Moje najlepiej wydane pieniądze. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

Moje najlepiej wydane pieniądze.

Gdyby ktoś mi rok temu powiedział, że ta jedna rzecz aż tak zmieni NASZE życie, to nie uwierzyłabym. Wiedziałam, że będzie wygodniej, szybciej, że może faktycznie zaoszczędzę trochę czasu, ale… Wydać ponad 2 tysiące na coś co nie jest niezbędne? Nieee. Jestem z tych co wolą tę kasę przejeść…

Jesteśmy dużą rodziną. 5 osób to już poważna sprawa. Nie ma, że wystarczą mały stół i standardowe 4 krzesła. Zwykły samochód? hmmm no średnio, bo już 2 krzesełka plus podkładka pod tyłek ewidentnie nie wszędzie się zmieszczą. Tak, jest nas sporo. I ok. Jesteśmy tym faktem zajarani 🙂

Mało jednak kto zdaje sobie sprawę z nieoczywistych aspektów posiadania trójki dzieci. Bo to, że więcej kasy idzie, żeby tę gromadę nakarmić to norma. Więcej pieniędzy na ciuchy? Wiadomo. Wizyta w kinie, zoo, gdziekolwiek – to też zawsze generuje większe koszta. Ale przecież spoko, wiedzieliśmy na co się piszemy, to nie tak, że jest to jakaś strzeżona przed wszystkimi tajemnica. Więcej dzieci, to niestety więcej roboty. I nie, nie zamierzam tu używać cudzysłowiu.

Raz na jakiś czas, znajdzie się ktoś odważny, kto zapyta mnie wprost: “czego zazdrościsz rodzinom z jednym dzieckiem?”. I zawsze, od zawsze powtarzałam to jedno zdanie: PRANIA RAZ, EWENTUALNIE DWA RAZY W TYGODNIU.

U nas, jedno pranie dziennie to norma. Nawet jak jednego dnia tego prania nie jest jakoś tak specjalnie dużo, to zwyczajnie muszę wstawić COKOLWIEK, bo inaczej, następnego dnia, robią mi się 3 wielkie sterty prania. Nie pytajcie jak to możliwe, to magia. Mało tego. Jeżeli nadchodzi czas prania pościeli, ręczników, czy czegokolwiek innego, to pozamiatane. Zaburza to cały rytm, bo wtedy to już są dwa prania dziennie. I o ile moja pralka spoko, wyrabia na luzie, to suszenie, zwłaszcza suszenie zimą (!), to jeden z większych dramatów mojego życia. Potrafisz sobie to wyobrazić?

Chyba już się domyślasz… Tak, kupiliśmy SUSZARKĘ DO PRANIA. Gdybym ja wcześniej wiedziała jak to polepszy moje życie… Mamy małe mieszkanie, dołóż do tego 2 stojące suszarki pełne prania… I ta wilgoć. To wkurzenie, że nic za cholerę nie chce schnąć. A teraz? Pyk pyk, 2 godziny i nara. I suche! Pachnące! Cieplutkie!

Suszarka AMICA DreamWash, to siostra bliźniaczka naszej pralki 🙂 Taaak, oczywiste dla nas było, że właśnie na nią się zdecydujemy, bo skoro pralkę kochamy, to po co kombinować? I to była tak dobra decyzja. Tak dobra! Suszarka, podobnie jak pralka, wyposażona jest w multum dedykowanych opcji (koszule, fitness, bawełna, suszenie zimnym powietrzem, itp.). Ale to, to chyba standard, więc nie ma co aż tak świrować. Najważniejsze są dla mnie 3 funkcje:

  • Steam Touch, czyli opcja, dzięki której prasowanie jest albo kompletnie zbędne, albo o niebo łatwiejsze. Tak, zdecydowana większość rzeczy (jak spodnie czy koszulki chłopców) nie wymagają już nawet prasowania. Tu są bluzy moich dzieci, zaraz po wyciągnięciu z suszarki. KOSMOS!
  • Gotowe za… uwielbiam! Niby na pierwszy rzut oka to jest niepotrzebny bajer, ale naprawdę bardzo przydatny, kiedy ma się mało czasu. Umówmy się, pranie zostawione na dłużej w pralce czy suszarce (tą samą funkcję ma pralka) nie jest już tak świeże jak po wyjęciu. Jeżeli wiem, że przez jakiś czas nie będzie mnie w domu, włączam funkcję, nastawiam czas i wszystko jest gotowe na mój powrót
  • HeatPump, czy pompa ciepła, dzięki której suszarka zużywa maksymalnie mało energii. Oczywiście, że kasa jest dla mnie ważna. Jak już pisałam wcześniej – moje dzieci dużo jedzą! Zresztą, dzięki temu, że suszarka w ogóle nie pobiera wody (pranie suszy właśnie pompa ciepła, a nadmiar wody zbiera się do osobnego pojemnika, który trzeba po prostu opróżniać), a prądu zużywa tylko garstkę, to prawie nie ma zwiększonych kosztów. Zwłaszcza, że zaoszczędzamy na prasowaniu 🙂

O ile rozumiem, że są rodziny, dla których suszarka to zbędny wydatek, bo przecież jest spory balkon, dedykowane pomieszczenie w budynku, albo po prostu dwójka dorosłych bez dziecka, tak przy już dwójce dzieci to jest coś, co powinni dodawać do “Niebieskiego pudełka”, które wręcza się kobiecie po porodzie. Razem z ekspresem do kawy.

Aaaa! A teraz najważniejsze – gdyby ktoś mnie zapytał co wybieram: ekspres czy suszarka? To zdecydowanie wybrałabym suszarkę. To chyba najlepsza rekomendacja.

PS.

Tak, wiem że ten wpis (zawierający zresztą lokowanie produktu) jest totalnie przesłodzony, same ochy i achy i w ogóle “chciałabym pracować w sklepie z suszarkami do ubrań”, ale zrozumcie: jedno albo dwa prania dziennie. Codziennie. Każdego dnia. Dzień w dzień. Tylko osoba z małym mieszkaniem i ogromem dzieci zrozumie moje szczęście 🙂

 

   Send article as PDF   

Leave a Comment