O tym jak zaniedbałam edukację mojego dziecka. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

O tym jak zaniedbałam edukację mojego dziecka.

Dobrze czytasz. Zaniedbałam ten temat totalnie…

Jak wiesz, lub może jeszcze nie, 2 lata temu wróciliśmy do Polski, po 2,5 letnim pobycie w Irlandii. W wielkim skrócie – zalewałam się łzami totalnie, nie mogłam żyć bez rodziny itp. Trochę zajęło nam “przestawienie się” na polski rytm, na polską szkołę, przedszkole, na życie tutaj. Miałam dać sobie chwilę czasu. Ok. Tyle, że ta chwila trwała 2 lata :/

Pamiętam, że kiedy wróciliśmy, obiecałam sobie, że za żadne skarby, nie mogę zaprzepaścić tego co Filipek zdążył się nauczyć w irlandzkiej szkole. Przecież to by było bardziej niż głupie. Ale Filip poszedł do szkoły, doszły mu nowe obowiązki, musiał się nauczyć myśleć w szkole po polsku (tak właśnie i to było najcięższe), musiał nadrobić ewentualne zaległości, do tego totalnie nowe środowisko… Rozmowy o dodatkowych lekcjach z języka angielskiego zeszły na dalszy plan.

I nagle budzimy się 2 lata później i co? I kicha! I afera, i złość i o matko bosko, ale daliśmy ciała. Bo daliśmy. Przebimbaliśmy 2 lata. Ale spoko, ogarnęłam się i zaczęłam szukać.

No i wszystko super, dzwoniłam, wypytywałam, interesowałam się. Wyszło na to, że:

  1. muszę być bardzo bogata, gdyż nauka języka to dość droga sprawa.
  2. ze świecą szukać native speakerów (przynajmniej w naszym mieście), a tylko taka nauka w naszym przypadku wchodziła w grę (bo to najlepsza metoda, pozwalająca oswoić się z językiem)
  3. wożenie jednego dziecka na zajęcia zajmie mi tyle czasu, że nie wiem czy dałabym radę to ogarnąć, bo nie wiem czy wiecie, ale ja czasu nie produkuję!!! No a co z resztą dzieci, kiedy M nie będzie?!

I dramat. I poczucie winy (a jakże!). Aż natrafiłam na platformę do nauki języka angielskiego w domu! I nie, nie jakiś kurs, nie “siedzenie z dzieckiem i tłumaczenie mu zadań (jak wiesz, nie odrabiam ze swoim dzieckiem zadań, poczytasz o ty TUTAJ). To lekcja w domu z native speakerem.

Novakid.pl to platforma, dzięki której dziecko uczy się ze swoim nauczycielem 🙂 Tak tak. Nauczycielem jest osoba, która wychowała się w kraju, w którym obowiązuje, w tym wypadku, język angielski, dzięki czemu kontakt z językiem jest NATURALNY. Nie ma lepszej formy nauki! Do tego nie trzeba nigdzie jeździć, planować tygodnia z wyprzedzeniem, kombinować, wymyślać, bo nauka odbywa się w domu. Nawet książek nie trzeba mieć!

Czy muszę tłumaczyć, że w moim przypadku (kiedy dzieci jest dość sporo), to taka forma nauki jest dla mnie wybawieniem?

W Novakid pierwszą lekcję pokazową otrzymujesz za darmo (sprawdź TUTAJ). Tam nauczyciel ocenia poziom wiedzy Twojego dziecka i dzięki temu wie od czego muszą zacząć naukę. Cena? W zależności od pakietu – najtańsza opcja to 38 zł za 1 lekcję. Sama sobie policz ile to zaoszczędzonej kasy 🙂

Wrażenia Filipa? Przy pierwszej lekcji (pokazowej) siedziałam obok. Widziałam, że jest mega zestresowany, w końcu rozmawia z obcym człowiekiem! A teraz? Teraz gada jak najęty, aż trochę za bardzo wyluzowanie, bo przez to miesza mu się czasami gramatyka, ale… Przecież o to chodzi! O mówienie! Na co komu perfekcyjna znajomość gramatyki, skoro wstyd przed mówieniem sprawia, że ta osoba nie powie totalnie nic  (to o mnie jakby co :/). Przecież nawet standardowemu polakowi zdarza się popełniać błędy w języku polskim!

No i ta wolność… Wystarczy dostęp do internetu, ciepła herbatka (dla mnie) i go!

Ważna sprawa – przy zapisach możecie wybrać sobie native speakera 🙂 Ja wolałam, żeby Filip miał jednego nauczyciela, bo widziałam jak bardzo zestresowany był na pierwszej lekcji i wolałam wyeliminować etap “zapoznawania się”. Teraz jednak myślę, że może za 2-3 miesiące, zmienię mu osobę, tylko po to, żeby właśnie to uczucie wstydu szybciej u niego się wyłączało. Jak myślicie? Koniecznie dajcie znać w komentarzu, czy dobrze myślę…

A na koniec powiem tylko jedno – to ile czasu i pieniędzy zaoszczędzam dzięki tej platformie, to wiem tylko ja 🙂 Aaaaa Myślę też oczywiście, żeby zapisać też już Bruśka, ale wiecie… To już będzie definitywny znak, że przestał być on już moim dzidziusiem. A to jednak smutne…

 

   Send article as PDF   

Leave a Comment