Bo kochać to za mało... - Flow Mummmy
MACIERZYŃSTWO

Bo kochać to za mało…

Oczywiste, że kocham swojego męża, dzieci.

Nic bardziej logicznego i oczywistego.

Pan Brusiek

Jednak miłość to zdecydowanie za mało. Nie chcę, żebyśmy byli tylko ‘kochającą się” rodziną. Chcę być taką która też się lubi, która spełnia się w tych relacjach. Chcę by moje dzieci spędzały ze mną fantastyczny czas, ale pragnę także żeby i one postarały się żeby mi było miło.

Lubimy się. Bardzo się lubimy.

Lubię kiedy codziennie rano Brusiek wpada do sypialni i sprawdza czy jest tata (bo mama to już przeżytek), lubię kiedy później idzie do pokoju Fifka i nie budząc go (specjalnie) dobiera się do jego zabawek. Lubię kiedy w weekendy razem gramolą się do naszego łóżka. Lubię kiedy B krzyczy ze swojego pokoju “O NIEEE!” z zupełnie błahego powodu.

Lubię niedzielne śniadania, późne, niespieszne. Lubię jak chłopcy idą razem na górę, bo wiem że F zajmie się B, zabawi go, żebym ja mogła w spokoju napić się CIEPŁEJ jeszcze kawy.

Lubię jak wspominamy śmieszne sceny z naszego życia. Lubię jak wieczorem podbiegają do okna kiedy M wraca z pracy. Lubię jak młodszy dzieli się wszystkim ze starszym bratem. Lubię widzieć, że jest między nimi ta magiczna braterska więź.

Lubię nawet to, że w drodze szkoła/dom Filip gada tak najęcie, że tylko “aha, tak tak” mnie ratuje.

Lubimy się. Po prostu. I tylko zastanawiam się czy z Nowym polubimy się tak samo mocno…

 

*zdjęcie pochodzi z naszej wspaniałej rodzinnej sesji, którą jakiś czas temu mieliśmy dzięki SYONA PHOTOGRAPHY.

   Send article as PDF   

23 komentarze

  • Młody sprawi ze Twój rodzinny świat będzie jeszcze pełniejszy niż jest, a Ty sie będziesz zastanawiać jak to mozliwe ze wcześniej go z Wami nie było 🙂 :*

  • To oczywista oczywistość!!!! Wtedy to dopiero będzie… Jeszcze jedna mała istotka gramoląca się na łóżko – cieplutka, pachnąca i pełna miłości :))) Ale na to potrzeba jeszcze troszeczkę czasu. Wszystko się wypracuje, poukłada. Pewnie niejedno się zmieni. Ale jedno pozostanie constans – szczęście z wspólnie przeżywanych chwil. RAZEM jest siłą!!!

  • nie masz co się martwić, Teodoro Nowy będzie cudownym ” napędzaczem ” rodziny! sama jestem najmłodsza :d więc wiem co Cię czeka, pewnie będzie największym czortem ze wszystkich :p ale to tylko więęęęęcej szczęścia:)

  • Poryczałam się po tym wpisie, na serio… Ja też to lubię, dokładnie wszystko co opisałaś…

  • Polubicie 🙂

    Choć obowiązków dojdzie i malutki będzie częściej absorbowal mamę i troszkę mniej czasu dla starszych będzie. .. ale polubicie się na 100 %!!!!

    A wiem co mówię

  • Bo to zawsze jest lęk…ja się zastanawiam czy jak zdecydujemy się na drugie dziecko to będę miała tyle miłości żeby ogarnąć jeszcze jedno!

  • Myślę że i na polubienie i na pokochanie trzeba sobie dać czas. Zdarza się że to nie przychodzi samo wraz z narodzinami. Masz fajne chłopaki nauczą Nowego też być fajnym. Jednak oni też mogą mieć chwile kiedy nie będą chciały Nowego to normalne ale są już duzi dadzą radę. Wszyscy dacie radę. Ja też się martwiłam jak to będzie gdy Młoda się urodzi ale Starszy Brat spisał się na medal. Myślę że w tym pędzie czasem zapominamy o najprostszych a najważniejszych rzeczach o uczuciach i czasie jaki powinniśmy poświęcać dzieciakom, by uczyć ich miłości, zrozumienia, cierpliwości i pomocy. Dzięki temu mamy fajne dzieciaki. Niestety telewizor tego za nas nie załatwi a obserwując ostatnio najbliższe mi rodziny widzę że tracą bardzo wiele włączając dzieciakom bajki i siadając do komputera. Ludzie się po prostu mijają. Zapominają o sobie. A ja uwielbiam nasze poranki i wieczory, tą sa najbardziej magiczne chwile w życiu, uwielbiamy po prostu być ze sobą i spędzać ze sobą czas. Najważniejsze to by nie robić ciśnienia do miłości czasem trzeba po prostu dojrzeć. Ale nic się nie martw taka fajna rodzinka jak Wasza da radę! W genach dzieciaki mają bycie fajnym przecież po rodzicach no nie?

  • A i jeszcze jedno moja mama zawsze mówiła a było nas 3 że kocha nas wszystkich tak samo. Ja mam dwójkę i kocham ich najmocniej na świecie ale jednak ta miłość do każdego z osobna jest troszkę inna, wielka, piękna ale ciut inna 😉

    • zupełnie inna ja śmiem twierdzić, tak jak kocha się rodziców, tak samo mocno ale zupełnie inaczej..

  • Moja rodzicielka z racji tego, że jestem jedynakiem, na pewno nie miała takich odczuć, ja też konkurencji nie czułem, ale… Czyta się o tym z Twoich “ust” bardzo miło 😉

  • Właśnie wcześniej coś w komentarzach wyczytałam, ale wolałam się upewnić, bo sama chce dać synkowi Teodor (po dziadku), ale dużo osób mówi, żebym krzywdy nie robiła dziecku ;/ Chociaż ja uważam, że to imię jest super jak będzie malutki może być Teoś, potem Teo, a jak dorosły to Teodor 😀

  • Lubię..to ! 🙂
    Ja się czasami zawieszam patrząc jak moje dzieci się wygłupiają, jak młoda wstaje rano i woła “tati, briat”… wieczorem jak opowiadam historią o “tym gdzie rodzina była” zawsze wymienia nas wszystkich…widzę ile brat zyskuje miłości od siostry…oczywiście przychodzi tez równowaga gdy Syn mówi “nie lubię Cię”, lub poranki gdy mam ochotę go udusić…
    Ale nie sądziłam, że to kiedykolwiek napisze…nie dość, że ich kocham to ich naprawdę…lubię :)))

  • No właśnie mój Miś jest dla mnie na tyle ważny ze nie wyobrażam sobie jeszcze jednego dziecka, a chciałabym jeszcze, tylko co to znaczy kochać “inaczej”?

    • kochasz mame? kochasz tate? niby tak samo a zupełnie inaczej 🙂 albo kochasz mame ponad życie, i np siostre- tez życie bys oddała a jednak zupełnie inna miłość 🙂

Leave a Comment