “mama, a nie mogę zostać jeszcze i się pobawić z kolegami?”

4. Spacer Typowej Rodziny: wszyscy trzymają się za ręce, śmieją się, wygłupiają. Nasz spacer? Zadyma, piski, krzyki, nooo i ciut śmiechu 🙂

5. Typowe śniadanie w dniu kiedy wszyscy są w domu: przy stole, rodzinnie, z własnoręcznie wypieczonymi bułeczkami. Hmmm, niby wszystko się zgadza oprócz: “mama! daj spokój! nie mogę zjeść chrupek z mlekiem jak normalne dziecko?”

38

Już dawno temu pogodziłam się z faktem, że nie mam TYPOWEJ RODZINY, ale też z takiej nie pochodzę. W moim rodzinnym domu zawsze było mnóstwo śmiechu, przedrzeźniania i historii rodem z najlepszych komedii. Nie chcę być Typową Mamą Typowego Dziecka. Chcę być najfajniejszą mamą najfajniejszego dziecka 🙂

Rozumiem, że mogę wkurzać swoich synów. Mało tego, robię to z wielką przyjemnością 😀

 

 

   Send article as PDF   

8 komentarzy

  • Ja dochodzę do wniosku, ze “lalanie” przechodzi tak do pół roku życia dziecka, potem dziecko ma już dość 😉
    A pomyśl jakie wkurzające musi być niepozwalanie włączania piekarnika, włażenia na okno czy wyjadywania resztek z podłogi (nie, żebym głodziła swoje dziecko 😉

  • Ha! My też jesteśmy totalnym zaprzeczeniem typowej rodziny. Cieszę się, że nie jestem sama. 🙂 Uwielbiam Twoje pozytywne teksty. Miłego dnia!

  • Hahaha, skąd ja to znam:D ile razy próbuje Hani cos zaśpiewać, słyszę: Mamusiu ciiii nie piewaj!

    cholera całe życie słyszałam ze mam talent, a moje własne dziecko tego nie docenia ;( 😀 moze syn bedzie wyrozumialszy jak juz zacznie mowić 😉

  • To chyba coś ze mną jest nie tak 😀 Bo ja nie śpiewam kołysanek, z 2 powodów 😀 Raz, znam tylko “kotki dwa”, a dwa to cóż, od razu mi łzy lecą, bo.. fałszuję 😀

  • a ja myślę, że jesteście bardzo typową rodziną, a nie typowe to są te wyidealizowane stereotypy i obrazki któymi nas karmią filmy, ksiazki, gazety.. takze uszy do góry 🙂
    a jako nauczycielka w przedszkolu wiem, że dużo dzieci karze rodzicom isc do szatni i jeszcze chwile poczekac, bo zabawa trwa w najepsze 🙂

  • A to masz całkiem typową rodzinę! Ja też myślałam że typowość to sielanka na co dzień przeplatana anielsko błogimi weekendami. Ale każda rodzina, którą znam (łącznie z moją własną) okazała się bynajmniej nie sielsko-anielska a właśnie TYPOWA. Jak to mówią “nie ma lekko ciężko żyć” ale pytanie czy na pewno chciałybyśmy mieć wciąż tak sielsko? Było by łatwo lekko i przyjemnie, ale straaaasznie nudno 🙂

Leave a Comment