7 rzeczy o których musi wiedzieć każda kobieta, zanim zostanie mamą. - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

7 rzeczy o których musi wiedzieć każda kobieta, zanim zostanie mamą.

W końcu! Udało się! Zaszłaś w ciążę! Nie ma znaczenia czy przez przypadek, czy planowałaś to już od dłuższego czasu. Jest szczęście, są fajerwerki, nawet pomimo codziennych randek z toaletą, widzisz macierzyństwo w różowych barwach. Super!

Niestety świat nie przypomina puchatej i słodkiej waty cukrowej, i każda, dosłownie każda, nawet najwspanialsza rzecz na świecie ma swoje ciemne strony. Taki mały, niewinny dzieciaczek także. A może zwłaszcza on? 🙂

Pierwszy raz mamą zostałam w bardzo młodym wieku. Zdecydowanie miało to więcej plusów niż minusów. Jasne, że czasami (a nawet często) żałuję, że nie miałam szansy pewnych rzeczy zdążyć przeżyć (jak np. samotne mieszkanie albo chociaż samotne wakacje). Na szczęście większość rzeczy można nadrobić, może nie teraz, ale za 10 lat napewno 🙂 (o tych wakacjach mowa). Kolejnym minusem był fakt, że nie znałam nikogo kto miał małe dziecko. Dosłownie nikogo. Więc i od nikogo nie mogłam liczyć na wytłumaczenia, rady i cokolwiek co by mnie do tej roli przygotowało. Teraz, z perspektywy czasu, i tak myślę że poradziłam sobie niczym Bruce Lee. Po prostu zajebiście. Bez pewnych porażek się nie obyło, ale całość oceniam zdecydowanie na plus.

Wracając do tematu, ostatnio zastanawiałam się nad tym co chciałabym wiedzieć zanim mój pierwszy syn się urodził. Tak zwyczajnie, bez straszenia, ale też bez wkręcania, że bączki dziecka są niczym zapach ambrozji. Sorry nie są. Macierzyństwo jest piękne, ale też trudne, i dobrze sobie zdawać z tego sprawę.

16

1. SEN.

Wszyscy, dosłownie wszyscy, będą Ci radzić “wyśpij się na zapas”, “śpij kiedy dziecko śpi”, a Ty będziesz się tylko zastanawiać “ale JAK?!”. W ciąży bezsenność jest popularna niczym Beyonce, i nawet jeżeli człowiek chce się wyspać to nie może! Jak ma spać?! Z tym brzuchem? Kiedy chcąc zmienić pozycję w czasie snu, bo do kończyn przestaje dopływać już krew, po prostu się budzisz, i jeszcze budzisz faceta, bo sama nie potrafisz się podnieść? Albo gdy zgaga tak dokucza, że próbujesz spać na siedząco bo leżenie jest niemożliwe? Większość kobiet pod koniec ciąży marzy o porodzie, nie tylko ze względu na spotkanie z miłością swojego życia, ale właśnie dlatego, że już nie mają siły w tej ciąży być. Wyspanie na zapas nie jest możliwe! Po prostu się nie da! Najgorsze, że po porodzie bezsenność się nie kończy, a dopiero zaczyna. Myślisz, że przesadzam? A wiesz, że doprowadzanie do braku snu, jest jedną z powszechniejszych tortur? A sen “kiedy dziecko śpi”? Wiem, że część kobiet tak robi. Niestety nie mam pojęcia, jak…

2. KARMIENIE PIERSIĄ JEST TRUDNE.

Wiem, że mleko mamy to coś bezcennego. Że to najzdrowsza metoda karmienia, że sztuczne mleko nigdy nie będzie, aż tak dobre. Wiem to. Mimo wszystko swoje dzieci karmiłam piersią bardzo krótko, albo wcale. Przerosło mnie to. Nie tyle fizycznie co psychicznie. Chociaż fizycznie też kolorowo nie było. Karmienie piersią może i niektórym przychodzi łatwo, super! Z wygranej w totka trzeba się cieszyć. Ale najczęściej okupione jest ciężką pracą, i trzeba się z tym liczyć. Tak zwyczajnie wiedzieć, że piękno tej chwili nie przychodzi od razu. Wtedy nie będzie obwiniania się w razie niepowodzeń. A to chyba największy problem tej kwestii.

3. POMOC.

Szanuję to, że niektóre kobiety chcą wszystko robić wokół dziecka same. Szanuję, chociaż nie rozumiem. “Do wychowania dziecka potrzeba całej wioski” – to zdanie nie wzięło się znikąd! To jest AŻ tak trudne. Chociaż może inaczej: to jest AŻ tak wymagające. A skoro masz w okół siebie kochającą rodzinę, która w dodatku chce pomóc, to po co zgrywać bohaterkę i niepotrzebnie się męczyć? I tak wszyscy wiedzą, że dasz sobie radę! Chęć pomocy nie bierze się z myślenia “sierota sobie nie poradzi”, ale z “jest zmęczona po porodzie, nie śpi po nocach, niech odpocznie”. Ona się bierze z czystej miłości. Pozwól sobie pomóc, chociaż to też kiepsko brzmi. Angażuj rodzinę, a zwłaszcza faceta, w opiekę nad dzieckiem. Rodzina to nie tylko mama, tata i dziecko. To także babcia, dziadek, ciocia. Najważniejsi ludzie którzy chcą być blisko Ciebie i Twojego dziecka, bo Was kochają.

4. WYJDŹ Z DOMU.

Na chwilę, na sekundę. Jak tylko będziesz w stanie. Odetchnij, ciesz się chwilą. Wiem, że ten pierwszy raz nie jest prosty, że JESTEŚ PEWNA, że pod Twoją nieobecność dziecko zachoruje na jakąś groźną tropikalną chorobę, na ziemię spadnie meteoryt, a wielkie zwierzę uciekające przed nadchodzącą powodzią, porwie Twojego malucha. Wiem, takie scenariusze siedzą w głowie każdej młodej mamy. Zostaw dziecko z mężem, mamą, ciocią, z kimś komu ufasz, i wyjdź. Do sklepu, na spacer, do kosmetyczki, do domu koleżanki, żeby się przespać 🙂 Jak tylko pierwszy stres związany z wyjściem minie, zobaczysz jak piękne mogą być samotne zakupy w Biedrze.

5. IDŹ NA SIŁOWNIĘ.

Dziwnie brzmi co? Bo jak iść ćwiczyć skoro nie ma się siły nawet uczesać czy umyć? No właśnie, w tym tkwi paradoks. Jeżeli masz jak, jeżeli możesz sobie na to logistycznie pozwolić (a uda Ci się, jeżeli zrobisz z tego priorytet) to nie czekaj aż zaczniesz nienawidzić swojego pociążowego ciała – zrób z nim coś od razu! Nie tylko zyskasz na pewności siebie, odzyskasz siły (tak, ćwiczenia fizyczne powodują, że ma się zdecydowanie więcej energii), fajny tyłeczek, ale też odpoczniesz: fizycznie i psychicznie. Tu naprawdę nie ma minusów. Jest tylko zwyczajne lenistwo i przeświadczenie, że “nie mam czasu”. Masz. Ustal siłownię czy bieganie, czy cokolwiek, jako swój priorytet, najpierw to, a później przyjemności. Będziesz dziękować sama sobie.

6. NIE LEKCEWAŻ SPADKÓW NASTROJU.

To normalne, że po porodzie, Twój układ hormonalny jest niczym pijaczyna na rowerze: zatacza się, nie ogarnia, wydaje mu się, że wie co robi, a w dodatku jeszcze może kogoś skrzywdzić. Płacz z powodu dwóch okruszków na podłodze, źle powieszonych ubrań, czy plamie na ulubionej koszulce jest standardem który dotyka 90% z nas. Nie zmienia to jednak faktu, że nie wolno go olewać. Najgorzej gdy to zrobimy, i nie zauważymy kiedy baby blues zaczyna zmieniać się w poporodową depresję. A tej NIGDY nie należy ignorować.

7. BĘDZIE LEPIEJ.

Z każdym dniem, każdym tygodniem. Będzie co raz lepiej. Teraz, posiadaczki dzieci, powinny mnie wyśmiać, bo przecież wiadomo, że większość mam dwulatków tęskni za posiadaniem małego dzidziusia – “przecież on wtedy tylko spał”! Mało która z nas pamięta, że w tamtym czasie to był istny hardcore. Chociaż nie. Pamiętamy, ale jakoś tak przez mgłe. Nie jest ściemą, że małe dziecko to mały kłopot, a duże dziecko to duży kłopot. Po prostu kiedy dziecko jest malutkie, my dopiero się uczymy tej nowej roli, hormony robią z nami co chcą, a my, naoglądawszy się reklam z cudownie uśmiechniętymi mamami po porodzie, mamy ochotę sobie wydrapać oczy. Z każdym dniem będzie lepiej, bo będziesz lepiej rozumieć swoje dziecko, bo będziesz pewniejsza siebie, bo zrozumiesz, że ten kto mówi, że macierzyństwo jest jak słodki cukiereczek, trochę mija się z prawdą.

Macierzyństwo to ciężka praca, ale warta wszystkiego. Dosłownie wszystkiego. Każdego kilograma, każdego rozstępu, cycków do poprawy, worów pod oczami, bezsennych nocy. Macierzyństwo jest piękne, ale potrafi też wgnieść człowieka w ziemię, pozbawić pewności siebie. Na szczęście wystarczy zrozumieć, że to wszystko jest normą, wystarczy walczyć o siebie tak samo mocno, jak o szczęście dziecka – wtedy faktycznie zamiast śmierdzących bąków będziemy w stanie poczuć zapach ambrozji.

13

14

22

17

20

18

   Send article as PDF   

11 komentarzy

  • Każda przyszła bądź świeżo upieczona mama powinna przeczytać ten wpis 🙂 Takie są realia macierzyństwa. Ja w trudnych chwilach zawsze powtarzałam i nadal powtarzam sobie,że moja mama wychowała nas troje i nadal żyje i świetnie funkcjonuje: ) A więc da się to wszystko wytrzymać 🙂 A uśmiech naszych pociech wynagradza nam każdy gorszy dzień.Dzieci wiecznie małe nie będą,kiedyś dorosną i będą samodzielne. Wtedy zaczynie się tęsknota za tymi maleństwami,które były całkowicie od nas zależne. Uważam, że mimo trudu trzeba się cieszyć i doceniać każdą chwilę macierzyństwa, bo one są naprawdę bezcenne i bardzo szybko mijają.

  • Super wpis jednak z ta siłką to chyba nie tak do końca od razu, trzeba przezyc połòg a po cesarce to ze 3 miechy bo blizna albo mozna macice zgubic podczas podnoszenia 60 kg na klate, trzeba czekac i najlepiej skontaktowac sie z lekarzem o zielone swiatlo.
    P.S. z inej beczki jesli mozna, czekam na kolejny wpis o nowinkach kosmetycznych, kiedys pisalas,ze najbardziej dopieszczone masz brwi, chetnie poznam kilka trikow i kosmetykow.

    • Jest taka osoba jak trener personalny,teraz w większości siłowni 🙂 polecam skorzystać, jeśli ktoś nie miał do czynienia z siłownią. “mozna macice zgubic podczas podnoszenia 60 kg na klate,” ty tak serio? Tak od razu? Błagam … 😉

  • Jest jeszcze jedna rzecz która mnie osobiście wprowadziła w wielki psychiczny dołek i na która przy pierwszej ciąży zupełnie nie byłam gotowa. Mianowicie zewsząd docierające dobre rady które są okazują się być sprzeczne. A Ty biedna kobieto niemająca doświadczenia musisz podjąć decyzję i jeszcze ponosić jej konsekwencje. Może są silne i zdecydowane kobiety które od początku wiedzą czego chcą i realizują swoje plany, ale ja do nich nie należę. Nie spodziewałam się że na co dzień muszę tyle decyzji podejmować z którymi zostaję sama (bo mąż w pracy a rodzina daleko).

  • nie dosc ze uwielboam czytac Twojego bloga to jeszcze zdjecia z Wrocławia, rozwaliłaś mnie na łopatki ! aż mi się łezka w oku kreci 😉 co prawda mój syn ma niecałe 2 lata więc super doświadczenia nie mam, ale odnośnie SNU, WYJŚCIa Z DOMU i KARMIENIA piersią potwierdzam 😉

  • Mam trzy miesięczne dziecko, kocham je nad życie, choć nie było tak od razu i myślę że to jest kolejna sprawa do wyjaśnienia młodym mamą. Miłość musi się przedrzeć przez mur hormonów, które są naprawdę wredne. Po powrocie ze szpitala patrzyłam na mojego synka i dziwiłam się” to już? To jest to uczucie, ta słynna matczyna miłość?” Było mi z tym bardzo źle, ale niewiedzieć kiedy zakochałam się po same uszy. Początek macierzyństwa to istny armagedon, ale mija i podobnie jak ból porodu (w moim przypadku cesarka) szybko się o nim zapomina.

    • tak, dokładnie tak 🙂 no nie ma co się oszukiwać: łez na początku są miliardy, ale każda jest warta tego co nadchodzi później, kiedy hormony przestają już tak atakować 🙂

  • Dobrze, że trafiłam na Twojego bloga, fajnie to wszystko czytać i się zastanawiać jak to będzie ze mną :)) <3 bo wkrótce zostanę Młodą Mamą (niedługo skończe 24 lata), tak młodą, bo znaleźli się tacy, którzy twierdzili "CZEMU TAK WCZEŚNIE?!" no kurde, dla mnie wiek idealny, Mały podrośnie (też będe miała Synka :)) to jeszcze znajdę czas za 5/10 lat żeby wyjechać chociaż na romantyczny weekend we dwoje, póki co zostało mi jeszcze 10 tygodni "wolności" .
    Pozdrawiam cieplutko (bo na dworze jesień ;//) !

  • ja nie zapomne mojego pierwszego po porodzie wyjscia do Biedry 😀 niezapomniane uczucie 😀

  • Dla mnie karmienie piersią było trudne tylko w pierwszej dobie kiedy rzeczywiście nie miałam pojęcia że syn będzie wisiał na piersi dosłownie kilka godzin a i tak się nie naje. Po wyjaśnieniach położnej laktacyjnej wszystko było i jest super do dziś (10 mcy). Na pewno będę jedną z tych mam które odstawienie przeżywają bardziej niż dziecko ? Przy biedrze się uśmiałam, trafione w punkt!

  • W ciąży do samego końca spałam jak zabita, nie miałam z tym najmniejszego problemu, ale.. i tak nie wyspałam się na zapas bo się cholera nie da wyspać na zapas 🙂 depresja poporodowa.. gdybym o niej wiedziała wcześniej to chyba bym się nigdy nie zdecydowała na dziecko. To było tak ciężkie doświadczenie, do tego zero wsparcia od męża.. On nie rozumiał, “przecież dziecko to największe szczęście”. Stąd chcę podziękować mojej siostrze, gdyby nie ona byłoby kiepsko.

Leave a Comment