Jedyne ćwiczenia, które pozwolą Ci schudnąć w krótkim czasie! - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Jedyne ćwiczenia, które pozwolą Ci schudnąć w krótkim czasie!

Zachęcił Cię tytuł? I bardzo dobrze! Bo to jest taka petarda, że o “matko bosko częstochowsko!” jak zwykła mawiać moja babcia. To jest niczym Święty Graal, Róża Wiatrów i Pringelsiki w jednym!

Ale może zacznę od początku, bo to jednak dosyć istotne. Ten “początek” to podstawa, bez tego ani rusz i w ogóle informacja rzędu tych, że odkąd jesteś mamą, to jakość Twojego snu, niekoniecznie jest zadowalająca. W skrócie wiedza fundamentalna.

Uwaga: BEZ UJEMNEGO BILANSU KALORYCZNEGO NIE SCHUDNIESZ.

Jest to fizycznie i chemicznie niemożliwe. Bo nawet jeżeli codziennie biegasz 10 km, do tego zapierdzielasz jak czołg podnosząc ciężary, hantle, czy nawet własne dzieci, to jeżeli później siadasz i wpierdzielasz orzechy, omlety, bataty, guacamole itp., w dowolnej (mam tu na myśli ogromnej) ilości, to sorry, ale po prostu nie przytyjesz aż tyle, ile byś mogła gdybyś siedziała cały dzień na tyłku (kiedyś #storyofmylife).

“Wystarczy jeść zdrowiej” – jasne! Trochę tym prawdy. Oczywiście, że zdrowe jedzenie jest baardzo ważne. Wpływa na wszystko! Na jakość skóry, włosów, snu. Serio. To jest tak, że kiedy człowiek “wkręci” się w lepszej jakości jedzenie, nagle dostrzega “o kuźwa! A przecież codziennie bolał mnie brzuch/czułam się zamulona/ miałam tysiące pryszczy”. W pewnym momencie przyzwyczajamy się do tego, że czujemy się kiepsko i tak jakby tego nie “zauważamy”. Boli nas brzuch, ale myślimy, że to normalne i tyle…

Niestety, jeżeli chce się schudnąć, z jakiegokolwiek powodu (tylko błagam nie dla faceta, bo to najgłupsze co może być!), to niestety trzeba jeść mniej. TYLE. I nie że mało! Po prostu mniej, uważniej. Bo niestety często zapominamy, że paczka orzechów, pomimo tego, że super zdrowa, ma tyle samo kalorii co baton Snickers. Jak nie więcej…

Mniejsza o dietę… Ćwiczenia 🙂

Są jedne ćwiczenia, które super wysmuklają, ujędrniają, poprawiają stan zdrowia… tak tak. Mają same zalety!

UWAGA! Jesteś na to gotowa?!

To ćwiczenia wykonywane REGULARNIE.

TADAAAM!

Szok co? Myślisz, że nigdy nie wpisywałam w Google hasła “ćwiczenia które szybko wysmuklą nogi”? Albo “szybkie ćwiczenia na abs”. Nie raz, nie dwa moja droga.

Oczywiście nie mówię, że jakość ćwiczeń nie ma znaczenia, ale myślę, że jeżeli jesteś na początku swojej drogi z aktywnością fizyczną, to jednak wyrobienie nawyku jest o wiele ważniejsze. Wybór ćwiczeń zostaw sobie na “za miesiąc”. Zdecydowanie ważniejszy jest codzienny ruch! Spacer, jazda na rowerze, nie wylegiwanie się na kanapie godzinami (jak to ja mam w zwyczaju co jakiś czas). I znowu – z własnego doświadczenia wiem, że człowiek przeważnie chce “więcej”. “Codziennie spaceruję 5 km, może dzisiaj zrobię 6?!” Ja tak mam. Jeżeli chodzi o współzawodnictwo, to w kwestii sportu, często jestem dla siebie największą rywalką. Nie zawsze, nie codziennie, ale lubię rywalizować sama ze sobą.

Znudzą Ci się codziennie spacery? Zafunduj sobie marszobiegi. Później zacznij może biegać. Następnym razem dodaj ćwiczenia siłowe. A może to właśnie od ćwiczeń siłowych chcesz zacząć? Ja naprawdę uważam, że nie ma to większego znaczenia, kiedy dopiero zaczynasz swoją przygodę ze sportem.

Kolejna sprawa – NEAT (Non-exercise activity thermogenesis), czyli spontaniczna aktywność fizyczna (średnie tłumaczenie, ale takie znalazłam). To był mój największy problem kiedyś! Co z tego, że ćwiczyłam codziennie przez 30-40 min bardzo ciężko, skoro później przez połowę dnia leżałam? Jeżeli przez cały dzień siedzisz na tyłku, bo tego wymaga Twoja praca, do tego jeździsz wszędzie samochodem, to niestety, ale kiedy kalorie mają się spalić? I nie! nie porywaj się od razu na słońce tudzież księżyc, nie zapierdzielaj dziennie 10 tyś. kroków, jeżeli do tej pory robiłaś tysiąc, bo po tygodniu Ci się odechce. Powoli, systematycznie, regularnie. Bo to jest najważniejsze!

A najważniejsze, bo o tym po prostu muszę wspomnieć, bo to jest tak ważna kwestia, że hohoho. Wiesz co się dzieje, kiedy zaczynasz uprawiać jakiś sport (nawet jeżeli tym sportem jest robienie “kółek” w okół osiedla)? Robisz się w nim coraz lepsza i lepsza, Twoje ciało robi się silniejsze i ogólnie sprawniejsze. Kij z tym czy brzuch maleje, czy uda są szczuplejsze. Serio. Ale w momencie kiedy czujesz, że jesteś sprawniejsza, o wiele bardziej siebie lubisz.

Myślisz, że codzienna aktywność zmniejszyła moje kompleksy? O taaak! Serio! Nie, nie to, że już nie widzę swoich wad, ja je doskonale znam! Ale na niektóre mam mniejszy wpływ i tyle. Dajmy na przykład moje nogi – są krótkie, muskularne, a w wewnętrznej części uda mam jednak sporo tłuszczu. SO WHAT?! Takie życie! Nie mam za to cellulitu, mogę na luzie przejechać 30 km na rowerze, przebiec 10 km (tu już nie na takim luzie, ale jednak!), a jak założę odpowiednie szorty, to wyglądam naprawdę spoko. Dla porównania – kiedyś potrafiłam przechodzić całe lato (LATO!) w długich spodniach – tak nie znosiłam swoich nóg. Myślisz, że bardzo zmienił się ich wygląd? Trochę tak – kiedyś były szczuplejsze 🙂

 

   Send article as PDF   

Leave a Comment