Technologiczne dzieci. - Flow Mummmy
Uncategorized

Technologiczne dzieci.

“Kiedyś było lepiej… “, “Za moich czasów to się cały dzień na podwórku siedziało, pod trzepakiem…”, “Kiedy ja byłem młody to cały dzień z chłopakami piłkę kopaliśmy…”

Za “tamtych czasów” to przede wszystkim nie było nic, a jak już było to kosztowało miliony (dosłownie!). Druga sprawa: w przyszłości nie będzie trzepaków, a rysowanie kredą na betonie to będzie rzadkość. Możemy nad tym faktem się rozczulać albo iść z postępem.

Processed with VSCOcam with a5 preset

Bardzo długo zajęło mi przekonanie się, że moje dziecko (bo oczywiście o najstarszym mowa) potrzebuje kontaktu z komputerami, tabletami, telefonami i każdą inną “zabawką” która w przyszłości będzie mu po prostu niezbędna. Tak, to nie mój wymysł że już niedługo w szkołach nie będzie książek, a zeszyty dzieciom będą potrzebne tylko w domach. Praca? Już teraz prawie wszystkie zawody są skomputeryzowane. Nic na to nie poradzimy, no chyba że bardzo chcemy to możemy zostać Amiszami. Ktoś chętny? I don’t think so.

Mój syn ma tablet (może nie swój “osobisty”, ale korzysta z niego tylko on), ma telefon (prezent od taty, zrozumiały w sytuacji kiedy są od siebie daleko a chcą być w stałym, nieskrępowanym kontakcie) oraz od niedawna małą PS Vita. Dużo? Może. Czy korzysta z nich non stop? Tylko w początkowym etapie, przez pierwsze 2 tygodnie. Sam odstawia. Nudzi mu się najzwyczajniej w świecie! Za to potrafi zainstalować grę, pisać smsy i ogólnie obsługiwać sprzęt elektroniczny. Tak wiem, dziwne że się tym “chwalę”, w końcu w dzisiejszych czasach potrafią to już 2-3 latki. Moim zdaniem nic w tym dziwnego, już nie.

“Poważnie?” Poważnie! Komputery to część naszego życia! Strasznie długo wzbraniałam się przed użyczaniem sprzętu mniejszemu Fifkowi. Dlaczego? No właśnie przez gadanie o wyższości czasu przeszłego: zabaw które już nigdy nie wrócą, spędzania czasu po zmroku z koleżankami pod domem i grania w gumę.Teraz światem rządzą komputery, a będzie tylko “gorzej”. Człowiek który nie będzie płynnie poruszał się w internecie po prostu sobie w przyszłości nie poradzi! Nie ma szans. I nie mam zamiaru dyskutować czy to źle czy dobrze. Taka nasza przyszłość…

Mam mądre dziecko. Pomimo tego, że są dni kiedy przesadza (oczywiście wtedy kiedy ma nową grę albo kiedy ma po prostu dość swojego młodszego brata), to jednak ZAWSZE wybierze podwórko, kolegów i grę “w nogę”. Zawsze!

Od nas zależy czy nasze dziecko będzie miało potrzebę życia w realnym świecie. Jeżeli będzie znudzone codziennością to oczywiste jest, że rozrywki poszuka gdzie indziej. Działamy w ten sam sposób. Jeżeli brakuje nam pewnych uczuć, przeżyć to ich najzwyczajniej w świecie szukamy, i to właśnie najczęściej w internecie.

Bezpieczeństwo w sieci? JASNE, zawsze! Ja jednak nie piszę teraz o dzieciach korzystających z internetu, włażących na czaty, tylko o dzieciakach które na elektronicznych sprzętach malują obrazki, oglądają odcinki ulubionych bajek czy grają w niewinne gry .

Jak długo w ciągu dnia moje dzieci mogą korzystać z tych “cudów”? Nie wiem… Tyle, żeby ugotować obiad? Powiesić pranie? Skorzystać z WC? Inaczej marnie by ze mną było. Jasne, że rodzic jest najważniejszy i to on powinien zapewnić dziecku rozrywkę, naukę i wszystko inne. Tyle, że ten rodzic też czasami musi się napić wody, nastawić pranie czy po prostu usiąść na 5 sekund, żeby nie zwariować…

   Send article as PDF   

17 komentarzy

  • też miałam z tym problem, też się z niego wyleczyłam.. czasem mam poczucie winy, że za często w towarzystwie Niny zerkam na telefon (insta, to wszystko jego wina!), ale wydaje mi się, że jeśli dziecko się nie nauczy korzystać z elektroniki, to później będzie mu w życiu ciężko.. mamy postęp technologiczny, nikt tego nie zatrzyma

    • mam to samo! też mam wyrzuty sumienia, ale jak inaczej skoro wziełam się za blogowanie? ale przyznam: często robię to w ukryciu…

  • Justyno, jak zawsze chodzi o umiar i jasno postawione granice, pisze się o komputeryzacji nie dlatego, że dzieci tak strasznie do tego ciągną ale dlatego, że wygodni rodzice dają sprzęt do łapy , często na cały dzień tym samym mając “wolne”. Zapewniam Cie , że kiedy rodzic mądrze postawi granice i okaże dziecku zainteresowanie problemu nie ma , oczywiście wiem to z doświadczenia , mam dwie córki i firmę telekomunikacyjna 🙂

  • No w sedno z tym za moich czasów. Za tamtych czasów było też jedno wspólne WC na całą kamienicę. Tablet dla dziecka jest fajny o ile mądrze używany, ale ludzi nawet badania naukowe nie przekonują :P. Lubię Twoje trzeźwe spojrzenie 🙂

  • Zgadzam się z Tobą. U nas pierwsza gra na moim telefonie dla córki starszej pojawiła się wraz z pojawieniem się corki mlodszej. Caly dzień we trzy. Czasem potrzebowalam chwili by ta starsza dosłownie nie wchodziła mi na głowę.

  • Czekałam na takiego posta. W sumie zbierałam myśli, żeby u siebie o tym napisać ale się nie ogarnęłam. Od kiedy mam drugie dziecko, nie mam wyrzutów sumienia, że mój syn gra/ogląda (gry) na kompie czy na tablecie ponad to co sama kiedyś założyłam. Przyznam szczerze, że czuję się niekiedy uratowana przez elektronikę. Szczególnie wtedy gdy młodsze dawało mi w kość i nie mogłam się zająć starszym. Życie.

  • Tez mam tableta uspokajajacego dla mojej N i nie zaluje. Uwielbia gry, w ktorych zajmuje sie chodowla swoich zwierzatek itd. Nie wiem czy w jakis sposob moze jej to wyrzadzic krzywde, nie sadze:))

  • BRAWO!
    Każdy chwali czasy swojego dzieciństwa – bo było jego, bo chce, by było fajne i głupio byłoby zazdrościć dzieciństwa swojemu dziecku 😀 Z drugiej strony, zawsze pojawia się ‘teraz te dzieci mają wszystko, za naszych czasów nie było nic, samemu trzeba było sobie zabawki robić’… No to weź się człowieku zdecyduj, czy było tak zajebiście, czy tak beznadziejnie.

  • Też mam czasami wyrzuty, że za dużo czasu spędzam przed komputerem i Mała obserwując to też będzie tak chciała… Ale zgadzam się – będzie upośledzona względem innych dzieci jeśli nie będzie tej całej technologii ogarniać.
    J.

  • A ja ciagle sie bronie przed kupnem jakiegokolwiek sprzetu mlodemu (6 lat). Jak chce pograc na kompie to czasami pozwalam ale to raczej tak raz na tydzien bo czesciej on nie pamieta albo komp zajety 😉 On raczej woli poogladac filmiki na yt, np lepienie z Play Doh czy slawne i uwielbiane jajka kinder.. mloda zarazona i tez tylko to by ogladala.
    Co do zajec ‘jak dawniej’ – jak jestesmy w PL jest zawsze jak dawniej, nie ma sleczenia przed tv czy kompem, jest jak za dawnych moich czasow prawie. Pisze PRAWIE bo teraz mieszkamy w domu a nie jak za mojego mlodu w bloku, wiec troche czar pryska ale pod roznymi blokami bywami i prawie trzepaki zaliczamy 😉
    Tutaj niestety nie ma tak dobrze… dlatego ciagle nie lubie Irl 😉

  • Ahaaa.. mialam kompa w dziecistwie! Ale wyjscia byly lepsze jak jakies tam gierki!
    No i nie zazdroszcze dziecinstwa mom dzieciom, oj nie zazdroszcze…

  • Długo wzbraniałam się przed udostępnieniem starszemu tabletu czy komputera, uznając zabawy tradycyjne za lepsze dla Niego, bardziej sprzyjające rozwojowi itd. Życie jednak samo zweryfikowało ten pogląd, bo czy tego chciałam czy nie, otoczeni jesteśmy przez komputery, komórki i inne elektroniczne gadżety, więc siła rzeczy Młody w końcu po troszeczkę zaczął z nich korzystać (od 4 roku życia). Teraz ma 5 lat i tłumaczy obsługę youtube swojemu dziadkowi, a babci pokazuje jak szukać gier o traktorach.
    Prawie od początku korzystania z elektroniki przyjęliśmy zasadę, ze tablet, komórka czy komp tylko w weekendy 🙂
    A jednym z moich postanowień noworocznych było nie korzystanie z komórki przy Młodym. Oczywiście poza niezbędnymi rozmowami. Dlatego siedzę teraz i nadrabiam całodzienne zaległości 🙂

  • Podpisuję się wszystkimi kończynami.

    Wkurza mnie, gdy ludzie strasznie się oburzają na widok dziecka grającego na telefonie mamy czy takiego, co ma własne urządzenie d tego typu zabaw. Takie mamy czasy i można się dostosować i żyć wygodniej albo olać i tkwić w jakiejś fikcji przeszłości..

  • Dzisiejsze dzieci nie wytrzymałyby bez takich technologicznych zabawek. Rynek w tej branży ma się doskonale i na dziś jest to nie tylko ogłupianie społeczeństwa, ale również najlepszy interes. Rodzice kupują takie gadżety, ale nie dlatego, żeby dziecko nauczyło się czegoś tylko po to żeby mieć święty spokój. Ciekawe jakbym spytał takie dzieci jakiś prosty rachunek matematyczny lub kiedy Polska odzyskała wolność ciekawe co by mi na to odpowiedzieli. Szczerze odpowiem aż strach pomyśleć więc lepiej nie pytać.

  • Dziękuję ci może dzięki temu przekonam moją drugą połowę aby czasami pozwolił synowi pooglądać bajkę lub zagrać w grę na tablecie czy komórce. Ciągle do mnie ma pretensje ze ja mu pozwalam ale jak inaczej miałabym posprzątać wyprać ugotować i młodszym dzieckiem się zająć…mój prawie 3 letni syn potrafi sam obsłużyć w/w urządzenia. Gdy jest znudzony idzie do pokoju i się bawi.

Leave a Comment