Kiedy nie mogę wytrzymać ze swoimi dziećmi... - Flow Mummmy
LIFESTYLE MACIERZYŃSTWO

Kiedy nie mogę wytrzymać ze swoimi dziećmi…

Myślisz, że mi się nie zdarza? Że nie mam dość? Że oksytocyna (nazywana potocznie hormonem przywiązania) już całkiem przysłoniła mi umiejętność realnego oceniania sytuacji? Nic bardziej mylnego…

Moje dziećmi są ludźmi. Tak, wiem – szokujące. Z drugiej strony mam czasami wrażenie, że są rodzice (zwłaszcza matki, przepraszam ale to moje spostrzeżenie), dla których jest to dość przerażające odkrycie. W sumie nic dziwnego: produkujesz to to przez baaardzo dłużącą się (zwłaszcza pod koniec) liczbę tygodni, później w owianych z jednej strony majestatem, a z drugiej horrorem okolicznościach wychodzi to z Ciebie i nagle pyk jest człowiek. Najpierw mieszkał w Twoim ciele, jak w jakimś mieszkaniu wprost z katalogu z IKEA, a później wyszedł. I jest. Czy tylko mnie to wciąż tak zdumiewa?

Wracając do tematu… moje dziećmi są ludźmi i od zawsze tak ich traktowałam. Nie są żadnymi eminencjami, nie są ekscelencjami, świętymi, ani chodzącymi ideałami. Są ludźmi i jak ludzie mają prawo do gorszego dnia, kiepskiego humoru, bezsensownego krzyku (chociaż to prawo chyba jednak za bardzo wykorzystują, ale luz, tak tylko mówię), do “mam cię dzisiaj dość” względem mnie, albo swoich braci. Mało tego. Ja też mam prawo mieć ich czasami po dziurki w nosie. Albo wyżej, bo przecież niska jestem. Wiesz co chcę powiedzieć?

Są dni, kiedy jak człowiek z człowiekiem, jak sąsiad z siąsiadem, albo jak ciastko z dietą, no nie pasujemy do siebie. Tak po ludzku działamy sobie na nerwy – bo oni przeginają, bo ja niepotrzebnie się wkurzam, oni marudzą, a mnie wszystko drażni. Życie.

Mam jednak 2, najlepsze i zawsze działające, sposoby na poradzenie sobie z takim stanem rzeczy:

1. KINO DOMOWE

To ten mniej spektakularny sposób, nie lubię go za często wykorzystywać, ale przy kiepskiej pogodzie się sprawdza jak złoto. I przy totalnym braku sił. Włączam im SWOJĄ ulubioną bajkę (taaak!) i przez 2 godziny śmiejemy się razem, luzujemy i zapominamy dlaczego ktoś przed chwilą bezsensownie się wściekał na wszystko. Dlaczego to ma być MOJA bajka? Albo M? Bo mamy się śmiać wspólnie, a nasze wybory tak czy siak zawsze podobają się chłopakom (nic dziwnego, mamy świetny gust jeżeli chodzi o bajki 😛 ). Nie interesują mnie żadne bajeczki, mam na myśli pełnometrażową bajkę z tymi wszystkimi zabawnymi tekstami. Albo Jasia Fasolę. Guru naszego Teodorka 🙂

2. SPORT.

Bo nic tak nie poprawia humoru (nawet czekolada aż tak się nie sprawdzi, bo jednak ma krótkofalowe działanie), jak zmęczenie się przy jakiejś aktywności fizycznej. Może to być basen, trampoliny, a nawet sala zabaw dla dzieci. Nie ma to znaczenia. Ważne, żeby bawić się razem. Ja naprawdę uważam, że największą zaletą dzieci jest to, że sprawiają, że dorośli znowu mogą się bawić.

Uwaga. Moje dzieci, po raz pierwszy, widziały taką górę śniegu. No zobacz tylko!

Jednym z moich noworocznych postanowień, było zabranie chłopaków na stok. Nie jakiś wielki, bo co oni by tam robili, ale na taki, z którego na luzie będą mogli zjeżdżać na sankach, turlać z niego i robić wszystko to, co my robiliśmy, kiedy byliśmy mali, i klimat był “z leksza” inny… Wiedziałam, że na pierwszy raz nie ma co szaleć, żadne Alpy nie wchodzą w grę (hahaha przepraszam, jakby w ogóle było nas stać z 3 dzieci na Alpy). Pojechaliśmy do Czech, dzieci przeżywały, że są w innym świecie (to prawda) no i ten śnieg!

Wiecie, wypad na sanki to nie takie hop siup, bo przecież nie puści się dzieci w dresach. To nie te czasy, kiedy wszyscy mieli kombinezony zimowe, bo na dworze było -15 stopni i inaczej się nie dało. Teraz przygotować dzieci na opad śniegu, to wyższa szkołą jazdy. Na szczęście niedawno rozpoczęły się wszędzie wyprzedaże, ale najlepsze i tak zawsze są w 5.10.15 (TUTAJ sprawdź aktualne przeceny). Matka się poświęciła, nie kupiła sobie bezsensownych ciuchów na wyprzach, i sprawiła, że dzieci wspólnie stwierdziły “to był najlepszy dzień ever!”. Chociaż umówmy się – mówią tak zawsze, kiedy robimy coś razem 🙂

Kurtka Edka i Brusia TUTAJ

Spodnie Edka i Brusia TUTAJ

Kurtka Filipka TUTAJ

Spodnie Filipka TUTAJ

   Send article as PDF   

Leave a Comment