Matka Polka aka Wiszący Cyc. - Flow Mummmy
Uncategorized

Matka Polka aka Wiszący Cyc.

Mnie jak zwykle inspirujecie WY…

Co tam dzieci, co tam moje problemy. Dopiero po “rozmowach” z Wami okazuje się, że nie są one tylko MOJE!

po ciazy

Ciało po dziecku… Nie ma co się oszukiwać- zazwyczaj dramat. I nie chcę tu pisać o skrajnych przypadkach kiedy kobieta dwa miesiące po porodzie wygląda jak “movie star”, ani o tych u których rozstępy ogarnęły całe ciało. Chcę napisać o zwykłych kobietach, o tych które wyglądają dobrze, nie –  one wyglądają świetnie! Dla kogoś nowo poznanego jest nie do ogarnięcia, że mają dziecko/dzieci –  takie są piękne, ale… Tylko one wiedzą, że nie jest “tak samo”.

Na brzuchu o dwie fałdki skóry więcej, piersi totalnie inne (oczywiście tu “inne” znaczy gorsze). Tyłek też jakiś taki rozrośnięty (chociaż ja akurat tutaj dostrzegam same plusy :P).

Ani się wygadać komuś, bo zaczyna się “przecież świetnie wyglądasz”, ani to naprawić, no bo co? Operacja plastyczna? Po pierwsze nie wszystkich na to stać, a po drugie wątpię, że jakikolwiek lekarz podjąłby się operacji dwóch fałd na brzuchu! No cycki zrobić można, ale po pierwsze to bolesne, po drugie (jak już wspomniałam) drogie, a po trzecie nie wszystkim operowanie się odpowiada.

Pozostaje zaakceptowanie siebie. Nie bardzo wiem jak. Wiem, że sport pomaga. I nie mam na myśli tego, że zmienia ciało, ale przede wszystkim zmienia umysł. Każdy kto np. biega o tym wie. Ale też nie każdy sportsmenką się rodzi!

Życie ze świadomością “może być” też średnio odpowiada. Co wtedy? Psycholog? Czasami. Kochający mąż? Z doświadczenia wiem, że to (jakkolwiek to brzmi) za mało. Życie w takim niezadowoleniu to już w ogóle jakiś koszmar! Na to się nie zgadzam absolutnie!

Niestety recepty nie mam 🙁 Może ją odnajdę (blisko nawet jestem, poważnie), wtedy obiecuję się podzielić! Moim sposobem był sport. Czując się silniejsza, pokonując własne bariery (np. w pokonywanych kilometrach) czułam, że moje ciało jeszcze się do czegoś nadaje. O piersiach jednak zdania to nie zmieniło- dwie wiszące skarpety. I tyle…

Czekam na Wasze sposoby na radzenie sobie z brakiem akceptacji poporodowego ciała- podzielicie się? Podzielcie!

Jedna Mama napisała wczoraj na Instagramie, że ona usłyszała od swojej rodzicielki taką radę: “cycki nie chuj, stać cały czas nie muszą”. Jakkolwiek by to nie brzmiało to mnóstwo w tym prawdy :))

 

*zdjęcie pochodzi z serwisu Pinterest

   Send article as PDF   

58 komentarzy

  • Jeśli chodzi o cycki to na pewno nie przeszłabym testu Kominka…
    A cała reszta? Poporodowy brzuch…buuu…
    kiedyś lubiłam się spocić na siłce, teraz wolę…spać…ale za to wciągam mięśnie brzucha…to się liczy ? :))

    • liczy!!!! no ja wolę jednak się spocić niż spać, ale to tlyko dlatego że nigdy do spiochów nie należałam

      • Ostatnio właśnie zaczęłam pracować nad sobą i swoim ciałem przeszukałam wszystkie fora w oszukiwaniu specyfików dla piersi po ciąży. I mam taki swój zestaw . Nowo dobrany przez zwrotne panie znające sie na rzeczy biustonosz podtrzymujący pomagający w kolejnych etapach tj ćwiczenia na te partie ciała cwicZenia mięśnia klatki piersiowej dosłownie ćwiczenia na biust i krem !!!!!! Serio ujędrniający i naciągający za 14zl !!!!! Fenomen eveline biust 3d różowa tuba serio połączenie tego wszystkiego robi różnice ! Masaż piersi zimna ciepła woda i oczywiście sen w staniku 🙂 polecam

  • No ta rada mnie poskladala 😀
    Widzisz, ja po jakiś 6 miesiącach doszłam juz tak na stałe do wagi sprzed ciąży. Cała ciąże nie cwiczylam. Bałam sie, że poronie po raz 3, mimo ze wszystko szło książkowo. Jednak ciąża z założenia była zagrożona. Teraz wzięłam dupę w troki i zaczęłam ćwiczyć z Ewka – urlop za 3 tygodnie 🙂
    Tylko ze ja zawsze byłam zgrabna i powabna. Pośladki miałam rasowe. Tutaj kompleksów nigdy nie miałam. 6 lat szkoły baletowej, pozniej zawsze jakiś aerobik, zumba, hip-hopy i inne wygibasy. A ponad 2 lata zero ruchu. Poslady to galaretowate zwisy, małż tego ni widzi. Dla niego sa zajebiste, jak sie dowiedziałam dla jego kumpli tez. A cycki dramat. Okazuje sie ze małe cycki mogą wisieć, a jednak!
    Ale prawda jest taka, ze mozemy to zmienić. Zacząć ćwiczyć. Przełamać zmęczenie i lenistwo. Samo sie nie zrobi, a Chodakowska mimo, ze bluzgam przy każdym skalpelu potrafi czynić cuda. Także matki polki, cycki w gore!

    • hahahaha low ju!!!!!!!!! ale racje masz totalna… a najlepsze jest to, że zazwyczaj marudzi sie leżac na kanapie i wpierdzielajac chipsy… niestety… a 20-30 min dziennie nie wierze, że znaleźć sie nie da… no nie wierze i koniec!

    • Ja też nie będę oryginalna, od kilku tyg. ćwiczę z Chodakowską i choć na razie “spektakularnych” efektów wizualnych nie ma (albo ich nie widzę) to na pewno czuję się taka bardziej jędrna. Cycki wracają na swoje miejsce (przed ciążą nosiłam rozm. 75B i byłam przekonana, że tak małe nie są w stanie wisieć – niestety są w stanie i to bardzo!). No i ćwiczenia działają lepiej niż kawa! Jestem pobudzona, pełna energii, nawet jak stając do nich myślałam, że usnę na macie. Ćwiczę jak mała pójdzie spać na drzemkę i razem z szybkim prysznicem zajmuje mi to 40 minut. Ciężko się zebrać, wiem o tym, ale warto, warto, warto! (tym bardziej, jeśli jest się takim łasuchem jak ja) 😉

    • Ja nigdy nie lubilam sportu, ale po prawie roku po drugim porodzie zaczelam cwiczyc z Chodakowska. Wagi nie ubylo, ale centymetrow TAK!! No i czuje sie lepiej po treningu niz gdy nie cwiczylam w ogole 🙂 No i zalozylam spodnie o rozmiar mniejsze 🙂

  • Ja przed porodem cialo ideał. Teraz hymmm. 15kg więcej jak przed porodem (45kg a teraz 60kg) , wiszacy brzuch a o biuscie nie wspomne gdyz nadal karmie. Czy to akceptuje? Teraz po 20mc moge powiedzieć TAK! Mam dni jak kazda z nas ze nie lubir siebie i juz ale ogolnie zaakcetowalam siebie. Jak to zrobilam? Po prosru pewnwgo dnia stwierdzilam ze a) biegac i cwiczyc nie lubir a wrecz nie nawidze b) a na opercje mnie nje stac i to boli wiec co mam teraz cale zycie plakac bo mam kilka rozstepow i faldek na brzuchu i cycki już nie jak 15-sto latka. Szkoda zycia!. Trzeba choc odrobinie zaakcetowac to ze jest się mama a nie modelka. I ze mimo nie idealnego ciala jestesmy piekne!a jak siebie tak czujemy tak wyglądamy 😉

  • Justyna kocham Cie! Powiedzialam ostatnio mezowi ze boje sie ze jak urodzisz to nie bedziesz miala czasu na bloga a Twoje posty sprawiaja ze wreszcie nie czuje sie sama na swiecie. Jak czytam tak jak teraz do kakako zamiast kawki( trzecia ciaza obecnie i dziwny odrzut od kofeiny :p) to dzien taki sloneczny ze az mam sile wstac i sie usmiechac 😀 wiec wracaj do tematu moj M stwierdzil ze zasponsorujemy Ci nianie do pomocy zebys tylko pisala dalej 😀 chociaz ostatnio czytalam mu tekst “moj maz mnie nienawidzi” i porownywalam i smialam sie do lez a on mial jakas dziwna mine ;p co radzisz guru? Zmienic meza?? ;p

    • nie zmieniaj! jak nianie chce mi sponsorować to nie zmieniaj nigdy!!!!!! 😀 hahaha
      także ten… czekam 😛 :*
      dziękuję bardzo!

  • Miałam ten sam dylemat i już naprawdę pogodziłam się z wiszącym cyckiem ale teraz po 8 miesiącach walki, -13 kg ( nie licze ile w obwodach spadło!) i 16% tkanki tłuszczowej w ciele śmiem twierdzić, że większość da się poprawić bez chirurgii plastycznej. Zawsze miałam kiepskie nogi, krzywe są nadal ale zrobiło się z nimi coś takiego, że pierwszy raz płaczę, że skończyło się lato i noszenie krótkich spodenek. Także nie ma co płakać tylko biegać!!!:)))) całuję:*

    • ej ale mówiłam ostatnio do M, że nie moge sie doczekac az bede mogla isc pobiegac, ze nie wiem kiedy i nie wiem jak ale juz normalnie sie doczekac nie moge tego!!!

  • A ja myślę, że to dramat nie jest. Jasne, że w pierwszym momencie można przeżyć szok, ale z czasem trzeba to pokochać, ewentualnie nad tym trochę popracować, ale nie ma co dramatyzować. Według mnie piękno można rozpatrywać na wielu płaszczyznach. I nie wpędzajmy się same w kompleksy bo nie wyglądamy jak nastolatki. Nie ma co zajeżdżać się jak bawół by dorównać standardom telewizyjnych matek polek. 🙂

    • niby tak… ale dla mnie np. ćwiczenia to nie jest zajeżdżanie się. Same korzyści- minusów nie ma. i pewnie, że najważniejsze to pokochać siebie, tylko ja się właśnie pytam: “JAK?!”

      • Mam na myśli dziewczyny które żyją w szponach stereotypów i nie mają radochy z ćwiczenia, a wstają o świcie byle zadowolić świat swoim wyglądem. Ja pokochałam siebie po ciąży między innymi po tym jak mojemu dziecko groziła śmierć w moim brzuchu. Po tym jak udało się dziecko odratować miałam głęboko gdzieś zwisający brzuch po cesarce w tym źle zszyta ranę i widoczny zrost. Zresztą pamiętajmy, że zawsze może być gorzej. Cieszmy się z tego co mamy 🙂

  • A ja taki pierdolnik mam z trzecim małym człowiekiem, że już jadę na minusie :-). Ruszyć dupę trzeba szanowne i jakoś można się do kupy pozbierać. Pewnie nie będzie już nigdy tak jak było…cóż począć :-). Na mięśnie brzucha śmiech pomaga a tego mam pod dostatkiem :-). Gwiazda ze mnie nie będzie, super model też nie ale za to “piękna jak bukiet kwiatów”(wg mojego małego idealnego mężczyzny) jestem. A cycki…no cóż…na kokardkę jeszcze nie wiąże ale…jakby to mój przyjaciel określił dupy nie urywa…:-)

  • Eh…
    Wygląd poporodowy to temat rzeka. Ja co prawda pociążowych rozstępów nie mam, natura mi tego oszczędziła. Ale cycki… Jak karmiłam Młodszą to były idealne – pełne, duże. No po prostu CYC. A teraz nie dość, że jak smętne uszy jamnika, to mniejsze niż przed pierwszą ciążą (wtdy miałam B).
    Brzuch mi się wciągnął ładnie, tym bardziej, że długo musiałam mieć dietę eliminacyjną (z uwagi na alergię u Młodzieży), trochę może na samym dole fałda została. Ale Młodzież się odstawiła, ja zaczęłam jeść coraz więcej słodyczy i znów jestem w ciąży…. Spożywczej…
    Brzuch to dla mnie nie problem, zepnę się w sobie to go zlikwiduję. Gorzej z cycem 🙁 Mam awersję do tego, żeby Mąż je dotykał, na operację mnie nie stać a poza tym cykor jestem, nie poddałabym się.
    Pozostaje mi pogodzenie się z losem i duże push-up’y. Tylko gorzej bez bielizny 🙁

  • ja przed ciążą zaczynałam prawie z niedowagą 57 kg 180 cm wzrostu wiadomo szkieletor dosłownie ,cycki małe B za to w biodrach zawsze 95 , maż się zachwycał że sterczą w górę teraz z braku laku się zachwyca że duże ( takie małe C aż cud że taka mała mleczarnia takiego dużego chłopaczka wykarmia) ale na dzień dobry przy wypisie ze szpitala znajomy wypalił- co Ty tam drugie jeszcze nosisz? taaa szkoda mi jego kobiety nie będzie miała z nim lekko jego ten temat obrzydza :/ teraz mam 64 i jak dla mnie jest nieźle ( brak tylko tej jędrności heh nie można mieć wszystkiego) ale wciąż słyszę że jeszcze mi tu zostało tam zostało nie no jest nieźle schudłaś ale został Ci brzuch, płaski tyłek bla bla żeby zadowolić społeczeństwo musiała bym znowu wyglądać jak szkieletor czy to nie dziwne przecież krągłości są bardziej sexy 😀 mąż mnie zawsze kłamie że pięknie wyglądam i tej opcji się trzymajmy, gdzieś po roku przyznaje nie no kochanie byłaś za gruba trochę ale troszeczkę / za chuda. Albo to miłość albo się mnie boi 😀

  • ja nigdy nie byłam zgrabna i powabna 🙂 ale dobrze czułam się sama ze soba. Nie jestem typem sportowca… tylko kanapowca. Szczescie w nieszczęściu, że Dziec skaze białkowa ma i musiałam byc na mega diecie. Tym sposobem moment waga z przed ciazy a nawet jeszcze lepiej. No ale waga jedno kształty drugie….. WTF ??? Dlaczego nikt mi nie powiedział, że bedzie taaaaaak ? Tak poczytałam i stwierdziłam no dobra przywitam się z Ewka…. :(. I fakt Flow…. zachwyt męża to jedno a samopoczucie to drugie. Choc dobrze, że jednak zachwyt jest 😛

  • ja na szczęście już nie pamiętam jak wyglądały przed ciążami i taka amnezja jest w zasadzie ok 🙂

  • Ja 4 albo 5 miesięcy po porodzie (długo miałam problem z dojściem do siebie po nacięciu) zaczęłam ćwiczyć ale bardzo powoli, gdyż mięśnie krocza nie pozwalały mi na zbyt wiele wysiłku. Ale w końcu dało radę i szybko wróciłam do siebie sprzed ciąży a nawet lepiej. A teraz się szykuję do swojego ślubu, więc intensywność ćwiczeń trochę zwiększona 🙂

  • A ja nie potrafie siebie zaakceptowac po ciazy ok mam sliczna zdrowa coreczke, ale to juz 2 stronA , moje cycki przed ciaza medali nie zbieraly ., a teraz to juz wcale, cellulite. , rosztepy na brzuchu no I moj partner tez tylka nie zarywa wspierajac mnie,

  • Jestem chyba wyjątkiem, bo nie miałam problemów z akceptacją swojego ciała po porodzie. Jeszcze w ciąży przyjęłam, że po porodzie wrócę do formy dzięki ćwiczeniom (chociaż otoczenie mówiło, że na pewno nie dam rady i po co mi to w ogóle) i zmiany w swoim ciele przyjęłam jako coś normalnego i naturalnego. Po porodzie wzięłam się za ćwiczenia, schudłam, weszłam w rozmiary mniejsze niż przed ciążą i gdy ktoś mnie pyta czy nie wstydzę się rozstępów pukam się w głowę. Przecież nie paraduję po ulicy z brzuchem na wierzchu! A piersi, cóż mam dobry biustonosz i tylko mąż ogląda moje piersi. Mąż mnie kocha taką jaka jestem, sam Bradem Pittem nie jest, a ja mam do siebie dystans 🙂

  • Mnie najbardziej wnerwia jak mi mówią : “wyglądasz świetnie jak na matkę trójki dzieci” !!!!! I co ? Najlepiej odrazu przywalić takiemu człekowi? 🙂 pozdrawiam serdecznie.

    • powinnaś się cieszyć! Mnie mówią, że wyglądam jak wieloryb po dwójce. Pozdrawiam!

  • Hej dziewczyny,czytam i czytam:-)jestem po dwóch porodach,przy kazdej stres co bedzie z moim ciałem,mam 5 sióstr i u każdej inaczej to wyglądało,tylko jedna ciało jak modelka ale na cycki narzeka bo jak schudła do przed ciążowej wagi to i cyc w dół:-(a mówiąc o mnie to nie narzekam:waga wróciła,brzuszek płaski i cycki ok chociaz karmiłam po ponad rok,tylko na udach po dwie kreski:-)i tak mysle ze mi tak przyszło a każdej mojej siostrze przysporzyło mega kompleksów!geny?matka natura?nie wiem!cóż jednym tak drugim siak,cóż począć.pozdrawiam.

  • „Cycki nie chuj, stać cały czas nie muszą” —> to chyba będzie moje życiowe motto ;D hyhyhyhy 😀

  • Nie doszlam do wagi z przed ciąż. Cycki konczą mi się na wysokosci kolan. Fałdy skory przesłaniają mi stopy. Trudno… 🙂

  • A ja przytylam. Jak kilogramy lecą w dół to prawie płaczę, bo przed ciążą wyglądała jak anorektyczka. Teraz w końcu mam biodra cyc i trochę tyłka. Brzuch bym zlikwidowala ale jak zacznę ćwiczyć z chodakowska reszta też poleci. A z moim wzrostem w smyku nie chcę się ubierać. Ale wszystkiego mieć nie można. Mam fajne dzieci a ciało lubię jak swoje 😉

  • Ja z jednej strony nigdy nie czulam sie tak seksownie jak w 2,3,4 miesiacu po porodzie, z chudzielca przemienilam sie w kobiete z cyckami! Niby spoko, ale tak jak piszesz, brzuch juz nie ten sam co kiedys i w ogóle… Aczkolwiek.. dzisiaj wstalam w wyjatkowo podlym nastroju, przed wyjsciem z domu przeszukiwalam szafe, klac pod nosem, ze nie mam sie w co ubrac, skusilam sie po raz setny na przymiarke jeansow z przed ciazy i co? Zmiescilam sie w nie pierwszy raz, pół roku od porodu. I nie chodzi o to ile czasu uplynelo, tylko o to, ze nie sadzilam,ze cos mnie bedzie dzisiaj w stanie tak szczerze ucieszyc 😉 i niby komu to przeszkadza,że są na maksa opięte, pff

    • dosyć mało w ciąży przytyłam więc już teraz mieszczę się we wszystkie spodnie, a to że boczki wyłażą tak, że aż żal patrzeć i to że większość czasu na wdechu jestem W OGÓLE MI NIE PRZESZKADZA haha

  • Uwielbiam patent “bycia na wdechu” . Odkryłam i zaczęłam stosować go odkąd urodziłam, coś świetnego 😀

  • Ja dziś zabrałam się za Skalpel Ewy 🙂 już w połowie miałam jęzor na plecach, ale czego się nie robi, aby być slim ficiorem 😉 a tak btw czytam Twojego bloga od niedawna i nie ma dnia bym tu nie zajrzała 🙂

  • Chirurgia plastyczna to przyszłość. Myślę, że popyt na tego typu usługi będzie w Polsce stale wzrastał. Przy okazji – świetny artykuł.

  • Mój mąż mi powtarza, że prawie nie mam cellulitu, a piersi to najładniejsze ever, a ja mu mówię: kochanie, za te kłamstwa to Ty do nieba pójdziesz 😉
    Akceptacji szukam w sobie, jest lepiej ale to nie zasługa akceptacji tylko poprawy wyglądu więc kiepścizna w temacie. Ale wierzę, że Tobie uda się okiełznać i to!!!!

  • O ile ciało, a zwłaszcza brzuch są ok. A nawet na brzuchu mam zarys mięśni ( przy wyproscie oczywiscie bo jak zebrać skore rękoma w stronę pępka to wiecie), mięśnie mam dzięki ćwiczeniom. Ćwiczę 3-4 razy w tyg. z Ewą Chodakowska. Jednak te ćwiczenia nie działają na popiersi, a raczej na ten zwis skory. Sporo schudłam po drugiej ciąży plus mój pierwszy syn ciągnął cyca prawie 2 lata?, a drugi prawie rok. I tak oto z moich fajnych piersi rozmiar D ( w ciąży E), przeszłam chyba do A ( bo ostatnio zamówiłam sobie stanik B i był za duży) i to jakiego A, sama skóra. Wiec stanik to mój najlepszy przyjaciel, nawet do spania. Powoli zbieram chyba na operacje ? bo strasznie mnie to dołuje.

  • a u mnie lepiej niż przed ciaza! Z trybu siedzącego przesiadka na spacery, często w chuście bo moja mała (8miesiecy) jeszcze na własnych nogach nie porusza sie, i juz 7 kg mniej niż przed ciaza, a od dnia porodu 21 🙂 ja to w życiu chyba nie byłam taka szczupła! Cycki no dobra, saute troche bardziej wiszące ale poki co są większe wiec dobry push up i jeździmy! Kp chyba niezle mi robi na figurę, wiec chyba nie bedzie odstawiania 😉 Ooo jest cos gorzej, rozstępy mimo smarowania sie wszystkim i ćwiczeń, ale to takie fight marks, w końcu tu mieszkało dziecko! Juz je nawet troche lubię!

  • Ja niecałe 4 miesiące po porodzie praktycznie doszłam do swojej wagi, ale co z tego skoro ciało jest inne? Zawsze miałam dużo mięśni, a teraz mam wrażenie, że nie ma ich w ogóle :/ chciałabym ćwiczyć, ale na razie nie jestem w stanie tego wcisnąć w swój plan dnia :pp ehh dobrze, że chociaż jestem psychologiem, może sobie jakąś autoterapię zaserwuję? 😀

  • A ja nie potrzebuję Chodakowskiej, żeby schudnąć czy ujędrnić ciało.
    100 brzuszków dziennie, mniej słodyczy i figura wraca do normy. Zaświadczam – jestem po dwóch porodach. Sporo przytyłam w jednej i drugiej. Z prostego powodu – wpierdzielałam jak najęta. Za kilka dni mam termin porodu i po nim też zamierzam wrócić do brzuszków i do dawnej figury.
    Jeżeli chodzi o biust, to nie narzekam. Po porodzie cyce jak marzenie, przed jakieś marne guziki 😉 Nawet jak skończyłam karmić, to Mąż był bardzo ukontentowany z mojej nowej “klatki piersiowej” 😀

  • Też mnie takie laski wkurzają, totalnie ich nie rozumiem! Ciało po ciąży wiadomo- zmienia się. Ja urodziłam dwójkę. To jest dopiero dramat. Z rozmiaru 38 w rozmiar 42-44 (przez pieprzony brzuch!). Nie wiem czego ja od siebie chciałam “przed dziećmi”. Kocham je, oddałabym za nie życie, ale czuję, że niestety ceną za miłość do nich jest moje ciało… Brzuch w rozstępach, zwisający niemal do kolan, cycki jak cycki, z blizną po nacięciu ropnia, uda ozdabia cellulit. Wzięłam się! Tak. Bo to nie tylko mój problem, ludzie mają ze mną problem. Sąsiadki (“a bo ty zawsze byłaś pulchna”, “pani w ciąży to gruba była” (przytyłam 8kg w drugiej, w pierwszej 20)), rodzina “spodnie ci spadają,bo masz za małe”, “ale ci ten brzuch wisi”, córka w przebieralni na cały sklep “maaaaamo ale ty masz gruby brzuch”. Chcę się czuć piękną, kobietą, chcę, żeby ludzie zrozumieli, że to nie jest łatwe wyglądać jak gwiazda filmowa po dwóch porodach. Wkurzają mnie Lewandowskie, Chodakowskie, które zawsze były fit i zawsze miały boskie ciało, i które nigdy nie rodziły (ale nawet jeśli coś byłoby nie tak, z operacją nie miałyby problemu), motywują mnie babki po ciąży, którym się udało. Jak już pisałam- ćwiczę. Zaczęłam 8 tygodni po cesarce. Odmawiam sobie słodyczy, czipsów, a moje jedyne słodkości to rodzynki do owsianki. Efekty? 3 kilo do przodu na wadze. Zakleiłam wagę. Ostatnio byliśmy na weselu u kuzynki… nie byłam nawet w stanie się przemóc, żeby kupić sobie sukienkę (pani ekspedientka: “no teraz to musi się pani pogodzić, że jeszcze długo będzie pani miała brzuszek” myślała, że jestem w ciąży, nie prostowałam, rozryczałam się dzielnie dopiero w samochodzie), a na wesele poszłam w starej ciążowej kiecce.. no cóż. Nie jestem piękna, nie umiem siebie zaakceptować… Za miesiąc wychodzę za mąż. Po cichu. Nie będzie nikogo oprócz nas i świadków, nie mogę na siebie patrzeć, oszczędzę innym tego widoku. I nie mówcie, że przesadzam, chcecie mogę wysłać zdjęcia na maila. Miałam po prostu pecha, jeśli chodzi o ciało… ps… mówię to tylko Wam, przy innych sztucznie się uśmiecham i udaję, że jest wszystko w porządku i jestem bardzo szczęśliwa, w końcu najważniejsze, że dzieci są zdrowe 🙂

    • Nie mów tak o sobie. Przeczytałam kiedyś taki cytat, że ” każda z Nas jest piękna i wyjątkowa i nigdy nie pozwól nikonu wmówić Ci, że jest inaczej”! A szczególnie sobie. Zawsze możesz coś zrobić żeby poczuć się lepiej. Włosy, paznokcie, nowa sukienka. Ci z tego, że w większym rozmiarze? Ważne żeby dobrze leżała

    • wiesz, że się poryczałam? Bo tak nie powinno być, tak nie może być! musi być coś, istnieć coś co Ci pomoże pokochać siebie. Musi być sposób! Tylko cholera trzeba go znaleźć, a to niestety proste nie jest 🙁 :* trzymam kciuki!

      • Tak się śmiałam, że skoro nie ma już we mnie nic ładnego, muszę zadbać o intelekt 😀 Nie płacz proszę, bo nie warto, a mnie tylko głupio, że komuś poleciała łza przeze mnie. Czasami może warto skorzystać z pomocy specjalisty 😛 może się w końcu wybiorę? Miłego dnia, mimo zaokiennej pluchy i słońca bawiącego się w chowanego! <3 :*

  • Cycki w dobry stanik włożyć. Nie, nie musi byc pushup, ale musi ladnie zebrac te skarpety i zrobic im ksztalt 😉 wizyta w sklepie brafitterskim mi pomogla bardzo po pierwszej ciazy, polecam.

  • Mi zostaje 8 kg do zrzucenia. Jestem 4 miesiące po porodzie. Mam rozstępy, ale ciesze się ,że tylko na bokach. Pozbieram się jakoś po tym, dieta sport i będzie dobrze. Ale biust….z rozmiaru D poszło mi na rozmiar I… jak skończę karmić to cyc jesy miękki i widać ile mam nadmiaru skóry 🙁 tak jak powiedziałaś albo do Szczyta albo pozostaje nam to zaakceptpwać bo nie wiem co innego zrobić. Takich ładnych piersi jak miałam już nigdy nie będę mieć więc niw ma co ich wspominać. Może teraz czas na oglądanie zdjęć afrykanek chodzących bez stanika całe życie? W porównaniu do nich zapewne mamy ładny biust 🙂

  • Mnie na ziemię stawia sąsiadka, 40 lat na karku, nie mogą mieć dzieci a na in vitro ich nie stać. Ciało ma jak modelka a zawsze jak widzi mój obwisły brzuch i dwoje rozrabiaków między nogami podsumowuje to stwierdzeniem: “i na co mi te jędrne cycki…?”

  • Dobry stanik, wyższe spodnie. Zrobić włosy, paznokcie i makijaż i tak będzie łatwiej. I przede wszystkim trzymać się z daleka od wszystkich którzy mają jakieś głupie komentarze na Nasz temat. Znaleźć sobie pasję i poświęcić jej wolny czas. Robić tylko zdrowe zakupy żeby nie kusiło.I nie starczy doby żeby myśleć o tym jak wygląda ciało 😉

  • U mnie to wyczyn przed ciążą ważyłam 63 pózniej przytyłam hmm jak wybiło 101 na wadze to się nie ważyłam hahaha dramat !!! nic dodać nic ująć ale po 8 miesiącach po porodzie zostało mi 6 kg do wagi z przed ciąży. Los był tak łaskawy że mam zero roztępów na brzuchu chodz miałam taki że hohohho . Biust wraca z dużego D do mojego kochanego B jędrny nie jest ale za to nie zwisa mi do pępka. Moje ciało jest dalekie do ideału ale najważniejsze że akceptuje się taką jaką jestem.

  • Znam to i temat uważam za ogarnięty 😉 w ciąży zmieniłam się w wieloryba. Przytylam 20kg. Było kiepsko. Po porodzie spadło mi….4. I potem szlo bardzo wolno… cudów w tym temacie jednak nie ma, pomógł mi sport, który kocham i dobre odżywianie. A gdy córka skończyła pół roku zaczęłam biegać z nią w wozku i teraz mam 3kg mniej niż przed ciążą, a waga cały czas spada – powoli, ale konsekwentnie 🙂

  • Sorry ale ja jestem zwykla kobieta… nie cwicze, jem wszystko… i smarowanko w ciazy pomoglo! Zero rozstepow a w mojej rodzinie to normalne (no dobra po jednym na kazdym cycku) cycki mniej smarowalam, ale brzuch to codziennie kilka razy 🙂 w ostatniej fazie kiedy nie ruszalam sie prawie z domu to co godzine nawet! TAK! i niech mi nikt nie mowi ze sie nie da uniknac rozstepow i wiszacej skory… nawilzona skora to podstawa. Teraz 20 miesiecy po nie widac ze rodzilam… a w ciazy przybylo 14 kilo.

  • Mój sposób na wiszące uszy jamnika w rozmiarze B (oczywiście po ciąży – przed było piękne C)?
    Druga ciąża!!! 10 tydzień, piersi od miesiąca są wielkie i piękne ? wiem ze to tylko na te kilka miesięcy, potem pewnie będzie jeszcze gorzej ale i tak dużo frajdy sprawia taki widok ☺???

  • Należę do osób z natury szczupłych, a wręcz kosciotrupowatych. Geny po mamusi 🙂 Ciało po porodzie? Może nie po pierwszym miesiącu, ale i tak dosc szybko wróciło do „starych spodni”. Płakać mi się chciało bo myślałam ze chociaż biodra mi się poszerzą. A tu nic dalej jestem kościotrupem. Myślicie „szczęściara”. Otóż nie! Pośladków brak – dwa płaskie talerze. Biust-mały, ale wysysany już przez ponad rok przez moją małą cudowną piranie obwisł jak chol€ra. Ale co tam idzie dobrać stanik i można jakoś z tym żyć. Pośladki można wypracować ćwiczeniami. Nie mogę natomiast żyć ze świadomością blizny po nacięciu. To moja osobista trauma, która boli do dziś i jest to jedyna rzecz, której nie akceptuje i przez która budzę się w nocy i płacze. Fakt nacięcia zepsuł nie tylko moment narodzin, nie pozwolił mi w pełni cieszyć się początkami macierzyństwa, ale zostawił tez piętno w umyśle. Ciało można zmienić, głowie czasami nic nie pomaga

Leave a Comment