Po co ludziom dzieci? - Flow Mummmy
LIFESTYLE MACIERZYŃSTWO

Po co ludziom dzieci?

Rozmawiałam ostatnio z koleżanką na temat macierzyństwa. Luźna rozmowa, bla ba, co tam słychać, a mąż dalej wkurza? W pracy lipa? Aha aha. A dzieci jak? Głośne? Marudne? No tak jak u mnie. Standard. Jednym słowem, a raczej zdaniem, nie mogłyśmy się nagadać.

W pewnym momencie koleżanka mówi “a tobie to pewnie dość tych dzieci?”. Na co odpowiadam, zgodnie z prawdą, “że nie wiem, że bywa, ale nie do końca, że czasami to tak, ale innym razem to już niekoniecznie”. Wciąż standard, życie jest nowelą i takie tam.

Zaczęłyśmy dyskutować o macierzyństwie. Tak wiem, szokujące. A dokładniej po co ludziom dzieci. Bo że dla podtrzymania gatunku to wiadomo. Ale co jeszcze sprawia, że chcemy te dzieci?

Dla jednych będzie to zbyt duża ilość wolnego czasu. Jak wiadomo nuda nie jest miła. Myślę, że tutaj prym będą wieść ludzie, którym serial “Przyjaciele” jest w stanie się znudzić. Osobiście nie znam takich, więc o to “ale jak to możliwe?!” mnie nie pytaj, bo sama ledwo jestem w stanie sobie to wyobrazić.

Dla innych to będzie zbyt duża ilość pieniędzy. Tak, ponoć jest takie bogactwo co to się nie kończy. Wyobraź sobie: siedzi taki super bogaty człowiek, na tym fotelu welurowym, w kapciach Gucci, czy innej Prady, w szlafroku, obsypuje się tymi banknotami i innym brokatem i myśli “boże drogi, nie ma już rzeczy na świecie, której nie posiadam, to może dziecko urodzę?”. I tak rodzi mu się to dziecko i ten bogaty człowiek wydaje na nie pieniądze. Na te kocyki, pieluszki tetrowe, smoczki, wózki, przedszkole, szkołę, zajęcia dodatkowe, buty, koszulki, bluzy, ołówki, zabawki, wycieczki i wszystko inne, na co wydawać musi każdy człowiek, niezależnie czy bogaty czy biedny.

Dla jeszcze innych to nadmiar snu. Serio. Nic innego jak macierzyństwo nie powoduje takiego deficytu snu i zmęczenia – sama przecież wiesz. Więc ja myślę, że faktycznie to może być powód. Wstaje taka jedna z takim jednym i myślą “cholera, dzisiaj to już 15 godzin na pykło za jednym razem, chyba przesadzamy” – “masz rację. Dłużej tak być nie może! Zróbmy sobie dziecko!”. No i robią to dziecko, a później śpią po 4 godziny, oczywiście nie ciągiem, tylko na raty, jak każdy normalny rodzic. Oczywiście ciesząc się przy tym i krzycząc “w końcu czujemy, że żyjemy!”.

Oczywiście są też tacy, których wkurzają czyste okna, podłoga niezaśmiecona zabawkami, brak krzyków, pisków, brak czasu na pasje, nawet na toaletę. No są tacy, nie mi oceniać co kto lubi.

Dopiero później, jak już to dziecko jest, okazuje się, że jedynym właściwym powodem dla którego chce się mieć dzieci, są te najmniejsze stópki świata, te uszka, ten nosek, te włoski. Nawet ten płacz.

 

   Send article as PDF   

Leave a Comment