Niespełnione ambicje... - Flow Mummmy
Uncategorized

Niespełnione ambicje…

Pisałam Wam kiedyś, że jestem z tych ludzi którzy bardzo rzadko żałują, że coś się wydarzyło. Częściej żałuję, że czegoś nie zrobiłam.

Moje życie obfituje w różne szalone decyzje. Często zdarza się, że nie zastanawiam się, nie analizuję, po prostu robię. Tak było z wyjazdem do Irlandii, tak było z decyzją o pojawieniu się Teodorka (raczej rzadko się zdarza, że ktoś kto jest z dala od rodziny decydował się na kolejne dziecko, kiedy w domu ma jeszcze maluszka :P, często z M się śmiejemy, że Edzie dobrze wiedział że musi szybko się pojawić, bo jeszcze byśmy się rozmyślili 🙂 ).

Pomimo tego, że nie zdarza mi się rozpamiętywać przeszłości (przecież jej już nie ma!), to jest jedna rzecz której żałuję.

Processed with VSCOcam with a5 preset

Processed with VSCOcam with a5 preset

Będąc jeszcze w podstawówce, uczęszczałam do szkoły muzycznej I stopnia (którą zresztą ukończyłam) w klasie fletu poprzecznego. Ponoć byłam utalentowana. Zresztą jakie ponoć? Byłam, i to bardzo. Niestety byłam jeszcze bardziej leniwa. Do dzisiaj wkurzam się, że nie kontynuowałam nauki. Nie byłabym bogata (muzycy to strasznie niedoceniony w Polsce zawód), ale robiłabym coś co kocham.

Duży nacisk kładę na rozwijanie zainteresowań swoich dzieci, chociaż jeszcze tak naprawdę w ich przypadku wszystko może się zmienić i to po 100 razy. Jeszcze większy nacisk kładę na ich rozwój muzyczny. Muzyka nas otacza. Razem śpiewamy, tańczymy. I nie ma znaczenia czy są to Fasolki, N’sync (haha), Depeche Mode czy Mozart. Ważne, że się dobrze bawimy.

Co nam daje muzyka? Wyzwala emocje, uszczęśliwia, relaksuje. Uruchamia wyobraźnię. Ja potrafię się popłakać słysząc jakąś piękną balladę. Wszystkie piękne chwile prawie zawsze kojarzą mi się z jakimś utworem.

Dlaczego jest tak ważna? Pobudza współpracę półkul mózgowych. Pomaga w koordynacji ruchowej. Angażuje bowiem umysł i ciało, rozum i psychikę, intelekt i emocje.

Co raz większą uwagę zwracam na jakość zabawek (dzięki Ci NEBULE!). Mam dość huczenia, buczenia, dźwięków które sprawiają, że pod koniec dnia głowa pęka mi w 10 miejscach.

Jak połączyć miłość do muzyki, pięknych rzeczy i nie zwariować przy tym? Chyba znalazłam ideał 🙂

Pianinko Vilac. Pisałam już o nim TUTAJ. Piękne, idealne! Z zestawem nut (świetnie zobrazowane położenie nut na pięciolinii, pomagające dzieciom w samodzielnym graniu).

Może chłopaki nie zostaną muzykami, może i nawet nie mają zupełnie ku temu predyspozycji (Fifek: “Brunek! nie wiesz co to rytm?!”). Będą za to wiedzieć, że istanieją fajniejsze zabawki od tych które wydają pięćset okropnych melodii na raz. Od paru dni gramy wszyscy. Wszyscy! Filip zna już parę melodii na pamięć. IDEAŁ!

Chyba w Nowym Roku spędzę kolejne swoje marzenie i kupię pianino (też umiem!). Mężu! Can You hear me? 😛

Processed with VSCOcam with b4 preset

Processed with VSCOcam with b1 preset

 

*zdjęcia robione Ajfonem

   Send article as PDF   

12 komentarzy

  • Flet poprzeczny… Zrezygnowałam w klasie dyplomowej, bo pokryło mi się z maturą… Żałuję jak cholera…! Pozdrawiam bardzo serdecznie!
    Szczęśliwego lotu! 🙂

  • O masz Ci los. Wchodzę w staty, a tu ruch jak na Marszałkowskiej:) Dzięki kochana! Mimo tego, że zabawek nam ciągle przybywa to mam ich mniej, bo sporo oddaję. Chowam dla potomnych. Nadmiar tylko szkodzi.
    Pianinko jest boskie, też je kiedyś kupimy, bo to zabawka ponadczasowa:)

  • Ryczę czytając Twój tekst, bo właśnie ostatnio poszłam do rodziców gdzie stoi moje pianino (też grałam w podstawówce w szkole muzycznej i ukończyłam je ze znakomitym wynikiem) usiadłam do niego i ….. czarna dziura. Nie umiałam nic zagrać. Tak strasznie tego żałuje, ale obiecałam sobie, że nauczę się grać na nowo i mam nadzieję, że mi się to uda! Pozdrawiam!

  • Hej, przeciez nadal mozesz grac?!! Dla siebie,dla dzieci, dla pasji wlasnie! Szkola muzyczna do tego nie jest potrzebna! A teraz jest swietna okazja,wszyscy gracie:-)! I masz racje,.muzycy w tym kraju latwo nie maja.jestem zona basisty,jednej z lepszych( ha!;-)) polskich kapel.wyzyc sie z tego nie da:-) czasem trzeba dolozyc:-) czasem tez cos sie wyciagnie;-) na pewno trzeba miec dodatkowa prace.ale realizowanie sie w pasji daje mega sile,satysfakcje,to ciagly rozwoj.kazda kolejna plyta. To nowe rozwiazania.potem koncerty,spotkania,wymiana energii itd:-) muzyka towarzyszy nam non stop. Mamy rocznego synka i zdecydowalismy ze jesli chcemy go z muzyka zapoznac, to z prawdziwa,z plyt,na zywo, nie z grajacych okropnych zabawek. Instrumenty tez beda.na razie jest drewniany beben i kilka lyzek:-). A pianinko przecudne! Grajcie razem o bawcie sie muzyka! Pozdrawiam cieplutko, karola
    Ps. Postem dalas mi na maksa do myslenia- bo ja tez niespelniona ambicja- malarska- syt analogiczna do Twojej…:-) calusy

  • My mamy w domu prawdziwe pianino bo mój partner jest uzdolniony muzycznie (również, jak u ciebie, szkoła muzyczna) i choć trudno było nam w to uwierzyć, nasz maluszek już mając 3 miesiące stukał w te ciężkie klawisze małymi paluszkami naśladując tatę. Jasne, nie robił tego do końca świadomie, ale nagraliśmy jeden z takich “utworów” i trzymamy jako pamiątkę, jest to najpiękniejsza muzyka dla naszych uszu, wyszło całkiem do rzeczy, aż dziw 🙂
    I podpisuję się pod nienawiścią niemal do tych jazgoczących zabawek, grr!

  • Kurczę, zainspirowało mnie to pianinko, ale coś nie mogę go znaleźć:(

    • aż poleciałam sprawdzić, nie mają teraz, ale napisz maila to może dadzą znać kiedy będzie. Powiem Ci że rewelacyjna zabawka.
      Jedna z lepszych moich dzieci (tzn. wg mnie najlepsza :), a u nich na 2,3 miejscu – autek nic nie pobije i ksiazek 🙂 )

Leave a Comment