Po czym poznać MATKĘ? - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Po czym poznać MATKĘ?

Jesteśmy charakterystycznym rodzajem ludzkim. Poważnie. Na odległość widać która kobieta Matką jest a która nie. Może nie w 100%, ale w większości przypadków łączy nas kilka wspólnych cech:

Funny T-shirt 24.7.365 Mom

1. SENNOŚĆ. Wciąż jesteśmy zmęczone, część tylko o tym mówi (ciągle narzekając), u innych jest to stan faktyczny objawiający się zasypianiem w przeróżnych miejscach (np. u  fryzjera – true story).

2. ZAWARTOŚĆ TOREBKI. To, że kobiety pół chaty w niej trzymają wiedzą wszyscy. Matki mają tych pierdół jeszcze więcej: zabawki, smoczki, chusteczki nawilżane, papierki po słodyczach, zużyte gumy, raz zdarzyło mi się nosić brudną pieluchę (thank god za “Paklanki”!)

3. DRES. Na szczęście jest w miarę modny, więc mamy wytłumaczenie.

4. NATURALNE PAZNOKCIE. I nie mam tu na myśli tylko neutralnych barw (chociaż one są tu najbardziej pożądane). Mam na myśli także brak lakieru w ogóle.

5. PODZIELNOŚĆ UWAGI. To akurat mega zaleta. Tylko Matka potrafi odpisywać na maile, jednocześnie starając się zobaczyć coś na oblepionym od brudnych rączek monitorze, gotować obiad, zmywać, pomagać w lekcjach, nalewać picie i bujać najmłodszego dzieciaka w wózku. Zapomniałabym! Jeszcze modli się w tym czasie o wieczór (ja co ranek się o to modlę).

6. RADOŚĆ. Z prozaicznych czynności. Widzisz mega uśmiechniętą kobietę w sklepie? Możesz być pewna, że to jedna z NAS (tłumaczyłam to TUTAJ i TUTAJ).

7. PODEJRZLIWOŚĆ. I co z tego, że jak cholera pragniesz odrobiny ciszy: “och, chyba się dobrze bawią, jest tak cicho”. hahaha tak myśli tylko osoba bezdzietna. Prawdziwa mama myśli: “wtf?!”.

8. CISZA. Każdy jej efekt końcowy (patrz pkt 7), jest wart tych kilku chwil kiedy nie słychać totalnie nic.

9. IMPREZA. Od miesięcy na nią czekasz. Kupujesz ciuchy, idziesz do fryzjera, malujesz paznokcie. Wracasz do domu o 22:00….

10. WSTYD. Nie istnieje. Pozbywamy się go jeszcze w ciąży (o tym TUTAJ). Nie? A która z Was sika przy otwartych drzwiach?

11. GOLENIE NÓG. Tylko przed imprezą lub potencjalnym sexem z mężem. I jeszcze kiedy jest Ci wstyd przed samą sobą, że się tak zapuściłaś. 😀

[embedplusvideo height=”375″ width=”720″ editlink=”http://bit.ly/1yYP3Ci” standard=”http://www.youtube.com/v/viw3oJ2I0rw?fs=1&vq=hd720″ vars=”ytid=viw3oJ2I0rw&width=720&height=375&start=&stop=&rs=w&hd=1&autoplay=0&react=1&chapters=&notes=” id=”ep9903″ /]

 

P.S.

Tekst ma charakter mocno ironiczny. Czujecie to prawda? 😀

   Send article as PDF   

48 komentarzy

  • No normalnie zejdę zaraz. Umarłam ze śmiechu, nie wiem czy do 4:30 w sobotę przestanę się śmiać, jeśli nie to będę niewyspana i to wszystko będzie Twoja wina Flow Mamo!!!

    • hahaha ironiczny dla tych które zachowują pozory normalności… u mnie niestety nie ma takiej opcji 😀 😛

  • Ale się uśmiałam!!!! Fajnie bo jestem dzisiaj meeega niewyspana:-p Jesteś nesamowita!!!!!

  • Swieta racja, kazdy punkcik to prawda,trzeba jeszcze dodac ze Matke czesto mozna poznac bo fryzurze, zawsze ta sama,szybko robiona i po ozdobnych kleksach na ubraniach,najczesciej nowych ktore dziecko uwielbia zostawiac bo po co sa chusteczki jak mama obok i mozna rekoma pomacac (czyt. wytrzec)

  • Hahaha ale się naśmiałam. Dzięki za ten wpis z rana, będzie weselszy dzień. Wracacanie o 22, to jest hicior i każdy na impreze patrzy na nas jak na wariatkę (oczywiście bezdzietni). 😛

  • Ironia? Toż to samo życie. Paznocie maluję tylko na specjalne okazje, np czyjś ślub, niestety zwykle z sukcesem tylko jedną dłoń. 🙂

  • Fakt, ostatnio troche dziwnie musialam wygladac cieszac sie do bulek w Lidlu (bylam SAMA na zakupach!!!) 5 raz od 22 miesiecy bylam gdzies bez dzieci!!!

  • nie jestem mama jeszcze..ale zajmowałam się kiedyś dziećmi i tak zgodzę się z tymi punktami :D. a teledysk rozwalił mnie na łopatki 🙂

  • Sikam myje zeby wlosy i je susze przy otwartych drzwiach nie ma innej opcji 🙂 jesli chodzi o terebketo dopiero mam zamiar zakupic na razie fajna byla ta z wozka mala jest juz wieksza wiec mysle ze az tylu rzeczy tam nie bedzie 😀

    I oczywiscie zero wstudu calkowicie sie go pozbylam w dniu porodu jak mialam przejsc z jednej sali do drugiej pol naga bo moalam cc (moja grubosc wtedy 80 kg opuchlizna bleeee) nawet jakby stal tam bog wie jaki przystajny kolo to nawet bym sie nie wzruszyla 🙂

  • Co do punktu 8. – wstydu wyzbyłam się najbardziej w szpitalu w trakcie i po porodzie. Skutecznie w tym pomogły kilkuosobowe pochody oglądające stan mojego krocza…
    Ale jak mąż jest w domu i ma oko na młodego, to zamykam się w łazience na klucz i przeciągam TE sprawy jak najdłużej się da 😉 zazwyczaj biorę tam ze sobą telefon 😀

    • fest co?! u nas to samo!! telefon podstawą mojego życia. bez niego nie chodze do łazienki!!! ale najlepsze!: na męża krzyczę że robi tak samo!!! ahhaha

  • Nr 11 pokrzepil me serce 🙂 Myslalam ze jestem jedyna ” zapuszczona” kobieta i matka a jednak nie 🙂 dzieki ci za to!

  • Punkt 11. mnie rozwalił, niestety to cała prawda o mnie. Najważniejsze, że jest nas więcej 😀

  • Flow wymiatasz dziś dla mnie 🙂 piszę to z mojego smartfona w… 😉 siedząc na wannie w otwartej łazience.jestem sama, tylko dlatego że młodziez (1 i 6) słucha muzy na youtube ; )

  • Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mamą nie jestem, a punkt 11 trafia we mnie idealnie… ;P

  • Dziś byłam u fryzjera (w końcu ) i obcinanie mnie uśpiło 😉 niestety nic nie mogłam na to poradzić, że podczas podcinania grzywki musiałam zamknąć oczy i niestety ten stan trochę się nie przeciągnął. Co do reszty punktów – jakbym czytała o sobie 😀

  • Kurcze, wszystko się zgadza…
    Odnośnie torebki: małż mój do mnie – chciałem Ci kupić pod choinke torebkę, ale ta duża od wózka taka fajna i pojemna i nigdzie się bez niej nie ruszasz…
    Ja się wstydu pozbyłam na porodówce i gdzies mialam to, że jak szlam na sale z za krotka koszula to mi tylek bylo widac, a siostra (wtedy w zaawansowanej ciazy) mnie upominala… Ona sie wstydu nie pozbyla… I w łazience się zawsze zamyka. I ma swoja torebkę… Nigdy jej nie widziałam w dresie… I ma zawsze pomalowane paznokcie. Nawet u stóp!
    Ale ona ma męża robiącego za mamę, jej ciągle nie ma, a on siedzi w domu z dzieckiem 😉

  • Sikanie przy otwartych drzwiach to pikuś… Ja ostatnio w nocy sikam z dzieckiem na ręku. Jak tylko wyczuje, że mnie nie ma w łóżku (śpi ze mną), to się budzi i raczkuje ku krawędzi.

  • te imprezy to o mnie, do tego nalezy dodać, ze na imprezie odliczam czas, gdy będzie sie mozna zwinąć do domu i isc spać 🙂

  • Ja to torebkę juz całkiem zmieniłam na ta od wózka. Przełożylam tylko telefon i portfel i od jakiegoś czasu moja się kurzy 🙂

  • Sikam przy otwartych drzwiach, czasami w towarzystwie małych osobników haha. A jak jestem sama w sklepie to mam taki uśmiech jak bym w totka trzepla milion.

  • A ja ją jeszcze dodam że uwielbiamy robić z siebie dziwoląga tzn podskakiwac, robić dziwne miny i wydawać z siebie różne niezidentyfikowane odgłosy, aby na chwilę dzieciak przestał marudzić.

  • Haha tak wlasnie jest, podpunkt 11 zmiotl wszystkie wczesniejsze 😀 ja nie sadzilam ze nabede tak waznej umiejetnosci jak wielozadaniowosc i podzielnosc uwagi. Potrafie bujac dziecko jedna noga, odciagac pokarm laktatorem recznym jednoczesnie piszac smsa no i mam jeszcze jedna wolna noge :)))

  • Oj czuję to! Tak jestem zmęczona, tak moja torebka wola o porządek, tak…idę ogolic nogi zawstydzilas mnie! 😀

  • Kochana Flow:) zaczęłam Cię czytać, żeby nie zwariować po tym jak zmienił się mój świat po urodzeniu 1 dziecka (Zosi) w połowie 2014. Uratowałas mnie wtedy 😀 Teraz moje 2 ( Marysia) kończy dwa miesiące. I mimo że nie komentuje, czytam Cię nieustannie 🙂 dużo się od Ciebie uczę – przede wszystkim siebie:) jesteś cudowna!!! Wiem ze to banalne określenie, ale jakbyś czytała w moich myślach 🙂 dziękuję że jesteś 🙂
    PS. Dla nas matek wymyślono fryzure ombre 🙂 żeby nie było odrostow 🙂

    • dla nas! totalnie! ja nie wiem co się dzisiaj dzieje, ale już dawno tylu miłych komentarzy nie przeczytałam! zwariowałyście! :*

  • Ja sikam przy zamkniętych, tylko co z tego jak starszy syn już nauczył się je otwierać. Ale wielozadaniowość to jak ekstra moc 🙂

  • A propos zasypiania, jak syn miał rok to zaczęłam chodzić na jogę ale musiałam zrezygnować bo zapisałam przy części relaksacyjnej

  • Ostatni punkt, poczułam ostatnio właśnie ten wstyd i wstręt:-P fuj!
    A najlepszy jest mój syn, który jest wrażliwy na dotyk każdego rodzaju futerek, miśków, sierści. Nie lubi. I jak dotknął mojej nogi to cofnął rękę i zrobił zniesmaczona minę. Dobrze, że mój mąż takiej nie robi 😉

Leave a Comment