Największe brednie, które mówi się dzieciom. - Flow Mummmy
LIFESTYLE MACIERZYŃSTWO

Największe brednie, które mówi się dzieciom.

To nie tak, że ja zawsze wiedziałam, że to brednie, bzdury, głupoty takie, że aż od samego słuchania więdną uszy. Długo myślałam, że tak jest, że prawda stara jak świat, że dobrze że babcia mi o tym powiedziała. Otóż nie. Babcia też czasami się myli. I mama. I cała reszta powtarzająca te durnoty.

 

1. “Nic się nie stało.”

Twoje dziecko płacze? Czyli coś się stało. Nieważne, że w Twoich oczach to drobnostka. Tylko się cieszyć, że nasze dzieci mają takie problemy jak rozlana woda, odrapane kolanko, czy zabawka bez baterii. Cieszmy się, że przez takie rzeczy płaczą, a nie takie, przez które płakalibyśmy wszyscy…

2. “Bo on jest młodszy!”

Nie będę kłamać, mi też się zdarza tak mówić. A raczej zdarzało. Zawsze byłam tą starszą i pamiętam jakie to niesprawiedliwe, jak to bolało, bo co z tego, że ktoś jest młodszy? Nic… Totalnie nic…

3. “Byleby wytrzymać do końca pieluch”

No way! Odpieluchowanie, a później chodzenie wszędzie z dodatkowymi parami (liczba mnoga) spodni, majtek, skarpetek, czapek i każdego innego odzienia, było dla mnie koszmarem!

4. “Bo zadzwonię na policję!”

Co jakiś czas zdarza mi się tak powiedzieć. W tym samym momencie strzelam sobie największego plaskacza w dziejach ludzkości.

5. “Chłopaki nie płaczą!”

Oczywiście, że płaczą! I to nie mniej od dziewczynek! Dlaczego mają nie płakać? Kanalików im natura nie dała? Czy jak?

6. “Bo pan cię zabierze!”

Ja pierdziu, ja nie wiem czy jest coś gorszego, coś bardziej masakrycznego, co można powiedzieć dziecku (pomijając patologię)

7. Tutaj miejsce na Twoją propozycję.

Oświeć mnie, oświeć nas, bo na bank tego jest więcej!

 

*ja przepraszam, ale czy Ty widzisz malusiego Brusia na zdjęciu?! PŁACZĘ!!!
   Send article as PDF   

Leave a Comment