"On chce mnie wykończyć!" - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

“On chce mnie wykończyć!”

“Nie rozumiem, nie ogarniam, nie mam siły… Po prostu mam dość. Wszystkiego, po kolei.”

Ile razy zdarzało Ci się tak pomyśleć? Dobra, głupie pytanie. Pewnie z 7 razy dziennie. Mi też, spokojnie. Normalne to i naturalne, niczym obwisłe, pociążowe cycki. Nie ma się czym martwić.

Niestety raz na jakiś czas, może raz w miesiącu, może co dwa , zdarzają się dni kiedy myślisz tak “all day long”. Dzień w którym wszystko jest na nie: Twój mąż, fryzura i kot sąsiadów. Dzień w którym Twoje brwi na dzień dobry krzyczą “fuck off”. Pms? Nie. Zupełnie nie to. To coś więcej. To dzień w którym Twoje dziecko postanowiło Cię wykończyć.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Myślisz, że przesadzam? Jeżeli tak, to Twoje dziecko ma jakieś 3 miesiące albo rok. A może ma już 5 lat? Skąd takie wnioski? Mama dwulatka po prostu krzyknęłaby “high five!”

Oczywiście zaczęło się od podróży samolotem. No bo kto normalny, o zdrowych zmysłach, próbuje namówić 2 latka do siedzenia na tyłku przez 2,5 godziny? Nie ma co się oszukiwać, z toodlersa taka spokojna dusza jak ze mnie Anja Rubik. Co zatem robiłam? Wychodziłam z siebie, od samego machania rękami ubyło mi z 4 kilo. Drugie tyle zgubiłam naśladując głosy zwierząt, a kolejnych 2 kilogramów pozbyłam się trzymając go kurczowo przy sobie kiedy chciał uciekać z samolotu. I nie, pomimo tych -10, wiąż obok Anji nawet bym stanąć nie mogła.

Na czym się skończyło? A kto tu pisał o zakończeniu? To trwa! Trwało godzinę temu i trwać będzie jeszcze trochę. A może już mu się znudziło? Może ma dość? Może jakiś odruch ludzki zapukał do bram jego duszy szepcząc “już daj jej spokój, ona już ma dość, cel osiągnięty”. Myślisz, że jest szansa?

Tak całkiem na serio – B wszedł właśnie w apogeum fazy “PISK”. To ta zaraz za fazą “NIE” i obok fazy “JA SAM”. Piszczy non stop, nie zważa na ludzi, na mnie, zwierzęta, roślinność czy śpiącego brata. Ma gdzieś czy jest na lotnisku, w restauracji, knajpie, sklepie, w swoim łóżku w środku nocy. Piszczy, krzyczy, najgorsze że spryciarz zaczyna od śpiewu, stopniowo zwiększając swą moc oraz jednocześnie mój ból głowy. Rozumiesz? To nie jest pisk związany ze złością. To po prostu PISK, tak o, “umiem więc to zrobię”.

Uwierz mi – o ile faza “JA SAM” jest męcząca, a “NIE” denerwująca, tak ta przebija wszystko…

Pamiętasz jak kiedyś pisałam, że nie lubię określenia “bunt dwulatka”? Wciąż go nie lubię, nie używam. Moje dziecko się nie buntuje. Moje dziecko sprawdza moje i swoje granice. Dojrzewa, staje się samodzielne. Ma w nosie to, że mnie drażni ten hałas. I prawidłowo!

Co z tego, że sam chce wszystko robić? Że drze się bo ściągnęłam mu buty, podniosłam zabawkę (to akurat jest dziwne, bo oszczędziłam mu schylania się) i wypakowałam zakupy? Tak, zajmie to wieki, bo przecież skoro je wypakowałam to on z powrotem musi włożyć je do toreb i znowu wyciągnąć. Co z tego, że mam wciąż milion paprochów na dywanie bo jemu to odkurzanie jeszcze nie wychodzi, a przecież mi dotknąć odkurzacza nie wolno.

Moje dziecko się nie buntuje, ono dorasta. Staje się chłopcem, nie dzidziusiem. A że przy okazji ma charakter taki a nie inny 🙂 Po tatusiu!

PS.

Dla ciekawskich : ataki złości (którym także towarzyszą pisk i krzyk) można szybko zniwelować (#sprawdzoneinfo nie tylko u mnie) olewając takie zachowanie. NIE DZIECKO A ZACHOWANIE. Po prostu w momencie mega wkurzenia mojego dziecka zagaduję “Brusiu patrz jakie auto!”, “Brusiu chcesz kanapeczkę?”, itp. Po prostu jakby ataku złości nie było. Początkowo będzie bunt, ale po paru minutach mały aferzysta sam zapomni o co mu chodziło.

Moją radę masz, teraz ja czekam na Twoją odnośnie śpiewu… Wolałabym uniknąć sytuacji w której wypraszają nas z miejsca publicznego…

   Send article as PDF   

32 komentarze

  • High five!
    Za rade dotyczaca spiewu tez bede wdzieczna. Moj 20mczny Mikson tez poszczy bo lubi. A jak on zaczyna piszczec z radosci, to jego starszy 5letni brat dolacza do chorku. Kiedys chcialam miec trojke, ale nie wiem czy pisk na trzy glosy zniese.

  • Normalnie, nienormalnie kocham cię. Ja wchodzę z moją 1,5roczną Chibi w fazę NIE. Chib checesz jeść. NIE. Chibi chcesz baje. NIE. Chibi idziemy spać.NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE

    Macierzyństwo to najlepszy test psychologiczno – psychiatryczny. Jak zdasz – żyjesz, jak nie – pętają cię w kaftan.

  • Mój ma 10,5 mies i już piszczy… Aż się boję co to będzie, jak będzie miał 2 latka…

  • Moj ma dopiero 18 miesiecy ale juz daje sie we znaki przy czym u niego to nie pisk a jeczenie – takie eeeeeee eeeeee eeeee, ktorego na dokladke nie moze zniesc nasz pies i przylacza sie wyciem – to dopiero dom wariatow :)))))
    Rady pewnie nie ma na to innej jak przeczekanie az wyrosnie 😉

  • Ze śpiewem u nas czasem działa “Kotuś, a potrafisz ciszej zaśpiewać? A jeszcze ciszej? Patrz jak ja potrafię tak po cichutku. Potrafisz ciszej? Ej, na pewno potrafisz zaśpiewać jeszcze ciszej”

    A z samolotem – ja nawet nie próbowałam trzymać na tyłku, niech łazi. Na szczęście były inne dzieci, więc razem łaziły 😉

  • Skad ja to znam… u nas dopiero się zaczyna ale przyznaję ze najlepsze co można zrobić to odwrocic uwagę. Fajny wpis, uśmiałam się a to dosyć boli – właśnie miałam cc . No i jednego krzykacza więcej w domu:-)

    • gratulacje!!!!! przygotuj się na mega hałas za parę miesięcy 🙂 :*

  • Ale mnie rozbawiłaś,naśmiałam się czytając tego posta,od razu mam dobry humor i zapas pozytywnej energii:)Sama mam z moim dwulatkiem faze “ja sam” i na wszystko “nie” no i czasami dochodzi ten pisk,a mnie czasami opuszczają wszystkie siły,no ale najgorsze jest to, że mój pięciolatek piszczy czasami głośniej od młodszego,albo dwójka na raz:)wtedy to jest wesoło:)

  • U mnie faza pisku przeplata sie z szyderczym zasmiewaniem… I przytula sie do lodowki zeby jej cos dac. Albo steka przy szafce ze “slodyczami” (tu czyt.: chrupki kukurydziane i suszone owoce) i na kazda wyciagana rzecz mowi “nie e” po czym jak koncza sie propozycje to zaczyna sie histeria… Wow. Zyc nie umierac, z usmiechem na ustach.

  • Kurcze ja się zawsze zastanawiam jak ludzie radzą sobie ze swoimi dziećmi zwłaszcza, wtedy kiedy zaczynają być rozwydrzone i niegrzeczne. Bo to chyba jest ten moment, w którym wszystkim jest najtrudniej. Mam nadzieję, że jak będę miał dziecko to będę już umiał przetrwać takie chwile pozdrawiam.

  • Hm… został mi miesiąc ciszy kiedy moje małe siedzi jeszcze w brzuchu i kopie okrutnie swoją matkę, już teraz boję się pisków i tego całego szaleństwa ale cholera wycofać się już nie da rady… dlatego to miejsce jest mi bliższe niż codzienna prasa 😉 Ściskam – Kaś

  • Ja kilka razy zaczynałam piszczeć/ krzyczeć głośniej (u mojej dwulatki nie pisk, tylko krzyk. Ale zasady działania jak wyżej 😉 ). Była tak zdziwiona, że zaczynała sie śmiać i po temacie. Ale za często stosować tego nie mozna, bo zakuma, ze fajna zabawa. No i w miejscach publicznych odpada, bo wyjdziecie na uciekinierów z domu wariatów. Poza tym polecam, bo to opcja sprawdzona 😉

  • Uśmiałam się 😉 Wczoraj byłam z moim 2,5 latkiem u notariusza (pech chciał, że akurat nie miałam go z kim zostawić). No i można powiedzieć że mnie wyproszono 🙂 Wróciłam tylko na złożenie podpisu… Ehhh… Ciężkie życie matki.

  • Moja ma już prawie rok. O tych fazach słyszę i czytam odkąd wskoczyłam w spodnie pt “mama” i już pozbyłam się złudzeń, że u nas będzie inaczej, że nas to ominie. Przynajmniej wiem, czego się spodziewać, nie będę wyć z rozpaczy i złości, że sprawy nie ogarniam.
    Boszzzzz… boję się, czym mnie moje dziecko uraczy 😉

  • Padłam! Love You!!! U nas opcja ” zagadujemy” sprawdza się zawsze, chwała Bogu za takie proste rozwiązania!! Przypomniała mi się nasza podróż z Portugalii, kiedy to Mikołaj postanowił roznieść pokład, a Niemcy przed dami krzyczeli ” dyscyplin”, myslalam, że pilot krzyknie awaryjne ładowanie!!! Buziak

    • I dlatego nie lubię tego narodu. Moja znajoma Niemka dyscyplinuje swoje dziecko od małego. Najpierw leżaczek albo fotelik samochodowy, potem kojec. Od początku smoczek w buzię, pozytywka, owijanie jak mumię i papa. Popłacze i samo zaśnie. Nauczy się samodzielności… Sratatata! Ma rok i ledwie pełza i to nigdy nie do niej, bo wie, że i tak nie może na nią liczyć. Ale Ordnung muss sein!

  • Czesc 🙂 Chcialbym Ci powiedziec, ze sledze Twojego bloga od wzglednego niedawna, jednak przeczytalem większość wpisow, więc mysle, ze zdażylem Cie już troszke poznac 🙂 Twoje wpisy są szczerze, znasz się na tematach o których się wypowiadasz, więc naprawdę swietnie się czyta kogoś takiego 🙂 Masz wielki talent

  • Ojj tez jestesmy w tej fazie piszczenia tylko ze na Kube nic nie dziala, albo sie ze mnie smieje, albo zaczyna piszczec glosniej albo ostatecznie sam zatyka sobie buzie moja reka bo tak robilam 😀 ale to tylko chwila ciszy i piszczy dalej u nas sprawdza sie, chociaz nie zawsze, nie zwracanie uwagi i sam sie ucisza..ale wez tu siedz i sluchaj tego pisku…masakra

  • Ah co do odkurzania to poodkurza ale wez schowaj pozniej odkurzacz haha awantura gotowa no i generalnie jak juz zacznie mowic to nikt go ani jemu nie przegada taka mala madrala z niego!:D dlatego niech jeszcze z tym gadaniem poczeka bo i tak juz wszystkich w domu ustawia po swojemu haha albo probuje 😀

  • Hahaha, świetny wpis 🙂 Ale tak myślę, że u mnie to te 7 razy to było zdecydowanie za mało 😛
    Całe szczęście, że moje dziecię już troszkę podrośnięte jest (7 lat), i takie ataki wszechzłości zdarzają się już rzadko (ostatni kilka dni temu bo nie mogła wziąć gumowych ludków do kąpieli). Ja też stosowałam olewanie złości – skutkowało 😉 pozdrowionka

  • Ani ze starszym ani z młodszym (który ma 2l) nie mam takich FaZ Prócz fazy “nie” jeśli chodzi o gastro.

  • Dzięki Ci za ten post. Moja prawie 3 latka robi takie “akcje” że zaczynam szukać najlepszych psychiatrów – dla siebie oczywiście. To że kubek ma ucho to powód do płaczu, że mama usiadła na dywanie jakieś 1cm w lewo od miejsca które wskazała Ona, doprowadza ją do furii itd.itp. Macierzyństwo pomału w koszmar się zamienia. … ale i tak jest dla mnie tą jedyną i najukochanszą. Niestety zwrócenie uwagi na cokolwiek gdy jest w “transie” nie wchodzi w grę bo nie jestem w stanie jej przekrzyczec 😉 no i mam sąsiadów którzy dziwnie zaczynają ciszej mówić nam dzień dobry, albo mi się tylko tak wydaje… w końcu słuch przy takich decybelach się szybko psuje 😉
    Ile to jeszcze potrwa, to całe dorastanie????

    • yyyy.. tak do 20stki lekko 🙂 haha a tak na serio – minie 🙂 nie wiem kiedy, ale minie 🙂

      • Spoko 20 dam chyba radę;)
        Ale skoro mówisz że mini to czekam na tę chwilę 🙂 a tak btw to co w tym złego że moje dziecie zakłada lakierki do spodni dresowych albo chodzi w domu w wizytowej czarnej sukni – skoro jej jest tak dobrze to czy w takich kwestiach mam stawiać na swoim żeby tylko broń Boże jej nie ustąpić? Skoro jej się tak podoba to nie mam zamiaru jej tego psuć – dobrze robię? 😉

  • U nas faza “NIE” trwa od kilku miesięcy (chyba trochę ustępuje – albo bardzo mi się marzy żeby ustępowała i sobie wmawiam 🙂 ), za to wkraczamy w fazę “śpiewania”, to nic, że właśnie dwoje się i troję żeby młodsza maruda zasnęła -NIEWAŻNE- bo akurat właśnie w tej chwili moja córka śpiewa, najlepiej przed lustrem, bo przecież nie inaczej, i to śpiewanie jakoś tak coraz głośniejsze. I mogę prosić żeby była ciszej, bo brat zasypia, bo akurat głowa mi pęka – nic z tego! 😉
    Ale kocham ich najbardziej na świecie, nawet jak myślę po stokroć dziennie , że mam już dosyć nigdy w życiu nie zamieniłabym ich na nic innego! <3

Leave a Comment