Ten cholerny poród! - Flow Mummmy
Uncategorized

Ten cholerny poród!

Niestety przez najbliższe dni (tygodnie?!) będę bardzo monotematyczna, ale ściemniać nie zamierzam: boję się cholernie.

I jak jedna z dziewczyn fantastycznie zauważyła pod wcześnieszym postem, za kazdym razem stres przedporodowy jest po prostu większy. Ja już wiem jak to boli, wiem co mnie czeka (chociaż tutaj dodatkowo stresuje mnie fakt, że jestem w nowym miejscu i zwyczajnie nie wiem co, gdzie i jak).

Na poczatku myślałam, że po prostu boję się, że poród zaskoczy mnie totalnie- tak, że nie będę wiedziała co zrobić z dziećmi, ale problem rozwiązany. Moja siostra już jest, za tydzień tato, później mama. Obstawa na ponad 5 tygodni zapewniona! 🙂

Teraz myślę, że jednak o ten ból cały się rozchodzi. O to, że jednak to byle co nie jest. Przekleństwa lecą takie o których świat nie słyszał (tak, na poczekaniu wymyślam, w trakcie rodzenia). Z drugiej jednak strony mogę mieć nadzieję na poród ekspresowy, taki jako ostatnio albo jeszcze lepiej! Nie jest to jednak regułą, że co poród to fajniejszy, wręcz wyczytałam ostatnio ( w necie, wiadomo), że trzeci jest najgorszy. O! Tak napisali… Tu jednak znieczulenie jest dostępne, a że ja w życiu kieruję się zasadą “dają to bierz”, wezmę wszystko co tylko mi na sekundę pomoże.

Ból wydaje się załatwiony, ale ten pieprzony połóg! (o nim TUTAJ więcej pisałam). FUCK! To jest dopiero masakra! Jak sobie przypomnę jak mnie cudnie zszyli po F to na samą myśl mam ciarki 🙁 Z B natomiast było ok! Może i teraz będzie? Fakt, że skręcałam się z bólu kiedy jakieś dziecko płakało na położnictwie (jak tylko moja fantastyczna macica “usłyszała” takie dźwięki, to z bólu łzy mi ciekły po policzkach), ale było ok! Nawet mięśnie Kegla ćwiczyłam tego samego dnia! (oczywiście był to błąd, co poczułam dzień później) Niestety gwarancji nikt mi nie da, że znowu tak będzie.

Zresztą co za różnica! Boję się jak diabli i tyle! Wiadomo, że będzie co ma być i że będzie ok! Ale tak jak do pierwszego porodu podchodziłam z luzem, do drugiego z nadzieją tak teraz do porodu podchodzę ze strachem 🙁 i tyle… oooo..

Strasznie dołujący ten wpis!

…a tak btw… prawie wszystko naszykowane!

zdjęcie (25)

   Send article as PDF   

13 komentarzy

  • Mam nadzieję, że za trzecim razem wszystko u Ciebie przebiegnie łagodnie, już dość się wycierpiałaś, a że cierpienie nie uszlachetnia to cóż… trzeba to przeżyć 😉

  • Dasz rade! Jak nie my to kto? Ja pierwszy połóg też nie wspominam dobrze za to mam wrażenie ze drugiego nie było. Mała urodziła się z wadą genetyczną, leżała w szpitalu przeszło 6 tygodni a ja do niej dojeżdżałam. Jedno dziecko w domu drugie w szpitalu na 4 pietrze winda nie dziala i 4 dni po porodzie na 4 pietro pieszo zasuwałam. Stres okropny. Ból nieziemski. Strach o malude. Musiałam cidziennie się z nią rozstawac i nie wiedziałam co będzie kolejnego dnia co zastane po przyjściu do szpitala. Mała miała kłopoty z oddychaniem. Ostatecznie skończyło się dobrze ale szczerze mówiąc jak widziałam te pingwiny ( tak nazwalam mamuśki chodzące i sapiące po oddziale) ktore urodzily dzieci 2500g albo 3000g a ja 4120g i musiałam chodzić nie miałam czasu i możliwości by odpoczywać to mi sie noz otwierał. Dla mnie w połogu jest nawet nie sam ból najgorszy tylko te hustawki nastrojow, ciągły płacz w moim przypadku. Przy pierwszym porodzie mysle ze to nawet byly poczatki depresji ale jakos dalam rade. Kurde twardym trzeba byc! Dasz rade kochana! Trzymam kciuki by było szybko, bez naciecia, by ból był jak najbardziej do zniesienia a przede wszystkim by maluda była zdrowa i dała mamie trochę wytchnienia. Masz madre chlopaki w domu wiec mysle ze ci pomoga przetrwac te najtrudniejsze dni. Sciskam mocno i przesylam duzo pozytywnych aniolow :*

  • Będzie dobrze! Mówię Ci to ja – osoba, która tak panicznie boi się drugiego porodu, że chyba nigdy nie zdecyduje się na kolejne dziecko (a bardzo, bardzo by chciała!). A tak całkiem serio – skoro drugi był dobry, to trzeci będzie jeszcze łatwiejszy, uwierz mi. Pewnie nawet nie zdążysz pomyśleć o tym znieczuleniu ;).

    • chce! ale ja sie bardziej boje o połóg a po drugie licze ze na znieczulenie czasu nie bedzie hehe

  • ja tez sie boje
    i porodu, mimo ze na 100% bede prosila o leki przeciwbolowe jak tylko bede ich potrzebowala

    i pologu, bolu, zmeczenia, karmienia piersia, depresji, reakcji starszego synka na nowa sytuacje…chetnie bym przewinela czas do momentu kiedy dziecko ma 3 miesiace i jest jus po najgorszym
    ale tez ciesze sie i wiem ze cokolwiek by sie nie dzialo, dam rade. i zrobie to jeszcze raz, jak nie dwa 😉
    pozdrawiam

  • Nie będę oryginalna jak powiem. Będzie dobrze.

    Rozumiem twój strach. Ja mam o jedno mniej doświadczenie niż ty, ale pamiętam że przy pierwszym synku byłam bardzo odważna.” Raz dwa urodzę”- myślałam
    Przy drugim synku poród chciałam odwlec.Tak “krzyżowałam” nogi, że syn urodził się w 42 tygodniu 😉 Pomimo, że było to bolesne doświadczenie i fakt , że rodziłam praktycznie sama ( no comment) BYł to najpiękniejszy poród pod słońcem. I takiego porodu Ci życzę:)

  • Łączę się z Tobą w bólu. Jak już kobieta” wie z czym to się je” to ma prawo się bać a my kobiety tymbardziej powinnyśmy się nawzajem rozumieć i wspierać.Masz to szczęśćie że tam gdzie jesteś masz zapewnione znieczulenie za darmo a to dużo . Ja za to” udogodnienie” zdecydowałam się zapłacić i rodziłam w prywatnej klinice ale byłam pewna że będę mieć to znieczulenie i nie żałuję (choć nie raz krytykowano mnie że nie rodziłam w szpitalu jak “wszystkie”),bo opieka i troska jaką mnie otoczono sprawiła że już tak się nie bałam ,chociaż bolało .Powodzenia ci życzę ,i super że możesz liczyć na najbliższych po porodzie ,taka pomoc jest baaardzo przydatna.

  • to za drugim razem też nacinają? Połóg wspominam gorzej od porodu ( a ten trwał prawie 12h) właśnie dzięki szwom. To cudowne uczucie ciągnięcia przy każdym kroku, romantyczne chwile ze łzami w oczach w toalecie..

    • mnie nie nacinali, ale koleżankę obok owszem. pewnie zależy i od ciała i od położnej (przynajmniej ja tak uważam)

Leave a Comment