5 porcji dziennie?! Ale co to właściwie oznacza? - Flow Mummmy
LIFESTYLE

5 porcji dziennie?! Ale co to właściwie oznacza?

5 porcji warzyw i owoców dziennie – czyli ile dokładnie? Bo ja osobiście jestem z tych osób, którym nie wystarczy powiedzieć ogólnikowo. Ja muszę wiedzieć dokładnie co i jak. Nie dla mnie jakiś element zaskoczenia. Tak, jestem jedną z tych osób, które zaczynając oglądanie filmu, muszą wiedzieć o czym on dokładnie jest.

 

O tym, że dieta jest PODSTAWĄ zdrowia, wiemy raczej wszyscy. To nie czasy, kiedy w sklepach totalnie nic nie było, a człowiek cieszył się, kiedy dostał kromkę chleba z masłem. Dlatego argument “kiedyś ludzie tego nie mieli i żyli” jest tak samo nietrafiony, jak moim przypadku grzywka. No nie. Kiedyś też nie było komputerów, telefonów, a ludzie żyli w jaskiniach. Dzisiaj wiemy więcej, możemy wiedzieć jeszcze więcej i musimy, dla własnego dobra, z tej wiedzy korzystać.

Wiesz doskonale, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, aby każda osoba, zjadała minimum 5 porcji warzyw i owoców dziennie. No ale co to jest ta porcja? Przecież wiadomo, że każdy z nas jest inny, moje dziecko niekoniecznie musi jeść tyle co ja, a ja nie muszę jeść tyle co mój tato. Wiesz jaka jest najprostsza metoda szacowania porcji?

JEDNA PORCJA ROZMIAREM POWINNA ODPOWIADAĆ GARŚCI OSOBY JEJ SPOŻYWAJĄCEJ.

No czy to nie jest proste?

I teraz sama sobie odpowiedz na pytanie, czy Ty i Twoje dzieci zjadacie te 5 zalecanych porcji?

Bo ja Ci się przyznam bez bicia: u nas dopiero od jakiegoś czasu, roku może dwóch, zwracam na to szczególną uwagę.

Ale może od początku…

To nie tak, że ja totalnie o dietę wcześniej nie dbałam. Dbałam! Ale nie będę ukrywać – nie tak jak powinnam. Oj zdecydowanie nie… Moje dzieci kochają owoce (jak zdecydowana większość dzieci), ale co do warzyw zawsze miały średni stosunek. Jak ja! Nie to, że ich wcale nie jadły, bo jednak za brokuła i fasolkę do obiadu to dałyby się pokroić, ale wiesz jak jest – gdzie reszta warzyw i owoców? Te 5 porcji było od nas tak daleko, że wstyd mi nawet o tym pisać.

Wiesz kiedy się wszystko zmieniło? Kiedy sama zaczęłam dbać o to co jem. W pewnym momencie moja dieta totalnie wymknęła mi się spod kontroli, ważyłam tyle, ile wychodząc ze szpitala po porodzie (którymkolwiek). Było mi ciężko, źle, nie miałam siły, a cukier wręcz wysypywał mi się uszami. Moim dzieciom zresztą też. Tak, to bardzo smutne i totalnie żenujące. Niestety ale w dzisiejszych czasach ludzie totalnie zapominają, że zdrowa dieta to naprawdę kluczowa sprawa jeżeli chodzi o zdrowie, samopoczucie, wszystko! A otyłość? Otyłość to nie defekt kosmetyczny, to jedna z bardziej poważnych chorób, a ja nie chciałam dzieciom jej fundować, dlatego postanowiłam wprowadzić zmiany w naszej rodzinie.

Jak to wygląda teraz? Na śniadanie dzieci najczęściej jedzą płatki lub owsiankę z owocami. Do do ręki dostają jakiś owoc, który najczęściej zjadają w samochodzie. Tu mamy 1 porcję już załatwioną. W przedszkolu zjadają zupę (2 porcja), czasami dają się namówić na surówkę do obiadu (tutaj różnie, zależy co jest), no i oczywiście warzywka do kanapek. Niestety aż takiej kontroli nad tym co zjadają poza domem nie mam, więc ustalmy, że zjadają w placówce tylko 1 dodatkową  porcję. Następnie obiad w domu – tutaj surówka, albo kolejna zupa. W międzyczasie szklanka soku – tak, bo sok, nawet ten pasteryzowany z kartonika, ma w sobie witaminy, i jest traktowany jako dodatkowa porcja. No i kolacja. Tutaj albo kanapeczki, albo marcheweczki, albo koktajl. Reguły nie ma. Oczywiście w międzyczasie wpadają dodatkowe owoce, albo ogórki kiszone, które chłopcy kochają. Jest 5 porcji minimum? JEST!

I tak! Aktualnie napawa mnie to dumą totalną! I nie, to nie jest tak, że jest już idealnie. Pewnie sporo rzeczy można by było zmienić, ale jest o niebo lepiej! Dzieci mniej marudzą przy jedzeniu, chętniej próbują nowości. Oprócz Edka. No ale to Edek. Trzeba go poznać, żeby zrozumieć…

Wszystko jest łatwe, kiedy dziecko jest w domu, ale czy zastanawiałaś się kiedyś jaki wpływ na dziecko ma szkoła? Koledzy, nauczyciele? Ogromny! Niestety w pewnym wieku, to nie rodzice są już dla dziecka najważniejszymi “mentorami” w życiu. Sama wciąż w to uwierzyć nie chcę, ale tak właśnie jest… A gdyby tak zachęcić szkołę do przekazywania wiedzy nie tylko na temat tabliczki mnożenia, czy wygranych przez Polskę wojen? Nie, nie mówię, że to nie jest ważne. Mówię tylko, że fajnie jest jak szkoła przekazuje też wiedzę potrzebną do zwykłego życia, do zdrowia. I nie, nie tylko w formie “warzywa są zdrowe, jedz je”. Sorry, ale to chyba trochę za mało…

Między innymi z tego powodu powstał program “5 porcji zdrowia w szkole”. Z potrzeby edukowania dzieci, a nie tylko mówienia “masz tak robić i tak”. Dla nich to za mało! Im trzeba wytłumaczyć, wyjaśnić, i nie tylko “masz robić tak, bo ja tak mówię”. Serio? Poszłabyś na to? No nie sądzę…

Program powstał, żeby dzieci edukować, zachęcić i wyjaśnić dlaczego te 5 porcji jest tak ważnych dla nas. I oczywiście, zgodzę się w 100%, że nawyki żywieniowe kształtuje się w domu, ale szkoła ma na nasze dzieci ogromny wpływ, więc może ideałem by było, gdyby również się w tę edukację zaangażowała?

Nauczyciele i dyrektorzy szkół podstawowych z całej Polski mogą zgłaszać II i III klasy do – rozpoczynającego się w połowie sierpnia, programu edukacyjnego “5 porcji zdrowia w szkole”. Dzięki bezpłatnym materiałom edukacyjnym pedagodzy będą mogli przeprowadzić lekcje poszerzające wiedzę uczniów na temat zasad prawidłowego odżywiania. Każda klasa biorąca udział w programie dodatkowo może zgłosić się do tematycznego konkursu i zdobyć atrakcyjne nagrody. TUTAJ znajdziesz wszystkie informacje o programie i zgłosisz klasę swojego dziecka :))

Jak wygląda sam program? Po zgłoszeniu klasy do programu, na mail wskazany podczas rejestracji, wysłane zostają wszelkie materiały edukacyjne, potrzebne do przeprowadzenia przez nauczyciela kreatywnej lekcji. Na takiej lekcji zostają omówione zasady zdrowego odżywiania, tego jak bardzo ważna jest obecność w diecie warzyw, owoców oraz soków. I to wszystko w formie zabawy! Mało tego! Każda lekcja kończy się wykonaniem pracy przez dzieci – praca ta może wziąć udział w konkursie, w którym do wygrania są nagrody pieniężne dla szkół i nauczycieli oraz nagrody rzeczowe dla dzieci.

Zgłoszenie do programu jest banalnie proste – nauczyciel lub dyrektor szkoły, mogą zgłosić klasy II i III za pomocą formularza zgłoszeniowego dostępnego na stronie wszkole.5porcji.pl. To wszystko!

Czy tylko ja uważam, że takie zajęcia powinny być obowiązkowe? Bo czy tego chcemy czy nie, to nauczyciele są w życiu naszych dzieci ważni. Koledzy są w ich życiu ważni. A o tym, że o edukację w zakresie żywienia trzeba dbać od najmłodszych lat, to już chyba wspominać nie muszę. Zdrowe wybory jedzeniowe zawsze były i zawsze będą podstawą zdrowia. Czy nam się to podoba czy nie. No i nie oszukujmy się – to od nas zależą nawyki żywieniowe naszych dzieci. A dokładniej – od tego jak wyglądają one u nas.

 

Materiał sfinansowany ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw.

   Send article as PDF   

Leave a Comment