WODA – lek na całe zło. - Flow Mummmy
LIFESTYLE

WODA – lek na całe zło.

Gdybym miała, ze wszystkich dobrych i zdrowych zmian, które poczyniłam na przestrzeni ostatniego roku, wymienić jedną, która rozwaliła system totalnie, pozamiatała pod dywan całą resztę i wzbiła się na wyżyny, krzycząc przy tym “jestem zwycięzcą”, to zdecydowanie wybrałabym NAWADNIANIE SIĘ. Tak. Nawadnianie. Wodą, ewentualnie herbatkami ziołowymi. Serio. Jeżeli masz zamiar coś zrobić dla swojego zdrowia, to zdecydowanie zacznij od picia wody.

To niesamowite, że człowiek zapomina o tak ważnej czynności jak PICIE. Haha, tak tak, ja wiem, że masz już przed oczami browarka, wino, tudzież inną, sponiewierającą rzecz. Wiem. Ale opanuj się moja droga (mój drogi również), bo ja tu o wodzie! O ziołach! Tak, w tym temacie jestem 70 letnią babcią, bo tak się składa, że kocham zioła, i nie że jakaś “meliska z gruszką”. Nie! Oldschool totalny! Ma być na czystko, im bardziej obrzydliwie tym lepiej 🙂

Może zacznę od mojej rutyny 🙂

Po pierwsze: od razu po przebudzeniu nastawiam w moim czajniczku litr wody. Ten litr to podstawa do wody nr 1, kawy, oraz wody nr 2.

WODA NR 1 – szklanka ciepłej wody z sokiem z cytryny, octem jabłkowym (o jego właściwościach napiszę na końcu wpisu, więc dotrwaj maleńka!), oraz łyżeczką miodu.

KAWA – wiadomo. Być musi. Preferuję taką z french pressa, robię tak jak bozia przykazała, czyli 15 g na 250 ml wody w temperaturze 90 st. (mój czajnik jest wypasiony i pokazuje temperaturę wody! ha!)  Tak. Nie śmiej się, wszystko ważę. Tak. Jestem psycholem.

WODA NR 2 – zalewam wrzątkiem gwizadki anyżu (poprawiają trawienie i są zajebiście smaczne!), goździki (rozgrzewają, wspomagają produkcję insuliny) i imbir (rozgrzewa i działa antybakteryjnie), pozwalam im się zaparzyć, później dolewam trochę zimnej wody i dodaję sok z cytryny. Czemu taka mieszanka przypraw? Po 1 i najważniejsze – bo lubię. Po 2 – bo to zdrowe :))

Dlaczego warto pić litr wody jeszcze przed śniadaniem?

  1. bo po nocy człowiek jest odwodniony, a odwodnienie nie jest fajne 🙂
  2. taka ilość budzi lepiej niż kawa
  3. wspomaga funcje metaboliczne, czyli leczy zaparcia, a to dość ważne w naszych czasach, przy trybie życia jaki prowadzimy
  4. poprawia stan skóry (uelastycznia, ujędrnia – poważnie! nie ma nic gorszego, niż odwodniona, sucha i szara cera)
  5. bo od rana ma człowiek poczucie, że robi dla siebie coś zajebistego i później jakoś tak łatwiej unikać pokus i być fit chociaż do południa

Jak zacząć?

Przede wszystkim powoli. Nie od razu Rzym zbudowano, nasi mężowie też od początku aż tak zajebiści nie byli jak teraz (mój np. był łysy i chodził non stop w tej samej bluzie :/), nawet my jesteśmy jak wino. (Serio. JESTEŚMY. To w ogóle nie podlega dyskusji.). Zacznij od tej pierwszej szklanki. Dozuj ocet jabłkowy. Nie rzucaj się od razu na 15 litrów w 25 minut po przebudzeniu. No chyba, że nazywasz się Joey i lubisz mleko, wtedy spoko. Bij sobie swoje rekordy.

Stopniowo zwiększaj ilość wody. Powolutku. Nawet po 100 ml co dwa dni. Nie szalej, bo się zniechęcisz, a po co? Po co się męczyć?

Ale co z resztą dnia?

Tu już rozporządzam “wodą” trochę inaczej. Przede wszystkim piję po szklance/poł szklanki na raz. O ile ten pierwszy litr ma “przelecieć” przeze mnie, i usunąć wszytsko co trzeba, tak reszta wody ma sprawić, że będę piękna, zdrowa, z blaskiem, który biję ode mnie z kilometra. Taki wewnętrzny brokat.

Oprócz wody stawiam na herbatki ziołowe, które uwielbiam! Moja top lista:

  • CZYSTEK – oczyszcza z toksyn, poprawia odporność, zalecany przy alergiach i grzybicach (mega ziołowy smak)
  • MORWA BIAŁA – uuuu, mój ulubieniec aktualnie. Pomaga utrzymać prawidłowy poziom cukru we krwi! Poprawia gospodarkę węglowodanową, czyli bardzo sprzyja odchudzaniu 🙂
  • POKRZYWA – wpsomaga przemianę materii i oczyszcza układ trawienny
  • MIĘTA – na trawienie 🙂

Wodę i herbatki piję powoli, przez resztą dnia 🙂 Taki o sekret 🙂

OCET JABŁKOWY, czyli coś co może ideałem w smaku nie jest, ale wartio, no warto się przekonać 🙂

Dlaczego ocet jabłkowy jest taki czaderski? Ma on dwie ogromne cechy, przez które jest tak uwielbiany przez nasz organizm.

  1. jest to produkt w 100% naturalny (super jeżeli znajdziecie ocet bio, albo zrobicie same, no ale ta druga opcja to tylko dla hardcorów), a to w dzisiejszych czasach się ceni
  2. ma silny odczyn alkalizujący (zasadowy), a przecież nie raz czytałaś jak ważne jest, zeby od czasu do czasu “odkwaszać” swój organizm (dokładniej, żeby jeść żywność nie tylko o odczynniku kwasowym, ale taże zasadowym)

Oczywiście NAJWAŻNIEJSZĄ rzecz zostawiłam na koniec.

Oprócz tego, że nawadnianie jest bardzo ważne, bo oczyszcza, ble ble i mózg, jak zresztą cały organizm, to w sumie w większości woda i warto o to dbać, to mam dla Ciebie jeszcze jedną, mega ważną informację:

To nie tyle chodzi o to, że woda hamuje głód. Nie nie. Po prostu organizm bardzo często myli głód i pragnienie. Obiecuję Ci, że już po tygodniu picia większej ilości wody (2-3 litrów) zauważysz, że o wiele mnie podjadasz. Serio! I to nie dlatego, że oszukujesz organizm itp. Po prostu dasz mu to czego potrzebuje.

W skrócie:

Jesteś głodna? Napij się wody.

Boli Cię głowa? Napij się wody.

Masz pryszcze? Napij się wody.

Wkurzają Cię dzieci? Napij się wody!

Serio. W większości przypadków na bank zadziała 🙂

Aaaa no i znajdź sposób, który podziała na Ciebie! Możesz zainstalować aplikację na telefon, w której będziesz zaznaczać każdą wypitą ilość wody (i ustanowisz sobie swój dzienny cel), możesz nosić ze sobą wszędzie 5 litrową butlę wody. Serio. To Ty znasz siebie najlepiej i wiesz co pomoże. Zresztą, jeżeli jesteś w czarnej dupie (tak jak ja byłam na początku), czyli jedyne co pijesz to kawa, herbata z cukrem i cola, to zwyczajnie wypróbuj wszystkich możliwych sposobów. I daj sobie czas. Tyłek też się nie robi jędrny po pierwszej sesji ćwiczeń.

 

 

   Send article as PDF   

Leave a Comment