Pierwsze a trzecie dziecko (można być jeszcze bardziej wyluzowanym?). - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Pierwsze a trzecie dziecko (można być jeszcze bardziej wyluzowanym?).

Nie ma co ściemniać. Różnice są kolosalne. I nie chodzi tu tylko o to, że z tym piątakiem co go dziecko połknęło,  albo leci się do szpitala albo zabiera z kieszonkowego. To nie tylko to (chociaż też 😛 ).

26

1. Większy luz. Chociaż zawsze byłam z tych bardziej wyluzowanych mam, to przy trzecim tego luzu mam jeszcze więcej. Nie telepię się jak mały kichnie, beknie czy pierdnie. Sorry ale nie. Jak będzie zasmarkany trzeci czy czwarty tydzień z rzędu, wtedy pójdę (nie pobiegnę) do lekarza. Wcześniej? “Radź sobie maluchu! Mama w Ciebie wierzy!”

2. Czas. O kurcze! Tu jest największa zmiana. Z pierwszym dzieckiem robisz wszystko z/przy/obok dziecka. Wszystko! Jak F był malutki to go wkładałam do fotelika i szłam z nim sikać bo bałam się go zostawić na minutę samego w łóżeczku (żałosne!). Z trzecim? Nie będę kłamać – Tedkiem zajmuję się jak mam czas! Oczywiście nie mam na myśli tak oczywistych spraw jak nakarmienie, zmiana pieluszki itp. Mam na myśli gadanie do malucha, śpiewanie, zabawę. Chyba, żeby liczyć tańczenie podczas wkładania naczyń do zmywarki. Liczy się? Powiedzcie, że się liczy!!!

3. Ubranka. Pierwsze dziecko przebierałam milion razy dziennie 😀 poważnie! Ciuchów miał tyle, że to było nie do pomyślenia. Trzeci maluch? 5 bodziaków na krzyż plus zacieranie rąk na samą myśl ile zaoszczędzę przez to, że będzie chodził w ciuchach bo braciach!  hahaha hell yeah! witajcie nowe buty (dla mnie!) 😀

4. Pomoc. Z małym Filipkiem wszyscy chcieli mi pomagać, przynosili jedzenie, brali małego na spacery, kąpali itd itd. Z Teodorem? Ale, że co? kto? pffff… “dasz radę!”

5. Dom. Z pierworodnym to było istne pole bitwy.Wszędzie zabawki, pieluchy (brudne, czyste, whatever), brudne naczynia. Myślę, że wtedy polubiłam “żulerski look” (wiecie: potargane włosy, powyciągane swetry, eeej! a może ja ten styl go stworzyłam?! ). Teraz? No jest syf! Ale mam go gdzieś, nie wspominając o tym, że dla ludzi sukcesem jest to, że nie chodzę w piżamie (poważnie, minimum 2 osoby dziennie zaczepiają mnie i głosem pełnym politowania mówią: “ooołłłł you’re busy mom”). no bizi bizi ( a przecież nie widzą najstarszego bo zazwyczaj jest w szkole!).

6. Nocne wstawanie. Nr 1: “już biegne kochanie, nie płacz malutki, już mamusia jest.” Nr 3: “już biegnę kochanie, no cicho bo braci obudzisz!!!!”.

7. Ciepła kawa. Nr 1: raz dziennie podczas drzemki małego. Nr 2: raz dziennie, gdy wstanę o 4 nad ranem. (jak się robi żałosną buźkę?). Właśnie jedną wypiłam. Kumacie która może być u mnie godzina?

Z drugim dzieckiem jest tak pomiędzy pierwszym a trzecim ze skłonnością do nr 3. Przypuszczam, że dziecko nr 4 samo przebierałoby pieluchę tuż po skończeniu 1-go miesiąca, a mleko nauczyłoby się robić tydzień po urodzeniu. Jest szansa. Widzę ją!

 

   Send article as PDF   

28 komentarzy

  • Uwielbiam cię czytac. Fajnie bo uswiadomilam,sobie ze jestem w miarę wyluzowana przy pierworodnym wiecej lobuzow nie chce wiec bardziej nie będę ale sztywna i spięta mama nie,jestem i wiedzialam ze nie będę. Twoje wpisy zawsze wywoluja usmiech na mojej twarzy pozdrawiam

  • ad1. większy luz to ja mam po półtorej roku z 1 dzieckiem, a spięta byłam na początku jak baranie jaja.
    ad2. nie żałosne, tylko normalne i tak, tańczenie się liczy! u mnie bynajmniej 😛
    a! i jeszcze dodam, że ja liczę na to, że moje dziecko nr2 (które na razie jest w fazie planowania) będzie się samo przebierać. mówią, że nadzieja matką głupich, ale ja chyba wolę mieć taką matkę niż jej nie mieć wale… także tego 😛

  • Jestem na nr 2 i rzeczywiście widzę mega dużą zmianę..duuużo więcej luzu i dziecko jakieś też bardziej wyrozumiałe ☺

  • Ojjj!!!!znam to z autopsii:-) mam dwujeczkę, obie dziewuchy. Przy pierwszej robiłam milion rzeczy sama. SAMA!!!!! Nikogo nie dopuszczałam do dziecka. Uważałam że jestem najlepsza na świecie i wszystko robie naj!!!! I CO? Otóż jajco:-) styrana byłam jak głupia. Wiecznie upocona i permamentnie zmęczona:-) ale c óż…bałam sie porażki…Dawałam sobie rade ze wszystkim,ale jakim kosztem. Mąż wracał z pracy a ja wyglądałam jak pies pluto:-) Na szczęście po drugim porodzie mi przeszło:-) mężuś odwala większość ronotu,o ile jest w domu,a ja mam czas na pomalowanie paznokci bez obaw że za chwilę przykleje sie do dziecka. Tak więc pełny LUZ mamuśki:-)

  • Mam jedno dziecko i przyznam szczerze, ze wkurzałam się strasznie jak pewna mama (wkrótce) trójki dzieci opowiadala mi, że jak pojawi sie u nas drugie, to będziemy mieć więcej luzu i w ogóle, że przy pierwszym jesteśmy spięci, zestresowani, o wszystko się martwimy. Gdy miałam 15 lat pojawił się mój brat. Przebierałam, myłam, chodziłam na spacery, usypiałam, karmiła. Bywało, że rodzice wychodzili dos klepu na 2-3 godziny, a ja z nim byłam w tym czasie. Gdy pojawiło się moje dziecko miałam, serio!, dystans do niego. Nie należę do tych mam co pisza na portalach społecznościowych, że dziecko macha lewą rączką i prawą nóżką, i co to znaczy. Nie stresuję się, bo zdarł kolano; jak płacze to przestanie, jak się pobrudzi, to nie umrze itd. Naprawdę, jak na bycie pierwszy raz mamą byłam, i jestem, naprawdę wyluzowana 😀 Ale rozumiem mamy, które się stresują. Moja znajoma co chwilę pisała mi smsa co robiłam gdy moje dziecko blablablabla. 😀

    • kochana ja przy pierwszym też byłam wyluzowana, ale uwierz mi (przysiegam!) , przyu każdym kolejnym luz jest jeszcze wiekszy! rili!!

  • to samooo “cichoo mała, bo Marcysi budzisz!!!” dużo przyjemniejsze jest to powtórne/podwójne macierzyństwo! noo i taa miłośc, ten obuch, szybciej wali w głowę.. do starszej rodziła sie tygodniami a tu łup i jest <3

  • Ze spaniem mam podobnie. Normalnie bym nie przejmowała się zbytnim stękaniem lub gadaniem Adika, ale wiem że jego gadulstwo obudzi Wika no i będę mieć nockę z głowy 😉
    Przy drugim dziecku, trochę wyluzowałam, ale nadal nie jestem obojętna na kwestie zdrowotne moich dzieci.
    Zryty mam już beret 😉

  • Zgadzam się punkt w punkt:-) I tez mi wystarcza 5 bodziaków:-) Jakieś to trzecie mniej opłakane, albo mi się słuch pogorszył;-)

    • prawda?! ja mam wrazenie, że ten Tedek to w ogole nie płacze! a od dwoch dni nie budzi sie w nocy! sam! no po prostu szok!!!!

  • Para bliźniąt, to potem już nic nie straszne 😉 Znajomi nigdy nadziwić się nie mogą, że da się w domu wszystko ogarnąć przy dwójce. Żonie pomnik postawić muszę, za to co przy naszych bliźniakach zrobiła. Jeżeli jakaś mama/tata będzie marudzić, że jej/jemu z dzieckiem ciężko, to polecam bliźniaki. Przejdzie wszystko. Chętnie przytuliłbym i trzecie dziecko, a nawet na tacierzyński poszedł, bo po “szkole rodzicielstwa” przy moich chłopakach, to jedno dziecko mi nie straszne 😉

  • Mam dwoje i też widzę kolosalną różnicę. Drugiemu, w wieku Tedka, nic na Mikołaja nie kupiliśmy, bo wszystko ma po starszym 🙂 szał! Myślę, że się nie zorientował, że coś go ominęło 😉 Tak jak piszesz, więcej luzu, mniej stresów i wydatków.

    • eeeej! my kupilismy ale tylko dlatego ze starsi by cos mowili! tak to tez taiemu malemu prezentow nie robimy nigdy hahaha… boze jaki dramat- człwoeik oszczedza na czym moze haha

      • Ja to nawet myślałam, że może trzeba, bo starszy zobaczy, że nie wszystkie dzieci dostają prezenty od Mikołaja, ale nie przyszło mi do głowy nic co by było potrzebne! A kupować na siłę? Dziadkowie kupili 🙂 A starszy był tak zajęty swoimi prezentami, że nie zwrócił nawet uwagi, że mały nie dostał. Ha!

  • To cóż, czekamy na wrażenia z czwartym? 😉

    Absolutnie zgadzam się, że przy nr 3 jest inaczej niż przy nr 1 i inaczej niż przy nr 2. Człowiek nabiera uwaga: zdrowego dystansu do wielu tematów. I co najlepsze wszystkim (wszystkim łącznie z dziećmi) jest z tym dobrze.
    3 jest lepsze od 2 🙂

  • Hahaha, uff to i dla mnie jest nadzieja. Właśnie zastanawiałam sie jak to jest z drugim dzieckiem. Przy jednym ledwo daje rade ze wszystkim, a co dopiero ogarnac dom z dwojka i dodatkowo bawić sie z nimi przez cały dzień. Chyba jednak nie bedzie tak zle 😉

  • Dlugo Cie obserwowalam i smie twierdzic ze my jak blizniaczki. Boze…. jakbym czytala swoje mysli. Najpierw pojawily sie blizniaki planowane – mam na mysli IVF. Szok? …. nieeee….bo przeciez planowane , ale dlaczego nikt nas nie uswiadomil do cholery ile ciezkiej pracy nas czeka?. Ok…. przezylismy …….podobno najciezszy okres , czyli pierwszy rok. Zajeci przeprowadzka i remontem naszego wymarzonego domku , niewiadomo kiedy i jak? bo przeciez nie moge miec dzieci , nagle buch …. JESTEM W CIAZY KOCHANIE!!!. Stary malo co nie spadl z drabiny:-). Co ludzie powiedza? Trzecie dziecko ? Druzyne pilkarska robicie? Takie oto slowa padaly z ust znajomych. Mysli pewnie jeszcze gorsze.No coz wychowa sie jak to mowia. Nawet sobie nie wyobrazacie jaka jestem spelniana mama. Kiedy jedno po drugim wskakuje mi na kolana (brakuje trzeciego kolana) lub gdy probuje ich wszystkich przekrzyczec. Mozna by tu wymieniac w nieskonczonosc. Dodam ze blizniaki maja 4 latka, a maly niecale dwa,wiec jest co przekrzykiwac. Konczac , podziwiam cie Flow Mammy. Jak i Ty mieszkam w Irlandii ,nieopodal Dublina. Pozdrawiam. Ps. Z kazdym kolejnym jest wiecej luzu:-)

  • Wlasnie! Bo chodzi o to, ze jak sie jest wyluzowanym to i dziecko ma luz (tak mnie sie wydaje). Generalnie ze sie tak wyraze to ja sie nie spuszczam az tak bardzo nad swoim dzieckiem a jestem matka jednego – kilkumiesiecznej dziewczynki. W ciazy myslalam ze bede najbardziej poswirowana matka, histerii dostawalam kiedy okazywalo sie ze czegos nie kupilam do wyprawki. Nie wiem co sie stalo, ale kiedy urodzilam wszystko stalo sie jakies prostsze. Nie zastanawiam sie czy bede “rodzicielem bliskosci” czy tez zapisze sie do innego nurtu i dzielnie bede go wyznawac jako prawde jedyna. Nie chce robic juz doktoratu z macierzynstwa, jakos nie jest mi potrzebna wiedza absolutna. Robie jak czuje i moje dziecko wyglada na jakies takie zadowolone (?!) Podoba mi sie jak piszesz ze robisz cos z wygody dlasiebie – ja tez robie. No na przyklad nie nosze mojego dziecka non stop na rekach, dlatego chyba sama umie sie bawic w lozeczku, jak nie umie zasnac to przytule i pocaluje a potem do bujaczka sruu i za 5min spi. Lubie sie wyspac, wiec dziecko spi w swoim lozeczku, w swoim pokoju. No wygodnicka jestem, ale serio serio moje dziecko to lubi i jakos nie placze a malo tego non stop sie smiej (da sie?). Ale mialo byc krotko o tym, ze luz jest super a wyszlo jak zawsze czyli chwalenie swojego dziecka. Moze to kolejny wazny temat? 🙂

  • No to ja jestem wyjątkiem- z drugim cackam się jak mogę! Córa moja prawie cały dzień na rękach, biegnę przy (prawie) każdym kichnięciu, jestem na każde zawołanie, przebieram jak tylko troszeńkę uleje.
    No cóż. Wiem, że to już mi się w życiu nigdy nie zdarzy, ten czas, kiedy faktycznie mogę się tak cackać. Więc się cackam!
    A tyle w ciąży gadania było o tym , że przy drugim, to luz będę mieć w gaciach i powietrze pod pachami…

    • no i u mnie to samo… jestem jakos bardziej spieta przy 2gim. Pierwsza to byl model ksiazkowy -dziecko bezproblemowe.Przy drugim bylam wyluzowana tylko przez 1wszy miesiac 😀 … a potem sie jakos tak samo potoczylo.. co do pkt nr 3 – nie zalezy aby wszystko mial nowe- ile sie da to biore od innych :).pkt4. przy 1wszym wszystko sama i przy drugim tez sama. pkt 5 dom- przy 1wszym dom prawie sterylny, teraz “syf” ktory to matka robi, a nie dzieci 😉 (aby miec 5 min dla siebie). pkt 6. u mnie to jest ” spij juz! bo matka tez chce sie troche przespac”.
      to chyba mi zostaje zobaczyc jak to jest z 3ka, czy sie wyluzuje , czy bede jeszcze bardziej spieta 😉

  • Pocieszylas mnie, bo odkąd spodziewam się drugiego dziecka, mam obawy, że jak będzie tak jak z pierwszym to się pochlaszczę 😉

  • Ad.1. Spięta byłam przez pierwsze miesiące, kiedy uważałam, że muszę być perfekcyjna. Teraz mam to w nosie. Zabawki w każdym koncie domu? Trudno (czasem tylko klnę, kiedy na którąś nadepnę). Kurze leżą na parapetach od dwóch tygodni? Trudno (skoro przez ten pierwszy rok życia córka nie dostała alergii to chyba już nie dostanie?). Niewyprasowane ciuszki Małej? Trudno (robię przynajmniej 4 prania tygodniowo, musiałabym tylko prasować).
    Ad.2. Szczerze? Jak chce mieć czas tylko dla siebie, to włączam reklamy (zazwyczaj ćwiczę z Młodą, ale przy ostatnich 10 min moich ćwiczeń, jej zaczyna szajba odwalać, wtedy rozciągam się z pilotem w ręku i przełączam kanały co 5 min, żeby tylko leciały reklamy)
    Ad.3. Nie przebierałam milion razy dziennie i nie przebieram. I tak mam tylko jedno dziecko i kilka par bodziaków, skarpet i spodni. Szkoda mi kasy na ciuchy, które w najlepszym wypadku ubierze RAZ!
    Ad.4. Nigdy nikt mi nie pomagał, bo nie chciałam. Jedyne co robią babcie to zajmują się na zmianę Młodą, kiedy ja muszę być na uczelni (studiuję dziennie).
    Ad. 5. Mam syf, mój wolny czas to albo nauka (czas pieprzonej sesji, który teoretycznie trwa dwa tygodnie, praktycznie półtora miesiąca, jeśli wszystko zdasz w pierwszym terminie) albo sprzątanie (raz na miesiąc trzeba).
    Ad.6. Udaję, że nie słyszę, wtedy mąż wstaje :p.
    Ad.7. Piję ciepłą kawę, bo tak! Coś mi się chyba od życia należy, no nie???

  • To fakt, przy kolejnym (a tylko dwójkę mam i więcej nie chcę thankyouverymuch) nie przejmuję się tak byle katarkiem czy brudnym nosem.
    Ale i są gorsze aspekty sytuacji. Od siebie dopisałabym:
    – przy pierwszym czas drzemki był święty – wszelkie wyjścia i wyjazdy były pod nią ustawiane, a nieoczekiwanie dzwoniący telefon to był wróg nr 1;
    przy drugim – drzemka jest jest po prostu jednym z wielu punktów dnia, wcale tak bardzo nie wyczekiwanym, bo wiadomo że i tak sobie nie odpoczniesz – w końcu jest jeszcze starszak do ogarnięcia.
    – z pierwszym bawisz się tymi cholernymi klockami do upadłego i wyszukujesz w internecie pomysły na jak najbardziej rozwijające aktywności; drugiego wypychasz do starszego brata, zamykasz drzwi i próbujesz wstawić to pranie, które się przelewa z kosza od trzech dni.
    – pierwszemu cierpliwie tłumaczyłaś sryliard razy, że nie maże się po ścianach/nie wali metalową łyżką w kaloryfer/cokolwiek, przy drugim tracisz cierpliwość jak za długo grzebie w kałuży (bo przecież starszy czeka na odebranie z przedszkola)

Leave a Comment