Chcesz być lepszą wersją siebie? To Twoja lista postanowień! - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Chcesz być lepszą wersją siebie? To Twoja lista postanowień!

Która z nas nie chciałaby tak? Dostajesz w poniedziałek gotową listę małych zmian, wprowadzasz je bezboleśnie i nagle okazuje się, że gdzieś w okolicy czwartku, jesteś lepszym człowiekiem. Wciąż jesteś sobą, wciąz zajebistość aż po Tobie spływa, ale jednak jest ciut lepiej. Chciałabyś? Wiem, że tak 🙂

1

 

Moja droga czytelniczko. Tak TY 🙂 Mam dla Ciebie magiczną listę rzeczy, które po prostu musisz wcielić życie, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś. To takie maleństwa, dzięki którym po prostu życie będzie fajniejsze, a macierzyństwo zdecydowanie mniej będzie Ci dokuczać (bo już dawno ustaliłyśmy, że jednak zdarza się że dokucza, uwiera i gniecie).

Listę tę możesz przepisać, wydkrukować i powiesić na lodówce lub na lustrze w łazience. Możesz też dać mężowi, żeby jutro się nie zdziwił, że jakaś taka szczęśliwsza i bardziej promienna jesteś. To już zostawię w Twojej ocenie, co chcesz z nią zrobić. Musisz mi tylko obiecać (a raczej sobie), że będziesz się jej trzymać. Jasne? Więc pozwól, że teraz zaśpiewam jak Beyonce “Honey let mi upgrade You!”

1. BĘDĘ DBAŁA O CZAS DLA SIEBIE.

Jestem pewna, że obiecywałaś to sobie już paręnaście razy. Że znajdziesz czas na kosmetyczkę, fryzjera, na ploty z koleżankami, na lampkę wina w samotności, na wannę pełną piany z tanim romansem w dłoni. Mi samej zdarzało się przypominać o tych wszystkich rzeczach, a później olewać bo przecież trzydaniowy obiad nie poczeka, bezglutenowe i bezlaktozowe ciasto samo się nie zrobi, a strój homara na jasełka sam się nie uszyje. Znam to doskonale. Każda z nas się z tym zmaga. Czas jednak pomyśleć o sobie. Tak egoistycznie jak tylko można. Jeżeli na samą myśl o wolnym czasie zalewaja Cię Niagar wyrzutów sumienia, to zacznij od małych kroczków, od jednej godziny w tygodniu. Godziny bez dzieci, bez męża, telefonu, wszystkiego co czasami zwyczajnie przytłacza. Masz się liczyć tylko TY!

2. PRZESTANĘ SIĘ WKURZAĆ.

Oczywiście o pierdoły. Umówmy się, nie muszę Ci chyba udowadniać, że pełny zlew brudnych naczyń jeszcze nikogo nie zabił? Że wystarczy raz dziennie, a nie 15, poodkurzać w domu, że sterylna podłoga wcale nie jest taka spoko (no ok, jest, ale nie jesteśmy tutaj, żeby się dołować). Czy tylko ja mam tak, że w tym samym momencie, w którym moje dzieci wysypują na podłogę swoje zabawki, to pierwsze co robię to mówię “tylko macie to posprzatać!”? Koniec z tym! Zamiast się cieszyć, że dzieciaki w końcu bawią się same, to ja z miejsca je strofuję i jeszcze wkurzam samą siebie. Luz! Tylko luz nas dziewczyny uratuje!

3. PRZESTANĘ SIĘ PORÓWNYWAĆ.

Siebie do innych kobiet, moje dzieci do innych dzieci. Pisałam już o tym tyle razy, a jeszcze zdarza mi się tak robić! Głupota totalna! Jesteśmy zajebiści tacy, jacy jesteśmy!

4. UWIERZĘ, ŻE MOGĘ WSZYSTKO.

Brzmi jak bajka? No właśnie nie! Nasze życie zależy od nas. Tylko i wyłącznie. Przeszkadza Ci odstający brzuch? To zmień dietę! Wkurzasz się, bo nie masz pasji? Rób tysiąc różnych rzeczy, aż znajdziesz to co Cię jara! Chcesz mieć długie włosy? Zapuść je! Wiem, że brzmi to trochę jak z taniej motywacyjnej książki, ale tak właśnie jest. Dokładnie tak.

img_0120

 

Od nas zależy nasze szczęście, i w tym roku zamierzam je czuć na każdym kroku 🙂 A Ty?

   Send article as PDF   

7 komentarzy

  • A ja nie robię żadnych postanowień. To bez sensu. Jeżeli będę chciała coś zrobić to po prostu to zrobię, a jeżeli coś nie będzie mi ,,leżeć” to choćby Nowy Rok był codziennie, to i tak mi to nie pomoże 🙂 Twoje rady są jak najbardziej cenne i trafne, choć przyznam nieskromnie, że często wcielam je w życie. To jak się czuję, jak przeżywam życie w dużej mierze zależy ode mnie i staram się doceniać codzienność, cieszyć się pierdołami. Że mąż ma dobrą pracę, że ogórkowa wyszła mi zajebiście a sernik jeszcze lepiej, że mam zdrowe, fajne dziecko, że mam super rodzinę. Nie jestem jakaś nawiedzona, nie myślę o tym non stop, też się wkurzam, czasem mam dość. Ale często, naprawdę często kładę się wieczorem spać i przed zgaszeniem lampki myślę sobie: jestem szczęściarą, Boże dopomóż aby już tak zostało. I jeszcze jedno co jest dla mnie bardzo ważne – otaczam się dobrymi ludźmi. Niestety kilka znajomości się zakończyło (a myślałam ze to będzie do końca życia), kilka rozpoczęło. Zweryfikowałam przyjaciół, znajomych. Oni mnie też. No i jest super. 🙂

  • Bede sie cieszyc ze moje dziecko samo bawi sie ta kupa zanawek na podlodze ktore później i tak ja bede sprzatac. Wazne ze bawi sie samo 🙂 i nie bede sie poroenywac do innych kobiet, piekniejszych czy do brunetek ktore podobaja sie mojemu mezowi 🙂

  • Wszystkie punkty znalazły się już w moim magicznym kalendarzu, gdzie spisałam większość postanowień i planów 🙂 Za 363 dni przyjdzie czas na podsumowanie 🙂

  • Czas dla siebie? Zawsze po prysznicu na drobną pielęgnację i ogarnięcie tego co ze mnie zostało po porodzie ;).
    Raczej mało się wkurzam, a więcej stresuję, jednak od jakiegoś czasu staram się to ograniczać i nawet mi to wychodzi. Najgorzej było gdy moje maleństwo zaczynało płakać, teraz po prosu wiem, że daję z siebie wszystko aby przestało (chodzi o na szczęście mijające już kolki) więc mój stres jest tu zupełnie niepotrzebny bo mi w niczym nie pomoże.
    Zamiast porównywać się, doradzam wymieniać się radami i doświadczeniami :). Mam dwie koleżanki których dzieci są młodsze od mojego synka o 5 i 6 dni tak więc są na ty samym etapie i zawsze doradzamy sobie wzajemnie jak radzić sobie z drobnymi problemami lub najzwyczajniej w świecie chwalimy swoimi osiągnięciami 😛 np. mój syn już drugą noc z rzędu dał radę zasnąć sam w kołysce, a jednej koleżanki 2 tygodnie temu itp. ;). Pocieszamy się też wzajemnie. Ja przeżywam to że nie mogę karmić piersią więc co usłyszałam od koleżanki? Przynajmniej możesz w spokoju wziąć prysznic i tata też może się dzieckiem zająć! Trochę pomaga :).
    Z tą wiarą w siebie to bywa różnie, jak przychodzi zmęczenie to oczywiście uważam, że nic nie potrafię i nic nie umiem, nie dam rady tego czy tamtego zrobić (serio niekiedy zorganizowanie mycia zębów wydaje się dla mnie nieosiągalne). Na szczęście wtedy do gry wkracza mąż i mówi mi jaką jestem zarąbistą mamą i jak świetnie sobie radzę pomimo tego zmęczenia ;).
    Dzięki za fajny artykuł 🙂

Leave a Comment