Najgorszy zawód świata? - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Najgorszy zawód świata?

Niektórzy tak mówią.

Żadnej kasy, żadnych benefitów. Zero wakacji, zero dni wolnych, często nawet nie ma przerw śniadaniowych.

Warunki pracy? Też raczej koszmarne: ciągły hałas, stuprocentowa dyspozycyjność. Chorobowe? Nigdy.

07

O byciu mamą wiesz już bardzo dużo. Wiesz, że jest męcząca, że wysysa energię, że nie ma bardziej hardcorowego zajęcia na świecie. Bycie mamą to nie tylko odpowiedzialność za życie, strażak w czasie akcji też jest za nie odpowiedzialny. Bycie mamą to odpowiedzialność za wychowanie człowieka, to odpowiedzialność za jego szczęście.

Co dostajesz w zamian? Wszystko!

Co z tego, że kasa słaba i zapieprzać musisz nawet kiedy głowa pęka w dziesięciu miejscach? So what?!

Popatrz na swoje dziecko, nie warto?

Wiesz skąd się bierze ten cały “brak szacunku” do tej roli? To przekonanie “siedzi w domu to ma mnóstwo czasu”? Przez nas! Przez nas same.

Co odpowiadasz jak mąż Cię pyta co dzisiaj robiłaś? “nic specjalnego, to co zwykle”. czyli? Jak nic specjalnego? Po pierwsze nakarmiłaś swojego dziecko, ubrałaś je, zadbałaś by nie nudziło mu się za bardzo. Pewnie nauczyłaś czegoś cudownego. W tym samym czasie ugotowałaś obiad, posprzątałaś dom, jednocześnie usypiając szkraba. Wychowywałaś go i dbałaś o niego cały dzień! To jest nic?

Codziennie patrzę na swoje dzieci i nie wierzę jakie mam szczęście, że są. Tacy cudni, piękni, zdrowi. Jasne, że się na nich wkurzam. Pewnie, że mam ich dość minimum 5 razy dziennie. Tyle, że przecież nie mogłabym być szczęśliwsza.

Nie ma nic wspanialszego od widoku bawiących się dzieci. Cholera, jak oni się kochają! I tak, padam o godzinie 20 na twarz, wkurzam się o byle co, bo jestem zmęczona, ale warto… Warto dla tego uśmiechu, dla tego “mama”, dla tych buziaków.

Bycie mamą to, w aspekcie ekonomicznym, najgorszy zawód świata. W temacie życia, jest jego sensem.

Mi to wystarczy 🙂

To jak będzie? Zaczniesz się doceniać?

   Send article as PDF   

28 komentarzy

  • Wszystko się zgadza, ale piszesz zawsze o mamach, które sa z dziećmi w domu. A co z tymi pracującymi, które sa w większości?

    • kochana pracowałam jak dzieci były małe, owszem jest trudniej, ale też jest to do zrobienia. Poza tym, dla mnie osobiście, praca to odpoczynek, to czas wyluzowania. Poważnie, jasne że dużo zalezy od rodzaju pracy, ale mimo wszystko. Praca zawodowa pozwala nabrać dystansu :*

      • Ja nie mowię o tym. Mowię, ze nie robię wielu tych rzeczy. U mnie w domu sprząta kto inny, dzieci bawią się w szkole, przedszkolu, u niani, nie mogę powiedzieć , ze mama to mój zawód- nie jestem nią na pełen etat. To moja najważniejsza rola, oczywiwvie, zawsze jestem przede wszystkim matka.

        • no i już! ja nie mogę pisać z perspektywy mamy pracującej (pełnoetatowej, bo jednak blog stał się po części moją pracą), bo na takim stanowisku nie jestem.
          najważniejsze, że my mamy wiemy że dzieci są najważniejsze, nieważne jak bardzo jesteśmy zmęczone 🙂

      • ..a dla mnie praca to czas kiedy mogę siedzieć i siedzieć i napić się kawy z pianką 🙂 i mimo tego ze jestem samotną mamą czwóreczki nie oddałabym pracy za nic bo to czas mojego świętego spokoju 🙂 czas ładowania cierpliwości:-)

  • Ooooh no. Podbuduj mnie bardziej bo moja 7-miesięczna córa wpędza mnie w rogi depresji, nie mówiąc o mężu, który przecież cały dzień ciężko “pracuje” i nie ma mowy o żaleniu się, kto jak kto, ale ja mam URLOP 🙁

  • Ejjj popłakałam sie… Nie wiem czy to zasługa hormonów:/ czy Tego wpisu ale rycze;( Bycie mama to najwspanialsza praca która daje efekty jak żadna inna. Jasne ze ma sie dosc, jak wszystkiego czasem ale dla tych uśmiechów, całusów i słów “Kocham Cie Mamusiu” warto to robic.

  • Swietny wpis,szkoda tylko,ze niektorzy ojcowie nie doceniaja tej ciezkiej pracy. Moj na przyklad potrafi powiedziec,ze jestem niedzielna mamusia,bo calymi dniami pracuje zeby dziecko ubrac i nakarmic. Niestety wychodze do pracy kiedy maly jeszcze spi,a wracam dosc pozno o 19,ale przez te dwie godziny staram sie zajac swoim dzieckiem jak tylko najlepiej potrafie i przykro mi slyszec takie uwagi tym bardziej,ze naprawde sie staram i kurcze naprawde chce spedzac z dzieckiem wiecej czasu,ale niestety zyjemy i mieszkamy w Polsce gdzie trzeba zawsze wybrac mniejsze zlo i albo bede siedziec w domu z dzieckem,dam mu tyle milosci,ze bedzie mu od tej milosci nie dobrze albo wybiore prace. Mimo iz maz komentuje w nie wybredny sposob nie wielka ilosc czasu jaka spedzam z dzieckiem to nie czuje sie jak wyrodna matka,czuje,ze z synem mimo to jestesmy sobie bliscy. No,wystarczy tego narzekania i biadolenia,ale mi ulzylo.

  • Tak się składa, że doceniam się codziennie. Ale taki wpis jak dzisiejszy sprawia, że doceniam się jeszcze bardziej. Ciągle słyszę “dlaczego wszystko robisz z dzieckiem, dlaczego sama nie pojedziesz na basen, na zakupy…” itd. Bo lubię spędzać z nim czas, bo cieszy mnie gdy widzę jak stawia pierwsze kroki i niezdarnie wkłada rączkami obiad do buzi. Lubię być brudna od serka czy soku, naprawdę 🙂
    I czuję wielką odpowiedzialność za małego człowieka, za jego wychowanie. I cholera jestem dumna, że tak dobrze sobie radzę w tym majdanie jakim jest bycie samodzielną mamą na “końcu świata”.
    Dzięki!

  • 🙂 nom, sie zgadza 🙂 tylko moj M. pyta: co dzis ciekawego robiliscie, zrobiliscie cos nowego- wyczuwasz te presje? 😉

  • Jestem powoli za tym, żeby młodym matkom płacono za odchowanie dzieci. Brak perspektyw, jeśli chodzi o pracę bo w domu dzieci trzeba wychowywać sprawia, że pojawia się problem ze znalezieniem przez taką kobietę jakiegoś sensownego pomysłu, na pracę i godzenie obowiązków przy dzieciach. Jestem jak najbardziej za.

  • W tym oto miejscu pragnę zacytować moja rozmowę z kolega z pracy “Boże, jak ja bym chciał być w ciąży i na urlopie macierzyńskim…nie musiałbym wstawać do pracy !!!”

  • Wzruszył mnie ten tekst. Naprawdę! Dla mnie są to rzeczy naturalne jak dla większości mam, ale takie wpisy jak Twój pozwalają mi dostrzec inną stronę tego wszystkiego 🙂 Mam taką pracę, że na szczęście jestem w pracy z synem. Niekiedy całymi dniami czyli od 08:00 – 18:00 niekiedy mąż jak może weźmie go szybciej (wtedy odpoczywam). Przyznam – jest to bardzo męczące, ale z drugiej strony mam Go przy sobie (przynajmniej do czasu póki nie pójdzie do przedszkola). I tak się ciągnie już od kiedy skończył 6 miesięcy. Później w domu wiadomo wszystkie obowiązki czekają również na mnie. Więc jak się kładę spać pomiędzy 20:00 a 21:00 to zasypiam od razu, dodatkowo jestem w ciąży co też daje w kość. Ale wszystko wynagradza mi jego każdy uśmiech, buziak, przytulasek, każde słowo “mama” oraz to, że widzę jak się cieszy kiedy uda mu się zrobić coś nowego. To że mogę być przy nim i czuję się jego mamą 🙂 To jest szczęście mojego życia. A ile pracy trzeba w to włożyć to każda mama wie i właśnie wszyscy powinni to doceniać i nas za to chwalić – przede wszystkim mężowie, bo głównie dzięki nam mamy takie cudowne dzieci 🙂

    • prawda kochana! jasne, że żyjemy dla siebie i nie możemy się w tym zatracić, ale żyjemy też dla tych naszych małych smrodów, które nas tak męczą, dręczą i kochają jak nikt inny na tym świecie 🙂

  • Jezu, a ja właśnie płaczę bo podjęłam decyzję o powrocie do pracy i tak mi szkoda mojego chłopczyka zostawić w domu 🙁 Cały czas bije się z myślami czy dobrze robię. AAaaaaaaaa!

    • dobrze!! odpoczniesz, zrobisz coś dla siebie, i będziesz miała o 100% więcej cierpliwości do niego niż masz teraz!

  • Bycie pracująca mamą nie jest odpoczynkiem jak dla mnie to jeszcze większe wyzwanie – dziś jestem z drugim dzieckiem na urlopie macierzyńskim ale przynpierwszej córce wróciłam do pracy gdy mała miała 5 miesięcy – teraz tez juz wracam do pracy i wyjście do pracy to nie relax. Wstajesz o 6 rano- szykujesz dzieci, ubierają czeszesz majestacie karmiły potem wieziesz kazdem inne miejsce – zlobek przedszkole – lecisz na zlamanie karku do pracy – tam masz milion waznych obowiazkow caly dzien przy komputerze i na telefonie , a przy okazji trzeba zalatwic sprawy urzedowe umowic dzieci do lekarza – wychodzisz z pracynpo 17 musisz zrobic zakupy lecisz po dzieci na zlamanie karku, potem ciagniesz je do sklepu bomw lodowce cos musi byc imdzieci obiado kolacje musza zjesc – wracasz do domu jest 19 – robisz obiado kolacje , spedzasz chwilke z dziecmi koapiesz je i jest 21 – padasz na twarz ale nie – musisz jeszcze sprawdzić maile odpisać na te co pilniejsze , wstawicranie posprzatac a w nocy wstajesz do dzieci. Bycie w domu z dziećmi to ciężka praca często niedoceniona ale nie powiesz mi ze pracująca mama ma łatwiej i wyjście do pracy to odpoczynek – nie to jest mega ciężkie wyzwanie i straszny trud.

    • oczywiście, że w dużej mierze zależy to od wykonywanej pracy. Oczywiście, że miałam na myśli odpoczynek psychiczny. Pracowałam kiedy moje dzieci były małe, wiec znam temat. Dla mnie to był odpoczynek psychiczny. Totalnie. Zawsze. A pracowałam na dwóch różnych stanowiskach (kiedy F byl mały i B). Takie jest moje zdanie, na szczęście każdy ma prawo do swojego 🙂

    • jestem mam pracująca na pełen etat – do tego dwójkę rano odprowadzam po drodze do przedszkola dwójka zostaje w domu z nianią, pracuję 50 km od domu i powiem szczerze mimo tego wszystkiego i tak nie wyobrażam sobie życia bez pracy zawodowej …mimo tego że ciągle nie mogę się wyrobić z obowiązkami domowymi i notorycznie się spóźniam do pracy nie chciałabym zamienić tego tylko na bycie mamą… bo czas w pracy dodaje mi siły energii i chęci do wszystkiego :-)))

      • i przede wszystkim odstresowuje! nawet jak się ma stresującą pracę, to zapomina się w niej o tych problemach domowych – a one są jednak ważniejsze i bardziej dają w kość.

  • Dzięki za przypomnienie. Często o tym zapominam, zwłaszcza w momentach, kiedy nie mam siły.
    P.S. To zdjęcie jest cudne!

Leave a Comment