Oficjalnie stwierdzam, że jesteśmy mistrzami. Ja i M oczywiście, bo jak się okazuje nasze dzieci za cwane nie są. Ale dobra, nie wszyscy muszą być geniuszami zła jak my 🙂
Zacznijmy od tego, że strasznie cierpię w trakcie upałów. Oczywiście mowa o upałach w mieście, sprawa ma się totalnie inaczej, kiedy w grę wchodzi morze, basem, czy chociażby ogródkowy basen. Tego dnia postanowiłam totalnie wykorzystać fakt, że mam pracę, która pozwala mi na przemieszczanie się. Wiesz co mam na myśli? Bo praca w domu ma swoje minusy – dostrzegasz je dopiero po czasie. Ale niebywałym plusem pracy przy kompie online, jest fakt, że możesz ją wykonywać wszędzie tam gdzie masz zasięg 🙂
Nie jestem spontaniczną osobą. Spontanicznie to ja wydaję hajs na głupoty, a nie wyjeżdżam z domu. Ale hej! Mam 33 lata! Jestem duża! Nie to, żebym nie zadzwoniła z pytaniem do mamusi “co o tym myślisz”, ale wiesz… no mama zawsze ma rację.
Ja poszukałam noclegu, M spakował walizki – tak, to M wie co gdzie w naszym domu się znajduję, to ja najczęściej pytam “gdzie jest?”, a on dostaje białej gorączki. No trudno.
Pozostał tylko jeden problem – jak powiedzieć dzieciom, że nagle o to muszą wstać wcześniej i jechać w podróż, a nie iść do przedszkola i szkoły?
Jestem blogerką! Często zdarza nam się jeździć na jakieś eventy, a nawet castingi do Warszawy…
Zresztą… Obejrzyj vlog i zobacz miny dzieci. BYŁO WARTO! <3