W macierzyństwie najbardziej liczą się momenty. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

W macierzyństwie najbardziej liczą się momenty.

Jakiś czas temu rozmawiałam z Panią ze żłobka mojego Teodorka przez telefon. Musisz wiedzieć, że ja często z nią rozmawiam, i to na wszystkie tematy, bo jest tak cudowna, że na samą myśl o tym, że za kilka miesięcy będę musiała się z nią pożegnać, już mnie łzy zalewają. I to nie takie chlap chlap. To wręcz wodospad łez! Oczywiście druga Pani jest tak samo fantastyczna, ale ta jedna jest mega mega. Wracając jednak do rozmowy – Pani jest bezdzietna, mówi że nie wie kiedy będzie miała swoje dzieci, bo przecież te ze żłobka to jak jej prawie, i że wie, że macierzyństwo to obok cukierni nawet nie stało, że ciężko, że dym za dymem, i w ogóle hardcore za hardcorem. Że w sumie same nie wiemy (i ta Pani i ja) dlaczego ludzie tak mówią, że bycie mamą, to jak kąpiel z bąbelkami w oceanie miłości, że wiadomo, że jest fajnie, ale nie przesadzajmy. I właśnie wtedy, dokładnie podczas tej rozmowy, kiedy gadałyśmy o bąkach i kupach dzieci, zrozumiałam że macierzyństwo pięknym czynią momenty. Chwile, dla których każdy rodzic dałby się pokroić.

14

Jesteś mamą. Masz jedno, dwójkę, trójkę dzieci. Może i masz więcej, ale myślę, że wtedy masz już tyle orderów za cierpliwości, codzienną walkę i służbę dla kraju, że nawet na takie strony jak ta nie wchodzisz. Doskonale wiesz, że bycie mamą to ciągłe nerwy i kłótnie z mniejszą wersją samej siebie (lub swojego faceta). Wiesz, że jest ciężko, że “ja pierdzielę, po co mi to było”, ale doskonale też zdajesz sobie sprawę z tego, że to wszystko jest nieważne. Że te wszystkie nieprzespane noce, obsikane spodnie, brudne podłogi, ten brak czasu dla siebie, to wycieńczenie po bezsennych nocach, są nieistotne. Istotny jest tylko ten maluch, jego uśmiech, rączki na szyi i tekst “kofam cie mamusiu”. Czy nie o to w tym wszystkim chodzi?

Większość kobiet doskonale pamięta jak ciężkie były początku z maluchem w domu. Że w powietrzu nie unosiło się pierdylion różowych baniek mydlanych, a raczej zapach zużytych pieluch. Wierzę, że Ty też to pamiętasz. Mało tego! Jestem przekonana, że za 10 lat też będziesz miała ten obraz w swojej głowie, ale obiecuję Ci, że już nie będzie taki straszny. Obiecuję Ci, że będziesz go wspominać jak najśmieszniejsze chwile w życiu. Tak wiem, że teraz nie bawi Cię, kiedy Twoje dziecko rozmazuje na ścianie jogurt, albo grzebie ręką w pełnym nocniku. Ale zobaczysz – za kilka chwil będziesz to wspominać przy każdej okazji, płacząc w poduszkę “ale jak to?! już tak nie będzie?!”.

Macierzyństwo jest ciężke i straszne. Człowiek codziennie próbuje robić wszystko jak należy, codziennie toczy walkę z samym sobą o więcej czasu dla dzieci, o brak kłótni, o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Ale wiesz co jest w tym wszystkim zajebiste? Że właśnie te małe momenty, te niby nic nieznaczące chwile, wynagradzają cały trud. Każdą nieprzespaną noc, każdy krzyk na porodówce, każdą chwilę, która wydaje się być nie taka jak powinna. Te krótkie chwile, kiedy maluszek chce się przytulić, dać buziaka, kiedy widzisz, że jesteś dla niego całym światem. To dla tych chwil warto być mamą.

Najpiękniejsza piosenka o macierzyństwie 🙂 Zresztą pewnie nie tylko 🙂

   Send article as PDF   

9 komentarzy

  • Oooj jak dobrze przeczytać taki tekst. Słuchaj Flow, Twój tekst o wcześniejszym usypianiu dzieci bardzo mi pomógł i właściwie to On przyprowadził mnie do Ciebie na stałe. Mam takie pytanko, mój synek, Hubert (to imię to jedyny kompromis na jaki było stać mnie i męża :-D) codziennie po kąpieli ładnie zasypia, ale CODZIENNIE po tej kąpieli nie śpi dłużej niż 40 min. do 1,5 godz. To ostatnie to bardzo rzadko. Kiedyś budził się na dobre i zasypiał dopiero koło 12-1 w nocy. Teraz biorę Go do naszego wyrka i od razu zasypia. Chwała Mu za to. Tylko o co w tym chodzi? Kiedy zasnie, ja zapierdzielam się myć i w ogóle szykować na noc, żeby być gotowa na Jego pobudke. A ile razy wyskakiwałam z wanny i leciałam do Niego. No i po tej pobudce i zaśnięciu u nas jest ok jak śpi w naszym kojo, ale włożenie do łóżeczka to kolejna pobudka za jakieś pół godz. Z nami w łóżku śpi jakieś 1,5 miesiąca, a wcześniej odkładałam Go zawsze do łóżeczka. Może jakiegoś pomysła dlaczego tak krótko śpi po kapeli? Co znaczy ta wczesna pobudka?

    • Hubert – piękne imię! <3 Asiu nie mam pojęcia! coś mu się poprzestawiało :/ Kiedyś czytałam, że jak dziecko małe budzi się stale o tej samej godzinie w nocy (a nie jest głodne, lub głodne nie powinno być), to jest to tzw. budzenie nawykowe (mieli to mój Filipek i Brusio). receptą a takie pobudki było budzenie go wcześniej, zanim on sam to zrobi (nie tyle budzenie, co delikatne wybudzanie) – u nas pomogło. Może nie od razu, ale po kilku dniach był spokój. Polecam Ci bardzo książki Tracy Hogg, ja wiem że jest wiele mam, które kompletnie odrzucają jej pomysły, ale mam wrażenie, że są to kobiety, które niekoniecznie zrozumiały jej metodę (zarzucają jej np. pozwalanie dziecku się “wypłakać”, czego ani razu w jej książce nie przeczytałam! zawsze pisała, że dziecko od razu trzeba brać na ręce i uspokajać!).

  • Kochana, Ty jak zawsze w punkt? My mamy w domu 3 kopie mnie ( oczywiście jak krzyczymy to jak na Sycylii co najmniej ☺) . Właśnie przed chwilą wojna ze środkową jak zwykle o byle co? no ale tak już jest padamy na twarz, myślimy” a może gdzieś wywieźć ☺” a później się z tego śmiejemy i mamy anegdoty do opowiadania . Pozdrawiam jak zwykle cieplutko

  • No ok. Tyle razy czytałam o tej kobiecie, ale jakoś nie zdecydowałam się na tę literaturę. Dziękuję za pochwałę imienia 🙂 Marek (mąż mój osobisty), preferował takie typy: Mieszko, Leon i nie mogę przypomnieć sobie jakie jeszcze, ale chyba naprowadziłam Cię na klimat 🙂 A ja to zbyt pospolita dla Marka byłam, Piotr, Bartek, Wiktor, itp. No, a to wybudzanie wcześniejsze to po co właściwie? To co, mam przyjść do Huberta jak jeszcze śpi i wziąć Go na ręce? I jak na mnie spojrzy to uśpić ponownie?

  • A no i chciałabym Ciebie zapytać jakie to uczucie być czytana przez znajomych, rodzinę, a nawet panią ze żłobka Teodora?
    Piszesz dosyć intymnie i szczerze. Na pewno budzi to jakieś emocje.

    • hmmm nie piszę czegoś, czego nie powiedziałabym komuś “na żywo” 🙂 Więc raczej nie widzę w tym problemu 🙂

  • Ja z kolei stwierdziłam, że macierzyństwo, czy raczej rodzicielstwo, bo odnosi się to też do ojców to oprócz tych udręk, cierpień i wyrzeczeń to także super ZABAWA i to są też te wspomniane przez Ciebie momenty 😉

Leave a Comment