Po czym poznać, że jesteś gotowa na kolejne dziecko? - Flow Mummmy
LIFESTYLE MACIERZYŃSTWO

Po czym poznać, że jesteś gotowa na kolejne dziecko?

Bo chciałabyś, ale się boisz. Rozklejasz się na reklamach pieluch, ale jednocześnie doceniasz fakt, że poziom zmęczenia nie wynosi już -176, tylko jakieś -55. Bo teściowa coś przebąkuje o kolejnym wnuku, a Ty, tak dla zgrywy, chcesz jej zrobić na złość, więc nie dajesz się zapłodnić (tak, wiem jak to brzmi). Niech wie, że życie należy do Ciebie. “Moja macica moja sprawa”. Serce krzyczy “TAK!”, ale rozum zdaje się mówić “spieprzamy stąd!”. Kiedy zatem jest najlepszy czas na kolejne dziecko?

Aaach gdyby to życie takie proste było. Gdyby istniała idealna recepta na perfekcyjne szczęście, takie jak w reklamie proszku do prania. Wiesz co mam na myśli? Co prawda, w starszym pokoleniu, wciąż jest aktualny przepis szkoła -> praca –> ślub –> dziecko, ale każda z nas wie, że żadnej w tym reguły nie ma. Tak jak w tym, że aby uniknąć rozwodu, trzeba się znać X lat przed ślubem. Nie ma zasad, jest życie, które udowadnia na każdym kroku, że czasami lepiej jak pozostawimy wszystko przypadkowi.

Pamiętam swój płacz z powodu drugiej ciąży. Nie, nie pierwszej, chociaż przy niej miałam jakieś 20 lat. Nie nie. Oczywiście, że byłam przerażona, że ziemia mi się osunęła spod nóg, że ledwo oddychałam i zaliczyłam swój pierwszy atak paniki. To druga ciąża wzbudziła we mnie większe przerażenie, płacz i masakrę. Dlaczego? Przecież rozmawialiśmy z M, że chcielibyśmy, że może nie teraz, ale w sumie fajnie by było. Że Filipkowi przydałoby się rodzeństwo, że co ma tak sam być na świecie, że jesteśmy gotowi. Mieliśmy trochę ułatwione zadanie, bo nie znaliśmy życia bez dzieci. Nie wiedzieliśmy co to wspólne, szalone imprezy, wyjazdy wakacyjne pod namiot, czy nawet wspólny kac. M pojawił się w moim życiu i od razu musiał przyjąć formę “rodzic”. Skąd w takim razie, miałam w głowie, że to “nie teraz”, “nie ten czas” i “nie jestem gotowa!”? Pamiętam przerażenie w oczach M, swój płacz w łazience, swój płacz, kiedy mój tato zapytał się mnie czemu jestem taka smutna. Pamiętam. I do dzisiaj się z tego śmieję, jak mogłam być tak głupia 🙂

Czy zdecydowałabym się świadomie na drugie dziecko? Nie sądzę. Niby chciałam, niby planowałam, ale będę szczera – Filipek miał wtedy 4 latka, był samodzielnym chłopcem, do którego nie trzeba było wstawać w nocy, który chodził do przedszkola, mówił czego chce, co go boli, nie jęczał, nie marudził. Zwyczajnie bałam się wrócić do pieluch, do bycia uzależnioną od drugiego człowieka, było mi najwygodniej na świecie. Do dzisiaj dziękuję losowi, że zdecydował za mnie. Naprawdę… Za nic nie jestem tak wdzięczna światu jak za swoje dzieci. I za Pringelsy oczywiście…

Po czym poznać, że jest się gotowym na kolejne dziecko? A da się w ogóle być na to gotowym? 🙂 Jeżeli radzisz sobie z jednym szkrabem, to poradzisz i z drugim. Naprawdę. Ja zaszłam w drugą ciążę, kiedy w trójkę mieszkaliśmy w kawalerce, kiedy miesiąc wcześniej dostałam w pracy awans, kiedy kompletnie tego nie chciałam. I co? I mam najfajniejszego Bruśka w historii. Serio. Jest najfajniejszy.

Czasami wystarczy przestać kalkulować, liczyć, skreślać podpunkty. Trzeba zwyczajnie uwierzyć, że sobie poradzimy. Ze wszystkim. Dopiero wtedy włączają się jakieś moce, i wszystko staje się możliwe.

Kolejne dziecko to naprawdę mega wyzwanie, ale o wiele mniejsze niż to pierwsze. Już wiemy czego się spodziewać, na co zwracać uwagę, że bez snu też da się żyć, a poród da się przeżyć, chociaż w trakcie chce się skoczyć z balkonu tudzież okna. Że facet to też jednak rodzic, że potrafi zmienić pieluchę i że wstawać do dziecka też może. Wiemy co to kryzys, który przychodzi zaraz po porodzie. Że płacz z powodu za daleko postawionych kapci przy łóżku (to ja), to normalna sprawa i że tego leczyć nie trzeba. Serio jest lepiej. Jakoś normalniej, ciut jak w filmach. Nawet połóg mniej daje się we znaki, bo juz go znasz. A kasa? Ja naprawdę uważam, że kasę zawsze można jakoś zarobić, że nie ona w życiu najważniejsza, chociaż wiadomo że jak jest to jest lepiej.

Po czym poznasz, że jesteś gotowa na kolejne dziecko? Na pewno nie po tym, że wypiszesz sobie tabelkę plusów i minusów. Chęć posiadania dziecka to chyba podobny stan do chęci posiadania grzywki. To po prostu stan umysłu… Wiesz, że będzie trudno, wiesz że będziesz płakać, wiesz, że będa momenty, że tego pożałujesz, ale decydujesz się tak czy siak… Wbrew zdrowemu rozsądkowi 😀

 

   Send article as PDF   

Leave a Comment