3 zdania których lepiej nie mówić swojemu dziecku. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

3 zdania których lepiej nie mówić swojemu dziecku.

Na co dzień raczej nie myślimy o tym, że wszystko co mówimy swoim dzieciom, bezpośrednio na nie wpływa. Pomaga przezwyciężać strach, buduje pewność siebie, albo odwrotnie – niszczy ją doszczętnie. O ile większość z nas jest na tyle mądra, że wie że zdania typu “ty głupku”, “jesteś nienormalny”, “nie interesuje mnie to”, mogą na stałe zakorzenić się w psychice naszych dzieci, o tyle nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że zwyczajne zdania, powtarzane zupełnie naturalnie, też mogą na maluchy źle wpływać.

a2

    1. Już nie boli.

Zdanie które powtarzają chyba wszyscy rodzice: “Nie boli, nic się nie dzieje”. Jak się nie dzieje skoro maluch właśnie upadł i rozwalił sobie kolano albo brodę? No boli! Boli jak diabli! Wyobraź sobie, że to Ty rozwalasz sobie nogę do krwi i ktoś Ci staje nad głową i mówi “spoko luz, to nie boli” – na bank byś go opierdzieliła za takie głupoty. Boli i koniec! Ja wiem, że to z troski i chęci pomocy. Nie lepiej jednak powiedzieć “kochanie wiem, że boli, ale obiecuję, że zaraz przejdzie” i dać wielkiego buziaka? W końcu nie od dziś wiadomo, że całus od mamy leczy wszystkie rany 🙂

     2. No już nie płacz.

Zdanie totalnie nadużywane przez mamy chłopców. Niestety im często nie daje się przyzwolenia na łzy. Oczywiście nie chodzi o to, żeby dziecko zostało mazgajem, ale sama dobrze wiesz, że łez się powstrzymać czasami nie da! Jak ktoś lub coś, zrobił Ci wielką przykrość to logiczne, że zaczynasz płakać. Jestem dorosła a często sobie z tym nie radzę, co dopiero takie maluchy?! Moim największym hiciorem na to, żeby dziecko przestało płakać (niezależnie czy to są łzy smutku czy te wymuszające) jest przytulenie (logiczne) i odwrócenie uwagi – “o popatrz! jaki kotek za oknem!”, “a co byś chciał dzisiaj na deser?”. Działa w 99%.

     3. A nie mówiłam?

Znasz to? Ja niestety też. Chociaż doskonale wiem jak to zdanie jest bezsensowne. Ile razy moi rodzice mnie przed czymś ostrzegali, a ja i tak szłam w zaparte? Są sprawy które dziecko musi poczuć na własnej skórze. Choćbyśmy nie wiem jak chciały, przed większością rzeczy ich nie uchronimy. I nie ma znaczenia jak bardzo byśmy się starały, nie uchronimy ich przed bolesnymi guzami. Zresztą to nie jest nasze zadanie. Naszym zadaniem jest nauczenie ich radzenia sobie z nim.

Jak sądzisz co się powinno jeszcze tutaj znaleźć? Oczywiście pomijając całą patologię, która mam nadzieję dla moich czytelników jest logiczna (zresztą jaka nadzieja?! Ja WIEM, że jesteście cudownymi i fantastycznymi rodzicami!!!) <3

a4

a1

a3

a5

   Send article as PDF   

17 komentarzy

  • Moja mama zawsze jak płakałam przytulała mnie i mówiła: “No popłacz sobie córciu, tak dobrze jest się wypłakać to sobie popłacz” i tez przestawałam ;))

  • Ja to swojemu mówię, jak wymusza: “Zobaczysz, zaraz tata przyjdzie i będzie Cię całować!”
    Tatuś go przytula całą sobą i całuje tak, ze aż buzię ma mokrą 😀

  • Wieczne wieszczenie: spadniesz, rozlejesz, wysypiesz, ubrudzisz się, etc. I nigdy w drugą stronę: dasz rade, uda ci się, nauczysz się.

  • Idź do swojego pokoju i przemyśl swoje zachowanie/ jak przemyślisz swoje zachowanie to wróć. Tragedia…Albo porozmawiamy w domu. Ale to już się tyczy starszych dzieciaków.

    • Nooo porozmawiamy w domu to chyba najgorszy tekst ever. Zawsze jak usłyszałam w słuchawce taki tekst odechciewalo mi się dalszych zabaw a nawet powrotu do domu nie wiedząc co mnie czeka.

  • Mój Franio ma dwa miesiące, pewno jeszcze niewiele rozumie, ale bardzo go uspokaja, gdy płacze, gdy mówię do niego coś w stylu: “ojoj, no boli, no życie jest ciężkie, no płaczesz sobie, ale przejdzie, ale zaraz się skończy” i tak w kółko. Oczywiście ton głosu typu: “współczuję Ci z całego serca”. Perswazje, by przestał płakać, nie działają 😛

  • Pozycja 2niestety mi sie zdarza najczesciej jak placzem cos wymusza Musze sie poprawic;) na szczescie tata jest specjalista od odwracania uwagi ja sie dopiero ucze 🙂

  • Moje ulubione zdania to: “Nie biegaj, bo zedrzesz kolana!” albo “Wolniej!” Przecież dziecko musi biegać, zdzierać kolana, doświadczać świata, uczyć się na własnej skórze, że życie czasem boli.

    • Nie zapomnę jak ciocia do swojej córki (mojej sióstry ciotecznej) mówiła – nie biegaj bo sie spocisz. A ta wiecznie ubrana w podkoszulkę bluzkę i sweter na imprezy w domu.

  • Kiedy byłam mała i płakałam np. po kłótni z siostrą, mój dziadek zawsze mówił “płacz, płacz, będziesz ładniejsza” 😛 zawsze pomagało 🙂

  • Jesteś niegrzeczny/a… Każde dziecko jest wspaniałe tylko czasami źle się zachowuje… Zdecydowanie za często Rodzice to mówią… Ja co chwile muszę swojej rodzinie tłumaczyć z moje dzieci są grzeczne tak jak wszystkie tylko czasami (zdarza się bardzo Często hah) broja 😉

  • Moja mama mi zawsze mówił “płacz, płacz sobie, mniej wysikasz” haha, zawsze mnie to rozwalało 🙂

Leave a Comment