Dzisiaj nie będzie słodzenia, opowieści z cyklu “o my biedne, umęczone”. Dzisiaj będzie o naszych wadach. No dobra, bez przesady, będzie o jednej ale konkretnej: o tym, że my w ogóle nie słuchamy co się do nas mówi!
Myślisz, że przesadzam? Uwierz mi, chciałabym! Niestety raz na jakiś czas mam przebłyski geniuszu i zaczynam dostrzegać nagą prawdę o samej sobie, a dokładniej o nas – kobietach. To wtedy zaczynam, oprócz głośno dudniącego “WTF?!” w głowie, rozważania pod tytułem “o ch. nam chodzi?!”. Bo poważnie, ja sama czasami nie wiem o co…
Od naszych facetów oczekujemy by w mig odgadywali czego chcemy, rozumieli nasze humory no i kupowali nam prezenty (to dość jasne, tego się czepiać nie zamierzam), czemu zatem za cholerę nie słuchamy tego co do nas mówią?! A nie, przepraszam. My słuchamy, ale nie słyszymy…
- CO ON MÓWI: Kochanie, może założysz inną bluzkę?
CO MY SŁYSZYMY: Weź się przebierz! W tej bluzce wyglądasz grubo!
- Skarbie, co Ty dzisiaj tyle jesz?
Nie żryj tyle! Jesteś gruba!
- Ładnie dzisiaj wyglądasz.
Wczoraj wyglądałaś grubo, a dzisiaj chce sexu.
- Kocham Cię.
Chcę sexu.
- Jesteś zmęczona?
Chcę sexu.
- Jest dzisiaj obiad?
Mam nadzieję, że zrobiłaś coś super zajebistego, w końcu siedzisz w domu.
- Porozmawiamy?
Nie tak dawno okradłem bank, zdradziłem cię 10 razy i straciłem pracę. Gorzej być nie może.
- Jaki tu bałagan!
No, że też nie miałaś kiedy posprzątać!
- Kolejna para butów?
Nie no jasne, rozpierdol całą kasę! W końcu możemy do końca miesiąca żyć o samym chlebie i serku wiejskim!
- Ta twoja koleżanka to jest całkiem ładna.
Chyba rozumiesz, że chcę cię z nią zdradzić? Ty jesteś brzydka… i gruba.
- Ale dzisiaj jest gorąco!
Dawaj! Rozbierz się i pokaż cycki!
Czy tylko mi się wydaje, czy mamy poważne trudności z komunikacją werbalna? Nie dość, że faceci słyszą to co chcą (o tym TUTAJ), to jeszcze same wymyślamy jakieś durne pierdoły. No błagam! Tylko nie mów, że Ty tak nie masz! aha… już wierzę….
Plusem jest to, że zdajemy sobie z tego sprawę. To czyni nas lepszymi… od nich 🙂
Ten wpis powstał dzięki uprzejmości M… On nie mógł wymyślić nic więcej (ale, że się bał?!), więc resztę zostawiam Tobie 🙂
“Ćwiczyłas dzisiaj??”- jestem gruba! “Pyszny obiad”- chce seksu. Ogólnie to tylko te 2 rzeczy słyszę 😉
Ja mam ze swoim problem z niedomówieniami, bo jemu się tłumaczyć nie chce.
Ale wymuszam na nim, żeby się dowiedzieć o co mu chodzi 😛
Identycznie jest u mnie 🙂
Witam kobiety najczęściej słyszą to, co chcą usłyszeć. To istoty, które nie myślą tak bardzo racjonalnie i prosto, jak mężczyźni. W sumie to jak mężczyznę trzeba za coś pochwalić to, w większości przypadków tego nie robią, ale jak trzeba naz za coś zganić to kobiety są wówczas pierwsze do tego. Wiem teraz mnie sporo kobiet zaatakuje, ale myślę, że tak właśnie jest.
A ja się z Tobą zgdzam. Bywamy okropne, to fakt. Potrafię się doczepić o kubek postawiony nie w tym miejscu, gdzie trzeba, ale nie widzę potrzeby chwalenia mojego partnera za to, że ten kubek po sobie umył, nieświadomie umniejszam jego zasługom, bo dla mnie jest to codzienność (on nie chwali mnie za wysprzątanie całego domu, ugotowanie obiadu i zrobienie zakupów, ale sam oczekuje pochwały za umycie kibla). nie doceniamy się nawzajem i to jest błędne koło.
JA slysze wiecznie : jestes zmeczona przeciez siedzisz w domu- chce seksu, znowu na niepotrzebne rzeczy wydajesz moje ciezko zarobione pieniadze- tak rozpierdol cala kase hehe
Przy obiedzie:
On: Jakoś dziwnie smakuje, jakich przypraw dodałaś?
Ja: Znowu Ci nie smakuje! Ja już mam tego dosyć, od dzisiaj nie gotuję obiadów!
W niedziele:
Ja: Kotku nie masz nic przeciwko jak wyjdę z małym na parę godzin? umówiłam się z siostrami
On: Nie, możecie jechać ,ja sobie poradzę…
Ja: Acha! Podejrzane… Ciekawe co będzie bez nas robił tyle czasu?? Pewnie nasprasza kolegów, albo co gorsza zdradza mnie!
Odbieram telefon od męża:
On: Kotku weź kluczyki od busa i poszukaj na pace pompki hydraulicznej, bo dzwonił sąsiad z góry chciał pożyczyć, więc daj mu ją
Ja: Jezus Maria! Czego? Lecę sprawdzić w internecie jak to wygląda, żeby się nie ośmieszyć zanim sąsiad zapuka do drzwi
Niedzielny poranek:
On: To ja zrobię jakieś pyszne kanapki na śniadanie
Ja: Ychm, pewnie liczy na jakiś wyszukany sex
;D
hahahaha hahahaha prawda! 😀
W zasadzie ciągle “chce seksu” w sumie wszedzie mozna to podstawić 🙂 no i oczywiscie nic nie robiłaś cały dzień i dlatego taki burdel w domu. Cos w stylu “posprzatalabys wreszcie”
dokładnie! non stop to samo!
On mówi: możesz podać sól i pieprz?
Ja słyszę: fuuuu ale to niedobre!
Mojemu mężowi zdarzyło się raz powiedzieć do mnie “pączusiu”! Aaaale byłam zła. Podobno chodziło mu o to, że ja niby taka słodka. A ja oczywiście po swojemu, że tłusta i okrągła :)))
Mój mąż też tak raz do mnie powiedział. Oczywiście obraziłam się i pomyślałam, że chodzi o to że taka gruba. Chodziło podobno o to, że taka słodka jestem 😉
Co do sexu to u mnie nawet mowic nie musi hahah 😀 wystarczy, że sie za duzo do mnie przytula, jest milutki do rany przyłóż i jak sie odsuwam i mowie ze wiem o co mu chodzi to on wielkie niewiniątko, że przecież chciał sie tylko poprzytulać mhm juz mu wierze, akurat On do wylewnych nie nalezy i zawsze wiem o co chodzi 😀 a co do calej reszty to o tym ze musimy porozmawiac to zawsze mialam mysl ‘super chce sie rozstac/zdradzil mnie’ ;D do obiadow zawsze sam sobie doprawia bo mamy inne gusta smakowe wiec nic nie mowi albo jak juz jest w domu to woli sam gotowac bo on taki miesny haha nic tylko miecho by jadl dzien w dzien 😀 no a tak ogolnie to świat facetow kręci sie wokół kasy i sexu hahah 😀 glupia kanapke moj mi zrobi i jak zjem “dobra byla? moge na cos liczyc?” hahah 😀 I nie zgodze sie ze sluchamy a nie slyszymy! ja zawsze slucham 😀 chyba ze mowi o swojej pracy tj. o budowie hehe
O-o, a ja własnie najbardziej słucham, jak mówi o budowie, bo to tez moja branża 😛
Poturlałam się ze śmiechu. O Boże jakie to prawdziwe!
hue, hue, hue, dobre 🙂
u nas za to:
ja: Kotku, zmęczony dziś jesteś?
on: o matko! znowu chce sexu!
także teges…. 😀
albo kładąc się na niego
on: o matko, ale…
ja: wzrok mówiący zaraz wbiję Ci tępy widelec w szyję…
on: …ale z Ciebie kruszynka Kochanie
Nie wierzę! Naprawdę nie wierzę, że w końcu któraś kobieta o tym napisała!
uwierzcie – wiem, że macie strasznie dużo na głowie i że do tego jeszcze ten mężuś… 😉
ale czasem warto usłyszeć co się do Was, miłe Panie, naprawdę mówi…
eee tam, przecież my wiemy, że normalne nie jesteśmy hehe, tylko się po prostu do tego nie przyznajemy 🙂 wolimy całą winę za zło świata zwalić na mężczyzn.. proste! 😀
O tak,tak…tekst “Kolejna para butow? Idz rozpierdziel cala kase na bzdury. ” Idealnie mnie okresla. Ja jeszcze mam tak i naprawde serio mowie,ze jak maz pyta czy jestem zmeczona to od razu mysle,ze on ma na mysli SEX!!!
Lepiej bym tego nie ujęła! 🙂
Wszystko zalezy od naszego stanu paznokci, konstelacji gwiazd, aktualnego dnia cyklu oraz stanu umysłu….;)
i humory, i śniadania, i tego co na deser, i humoru dzieci…. to jasne! 😀
Kochane… przecież dobrze ich znamy i wiemy, że bez potrzeby, to by tego śniadania nie zrobili, zamiast oglądnąć romansidło zagraliby w jakąś gierkę itd. ;P
On dzwoni o godzinie o której nigdy nie dzwonił (czyt.w pracy)i pyta Co tam słychać Kochanie? Na co ja do niego: A co tak dzwonisz bez powodu?? Na co on to źle że się pytam co słychać??