Szczęśliwym matkom nie wolno marudzić! - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Szczęśliwym matkom nie wolno marudzić!

Jeżeli przez sekundę myślałaś, że możesz bezkarnie mówić “jestem zmęczona”, to się grubo mylisz. Zmęczony to może być górnik w kopalni. Matka powinna, wręcz musi, celebrować chwile, zachwycać się talentem malarskim swojego dwulatka, żyć z miłością w sercu i piosenką “były sobie krasnoludki” na ustach. W przeciwnym razie napewno usłyszy od kogoś “nie kochasz”.

Jesteś szczęśliwa będąc mamą? Daję sobie rękę uciąć, że tak. Masz czasami dość macierzyństwa? Podobnie! Niestety są jeszcze ludzie którzy twierdzą, że te dwie rzeczy się wykluczają, bo przecież nie da żyć z takim “rozdwojeniem jaźni”.

DSC_3851

“Doceń to co masz!”. A kto powiedział, że nie doceniam? Codziennie dziękuję, że mam zdrowych, mądrych i ślicznych chłopców. Na samą myśl o tym, jaką jestem dzięki nim szczęściarą, oczy zalewają mi się łzami. Jaram się tym, że jest ich troje, że każdy jest inny, wyjątkowy, że razem tworzą mój idealny obraz rodziny. Nie zmienia to jednak faktu, że najzwyczajniej na świecie, mam ich czasami dość. To aż takie straszne?

Moje dzieci nie są cudem natury, nie są darem bożym, czy jakimkolwiek innym. Nie są rzeczą, są ludźmi. A każdy człowiek ma czasami innych ludzi dosyć. Nie ważne jak bardzo się ich kocha. Jeżeli jest inaczej to z miejsca proponuję psychologa, bo to zakrawa o uzależnienie. Nie chcę myśleć co będzie z taką mamą, która nagle zorientuje się, że jej dzieci mają po 15 lat i wcale już jej nie potrzebują. Depresja? Oby nie. Dzieci nie rodzimy dla siebie, rodzimy je dla świata!

Jestem szczęśliwą mamą, ale nie jestem ślepo zakochana w swoich dzieciach. Nie jestem Gienią z “Ballady o Januszku”, wiem jakie nieznośne potrafią być moi chłopcy, widzę ich wady. To naprawdę znaczy, że nie doceniam tego jacy są wspaniali?

Wiem, że inne mamy mają gorzej. Nie chcę nawet myśleć o tym, co przeżywają mamy chorych dzieci, kobiety urodzone w biednych krajach, które codziennie muszą walczyć o jedzenie czy wodę dla swoich pociech. Cholera, wiem że tak jest! I wiem, że też zdajesz sobie z tego sprawę, że żyjemy trochę jak przysłowiowe pączki w maśle. Wiem o tym doskonale. Ale to wcale nie oznacza, że codziennie unoszę się 20 centymetrów ponad chodnikami ze szczęścia. Nie sprawia mi radości myśl, że “ja mam lepiej”. Nie. To nie tak działa.

Zauważyłaś tę wszechobecną licytację “kto ma mniej czasu”? Sama czasami w niej uczestniczę. Ta matka zarobiona bo pracuje zawodowo, tamta pracuje w domu, inna ma czwórkę dzieci, a jeszcze inna jedno, ale takie które broi za dziesięciu. Po co te tłumaczenia? Każda mama ma prawo czuć się zmęczona. Im wcześniej to zrozumiemy, tym lepiej dla nas.

Przestańmy sobie wyrzucać swój brak perfekcjonizmu, nie zadręczajmy tym, że czasami zwyczajnie nie wyrabiamy na zakrętach. Dajmy sobie przyzwolenie na niemoc. Nie musimy zawsze wyrabiać 101% normy. Świat się nie zawali od zlewu pełnego brudnych nuaczyć, podłogi pełnej okruchów czy szafki na której leży tygodniowy kurz.

Jestem szczęśliwa. Mało tego! Jestem właśnie w najszczęśliwszym momencie swojego życia. Mam cudowne dzieci, zajebistego męża, do tego mam pracę marzeń. Nosz cholera, ja to wiem! Ale dlaczego nie mogę mieć tych rzeczy czasami zwyczajnie dość. Moje dzieci są ludźmi. Ja też jestem tylko człowiekiem. Co prawda takim który te dzieci wyprodukował, ale wciąż tylko człowiekiem, i jak każdy człowiek mam prawo do gorszych dni.

A może się mylę?

 

   Send article as PDF   

7 komentarzy

  • Skąd ja to znam:-) Dokładnie to samo,tylko w przeciwieństwie do Pani mam jednego chłopca 2,5 roku.Wielokrotnie słyszę od znajomych,rodziny,teściów ze niby jak ja mogę byc zmęczona???No ale czym?Przeciez siedzę w domu,niepracuje-zajmuje sie TYLKO dzieckiem.TYLKO?A moze aż tylko.Nikt nie bierze pod uwagę tego,ze prowadzę dom,sprzątam,gotuje,mam bardzo mało czasu dla siebie,maz pracuje cieżko i długo jest poza domem.Caly czas jestem z małym sama.Do przedszkola sie niedostal-za duzo chętnych a niestety na prywatne nas nie stac!A sama Jakos nie mam chęci prosić Dziadków o pomoc przy dziecku-skoro wiecznie słyszę tylko krytykę i ich mądrości.Ma 2,5 roku i z nikim nigdy niezostawal-prosić sie niebede,i niechce wysluchiwac ze wychowywali mi dziecko.Wiec wszędzie go ciągam ze sobą!tak czasami tez mam dość tego wszystkiego,mam chwile zwątpienia,słabości,zły dzien…albo kilka złych dni,i tak nucę tak samo jego piosenki,caly dzien kręci sie wokół niego.Ale kocham go nad życie 🙂 Jego ręce na mojej szyi i słowa,,KOCHAM CIE MOCNO MAMA,,-odrazu poprawiaja mi humor!Ciesze sie z każdej chwili-dzieci tak szybko rosną…Za szybko.Pozdrawiam.Uwielbiam Pani bloga-taki życiowy….

  • Nie, nie mylisz się. Mam jednego syna. Dziś od jego taty (nie jesteśmy juz razem) usłyszałam, ze jeśli przez cały dzień ogarniam nasze dziecko sama, to jestem maszyną. A tak się składa, że gdy wpada z odwiedzinami, to dzielimy się obowiązkami ja 3/4, resztę on. I się zmeczyl chłopak.

  • Tak, mylisz się. Nie masz prawa mieć dość…..Masz PEŁNE ABSOLUTNE I 200% PRAWO MIEĆ WSZYSTKIEGO SERDECZNIE DOŚĆ!!!!!!!!!!Tak jak każda z nas,która ma choć jedno dziecko bo to w pewnym sensie jest praca na 3 etety- 24h na dobę.Więc jak możemy nie mieć prawa mieć dość.Ja często sie wkurzam aż sie we mnie gotuje,czasem płaczę i też się śmieję .Uważam,ze macierzyństwo to bomba tysiąca przeróżnych emocji jak najbardziej naturalnych i zdrowych.Ja nie zwracam juz uwagi na osoby oceniające mnie bo wiem,że takie “ideały” wyszukują wad u innych aby przyćmić swoje.Nasze dzieci również muszą uczyć się szczerości i róznych zachowań.Nie tylko ” robienia dobrej miny do złej gry”.Mam dość- mam prawo-przejdzie mi 🙂 a kiedy jestem zła czy najszczęśliwsza na świecie to swoje dzieci i tak kocham i kochać będę zawsze niezależnie od nastroju. I myślę że każda z nas też tak uważa , a jeśli jakaś mama krytykuje przez to inne mamy to myślę ,że po prostu ma problem sama ze soba i swoimi emocjami. Matka to nie robot tylko człowiek z krwi i kości z pełną gamą uczuć 🙂 P.S. ( lampka wina wieczorkiem u mnie jest idealna na gorszy dzień 😀 chociaż wiem,ze niektóre idealne mamusie oceniłyby mnie jako matkę wyrodną. ale wiem,że im też kiedyś pęknie żyłka i dołaczą do grona “normalnych” 😀

  • Racja, tylko inni, którzy stoją nieco z boku, tego prawa nie dają. Przecież jest taka słodka/słodki, tak się uśmiecha, takie pięknie się bawi, itd.
    Tylko, że oni spędzają 1-2 godziny z pociechą, a my MAMY całe dnie i noce. I można mieć serdecznie dość, jak dziecko po raz 10-ty chce się przytulić i basta!, a tu obiad kipi, kurze się walają, kartony z przeprowadzki wciąż nierozpakowane ;-). Odpoczywasz z dzieckiem przecież ;-). Kocham swojego maluszka, ale chętnie “oddam” na kilka godzin dziadkom albo mężowi. Nawet marzę o możliwości zatęsknienia, bo to taka przylepa, że wyjść samej nie pozwala. Ale cieszę się chwilą, kiedyś to minie (i zatęsknię za tym), a jak mi się ulewa to złoszczę się i płaczę, myślę o tych rzeczach co Ty, a potem znów jest lepiej.

  • Niczym w piosence Marty Bizoń “Mamą być” 🙂 idealny wpis na mój dzisiejszy dzień i odczucia. Nawet mój M stwierdził, że chyba muszę odpocząć. A piosenkę polecam każdej zapracowanej mamie, tak do ponucenia sobie 🙂

  • Nikt nie jest dskonały, a jeżeli po raz enty myjesz naczynia po doskonałych dzieciach i męzu 🙂 jedziesz z odkurzaczem , przytulasz dzieci, karmisz, myjesz,pranie, prasowanie, kolki nieprzespane noce i tak 24 godziny na dobę od urodzenia po hmmm do kiedy trudno określić 🙂 kadu musi mieć chwilę dla siebie, półgodziny spaceru, i wracamy do naszychpociech i jest ok, każdy musi mieć swoje 5 minut dla siebie!!

Leave a Comment