Idealny dzień na zdalnym, czyli pozwól że Ci pomogę. - Flow Mummmy
LIFESTYLE MACIERZYŃSTWO

Idealny dzień na zdalnym, czyli pozwól że Ci pomogę.

Jak wyglądałby Twój idealny dzień “na zdalnym”, czyli w momencie, kiedy wszystko co robisz jest zdalne, łącznie z ubieraniem się, czesaniem i oddychaniem? Opowiem Ci o swoim.

Zapewne poranek byłby słoneczny.

Wstałabym wypoczęta jak nigdy, oczywiście obudziłby mnie zapach kawy, którą moje dzieci przyniosłyby mi do łóżka.

Później niespieszny spacer z psami, szybkie wspólne ogarnięcie mieszkania.

O 8 wszyscy zasiedlibyśmy do wspólnego stołu, każdy miałby słuchawki, żeby nie przeszkadzać sobie nawzajem, ale jednak być ze sobą. Miłe prawda?

Podczas przerwy zjedlibyśmy śniadanie, żartowali. Każdy z nas, czyli ja, 3 moich dzieci i zwierzęta, byłby zachwycony. Wręcz bezczelnie żartowalibyśmy z ludzi, którzy nie radzą sobie w tym wspaniałym czasie.

Jesteście ze swoimi dziećmi 24h/dobę, robicie za sprzątaczkę, kucharkę, pomocnicę, nauczycielkę i jeszcze próbujecie nie wywołać u swojego szefa konwulsji? I nie piszczycie przy tym z radości?! Nawet mi Was nie żal.

A tak serio, to jak jeszcze raz usłyszę od kogoś “jak ty świetnie dajesz sobie radę! Ja tak nie potrafię”, to przysięgam, że popłaczę się publicznie nad stanem kobiecych oczekiwań wobec siebie.

Twoje dzieci żyją? Są nakarmione? ZAZWYCZAJ mają odrobione prace domowe? No to świetnie!

Twój dom powoli ginie pod naporem porozrzucanych zabawek, nieposkładanego prania i wszędzie zostawianych książeczek, karteczek, linijek i ołówków? Świetnie! To znaczy, że w tym domu ktoś mieszka! Z dobrych wieści, przypomnę Ci, że podczas pandemii nie ma odwiedzania, więc ten syf jest Twój i tylko Twój. Kogo obchodzi ile okruchów masz na stole? Ciebie? No moja droga, jesteś dużą dziewczynką, powinnaś wiedzieć, że od odrobiny okruchów nikt jeszcze nie umarł.

Po kilku godzinach nieustannej walki pt. “ciszej!”, bo przecież co z tego, że dzieci mają zdalne lekcje, jak w międzyczasie, w ciągu zaledwie 10 minut przerwy, w ich życiu dzieje się tyle, ile mi w ciągu całego roku się nie przydarzyło, mam ochotę dzwonić do Castoramy czy realizują zakupy online, bo na cito potrzebuję jakiejś skrobaczki, co by swój mózg ze ścian zeskrobać. Nie kłamię. Tak jest codziennie.

A co z zabawą? Quality time, to przecież podstawa zdrowia rodziny.

Znasz to uczucie, kiedy robisz coś “z kimś”, jest super, fajnie, chociaż trochę się obawiasz, że może tylko Ty to czułaś, aż tu nagle ta osoba do Ciebie dzwoni i mówi “zróbmy to znowu!”. Znasz tę emocję?!

No to ja dokładnie to poczułam, kiedy Netto do mnie zadzwoniło, w sensie ludzie od Netto, że pokażmy ludziom nową edycję akcji Masa Kreatywności. Bo ja pamiętam jakie to było super! Jak z dzieciakami codziennie robiliśmy konkursy, np. “kto zrobi najdziwniejszego stwora”. I możesz myśleć “kto ma na to czas?!” Otóż ja mam, bo będąc dzieckiem o niczym tak nie marzyłam, jak o lepieniu z modeliny pięknych figurek, takich jak pan czy pani z telewizji (pamiętasz ten przerywnik w Teleranku, czy Domowym Przedszkolu? Ja pamiętam!!!!! To był mój ulubiony fragment!).

Tym razem akcja sklepu Netto skupia się wokół zwierzaków – Farma Świeżości 🙂

Dzięki darmowej aplikacji, oraz na stronie masakreatywności.netto.pl dzieci znajdą instrukcje jak ulepić wszystkie zwierzaki. Polecam aplikację, bo fantastycznie, krok po kroku, tłumaczy co i jak zrobić.

Napiszę szybko o samej masie, bo to nie jest ZWYKŁA PLASTELINA! Ta masa jest super mięciutka, jak taka poduszeczka, sama wysycha, jest nietoksyczna, więc jak ją ktoś zje to nie ma dramatu (chociaż wiadomo, nie polecam 😂), NIE BRUDZI!!!!! Nie ma tak, że wszystko jest oblepione i przez następny miesiąc znajdujesz kawałki masy we włosach. Nie! No genialna! I co ważne – jest biodegradowalna. I nie, to nie tylko moje zachwyty! Pamiętam jak w zeszłym roku masa robiła szał także u Was!

Sama akcja Netto, jest super prosta! Za każde wydane 40 zł w sklepie, dostaniesz saszetkę z masą. W każdej saszetce znajduje się jeden kolor masy Hey Clay oraz 1 znaczek. Znaczki zbierasz i wymieniasz na maskotki (za dopłatą).

Hitem jest Kula Niespodzianka – kosztuje 19,99 zł, a w środku jest instrukcja wykonania zwierzątka wraz ze wszystkimi potrzebnymi kolorami.

Wiesz jaka jest największa zaleta tej zabawki? Nie to, że sama się nią jaram. Nie to, że pobudza kreatywność (Brunek ulepił już 5 innych zwierzątek. SAM!), że rozwija motorykę małą. Przede wszystkim dzieci ją UWIELBIAJĄ! I np. moi ostatnio lepili sami przez godzinę. GODZINĘ! W ciszy! SAMI!!!

Chyba większych pochwał nie znajdziecie nigdzie…

   Send article as PDF   

Leave a Comment