Dogadaj się ze sobą. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Dogadaj się ze sobą.

Często mówimy: “Internet każe mi być idealną!”. Wkurzamy się, bo przecież na fejsbuniu Grażyna z Mietkiem właśnie wrócili z wakacji, i to takich “all in”, gdzie na talerz nakładasz tyle ile się zmieści. Halina kupiła nowe auto, a Kaśka to w ogóle nic innego nie robi tylko się do męża przytula, co wiadomo – jest raczej dziwne, bo kto to widział, żeby się do męża przytulać? Chyba go zdradza! No i Instagram, a w nim zdjęcia cudownych dzieci, w przepięknych, koniecznie wiejskich STYLIZACJACH. Tak tak, bo dziecko tam już nie jest ubrane. Ono ma na sobie stylizację. I te foty śniadań, te liście jesienne leżące na pięknej, białej pościeli. To nic, że kto to widział na liściach spać, na bank muszą nieźle w dupę kłuć, ale co tam. Najważniejsze, że fota jest ograna. Kij, że później 5 godzin sprzątania, najważniejsze, że lajki lecą.

U sąsiada trawa jest zawsze bardziej zielona. To fakt. Tak jak to, że dzień po Świętach, w zaruni, zaczyna się wyprzedaż. Dzieci koleżanek są milsze, ich mężowie fajniejsi, no i kupują ładniejsze prezenty. Ich talie zazwyczaj są węższe (i koleżanek i ich mężów), boczki też jakoś mniej im wystają. Nawet cholera, nawet kot ładniej mruczy! Nic, że dzień wcześniej obrzygał pół dywanu. Nic to, bo o tym nie wiemy. Słyszymy tylko, że mruczy głośniej, a przecież tego właśnie pragnie każdy właściciel kota! MRUCZENIA!

Dogadałam się ze sobą już jakiś czas temu. Nie wpieniam się, że ktoś ma lepiej, nie oburzam, jeżeli zazdroszczę, to tylko po to, żeby zakasać rękawy, podnieść tyłek i wziąć się do roboty.

Zaczęłam o siebie dbać. Ale trochę inaczej niż wcześniej. Nie zajeżdżam swojego ciała ćwiczeniami 12h/dobę. 3-4 razy w  tygodniu wystarczy, a jak wyjdzie totalne zero, czyli w skrócie “dupsko mi przyrosło do kanapy”, to też ok. Nic się nie stanie. Ćwiczę bo lubię, a nie dlatego, że muszę.

Dbam o dietę. Oczywiście zazwyczaj. Jak mam ochotę wpierdzielić całe opakowanie Rafaello, to je wpierdzielę, bo przecież nie ma niczego lepszego na świecie. Kim bym była gdybym odmówiła Rafaello?! Ale to jeszcze przez chwilę, szukam zdrowszej alternatywy, ale dlatego bo chcę, a nie bo muszę. Dbam o to co jem, bo widzę, że po zdrowszym jedzeniu lepiej się czuję, lepiej śpię, wszystko robię lepiej. Nawet na dzieci jakoś ciszej krzyczę.

Dogadałam się ze sobą, spędzam ze sobą czas. Nie jakoś byle jak. Nie ze wzrokiem tępo wbitym w telefon. No może zazwyczaj nie tak. Dbam i pielęgnuję każdą czątkę siebie. Nie pędzę kiedy nie muszę. Nie dostaję szału z byle powodu. Zazwyczaj nie dostaję 🙂

Dogadałam się ze sobą. Nie płaczę przez rzeczy, na które nie mam wpływu, a nad tymi, których nie lubię, staram się pracować. I nie dlatego, że Grażyna z Haliną powiedziały, że powinnam. Dlatego, że sama tego chcę, Dla siebie.

   Send article as PDF   

4 komentarze

Leave a Comment