"O! Widzę, że się Pani bardzo troszczy o moje dziecko." - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

“O! Widzę, że się Pani bardzo troszczy o moje dziecko.”

Widzę, że lepiej zna je Pani ode mnie. To świetnie!

Cieszę się, że wie Pani że mu w główkę zimno, och! dziękuję za troskę! O ja głupia! Durna ja! Przecież watr taki dzisiaj, 0,2 km na godzinę! Masakra! Nie pomyślałam zupełnie, ba! pomyślałam ale w dupie miałam, że zmarznie. Co tam wiatrzysko, nic że ja się pocę nawet w koszulce cieniutkiej, przecież jemu to kombinezon powinnam była mu założyć. Każda normalna matka w kombinezon zakłada swemu dziecku kiedy na dworze +15 stopni. Jasne! Gdzie ja mózg miałam! Gdzie myślenie moje?

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Dziękuję Pani, że wie lepie,j że ono pewnie właśnie teraz powinno jeść cukierka, właśnie teraz kiedy idziemy na obiad który gotowałam w pocie czoła, wymyślając co by mu smakowało. Jasne! Ma Pani rację! Durna odbieram mu przecież radochę. No tak… Przecież dużo cukierków = zajebiste dzieciństwo. O ja idiotka! Myślę, że chyba w ogóle zamiast obiadów, tej rybki parowanej, tego kurczaczka eko, zacznę naparzać w kuchni same pączki. Niech ma, niech się cieszy, niech rośnie (tyje?). W imię dobrego masła i tłustej śmietany.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Jak to dobrze, że Pani zna to moje dziecię, dziękuję bo sama w życiu bym sobie nie poradziła. Idealnie, że spotykam Panią na spacerze, w sklepie, w windzie. Cudownie, że jest Pani w moim życiu, bo bez Pani moje dziecię już dawno temu by zamarzło, przebyło 10 zapaleń płuc jednego lata, odmroziło sobie ręce, stopy, uszy, mózg. Dziękuję z całego serca, że dba Pani o jego rozwój, rodzaj karmienia, rozwój mowy. Przecież nie od dziś wiadomo, że matka dla dziecka za dobrze to nie chce, że specjalnie mu tych czapek, skarpetek nie ubiera, że celowo na złość robi: “niech cierpi smarkacz, za te noce nieprzespane, za to ciało pociążowe, niech ma!”.

Dziękuję Pani za to, że opieprza mnie Pani, że podważa Pani moją mądrość, logikę i miłość do dziecka.

Dziękuję, jest Pani najlepsza.

SONY DSC

PS.

Ze specjalnymi pozdrowieniami do wszystkich Pań które opieprzały nas za brak skarpetek u Edka, który je po prostu notorycznie ściągał. I tak, miał ciepłe stopy.

#aferaczapeczkowa #aferaskarpetkowa #Paniedobreradyprecz!

SAMSUNG CAMERA PICTURES

   Send article as PDF   

62 komentarze

    • Ten post umknął mi wcześniej, a jest tak prawdziwy i realny, że czuję się jakbym była (a raczej, jakbyśmy byli), z Wami na tym spacerze. Pani z windy, woźna, Sprzedawczyni z warzywniaka, Babcia Oli/Ani/Jasia na placu zabaw. Lubię wymieniać doświadczenia, lubię dyskutować na temat metod wychowawczych, systemów wychowania etc., ale gdy ktoś twierdzi, że zna Twoje dziecko lepiej niż Ty, ba…! że chce dla niego lepiej niż Ty, to scyzoryk w kieszeni się otwiera. Nikt nie poświęca tyle co matka i nikt tak wiele nie otrzymuje.

  • Hahaha u nas tez skarpetki notorycznie spadaja, “same” oczywiscie, “same” tez trafiaja do buzi, i potem takie obciumkane mam zakladac?? 😉
    O czapke to mala wojne z babciami prowadze.. Bo przeciez zimno na dworze (+15 i slonce) zmarznie, uszy przewieje i potem co?? Bede zalowac, ze tej czapki nie zalozylam..
    O ja glupia..

  • u mnie era skarpetkowa się kończy na rzecz gołej stopy. Młody również notorycznie je ściąga, widać mu ciepło to co się będę z nim kłócić o te głupie skarpetki 😉

  • Ja najbardziej lubię pytania o ilośc mleka w moich piersiach, ewentualne problemy z karmieniem tj “i co miałaś zastój? Nie? To wszystko przed tobą?” albo w kółko teksty teściowej “to dziecko jest głodne, mowię ci”. Co z tego ze jadło pół godziny, przed chwila skończyło i czuje dokładnie ze sporo zjadło bo zamiast wielkiego cycka zrobił mi sie flak bez mleka. Ooo jeszcze tekst pani co przychodzi nam posprzątać “badałaś czy twoje mleko nie jest za chude? To dziecko za mało śpi, jakbyś miała tluste mleko to by było lepiej. Dzieci powinny jeść i spać.” Jakbym miała mniej pewności siebie to bym nie daj boze jeszcze zaczęła sprawdzać tłustości mleka, wciskać dziecku cycka non stop, to nic ze nie chce i sie stresowała czekając na możliwe choroby związane z kp.. Koszmar!!!!

    • o matko! a ta pani to badania chudości mleka to sama przeprowadza? hahaha

      • Haha tak pytania o mleko to standard…cyc stał się dobrem publicznym 😉

    • Musze cię zmartwić, z tekstem teściowej będzie jeszcze gorzej jak jedzenie będzie stałe bo stwierdzi namacalnie że głodzisz swoje dziecko. I nie ważne ile mu naładujesz na talerz – to i tak będzie za mało. Musisz się również liczyć z tym, że jak oddasz dziecko na nocowankę do dziadków wróci z bólem brzucha, mega pierdzeniem, bekaniem i co nie tylko. Butelka wody mineralnej, którą dziecku zapakujesz wróci do domu w nienaruszonym stanie bo przecież sok jest najlepszy dla takiego dziecka, a no i herbatka koniecznie posłodzona ofkors. Najgorsza pania dobra rada jest twoja wlasna matka lub tesciowa majaca przezarty mózg radami z d…

    • ooo tak, też to miałam !! Mleko jest za chude i się dziecko nie najada!! Ciągle to słyszałam, że powinnam podawać dziecku formułę bo moje mleko jest chude i mała jest ciągle głodna i dlatego płacze, nie chce spać !! Szlag mnie trafiał, i miałam to codziennie!! aaa do tego jeszcze miałam sprawdzić pod światło czy moje mleko jest przeźroczyste, jak jest to znaczy, że chude !! Maaatkooo !! Miałam tego dość!! Oczywiście byłam złą matką, bo co ja mogłam wiedzieć, pierwsze dziecko, niedoświadczona młoda mamuśka! Mój P. pokazywał jej wszystkie info w necie, że nie ma czegoś takiego jak “chude mleko matki”!! No i kropka!

  • No bo jak takie dziecko w wozku placzace bez czapki lezy, to wiadomo, ze trzeba matke pouczyc. Ale jak to samo dziecko obrywa za upadek w kaluzy, to juz nie nalezy sie wtracac w wewnetrzne sprawy rodziny, bo kazdy ma konstytuyjne prawo wychowywac w zgodzie z wlasnymi zasadami. Tak to w skrocie wyglada

  • Nasza mała jest jeszcze malutka, więc nie miałyśmy zbyt wielu okazji, żeby spotkać “dobre ciocie” na spacerach, ale niestety prowadzę boje z własną mamą odnośnie ubierania malucha….według niej nawet w mieszkaniu ( wtedy jeszcze w sezonie grzewczym) mała powinna spać zawinięta w gruby rożek i okryta kocykiem (poza dwoma warstwami ubrań of corse…o wychodzeniu na dwór to już nawet nie wspomnę. I ten ton, że my nieodpowiedzialni rodzice jesteśmy (no tak, po 30tce człowiek ciągle ma siano w głowie), dziecko to nie zabawka (kurczę, a myślałam, że jednak). Dodam, że kluska skończyła miesiąc. Mam nadzieję, że to nie tylko w moim przypadku babcie tak wariują.

    • Norma, moja mama młoda na spacery jak miała 3 miesiace chciała ubrać w korzuszek i kombinezon na to…bo zimno (5 stopni), druga babcia twierdzi ze dziecko jak jajko trzeba traktować i mamy jej nie tarmosić i nie podrzucić bo”mózg się telepie”. Jeszcze mam boję o układanie na boczku do spania (nie lubi) bo się główka ma niby symetrycznie splaszczyc za uszami i obciąć włosy, do tego oczywiste nie nos bo się przyzwyczai, a jak już nauczyliśmy spać w łóżeczku to babcia uspala na rękach parę razy i był miesiąc oduczania, ale w tym nic złego nie widziala

      • Nasza śpi w łóżeczku od pierwszych dni, ale też jak babcia przyjeżdża to jest bój, żeby nie nosiła i nie bujała i nie skakała do małej i nie wyjmowała z łóżeczka jak tylko kwęknie…No i oczywiście wyrodni rodzice jesteśmy, bo wychodzimy z pokoju jak mała leży w łóżeczku i nie śpi – bo dziecko samotne jest…
        A mąż to w ogóle wróg nr 1 bo – za wolno przewija i dziecko się wyziębi, za głośno się zachowuje (generalnie zachowujemy się za głośno, bo dziecko to spokoju i ciszy potrzebuje – tak a potem jak będzie spało, to nawet oddychanie będzie za głośne)

    • Moja Olka ma 3 miesiace i tesciowa trzyma sztame z mezem – ubieraja dziecko w kombinezon jak jest +15 stopni a w nocy maz wstaje i przykrywa mala kocem – to nic ze sam spi polnago, dziecku napewno jest zimno. Na polu zle bo ciagle wieje, czapka musi byc a najlepiej czapka i kaptur i przynajmniej 3 warstwy ubrania pod kurtka, no ale czy my w ogole musimy wychodzic? jeszcze bedzie czas na spacery. Na szczescie co do jedzenia sie juz nie czepiaja bo mala ladnie rosnie i moge jesc co chce.

  • oj tak. u nas jest szał na czapkę: oj biedactwo tak zimno (+16 czy nawet 17) a mamusia Ci czapeczki nie założyła i gdzie Ty masz kurteczkę? przecież on zmarznie w takie tam kamizelce. wykończę się kiedyś. I moja mama kiedy moje dziecko u niej zostaje:” wiesz on ma takie wypieki, ty szybko przyjedź bo on chyba chory będzie i ma temperaturę!. Ja wchodzę, w mieszkaniu 25 stopni okno nie otwarte bo i po co świeże powietrze do domu wpuścić a moje dziecko w grubych rajstopach (swoją drogą nie wiem skąd, bo ja nie dawałam) i do tego polarowe spodnie, body na długi rękaw i bluzka i ciekawe skąd to dziecko rozgrzane z wypiekami jest? Jak na co dzień ma 20-21 stopni w mieszkaniu biega w bodziakach i bez skarpetek. Dobrze, że teraz przy drugim dziecku to już mam taką pewność siebie i swoich decyzji. Z córką było gorzej Bo co tam może wiedzieć młoda (24 lata) matka co ma pierwsze dziecko i tak się stresowałam wtedy czy na pewno dobrze robię. Tera takie komentarze wywołują już u mnie tylko uśmiech nawet się nie wkurzam bo i po co /;)

  • Ja jeszcze mamą niestety nie jestem, ale już irytują mnie te wszystkie wszechwiedzące babsztyle, które wciskają nos w życie wszystkich, mądrząc się, a tak naprawdę nie wiedząc nic…

  • Najsmutniejsze jest to, że jak ktoś bije dziecko, obraża je czy poniża, to wszystkie te “panie czapeczkowe” patrzą w inną stronę.

  • Flow włosy ściełaś??? Co do postu, cóż, moja mama zawsze uważa że ubieram młodego za cienko (nie ma rajstopek?!?! Czemu jest w tej cienkiej kurtce?!?! Adidaski zamiast kozaków?!?! Itp itd.. ), a tak się składa że to ekstremalnie wymrożone dziecko, w swoim 2,5 letnim życiu nie zachorowało ani razu…a nie,soryyy, katar miało raz…jeden raz! O ja wyrodna :/

  • Od obcych żadnych “dobrych rad” nie słyszę, ale nie mieszkam w Polsce, więc to moze dlatego 😉 Tu, gdzie mieszkam nikt się nie wtrąca 🙂
    Natomiast moja teściowa uwielbia radzić, a właściwie rzucać komentarze w przestrzeń (ale wiadomo kto jest adresatem) Moje ulubione to: “on za dużo spi” (??!!), “niewygodnie mu w tym wózku”, “trzeba o usypiać na rękach”.
    Z kolei moja mama raczej mówi, że kiedys to się cos robiło tak i tak, ale że bardzo duzo się zmieniło przez 30 lat, więc ona sobie zdaje sprawę, że teraz są inne metody, badania naukowe. Jedyne o co mnie męczyła to dopajanie dziecka wodą lub herbatką z koperka w pierwszych 6 miesiącach (czego nie robiłam).

  • A mnie najbardziej zastanawia Dlaczego to zjawisko istnieje tylko w polsce ? Taka ciekawostka odnosnie naszego kraju 😉

    • boję się, że to prawda – choć mam porównanie tylko do Irlandii… Tam nikt nie zaczepia, nikt nie poucza, wszyscy się do siebie/ciebie uśmiechają…

      • MIeszkalam w UK-jesli ktos mnie zaczepial to po to by zapytac o imie dziecka,milo zagaic itp. Wrocilam do PL i jest tak jak piszesz 😀

  • hahahhahahahahahaha wszystko prawda, ze wszystkim się zgadzam, ale do jednego się przyczepię: od masła i śmietany to Ty się odbimbaj 😀 😛

  • Ja od dobrego roku toczę boj z moja mama i dwiema babciami (tesciowa cale szczęście nie jest z typu wtracajacych się, ale tych co jak jej cos mówisz to mówi “no przeciez wiadomo, ja to wszystko wiem, myślisz ze kiedys bylo inaczej?”). Jeszcze jak bylam w ciąży (a mieszkaliśmy na czas remontu poddasza na dole z rodzicami) ciągle slyszalam pouczenia co jeść, czego nie. Włosów nie maluj bo dziecku niebieskie włosy wyrosną (WTF??), noga nie tup bo dzieci od tego się wczesniej rodzą itd, itd. A teraz, kiedy mloda ma juz 7 miesięcy, wojna nabrała na sile i wlaczyla się w nią polowa rodziny. Czapeczki nie ubierasz, Boże na dwór i bez rajstop, kombinezon nie wystarczy! Ta futrzana czapkę jej zaloz, bo przewieje dzieciaka. Nie wspomnę o tym, ze Zuza notorycznie ściąga skarpety, wiec czasem po prostu leży bez i stopy zawsze ma cieple ale to NIC, bo na pewno jest jej zimno. No i czemu ja jej obiadu nie sole jak gotuje warzywa, dziecko powinno smaki poznawać. “Babcia Cie nauczy tak jak Twoja mamę ssać czekoladę pod smoczkiem, spróbujemy?” No po prostu tragedia…

  • Temat rzeka… Pocieszające, że prawie każda mama coś o nim wie 😉
    Mnie się obcy nie czepiają. Może mam taką zachęcająca minę hehe Wprost przeciwnie do mojego dziecia, który jarzy się do wszystkich i wszędzie 🙂
    Za to dobrymi radami zasypuje mnie teściowa i jej dwie córki, a siostry mojego M. Z teściową toczę boje o kapcie dla Małego. Bo zaczyna powoli stawiać pierwsze kroki i MUSI je nosić! Mam w szufladzie już sporą kolekcję tych, które od niej dostał. Coraz cięższe i sztywniejsze. Ani razu nie noszone. Nic do niej nie trafia. No ale jak jej nadal nie szkoda kasy, to niech kupuje. Sprzedam na allegro hehe
    A siostrzyczki nie mogą wyjść ze zdumienia, że nadal karmię piersią. Bo po co??? Mały ma 10 miesięcy i wg nich to jest już niefajne. One karmiły pół roku i tak powinno być. Jedyna słuszna koncepcja!

  • Oj, chyba każda z nas musi to przejść. U mnie mama i teściowa ok. i mam pewność, że nie będą mi w dzieci wciskały słodyczy (jedna jest dietetykiem, a druga ma dużą świadomość żywieniową). Ale babcia….Wygląda to mniej więcej tak: śpi: on chyba za długo śpi, poza tym czemu przy nim nie siedzisz, tak go zostawiasz samego, nie śpi: takie małe dzieci powinny dużo spać, a on w ogóle nie chce, je: ojej jak dużo je, musisz uważać, bo będzie gruby, nie chce jeść: no chyba jest coś nie tak, bo nie chce jeść, ledwo piśnie: biegnie, żeby nosić, dziecko leży i się bawi zabawką – bierze go na ręce, bo co tak będzie leżał, a na koniec tekst: wiesz on jest bardzo rozpieszczony, tylko na rękach by chciał… A ostatnio kichnął dwa razy z rzędu (!) i dostałam poradę dnia, żeby zaaplikować jakiś syropek, tak na wszelki wypadek…o nakrywaniu kocykiem zapoconego dzieciaka, gdy + 23 w domu juz nie wspominam…Na szczęście rzadko się widujemy

  • A ja z tego miejsca chciałabym bardzo podziękować troskliwym Paniom, ktore dbały o niezauroczenie mojej starszej córki, nieustannie pytając gdzie czerwona wstążeczka lub inne czerwone cos. “Dzieki nim” nikt juz mojego małego synka nie zauroczy, bo kupiłam czerwony wozek.

    Podpisano dozgonnie wdzięczna ja.

    • Hahaha moja mama przyszyla po kryjomu ta wstazeczke, nie przewidziała ze jej zdolna wnusia ja zerwie jak tylko sięgnie łapka

  • Oj u nas podobnie….Konstanty od początku w swoim łóżeczku spał a jak miał trzy miesiące, zajął najbardziej wypasiony pokój

  • “Dlaczego ona nie śpi z wami? Takie małe dziecko musi spać z matką!”, Dlaczego gotujesz obiad w kuchni a mała jest w swoim pokoju?” – wnioskuję że najlepiej byłoby ugotować obiad w pokoju ewentualnie z dziecka. “Daje dziecko do piaskownicy – tam są zarazki”, “dziecko chodzi boso po trawie – złapie kleszcze” i mój faworyt podczas spaceru z około 2 tyg córką “no że też ma czas paznokcie pomalować” hahahaha 🙂

    • Aaaahahahaa nie zniese! To jest hit. A jak mam 2 razy w tyg inny kolor tzn ze nic nie robie. A co do pan dobra rada… na zew. 16st. ja w krotkim rekaw na spacer ide a mojej malej sprawdzaja, czy ma cieple raczki (bo w kurtce na bank zmarznie)

  • Ja wczoraj wychodząc z psem na spacer usłyszałam od sąsiadki,że pies za głośno szczeka a ja jestem w ciąży i to tak nie może być! Psa trzeba oddać,bo dziecko będzie znerwicowane. No,że synek słucha tego szczekania całą ciążę i nie widzę żadnej reakcji to inna kwestia…psa trzeba się pozbyć!

  • Tak sobie czytam wasze komentarze i się uśmiecham bo większość dotyczy i mojej osoby i mojego dziecka. Ale z drugiej strony pomyślcie o tym ze ta mama co była uczona smoczka “na czekoladę” i ta co była usypiana kiedyś na rączkach dzisiaj żyje i ma się świetnie. A już dawaj mu sok zamiast wody to doprowadza mnie do szewskiej pasji. Ale z drugiej strony ja byłam pojona wodą z glukoza (“za twoich czasów tylko tym”) i jak to przeżyłam ( sama nie wiem jak) to moje dziecko tez przeżyje wypicie miliona ton cukru w tym soku:) przyjmuje to z pokorą.Jak to stwierdziła moja mama: one (czyt. Ona i teściowa lepiej zajmą się Wojtkiem tylko ja po prostu tego nie wiem:):):):)

  • O boże i tych Pan jest miliony za każdym rogiem czekają i na każdej ławeczce w parku i ja podziękuje chyba mojemu teściowi że tak dba o wnuka i kalesonki każe wkładać a sam w cienkich portach lata:)

  • Ja znalazłam sposób na to by odstraszyć wszystkie dobre doradczynie z mojego osiedla! Wygląda to mniej więcej tak:
    Pani: A ona nie powinna mieć czapeczki? I jakiegoś sweterka jeszcze?
    Ja: 300 złotych poproszę.
    Pani: Słucham?
    Ja: No 300 złotych poproszę.
    Pani: No ale za co?!
    Ja: Skoro bierze się pani za wychowanie mojego dziecka, niech się pani i do utrzymania dołoży.

    Po kilku wrzaskach i krzykach zaczęły dawać mi w końcu spokój!

  • A ja czasami mam ochotę być “ciocią dobrą radą” gdy widzę dziecko zakutane po same uszy i przykyryte kocem przy dwudziestu stopniach ciepła. Jeśli kiedyś wariatka z obłędem w oczach będzie zdzierać z wózków koce to zapewne będę ja 😉

    • Oj dolacze sie do Ciebie. Ostatnio 17 stopni ide na spacer z synkiem, obok przechodzi babcia z dzieckiem ktore sie dze jak szalone. Dziecko nie dosc ze w kombinezonie to pod kocem i kapka z wozka. Tym razem nie wytrzymalam i zwrocilam uwage tej babci. Zdjela kapke z wozka 😉

  • Oj skąd ja to znam. U mnie ciągle pada pytanie czy jeszcze karmie piersią, a młody ma nie spełna pół roku. Za którymś razem odpowiedziałam że będę karmic go jak długo będzie chciał i co jaką usłyszałam odpowiedź :nawet jak będzie miał dwa lata. I powiem że zgupłam. A co do tych dzieci naubieranych jak by było -20 a jest 15 to kazalabym takiej mądrej pani lub panu ubrać się jak to dziecko usiąść lub biegać- ciekawe ile by wytrzymali?!

  • O matko skad ja to znam 🙂 moj synek od samego poczatku nie lubil jezdzic w wozku, moze dlatego ,ze tatus od poczatku go wyjmowal i pokazywal jaki to swiat jest piekny z wysokosci raczek. Wychodzenie z malym na spacery to byla masakra, a jeszcze komentarze bab zagladajacych do wozka bo dziecko placze bo chce na rece, ” pewnie mo zimno, napewno jest glodny, ma mokra pieluche, nie zareaguje pani, dziecko placze” na prawde placze o Boze to moje tak sie drze, myslalam, ze to jakies inne. Wyjmuje dziecko z wozka- usmiech od ucha do ucha, slodkie gaworzenie, probuje wlozyc do wozka, wrzask, placz, zanoszenie sie. I kolejna trooskliwa sie odzywa ” pewnie glodny albo ma mokro”

  • znam ten ból, z pierwszym dzieckiem, które płakało w wózku od wyjścia z domu do powrotu, jakiś czas starałam się być mila, wchodziłam w rozmowę, później wkurzałam się strasznie ale teraz z drugim albo kompletnie olewam takie teksty albo na pytanie: a nie za zimno/gorąco jej? nie chce się jej pic? a może jest głodna? itd odpowiadam’ NIE WIEM, NIECH SIĘ PANI JEJ SPYTA’ 😉 dziala

  • To chyba tylko tak w Polsce? czy w Irladii tez sa takie panie dajace dobre rady?

  • Czapeczka to hit nr1, jeszcze prosze nie prowadzic dziecka za reke bo sie potknie pani pociagnie i reke dziecku urwie! (Hmmm) prosze nie pozwalac dziecku tak skakac przy lawce bo zeby sobie wybije a hit wkurzajacy to “to pani dziecko” nie no skad porwane…

  • to sie dopiero usmiejecie, posluchajcie tego: jak moj pierwszy synek mial ok 4 miesiecy (obecnie ma ponad 3 latka) bedac na spacerze (na dworze bylo ok 25stopni) nie zalozylam mu skarpetel!! no i tak sobie spacerujemy i zaczal plakac bo byl juz glodny. na to podchodzi do mnie starsza Pani ktora za mna szla juz jakis czas, moi ze malemu jest zimno i dlatego placze. mam mu zalozyc skarpetki bo UWAGA: wwczoraj ogladala na dobre i na zle i tam wlasnie zalozenie skarpetek pomoglo maluchowi !!!! i co wyna to 😀 do dzisiaj to pamietam i jak soboe przypomne to usmiecham sie szeroko tak jak wtedy do tej zyczliwej kobieciny 🙂

  • ciocie dobre rady – najlepsze! 🙂 ja jestem złą matką, bo nie pozwalam mojej małej jeździć chodzikiem po ulicy 🙂

  • Babcie, ciocie i inne sympatyczne osoby już tak po prostu mają. Same wychowały kilkoro dzieci i uważają, że wiedzą już wszystko na ten temat. Często mają rację, ale równie często przesadzają. Poza tym każde dziecko jest inne. Oczywistą sprawą jest również to, że żadna mama nie chce dla swojego dziecka źle. Grunt to się nie denerwować, filtrować podane informacje i z uśmiechem na twarzy robić swoje. Ciekawe, jakie my będziemy w przyszłości 😀 Czy my też będziemy truć naszym dzieciom o tym, jak mają wychowywać nasze wnuki 😀 Oby nie….

  • Najgorszy komentarz jaki usłyszalam w życiu: cala trójka pani?(5l.,3,5l.i 2 l.) o wspołczuję…Aż się zapieniłam. Oczywiście nasluchalam się o głodzeniu , wychładzaniu, niewygodnym wózku oraz duszeniu w chuście. Raz też usłyszałam,że muszę bardzo się męczyć z trójką dzieci, bo pani ledwo wychowała jednego. Powiedzialam tylko z uśmiechem: szkoda, że nie zdecydował sie pani na kolejne, bo ja też z pierwszym miałam najgorzej 🙂

    • Ja też mam trójkę (10, 6 i 2 lata) i czasem coś się we mnie gotuje, jak słyszę te “rady” typu ubierz/rozbierz… U mnie dwa najgorsze teksty to te: “Jak tak patrzę jakie te Pani dzieci ruchliwe to myślę że nie chcę mieć swoich..”(szczerze mówiąc nie znalazłam dogodnej riposty. O ja głupia. Moje dzieci się ruszają, biegają, mówią. Coś poszło nie tak) oraz mój ulubiony “A to trzecie to była wpadka?” (Też jakoś nie potrafię zareagować bo na usta cisną mi się tylko epitety). Kocham moje serduszka i choć czasem jest ciężko nie umiałabym inaczej żyć.

      • ja na pytanie o wpadkę spytałabym czy to, w jakiej pozycji poczęliśmy Młodzież też Panią interesuje? Wkurza mnie takie zaglądanie ludziom do wyra.

  • A ja skomentuje to trochę z innej strony. moje dziecko jest zmarzluchem, co zauważyła juz pediatra na pierwszej wizycie 😉 Nie ubieram go przesadnie ale często ma na głowie ta przysłowia czapeczke (jak jest wiatr to zakrywa rękami uszy i marudzi, a czapeczka pomaga) Od pan na ławce mam spokój, ale młode matki które przecież wiedzą że dziecko powinno być rozebrane i koniecznie bez czapeczki i skarpetek nie dają mi spokoju. Bo przecież one swoje dzieci mają i nie ubierają i jest git. A jak któraś się nie odezwie to przynajmniej pogardliwie się spojrzy na ta czapeczke ehh

    • ems – prawda. Ja już wolę te ciocie dobra rada od młodych wszechwiedzących matek.

  • Och, uwielbiam te wszystkie wszechwiedzące panie… Szlag mnie trafia, jak ciągle czuję na sobie spojrzenia oraz wysłuchuję, jak to przeziębię swojego 3,5-miesięczniaka, który leży w gondoli w jednym bodziaku z krótkim rękawem (bez skarpet, bo nie lubi… i nie potrzebuje) w 25- czy 30-stopniowym upale…

  • Moje dziecko jest moje i tylko moje, nie pani z parku albo z rynku. Ani nie mojej matki,która chyba myśli, że skoro jej dzieci to debile, to nie umieją zająć się własnym… Dość powiedzieć, że zerwalam kontakt z moja matka. Ze szczerego serca jej nienawidzę. I tak, nie będzie kontaktów z wnukiem, nie życzę sobie, żeby mój skarb miał przebywać z taką osobą. Z ojcem również nie mam kontaktu. Moja rodzina od poczatku ciąży szła po ostrzu noża aż w końcu pojechali tak po bandzie, że stwierdziłam, że się z tego towarzystwa wypisuje. Matka mojego niemeza skutecznie zatruwala mi życie klapaniem dzioba ale wystarczyło, że raz wyszlam z domu trzaskajac drzwiami. Przestała się wtrącać, przed śmiercią nawet przyznała mi rację. Tylko od mojej strony nie umieją zrozumieć, że nie życzę sobie dennych komentarzy i nie potrzebuje żadnych rad,bo w sprawach swojego dziecka jestem alfa i omega. Spędzam z małym 24h odkąd wyjeli mi go z brzucha (od własnej matki, mając baby bluesa jak stąd do Bangladeszu usłyszałam, że nie wiem co to poród) wiec lepiej wiem,co potrzebuje moje dziecko. Ale nie, przecież jak moja szanowna mamusia widziała małego 7 czy 8 razy to jest wyrocznia w jego sprawach. Ech, musiałam się wyzalic, mam dosyć.

    • Trzymaj sie! Mi lepiej jak twoj wpis przeczytalam 🙂 chyba bysmy sie dobrze dobraly 🙂 pozdrawiam

Leave a Comment