Od jakiegoś czasu, zupełnie przypadkowo, pizza stała się naszym sobotnim rytuałem. Coś jak niedzielny rosół czy (również sobotnia) popołudniowa bajka z popcornem (ło matko! dlaczego nie z orkiszem?!).
Dzieci uwielbiają, starzy również. A że przepis banalny i zdrowy (aha aha), to opychamy się ile wlezie 🙂
Sekret pizzy cieniutkiej i chrupiącej chyba bardziej leży w jej przyrządzaniu niż w samym przepisie. Musi być spełnionych parę warunków:
- piekarnik nagrzany do maksymalnej temperatury
- gorące blachy do pieczenia (po prostu zostawiamy je w piekarniku, w czasie którym on sam osiąga właściwą temperaturę)
- folia wysmarowana masłem (papier do pieczenia trzeba mocno wysmarować masłem i dodatkowo obsypać mąką)
- naczynie z wodą w piekarniku (na dnie piekarnika ustawiam keksówkę z wodą która ma wytwarzać parę i pomagać pizzy uzyskać cudowną chrupkość)
CIASTO:
– 250 g mąki pszennej (ja mieszam z pełnoziarnistą i też jest ok)
– 150 ml ciepłej wody
– paczka suszonych drożdży (lub 15 g świeżych)
– 1 łyżeczka soli
– pół łyżeczki cukru
– 1 łyżka oliwy z oliwek
Robiąc ciasto sama zawsze używam drożdży suchych, nie trzeba robić zaczynu czyli tracić czasu 🙂 Wszystkie składniki łączymy i długo wyrabiamy (ok. 10 minut). Ostatnio przekonałam się do używania w tym celu robota kuchennego (końcówki wyglądające jak świderki) – nie męczę się aż tak bardzo 😛 (jeżeli używamy drożdży świeżych, to najpierw rozpuszczamy je w małej ilości ciepłej wody z łyżeczką cukru i mąki i odstawiamy na pół godziny. Dopiero po tym czasie dodajemy pozostałe składniki).
Ciasto, przykryte ściereczką, odstawiały do wyrośnięcia na jakieś 2 godziny – w międzyczasie można je (choć nie trzeba) dodatkowo raz wyrobić.
Po tym czasie ciasto dzielimy na części (2 lub 3), rozwałkowujemy cienko, podsypując mąką. Placki przekładamy na folie aluminiowe wysmarowane masłem, smarujemy sosem pomidorowym i wybranymi dodatkami (bez sera), po czym przekładamy na gorącą blachę. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego na maksymalną temperaturę i pieczemy jakieś 5 minut (po brzegach pizzy będzie widać, że nie są już surowe, ale jeszcze nie przypieczone). Dopiero wtedy na chwilę wyciągamy pizze z pieca i posypujemy serem. Wstawiamy na kolejne parę minut.
SOS POMIDOROWY:
– pomidory z puszki
– oliwa
– czosnek
– zioła, sól, cukier, pieprz
Pokrojony czosnek chwilę podsmażamy na oliwie, wrzucamy pomidory (pokrojone lub w całości – i tak się rozpadną), doprawiamy i czekamy 🙂 Ważne, żeby do sosu dodać ok. pół łyżeczki cukru – inaczej będzie kwaśny. Sos gotujemy w zależności od tego ile mamy czasu 🙂 Jasne, że im dłużej (ok. 30 min) tym lepiej. Ja wczoraj swój gotowałam jakieś 5 minut (pomidory musiałam na końcu zblendować bo nawet na połówki nie zdążyły się rozwalić, ale jakoś nie zauważyłam wielkiej różnicy w smaku. Na pizzy już w ogóle nie było jej czuć).
Powiem szczerze, że już dawno nie robiłam ciasta z przepisu – musiałam go odnaleźć w czeluściach kompa. Za 3 czy 4 razem już Ci przepis nie będzie potrzebny 🙂 Ja zazwyczaj robię podwójną porcję – w końcu mam w domu samych facetów! Co dodaję? Wszystko 🙂 Chłopcy jedzą placki tylko z sosem, kukurydzą, prażonym słonecznikiem i szynką (oraz serem of kors). Dodatkowo nakładają rukolę i polewają odrobiną oliwy (już nie pamiętam kiedy jedliśmy pizzę z jakimś sosem). A my dorośli? Dajemy wszystko! Sobotnie czyszczenie lodówki przed zakupami 🙂 Najczęściej: szparagi, oliwki, groszek cukrowy, kukurydza, orzechy (super!). Musiałam trochę pizz zepsuć, żeby wymyślić jak dobrze zrobić taką z mnóstwem dodatków bo przy tak cienkim cieście, za bardzo chłonie ono wilgoć z dodatków. Wcześniejsze przypiekanie bez sera pozwala składnikom trochę odparować (ser na ostatnie dwie minuty pieczenia), dzięki temu pizza nie przykleja się do folii, tylko z łatwością się z niej zzuwa.
Aaa warto dodać, że każdy ma swoją osobistą porcję, którą zazwyczaj sam przygotowuje 🙂 Dzieciaki wtedy nie marudzą, że “tego nie chce!” – w końcu sami zrobili swoją osobistą pizzę!
Ej wydaje sie proste chyba mi sie uda
prosta na maxa!
Z każdym przepisem coraz mniej Cię Lubie! Hehe żartuje 🙂 ale wiecznie jakieś pyszności wstawiasz a ja ich oczywiście musze spróbować a dupa rośnie… ale pizze zrobię na 100% ps.jak w pierwszej chwili przeczytałam “bez sera” to się zasmucilam 😀
hahaha no błagam! nigdy! ale sera akurat mało jakoś dziwnie daje, wolę wszystko to co jest na wierzchu 😛
durna ja, przeczytałam w tytule “pizda” i myślę wtf? chrupiąca pizda? 😀
Ja polecam kamien do pizzy zamiast blachy, podsypac troszke maka lub kasza manna, super chrupiaca, przepyszna wychodzi!
wieeeem! ale skąd???????????
Z tkmaxa 😉
Jejuniu, jak mi ślinka cieknie..
pycha:) zrobiłam wczoraj, mąż oszalał:)
ale się jaram!!!! 😀
Bede robic:-D
rób! 😀
Proponuję do sosu dodać szczyptę cynamonu – da całości taki zapach/aromat jaki jest w pizzeriach, no chyba że nie cierpisz tej woni, choć nie znam nikogo komu na ten zapach ślinka nie cieknie! Mój mąż do dziś nie wie że sekret jest w cynamonie, a ostatnio nawet – z braku laku – dostał grzanki posmarowane najpierw sosikiem pomidorowym i pierwsze co powiedział to “mmm pachnie jak pizza”:-)
nie znałam tego!!! koniecznie spróbuję!
Pyszna wyszła!
Wyszła pyszna!!!Mąż zaciągnięty do roboty:-D
Jeszcze nigdy nie robiłam sama pizzy, ale Twoja wygląda taaaaaaaaaak apetycznie, że chyba dziś nadeszła na mnie kolej 😀
Też często robimy pizze “czyścicielkę lodówki” 😉
do tej pory korzystałam z jeszcze prostszego przepisu (też całkiem niezły i dosyć cienkie ciacho wychodzi), ale ta pizza na zdjęciach wygląda tak rewelacyjnie, że chyba się przerzucę 🙂
Twoja pizza na zdjęciach wygląda niezwykle apetycznie. Link z tym przepisem ląduje u mnie w zakładkach co by przepis nie zginął. Patent z parującą wodą w piekarniku na bank wypróbuje bo zazwyczaj ciasto nie wychodzi mi takie jak oczekuję. Może to będzie rozwiązanie.
[…] FOODY. Gotową pizzę zamówiłam ostatni raz chyba z pół roku temu. Po prostu wolę swoją, z TEGO przepisu. Hamburgery u mnie szału nigdy nie robiły (chociaż ostatnio zamówiłam mężowi mega […]