Zrób te rzeczy dzisiaj wieczorem i zacznij lepiej jutrzejszy dzień. - Flow Mummmy
Uncategorized

Zrób te rzeczy dzisiaj wieczorem i zacznij lepiej jutrzejszy dzień.

Marzymy o leniwych porankach, niekończącym się przeciąganiem w łóżku. Sorry, ale nie w tym życiu. Dni w tygodniu zazwyczaj okupione są pośpiechem, walką o wolną łazienkę i kombinowaniem jak tu się nie spóźnić do pracy/szkoły/przedszkola. Są jednak sposoby, żeby już od rana być bardziej chill, zen i relax.

a5

Co zazwyczaj robisz wieczorem? Pewnie oddajesz się w cudowne ramiona telewizora w którym leci “Na wspólnej”, “M jak miłość” lub inny życiowy tasiemiec (zazwyczaj kończący się śmiercią w kartonach). No właśnie. I nie, wcale nie sugeruję, że to coś złego, wstydliwego, bo u mnie samej wieczór bez “Przyjaciół” to wieczór stracony. Od tego właśnie jest wolny wieczór, by robić to co lubimy (wykluczając bieganie do budzącego się co 15 minut dziecka). Jest jednak lista spraw, która w sposób totalny ułatwi Ci poranny żywot. Dzięki niej nie będziesz ganiała po domu z wałkiem na głowie, w jednej skarpetce, z dzieckiem obsmarowanym masłem (yyy czy to tylko tak u mnie?). Usiądziesz, w spokoju wypijesz kawę (jak dobrze pójdzie to nawet ciepłą!) i pozytywnie nastawisz się na resztę dnia. Tak, bo “pozytywny” to słowo klucz, które na prawdę potrafi odmienić życie.

Co możesz w takim razie zrobić wieczorem, aby ranek przywitać z “uśmiechem w sercu i pieśnią na ustach”?

1. Wstań wcześniej. Chociaż pół godziny. Wiem, że dla większości ludzi perspektywa snu dłuższego o chociaż 5 minut jest warta wszystkiego: łącznie z nerwami, spóźnieniem i obiciem sobie w pośpiechu małego palca u stopy. Wiem, ale mimo wszystko spróbuj. Jak po tygodniu stwierdzisz, że to nie dla Ciebie to możesz odpuścić. Tylko tydzień. I przekonasz się, że to ma sens. W spokoju napijesz się kawy, zjesz śniadanie, pomyślisz o przyjemnych rzeczach. Jak wstaniesz 40 minut szybciej to na dobry początek dnia jeszcze zdążysz zapodać sobie jakiś odcinek “Klanu”. Tak dla fun’u 🙂 A co! Kto bogatemu zabroni?

2. Naszykuj rzeczy na następny dzień. Wiesz ile razy układałam sobie wieczorem plan “w co się ubrać”, a na następny dzień okazywało się, że wyglądałam w tym zestawieniu jak ostatnia kretynka? W najlepszym wypadku któraś rzecz akurat była w praniu. Znasz to? Jestem pewna, że znasz. Naszykuj sobie stylizację (hahaha przepraszam, nie wiem czy ktoś kiedyś stylizacją nazwał dres i t-shirt), co z tego że nie wychodzisz rano z domu bo masz maleńkie dziecko? Ubierz się dla siebie i poczuj się lepiej. Dres z dziurami (ale nie takimi stylowymi hehe) i poplamiona koszulka jeszcze nigdy nikomu nie dodały pewności siebie. Never.

3. Naszykuj rzeczy dzieciom. Do szkoły, przedszkola, do niani, po domu (chociaż w sumie tu możesz sobie odpuścić). Wiem, że może być problem jeżeli masz córkę modnisię, ale wtedy zawsze możecie razem wybrać dwa zestawy. Kolejny poranny stres odchodzi. Wieczorem zajmie Ci to o WIELE mniej czasu.

4. Zastanów się co jutro ugotujesz na obiad. Niestety nie zdarza nam się codziennie szczęśliwy dzień pod tytułem “wczorajszy obiad”, albo i lepiej “obiad u mamy” (lub chociaż teściowej :P). Zazwyczaj trzeba coś ugotować żeby nam rodzina nie padła z głodu. Sprawdź co masz w lodówce, co możesz wykombinować, ewentualnie po co musisz rano biec w podskokach do sklepu. A najlepiej zacznij planować posiłki. Pisałam o tym TUTAJ (to tak stary wpis, że aż się wierzyć nie chce! Ale jest tam mała niespodzianka dla Ciebie, no i foty hahahaha – tak, teraz to cwaniakuję :P).

a1

5. Pomyśl o całym jutrzejszym dniu. O tym co musisz zrobić, o planach, wizytach u lekarza/fryzjera/kosmetyczki/mechanika. Pomyśl co chcesz zrobić dla siebie. W których momentach dnia będziesz mogła znaleźć chwilę ,żeby zadbać o swoje ZEN. A później od rana odliczaj do tych chwil minuty 😛

6. Zaśnij marząc. Ta rada brzmi tragicznie, wiem. Ale chyba nie muszę Cię przekonywać o ile lepiej wstaje się po fajnym śnie, niż po jakimś koszmarze. Właśnie marzenia Ci te fajne sny zapewnią. Nie myśl przed snem o problemach, o racie do zapłacenia, kłótni z szefem czy dokazującym dziecku. Nie. Myśl o wygranej w totka, wakacjach all inclusive czy wypadzie z mężem do Paryża. O problemach myśl w ciągu dnia, a nie 5 minut przed zaśnięciem. Po pierwsze dlatego, że nic konkretnego nie wymyślisz, a po drugie – tylko się niepotrzebnie zestresujesz. Zdaję sobie sprawę, że ten punkt brzmi jak z jakiegoś taniego poradnika antydepresyjnego dla nastolatek, ale to naprawdę działa.

7. Twój sposób. Ten punkt jest dla Ciebie. Wiem, że masz jakiś sposób, żeby sprawić, żeby dzień był lepszy. Musisz mieć. Niech to będzie coś spoza tej listy, ale coś co DZIAŁA. Jeżeli pomaga Tobie, to na bank znajdzie się ktoś jeszcze komu ten sposób przyniesie fajny dzień.

a7

a8

a2

a6

   Send article as PDF   

29 komentarzy

  • Wysprzątaj kuchnie. Kiedy dzień rozpoczyna się od pustego zlewu i czystego ulubionego kubka – świat od razu jest piękniejszy 😀

      • Miałam to napisać! 😉 ja jeszcze ostatkiem sił ogarniam podłogę, nic tak nie psuje dnia jak bałagan atakujący człowieka po zejściu na dół 😉

    • dokładnie! Tylko ja te zadanie zleciłam swojemu mężowi 😉 Jak on już wszystko ogarnie to ja jak perfekcyjna pani domu przecieram wszystko na błysk ściereczką z mikrofibry;) i mam kuchnię jak z katalogu 😉

  • Moje dzieciaki zawsze zaczynają dzień od kubka ciepłego kakao. Więc mój punkt 7 to przygotowanie tego rytuału wieczór wcześniej: ustawiam na blacie kuchennym kubki chłopaków (każdy ma oczywiście swój), do których już kakao jest nasypane, do garnka wlewam odmierzoną ilość mleka i wstawiam do lodówki – rano muszę tylko postawić go na kuchence.
    Oprócz powyższego jeszcze wieczorem robię następujące rzeczy:
    – pakuję torebkę, łącznie z kluczami od mieszkania i telefonem,
    – jeżeli na obiad ma być jakieś mięso, to już wtedy przekładam je z zamrażalnika do lodówki (oszczędzam sobie porannego stresu, że w połowie drogi do pracy przypomnę sobie, że ten główny składnik obiadu jest zamrożony na kość),
    – zawsze mam w zanadrzu nagraną w tv bajkę, jedną z ulubionych dzieciaków – tak na wypadek złego humoru latorośli, gdy nie mam czasu na rozwiązywanie konfliktów.
    To takie drobiazgi, ale naprawdę ułatwiają życie.

  • Staram się wieczorem ogarnąć bałagan, który powstał w ciągu dniu.Gdy wstaje rano i widzę czystą kuchnię czy salon,to dzień zapowiada się lepiej.

  • To ja dodam, że od niedawna lubię mieć wszędzie mniej więcej ogarnięte, zabawki pochowane, ubrania włożone do szafy, poodwieszane na wieszaki, naczynia umyte. Kiedyś nie było to aż takie oczywiste, ale teraz o wiele lepiej mi się wstaje, gdy widzę choć jako taki porządek i ład wokół siebie. I np. wrzucam sobie wieczorem już brudne pranie do pralki, rano pozostaje tylko włączyć.
    rzeczywiście niby pierdołki, ale od razu jakoś sprawniej 😉

  • Może nie zacznę lepiej dnia, ale na pewno lepiej skończę – ja mam problem ze znalezieniem czasu na czytanie – problem typu: telewizja, serial, fejsik, meile itp. :D. Więc czytam w wannie, odłączam się od świata elektronicznego, zero smartfonów itp. tylko ja i książka (no i wanna z wodą… :P). Wtedy mam wrażenie, że wykorzystuje też trochę czas, który zostałby bezczynnie przeleżany 😀 Tak to robię coś dla swoich szarych komórek i dobrze się z tym mam. Pozdrawiam :*

  • Jak mam lepszy pomysł na to, o czym myśleć 5 minut przed zaśnięciem.
    Ja zawsze DZIEKUJE, po prostu dziękuję. Za to co mam. Polecam innym, dobrze robi. ?

  • Świetne! Ja zaczynam dopiero organizowac dom zeby wszystko bylo proste , lekkie i przyjemne na tyle ile sie da;)

  • No ok,prawda jest ze organizacja czasem jest potrzebna w calym naszym życiu nie tylko w wychowywaniu dzieci. Staram sie byc zorganizowana w 80%, wieczorem sprzatam kuchnię, sortuje zabawki, przygotowuje ubrania, i o konkretnych porach staram sie co dzien powtarzac czynnosci. Ale czasem gubie sie z tym zorganizowaniem bo wpadam w pęd i sie mecze. Naprawde jestem zmeczona i mysle ze chyba spontanicznie byloby lepiej …

    • spróbuj… szybko wrócisz do poprzedniego stanu… ja zazwyczaj po wizytach w PL jestem tak wykończona, bo już plan dnia inny, zresztą każdego dnia całkiem inny, bo wszędzie trzeba jechać, każdego zobaczyć. I nagle po tygodniu okazuje się, że padam na twarz i chcę swoją rutynę

  • Ja lubię mieć zaplanowane to, co da się zaplanować i nie ukrywam, że taka sytuacja nie raz i nie dwa ułatwiła mi przetrwanie i usystematyzowała nawet najbardziej zajęty dzień. Z drugiej strony jak już jestem taka zaplanowana, to słabo reaguję na niespodzianki i jak coś idzie nie po mojej myśli, to się wkurzam tak, że głowa boli :/ No ale naszykowanie i zaplanowanie tego, co możliwe to i moja dewiza. No i marzę przed snem. Uwielbiam to, chociaż od kiedy zaszłam w drugą ciążę, to wieczorem zasypiam szybciej niż zdążę zamarzyć o czymkolwiek 😀

  • Wiecie co dziewczyny, dla mnie tym ostatnim punktem jest czas przed snem w ramionach mojego ukochanego mężczyzny. Chwila kiedy możemy się do siebie przytulić, pośmiać z różnych sytuacji, które pojawiły się w ciągu dnia czy po prostu dać sobie odczuć nawzajem, że bardzo się kochamy i jesteśmy szcześliwi w tym zabieganym świecie.
    Już nie mówię o tym, że trochę seksu przed snem pozwala świetnie się zrelaksować i lepiej zasnąć, to chyba nie ulega wątpliwości 😉
    I poranki są dużo przyjemniejsze 🙂
    Pozdrawiam!

  • U mnie również punkt 7 to kuchnia i ogólne ogarniecie mieszkania. I prawie codziennie musze tłumaczyć mężowi, dlaczego to robię. Według niego rzeczy z podłogi wystarczy kopnąć pod ścianę, a kuchnię przecież mogę sprzątnąć następnego dnia rano! Jak braknie miejsca na stole i blacie, to śniadanie zrobić na podłodze…
    A ja nie znoszę wstać rano i widzieć taki chlewik.

  • Kiedyś w jakiejś książce przeczytałam, że przed snem należy myśleć właśnie o problemach – bo nasza mądra podświadomość we śnie podsunie nam rozwiązania (no, przynajmniej jedno sensowne ;)). Przetestowałam. I albo moja podświadomość nie jest jednak taka mądra, albo mnie po prostu nie lubi. Zamiast rozwiązania, śniły mi się kolejne kłopoty, pączkowały jeden z drugiego, w rezultacie budziłam się nieprzytomnie zmęczona 😛
    Wszystko, co piszesz, to szczera prawda! A mój punkt nr 7: usłyszeć “tak, oczywiście” na pytanie “to jutro rano ty ogarniesz dzieci, dobrze, kochanie?”
    Pozdrawiam :))

  • Swieta prawda z tym sprzątaniem choc mnie demotywuje Pan Mąż ktory czasem jakby dokładał niz pomagał. Wkurza mnie to a zwracanie uwagi juz mnie zmęczyło, on sie czuje ciagle ganiony i robi sie tylko kwas. Czasem olewam ale to tez nie jest rozwiazanie bo jakim prawem tylko jedna strona ma patrzeć na gotowe… Z drugiej strony samo sie nie zrobi a patrzenie na piętrzący sie nieład nikomu nastroju nie poprawia..

  • Ja wieczorem nastawiam zmywarkę i… pralkę. Pranie ustawiam z opóźnieniem startu – aby skończyło się przed moją pobudką. Po pierwsze – stłumiony dźwięk szumiących urządzeń działa na mnie kojąco jak na noworodka i cudownie mi się przy nim usypia, serio 😀 Po drugie – rano pozostaje mi już tylko rozładowanie czystych naczyń i rozwieszenie prania.

    PS. Fantastyczny blog, szkoda, że wcześniej na niego nie trafiłam

  • Organizacja kluczem do sukcesu! Wszystkie powyższe punkty załatwiam wieczorem. Nawet mój mąż tak się w to wdrożył, że sam układa sobie przed pójściem spać zestaw ubrań na kolejny dzień, a na stole w kuchni wszystko co ma zabrać do pracy. Wieczorem nastawiam pranie, które mąż musowo rozwiesza przed pójściem spać. Zmywarkę puszczam przed zaśnięciem, fakt miło szumi i rano gotowe do wyjęcia. Często szykuję wieczorem śniadanie lub zupę na następny dzień, naleśniki czy placki bo moi chłopcy oczekują jedzenia w 5 sekund 😉 Gotuję na dwa dni i co dwa dni. Jedna zupa, jakieś mięso z sosem/kotlety, wystarczy dogotować kaszę/ziemniaki, zrobić/odpakować surówkę i gotowe. W lodówce mam kilka awaryjnych dań. Mrożona pizza może uratować dzień, podobnie jak jedzenie na wynos z knajpy. Mięso w sosie można mrozić, leczo też, nawet zubę bez zabielenia można. 😀 No i porządek. Zawsze przed pójściem spać sprzątamy mieszkanie. NIgdzie nie ma śladu po dzieciach poza ich pokojem. Rano jak wstaje mam sprzątnięte, umyte naczynia, pustą pralkę i czas na kawę. Pewnie, że czasami mam w domu pierdolnik i chaos totalny, ale w 95% ten system się sprawdza. 😀

Leave a Comment