Zatrzymaj się, zwolnij, pomyśl o tym co jest najważniejsze... - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Zatrzymaj się, zwolnij, pomyśl o tym co jest najważniejsze…

Pomyśl o tym co jest dla Ciebie najważniejsze. Zdrowie? Rodzina? To zbyt ogólne. Dla zdecydowanej większości te rzeczy są na pierwszej liście osobistych priorytetów. Czy jest coś, co dodałabyś jeszcze?

Dlaczego tak bardzo przejmujemy się opinią innych? Dlaczego doszczętnie potrafi nas wkurzyć komentarz innej osoby, często kompletnie nam nieznanej, na nasz temat? Niby wiemy, że to bez sensu, bo ile może dla nas znaczyć zdanie obcej nam osoby, a jednak coś w nas pęka.

3

Najważniejsze to wiedzieć, co jest dla nas ważne.

Kiedy myślisz “szczęście”, co masz przed oczami? Mogę się założyć, że w większości przypadków, od razu zobaczysz swoje dziecko. Uśmiechnięte, wesołe, dającego Ci najwspanialszego, obślinionego buziaka. Skaczące po kałużach, śmiejące się do rozpuku z “pierdziochów” w brzuch, biegające, skaczące, piszczące ze szczęścia. Dlaczego w takim razie tak rzadko tego doświadczasz? Dlaczego pozwalasz, żeby Twoją głowę zajmowały jakieś pierdoły: wkurzająca laska w banku, nieznośna sąsiadka, czy fałszywa koleżanka? Olać to! Nie to się w życiu liczy… Liczysz się Ty i tylko Ty. Ważne jest to co Ty myślisz, a nie co ktoś, kto miał zły dzień, pomyślał o Tobie, czy Twojej rodzinie. Naprawdę pozwolisz, żeby to zniszczyło Ci poczucie szczęścia?

Usiądź, odpocznij, te brudne naczynia w zlewie naprawdę nikomu nie zrobią krzywdy, dywan pokryty okruchami też może poczekać, są ważniejsze rzeczy do roboty niż przejmowanie się “zaraz ktoś przyjdzie i pomyśli, że mieszkam w chlewie”. Zamiast tego usiądź obok dziecka, porozmawiaj z nim, pobaw się, poczytaj ulubioną książeczkę. Takie chwile nie są nam dane na zawsze. One się za parę lat skończą, a czas płynie szybciej niż się wszystkim wydaje. Nie obejrzysz się, a Twoje dziecko już nie będzie chciało się tak często przytulać, będzie miało tysiące swoich spraw, do których wcale nie będzie miało ochoty Cię dopuszczać.

A może w tej chwili potrzebujesz tylko samotności? Tak też jest dobrze. Zaszyj się gdzieś, poczekaj aż maluchy zasnął, przeczytaj książkę, obejrzyj film. Nie gam się tępym wzrokiem w telewizor – tak nie odpoczniesz. Pójdź na spacer. Cokolwiek co sprawi, że zaczniesz oddychać spokojniej, bez nerwów, nie pod tytułem “co o mnie pomyśli koleżanka”.

Dopiero uczę się zauważać co jest w życiu dla mnie ważne.

Wierzę, że z każdym dniem będzie mi co raz łatwiej, co raz przyjemniej, że w końcu znajdę swoje zen.

Wierzę, że nie trzeba wcale pędzić, przejmować się zdaniem obcych ludzi, oceniać innych przez pryzmat rzeczy które posiadają.

Wierzę, że szczęście jest teraz i tutaj, nie za rok, nie za 5 kilo, nie w innym mieście.

 

   Send article as PDF   

12 komentarzy

  • No i powiem Ci , że znowu trafiłaś w 100! Najmłodsza z maluszka urosła w mgnieniu oka i od kilku dni “siama” słyszę co chwilę ? 2 lata zleciały. Żeby nie przejmować się gadaniem innych nauczyło mnie życie zanim jeszcze założyłam rodzinę i tamten “trening”( mojej cierpliwości i twardnienia d…) bardzo się przydał. Pozdrawiam całą Twoją rodzinę

  • To już jest oklepane, ale naprawdę liczy się tylko ZDROWIE. Nie ma cenniejszej wartości na świecie. Owszem, kasa jest fajna. Łatwiej się żyje, na wiele rzeczy można sobie pozwolić, nie trzeba się martwić o niespodziewane wydatki. Opinia innych ludzi o nas też ma znaczenie. Przyjemniej się żyje, gdy inni nas lubią. Pasje, zainteresowania, czas wolny od dzieci, czas spędzony z nimi. To wszystko jest ważne, ale i tak najważniejsze jest zdrowie. W dupie mam nadgodziny, w dupie mam co inni o mnie myślą. Nie robię nikomu krzywdy więc sumienie mam czyste. Nie wyjedziemy na wczasy nad morze. Nasze wakacje to kocyk na Wisłą i też jest zajebiście. Najważniejsza jest świadomość, że mam zdrowe dzieci, że my ich rodzice jesteśmy zdrowi i ich przedwcześnie nie osierocimy. Zdrowie naszych rodziców, aby nasze dzieci jak najdłużej cieszyli się dziadkami. Zdrowie – tylko tyle i aż tyle.

  • Zgadzam się w 100%, choć jeszcze sama nie potrafię do końca zastosować tych zasad w swoim życiu. Uczę się relaksować przy “zakruszonej” podłodze i stosie prania do prasowania. Wiem, że to konieczne, ale przyzwyczajona do życia “sprzed dzieci” nadal po 6 latach mam z tym mały problem. I wcale nie chodzi tu o opinie innych. To moja własna natura perfekcjonistki daje mi popalić. Trudna jest walczyc samej ze sobą, ale się nie poddaję.
    A teraz idę post na bloga pisać, pomimo że bajzel w ogrodzie 🙂 Pozdrawiam ciepło!

  • Naprawdę dobry i mądry post. Oby wszystkim nam dał do myślenia, ile czasu spędzamy z tym, kto/co jest dla nas najważniejszy/e.

  • Dobry tekst,ja się nigdy nie przejmowałam takimi pierdołami,po prostu uważam ze każdy żyje po swojemu i nic innym do tego. Był moment w moim życiu ,ze nagle zaczęłam się przejmować różnymi rzeczami ,na szczęście w porę zawóciłam z tej drogi i przypomniałam sobie dawną siebie.Dziwne i niezrozumiałe jest dla mnie natomiast to, że im mniej przejmujemy się opinią innych tym bardziej denerwujemy całą resztę. Żyjmy po swojemu dziewczyny , trzeba odpychać od siebie ludzi i różne inne pierdoły, które wysysają z nas energię. P.S.Babcia mnie tego nauczyła ☺

  • “Nie wiesz z czego durna macioro będziesz żyć?!” – taki komentarz usłyszałam wczoraj stojąc na przystanku z 6 letnim synem, 2 letnim synem i 4 miesięczną córeczką… Obca baba +/- 70 lat… Dotknęło mnie tak, że się najzwyczajniej w świecie poryczałam. Skąd taka nienawiść, złość w ludziach? Czy moje dzieci wyrządzają jej krzywdę? Czy moje dzieci coś jej zabierają? Nie miałam z kim się tym podzielić a dotknęło mnie to bardzo:(

  • Zdrowie jest ważne,ale uważam ,że nie tylko ono.Parę lat temu po ślubie przeprowadziłam się do męża ( ok.60km). W nowym miejscu znałam kilka osób,ale to tak tylko na cześć.Było mi strasznie ciężko.Czułam się tam taka sama,bez najlepszej przyjaciółki z która wcześniej widywałam się prawie codziennie.Mąż pocieszał mnie ,że tutaj też znajdę przyjaciółkę. Przecież to tylko 60km,ludzie przeprowadzają się po kilka tysięcy km zostawiają rodziny ,przyjaciół i żyją, tak to sobie tłumaczyłam.Ale mimo wszystko było mi ciężko,ludzie gadali,że będę głowę zadzierała bo jestem z miasta. Złapałam trochę kontakt z jedną dziewczyną,okazała się niestety bardzo fałszywa.Na szczęście moja przyjaciółka była chociaż przy mnie przez tel. ( obie byłyśmy w ciąży i ciężko było nam już jeżdzić ). Przestałam szukać koleżanek,zajęłam sie domem,urodziłam cudownego synka.Cały czas byłam sobą,mimo wszystko że bez przyjaciół i znajomych ( mam cudownego męża,który mnie wspierał) uśmiechnięta i szczera i wcale nie wywyższająca się.Po pewnym czasie ludzie sami zaczeli zabiegać o mnie, nie wiem dlaczego ?Może dlatego ,że jestem szczera i optymistycznie patrzę na wszystko.Nie mam zwyczaju nikogo oceniać czy krytykować.W dzisiejszych czasach to jest bezcenne.Nadal najlepszych przyjaciół mam w rodzinnym mieście i wiem że na nich naprawdę mogę liczyć.Tutaj mam znajomych,ale przyjaciół już nie szukam. Dlatego uważa,że w życiu ważne jest zdrowie i rodzina oczywiście,ale przyjaciel od serca również i mimo wszystko co się dzieje trzeba tę przyjaźń pielęgnować bo to prawdziwy przyjaciel jest przy nas kiedy wydaje się nam że świat się na m wali. Przekonałam się o tym na własnej skórze.Ciesze się ,że ludzie poznali się na mnie,ale szkoda tylko że nie starali się mnie zauważyć jaka jestem kiedy tego potrzebowałam,tylko oceniali bez podstawnie. Całe życie gonimy przed siebie ,ale z przyjecielem u boku wszystko wydaje sie być łatwiejsze. Teraz moge powiedzieć,ze jestem bardzo szczęsliwa, cenię siebie i swoich przyjaciół.Szkoda mi czasu na falszywych ludzi,szkoda na nich czasu. Flow nie znam Cie ,ale czuje ,że mamy podobne podejście do życia 😀 Jesteś wspaniała !!!!

  • Nie inaczej Droga Pani, nie inaczej tylko SLOW może nas uratować! 😉 Slow Mummy, która została w Dublinie i często się zastanawia dlaczego zjechałaś, a tak samo często Cię rozumiem. Powodzenia!

Leave a Comment